ZK140 - nic kompletnie się nie dzieje
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam ponownie. Dostałem ZK140 po "serwisie". Przed oddaniem do serwisu właściciel mówi że coś tam było słychać przy ręcznym kręceniu szpulami, po serwisie gdy pracownicy powiedzieli że nie umieją naprawić podłączył do prądu i coś "zapachniało". Aktualnie po podłączeniu do prądu dzieje się kompletne nic. Bezpieczniki pod tylną klapką są OK.
Pomożecie?
Przeczyść włącznik. I podłącz żarówkę,.
OK, muszę zdobyć jakiś przedłużacz.
Czego się spodziewać po włączeniu z żarówką?
Jeżeli bez żarówki kompletnie nic się nie dzieje, z żarówką też najprawdopodobniej kompletnie nic się nie stanie.
Pozdrawiam
Grzesiek
Przede wszystkim - urządzenia zasilane zazwyczaj działają lepiej ;) takie przysłowie elektroników. Należy zatem sprawdzić, czy na silnik jest podawane napięcie sieciowe 230V - czyli ciągłość przewodu, wyłącznik w potencjometrze głośności i bezpieczniki znajdujące się na tylnej ściance. I czy czasami ktoś nie przestawił przełącznika napięć (niektóre magnetofony z tej serii go miały) na 110V - wówczas może być nieciekawie, jeśli uzwojenie poszło z dymem.
Przede wszystkim - urządzenia zasilane zazwyczaj działają lepiej ;) takie przysłowie elektroników. Należy zatem sprawdzić, czy na silnik jest podawane napięcie sieciowe 230V - czyli ciągłość przewodu, wyłącznik w potencjometrze głośności i bezpieczniki znajdujące się na tylnej ściance. I czy czasami ktoś nie przestawił przełącznika napięć (niektóre magnetofony z tej serii go miały) na 110V - wówczas może być nieciekawie, jeśli uzwojenie poszło z dymem.
Właśnie ten przełącznik mnie niepokoi, niby jest na 220V ale gdy tak z ciekawości chciałem go przełączyć to się nie udało, nie chce się ruszyć.
/
Magnetofon po podłubaniu i postraszeniu daje znaki życia, silnik działa ale wydaje dziwny odgłos, tak jakby było jakieś konkretne zwarcie.
Troszeczkę nie doczytałem. Czy lampy się żarzą? Jeśli tak, to ok. Ale jeśli coś "zapachniało" (zwłaszcza zgniłym jajkiem) to prostownik selenowy jest uwalony i należy go wymienić. Być może on robi zwarcie, dlatego silnik wydaje dziwne odgłosy, a pełni on również rolę transformatora. Warto też dać nowy podwójny kondensator elektrolityczny. Najprawdopodobniej lampy nie dostają napięcia anodowego i bez niego nie będą działać.
I nie chcę słyszeć "chyba, niby, może" - tak albo nie ;) skoro jest na 220V to nie ma potrzeby go dotykać.
Na początek: zmierz napięcie na podwójnym kondensatorze elektrolitycznym. Jest widoczny po zdjęciu górnej obudowy w prawym górnym rogu patrząc na magnetofon skierowany głośnikiem w Twoją stronę. Jedna końcówka do obudowy (-), drugą mierzysz napięcie na poszczególnych kondensatorach. Na jednym ma być w okolicach 250V, na drugim nieco mniej. Jeśli nie ma napięcia, to mostek uwalony. Warto też pomierzyć napięcie przemienne, które do tego mostka dochodzi, najlepiej po odlutowaniu przewodu - wówczas będziemy wiedzieli, czy uzwojenia szlag nie trafił.
[quote=DoubleSuper8;20379.67135;2393]Troszeczkę nie doczytałem. Czy lampy się żarzą? Jeśli tak, to ok. Ale jeśli coś "zapachniało" (zwłaszcza zgniłym jajkiem) to prostownik selenowy jest uwalony i należy go wymienić. Być może on robi zwarcie, dlatego silnik wydaje dziwne odgłosy, a pełni on również rolę transformatora. Warto też dać nowy podwójny kondensator elektrolityczny. Najprawdopodobniej lampy nie dostają napięcia anodowego i bez niego nie będą działać.
I nie chcę słyszeć "chyba, niby, może" - tak albo nie ;) skoro jest na 220V to nie ma potrzeby go dotykać.
Na początek: zmierz napięcie na podwójnym kondensatorze elektrolitycznym. Jest widoczny po zdjęciu górnej obudowy w prawym górnym rogu patrząc na magnetofon skierowany głośnikiem w Twoją stronę. Jedna końcówka do obudowy (-), drugą mierzysz napięcie na poszczególnych kondensatorach. Na jednym ma być w okolicach 250V, na drugim nieco mniej. Jeśli nie ma napięcia, to mostek uwalony. Warto też pomierzyć napięcie przemienne, które do tego mostka dochodzi, najlepiej po odlutowaniu przewodu - wówczas będziemy wiedzieli, czy uzwojenia szlag nie trafił.[/quote]
Trochę boję się go włączać żeby napięcia mierzyć bo ta kombinacja dźwięków która z niego się wydobywa nie wróży według mnie niczego dobrego. Jedyne co udało mi się zobaczyć to to, że jedna z lamp na płytce bardzo szybko dosyć jasno się podświetla po włączeniu magnetofonu. Drugiej lampy nie dałem rady jeszcze zobaczyć.
ECL 86 tak już w tych magnetofonach mają, nie wiedzieć czemu. W moich też tak jest. Ponoć to jakieś zwarcie na żarzeniu, które znika, gdy żarnik robi się ciepły. Ale skoro się boisz - zobacz, czy silnik nie ma oporów przy obracaniu wałkiem. Zdejmij pasek i pokręć. Jak będzie ciężko chodził, zapuść nieco oleju lub oliwki maszynowej w górne i dolne łożysko. Może być i tak, że smar przy kole zamachowym zgęstniał i to wydaje odgłosy. Wówczas nie ma się czym przejmować. Włącz to, weź woltomierz i zmierz co napisałem bo bez tego nie naprawimy tego magnetofonu.
ECL 86 tak już w tych magnetofonach mają, nie wiedzieć czemu. W moich też tak jest. Ponoć to jakieś zwarcie na żarzeniu, które znika, gdy żarnik robi się ciepły. Ale skoro się boisz - zobacz, czy silnik nie ma oporów przy obracaniu wałkiem. Zdejmij pasek i pokręć. Jak będzie ciężko chodził, zapuść nieco oleju lub oliwki maszynowej w górne i dolne łożysko. Może być i tak, że smar przy kole zamachowym zgęstniał i to wydaje odgłosy. Wówczas nie ma się czym przejmować. Włącz to, weź woltomierz i zmierz co napisałem bo bez tego nie naprawimy tego magnetofonu.
Na jednej nodze dobiło do 295-300V. Nie wiem czy to najwyższa wartość bo bałem się dłużej trzymać magnetofon uruchomiony. Na drugiej nodze doszło do 270V zanim wyłączyłem magnetofon. Po ostatnim wyłączeniu było przez bardzo krótki czas słychać coś w stylu skwierczenia więc coś jest chyba konkretnie nie halo.
Na silniku nie ma oporu, ręcznie kręci się bardzo dobrze. Gdy sam próbuje się przekręcić przy włączonym magnetofonie wydaje się, że trochę ma z tym trudności lub nie ma siły.
Czyli jakieś anodowe jest. Jakkolwiek powinno się ono pojawić praktycznie od razu i utrzymywać na stałym poziomie. A skoro ono sobie rośnie i rośnie a coś zaśmierdziało przy włączeniu, to obstawiam uwalony prostownik. Sam miałem z takim cyrki w Melodii (taki magnetofon szpulowy). Na jałowo anodowe OK, po włączeniu przycisku start spadało o 60V. Wymieniłem i problem zniknął. Dlatego myślę, że warto podstawić tutaj jakiś inny mostek, ale już krzemowy i zobaczyć, jakie będzie napięcie na kondensatorze. 1A 600V spokojnie wystarczy - można go potem zamodelować w obudowie po selenowym (jeśli plastik się nie stopił) lub poszukać takiego z dziurką - wówczas śrubka np. M3, podkładka i nakrętka, można wykorzystać otwór po starym mostku. Sam kondensator też można z racji wieku dać nowy, jest tutaj porada jak to zrobić, wówczas nie będzie ewentualnych brumów itp. rzeczy.
Przeczyść włącznik. I podłącz żarówkę,.