ZK 240 Szpulak.

Podobnie myślę. Bo wierzyć mi się nie chce, że tak spartolili by sprawę.
Skroił mnie mocno, i teraz nie wiem co zrobić? Facet mówi, żebym przyniósł, że podniesie mi znacząco głośność, kosztem innego połączenia głośników, ale nie daje mi gwarancji, że końcówka mocy wytrzyma w dłuższym okresie czasu.
Magnetofon wcześniej nie wydawał żadnego głosu, dostałem go w spadku, a był sprawny tylko mechanicznie.
Co mam zrobić?

Ok już mi przyznał rację (telefoniczna rozmowa), że tam są te gd 14 9/3 4 omy. Raczej ja coś pokręciłem, bo jak go zapytałem jakie są tam głośniki to odpowiedział bez zająknięcia i od razu. Twierdzi tylko, że jest to najwcześniejszy z wczesnych ZK 240 i te służyły do podpięcia pod radiowęzeł, miały tranzystory germanowe, nie grały głośno, dopiero późniejsze wersje były głośne, z nowymi lepszymi tranzystorami. On uważa, że mam jeden z pierwszych modeli, jeszcze nie poprawiony. Ale prosił bym mu przyniósł, to powtórnie sprawdzi punkt po punkcie. W zasadzie to robi to z jakimś ponoć człowiekiem, dziś już starsza osoba, co to niby pracowała w kasprzaku.
Jakbym wiedział w jaką kabałę się pakuję to bym się w to nie pchał.
Natomiast powiem, że zaufanie do niego miałem, nie wiem czy jeszcze mam? ponieważ kilka staroci skutecznie mi naprawił. Półki u niego w warsztacie uginają się od różnorakich sprzętów, w ogromnej ilości Unitry, a gość ma koło sześćdziesiątki i para się zawodem kilkadziesiąt lat. W jego domu magnetofony Unitry to tworzą wręcz wystawę na szafie. Przy mnie facet otwierał magnetofon, to po wprawie rąk, nie powiedziałbym, ze są one mu obce. No ale ja nie jestem biegły, dlatego łatwo mnie zmanipulować. Nie wiem czy mu wierzyć?
Po za tym te gadki, że to już blisko 50 letni sprzęt, zatem cudów nie oczekujmy.
Ja na cuda nie czekam, a na w miarę przyzwoity odbiór.
No w każdym razie prosił o to by go przynieść to spojrzy jeszcze raz.

Taki człowiek głupi, że nie zapytał. Jutro przedzwonię podpytam, na czym ta naprawa polegała.