Nigiri - relacje z napraw, konstrukcje własne
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Chciałbym pokazać jak bardzo można zdewastować głowicę. Cewki odwinięte, nie wiadomo po co i nawet ten ten nadmiar nie jest ucięty, tylko pozostawiony jako taka antenka.
Kondensatory wyrywane szczypcami i przy okazji ukruszone sąsiednie kondensatory.
To wszystko da się zrobić, tylko potrzeba czasu. Zastanawiam się też, czy zostawić tą głowicę w oryginale, czy może jakoś usprawnić, bo czytając różne komentarze w internecie, to ludzie strasznie demonizują te głowice
Ciekawostka. Z dobre pół godziny szukałem problemu z zanikającym UKF jak tylko ruszyłem płytkę PCB. Szukałem urwanych lutów, czyściłem przełączniki, a winny się okazał kondensator przylutowany od spodu z którego zdrapała się farba i po dotknięciu ścieżek robił zwarcie, więc uważajcie na te cholery :)
Zabawy poxipolem część kolejna. Miałem do czynienia z urwanym plastikiem od potencjometru z Beskida. Najpierw próbowałem zespawać to drugim takim samym plastikiem, ale kiepsko to trzymało, więc wpadłem na pomysł, aby z poxipolu dorobić urwany plastik. Najpierw wtopiłem lutownicą zbrojenia z odciętych wyprowadzeń od rezystorów, potem zalałem to poxipolem, a na końcu zeszlifowałem pilnikiem. Na razie trzyma się to porządnie, a to jest najważniejsze
Nigiri - pomysł na temat dobry, warto kontynuować, byle merytorycznie.
Widzę go tak:
naprawiam/usprawniam/przerabiam/konstruuję coś - opisuję problem, sposób rozwiązania problemu, narzędzia i materiały.
Może to być bardzo pomocne podczas "leczenia" najczęściej występujących "dolegliwości".
Przykład:
Problem: klejenie forniru na zaokrąglonych krawędziach (kiedyś przy innej okazji już opisywałem).
Rozwiązanie: klejenie "na rympał" nie da tu efektu, bo albo popęka, albo nie da się odpowiednio uformować i będzie odstawał mocno utrudniając klejenie.
Rozwiązanie: przygotowany liść forniru moczymy w wodzie; po namoczeniu (do uzyskania elastyczności) nakładamy fornir (bez kleju!), wyginamy go odpowiednio i formujemy na krzywiźnie (mokry nie pęknie), następnie dokładnie opasujemy (dobry jest bandaż elastyczny) i zostawiamy do wyschnięcia. Po wyschnięciu mamy gotowy, uformowany do klejenia.