Głowica UKF GT3-03 - uszkodzony filtr F1 - P.CZ 10,7MHz, Jowita 2 IC
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W mojej głowicy uszkodził się filtr P.CZ, rdzeń został uszkodzony, wykruszony, rozregulowany. Radio Unitra Jowita 2 IC
Czy mogę jakoś zamienić filtr na gotowy rezonator 10,7MHz? Tak się składa, że posiadam drugą sprawną (chyba) taką głowicę, z której teoretycznie mógłbym przelutować filtr. Jak już przylutuję to jest jakiś sposób na regulację?
Posiadam takie przyrządy pomiarowe:
- miernik uniwersalny
- tuner SDR (używam go do przestrajania UKF)
Ewentualnie do regulacji można by wykonać jakiś układ do pomiaru częstotliwości.
Dziękuję za pomoc
Dodam jeszcze jedno. Te filtry są tak skonstruowane, że można wykręcić rdzeń z góry i z dołu. Jeśli nie ma otworu w PCB pod filtrem, można go wywiercić, tylko ostrożnie, żeby nie uszkodzić rdzenia z drugiej strony. Najlepiej zrobić zdjęcie PCB i jeśli są jakieś ścieżki pod filtrem, trzeba je będzie odtworzyć. Trzeba bardzo ostrożnie wykręcać rdzeń od spodu, bo drobinki połamanego rdzenia od góry, mogą go blokować. Miałem tę przykrą pracę w Kleopatrze w której ktoś pokręcił wszystkimi rdzeniami w filtrach i oczywiście wszystkie rdzenie połamał.
Próbowałem z starej głowicy go wylutować, nóżki zostały w płytce. Mam drugą głowicę ze sprawnym filtrem. Są w niej wymienione tranzystory. Muszę ją reanimować i jakoś wyregulować ten filtr na ucho. Macie na to jakieś sposoby?
Taka moja porada - jeśli rdzeń ma trójkątny otwór (co często spotykałem w radiotelefonach RADMORu to można dorobić sobie stroik do tych rdzeni z igły szewskiej - ma trójkątny przekrój i przy odrobinie szczęścia (i wprawy) można z powodzeniem stroić bez obawy uszkodzenia rdzenia (albo wykręcić rdzeń z trójkątem i wkręcić z płaskim) i tu uwaga rdzenie z materiału U31 nie są zamienne z tymi z U11 (różnica w przenikalności magnetycznej) w pośredniej zwykle są z U31 - przy wyższych częstotliwościach z U11 . tyle o de mnie Pozdrawiam
Próbowałem z starej głowicy go wylutować, nóżki zostały w płytce.
Zostały ponieważ korpus zrobiony jest z termoplastycznego polietylenu. Jak się grzeje lutownicą i ciągnie na chama to skutki mogą być tylko takie. Należy więc przed wyciągnięciem filtra z płytki usunąć lutowie wokół nóżek. Można w tym celu posłużyć się odsysarką, względnie grubą igłą do zastrzyków której ponoć nie łapie lutowie. Po stopieniu cyny należy ją nanizać na wyprowadzenie. Do tego samego celu może posłużyć ostro zakończona wykałaczka przy pomocy której należy przerwać warstwę cyny przynajmniej w jednym miejscu, a potem delikatnie odginając nóżkę uwolnić ją całkowicie. Dopiero po odlutowaniu wszystkich nóżek i ostygnięciu materiału korpusu (co powinno potrwać przynajmniej minutę) można delikatnie wyciągnąć filtr, przy czym wskazane jest popychać go kolejno za wystające nóżki, póki to możliwe.
Niestety - montaż końcówek tych filtrów w płytce też kryje pułapkę. Często maja one zadziory, tak jakby końcówki były przycinane po zamontowaniu a przed wlutowaniem. W połaczeniu z fatalnym materiałem karkasów i nieumiejetnym wylutowywaniem powoduje to znaczny procent uszkodzeń przy demontażu.
Można jeszcze użyć plecionki rozlutowniczej (lub oplotu miedzianego z kabla koncentrycznego nasączonego kalafonią - kiedyś plecionek nie było teraz normalnie w sprzedaży). A cyna nie łapie igły od zastrzyków więc też dobra metoda - kiedyć używałem do wylutowywania scalaków nawet z druku dwustronnego . (Tylko na facebooku igły na filmiku dają się lutować ale tam to wszystko wygłąda na proste i ładne)
Niestety - montaż końcówek tych filtrów w płytce też kryje pułapkę. Często maja one zadziory, tak jakby końcówki były przycinane po zamontowaniu a przed wlutowaniem.
Zdecydowanie po lutowaniu, i to na fali. Zadziory robi miniaturowa gilotyna, lub szlifiereczka kątowa automatycznie skracajaca wyprowadzenia. Jeśli one są - nic prostszego jak opiłować je iglakiem zanim przystąpi się do wylutowywania.
A filtry z wyrwanymi końcówkami można często jeszcze uratować, szczególnie jeśli drut uzwojenia się nie oberwał a jedynie odlutował. Wykorzystuje się tę samą termoplastyczność polietylenu która stała się powodem uszkodzenia. Wyrwaną końcówkę należy oczyścić z kalafonii i kropli cyny, po czym wcisnąć ją do otworu i wtopić naciskając lutownicą. Potem dolutować przygotowany wcześniej drucik uzwojenia.
Nie możesz zamienić tego filtra na ceramiczny FCM.
Najprościej byłoby wykręcić uszkodzony rdzeń. Też mi się takie przypadki zdarzały, wiem że nie jest prosto, ale da się. Czasem nawet kruszyłem resztki rdzenia, niczym nie ryzykujesz, najwyżej przelutujesz cały filtr.
Jeśli masz drugą głowicę, zaznacz np. mazakiem położenie rdzenia i spróbuj delikatnie wykręcić plastikowym lub drewnianym narzędziem - zrób sobie takie. Manipulacje metalowym kończą się wiadomym skutkiem. Tu musisz już uważać, bo kolejnego rdzenia/filtra pewnie już nie masz.
Albo od razu przelutować cały filtr i liczyć na to że nie trzeba będzie poprawiać zestrojenia (mało prawdopodobne). Uwaga przy lutowaniu - wyprowadzenia filtra zatopione są w plastiku bardzo wrażliwym na temperaturę. Przy wylutowywaniu możesz wyciągnąć sam filtr urywajac cienki drut uzwojeń, a nóżki zostaną w płytce.
Moja głowica ma filtr z rdzeniem z małym wypustem - one są chyba trwalsze niż te na trójkątny śrubokręt, ale po tylu latach może być ciężko ruszyć. Są tacy, którzy polecają niewielkie ilości oleju penetrującego.
Samo strojenie jest proste - na max. sygnału, da się nawet na ucho. Jakakolwiek sonda w tym miejscu zmieni warunki pracy filtra, a pomiar częstotliwości to w ogóle nie ta droga.
Cierpliwości i powodzenia życzę!