Kiepska selektywność odbiorników stołowych
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Jakiś czas temu przestroiłem Tarabana 2. Czułość jest bardzo dobra - w Warszawie (obrzeża, mieszkanie na parterze w bloku z wielkiej płyty) na 1,5 m kawałku drutu przyczepionym do ściany odbiera mi ponad 30 nadajników lokalnych (w tym takich z ERP poniżej 0,3 kW), do tego kilka silnych nadajników z innych lokalizacji (najdalszy w miarę regularny odbiór w takich warunkach to 95,6 MHz z Bydgoszczy).
Niestety pomimo dużej i czytelnej skali w tym odbiorniku, muszę się nieźle i bardzo delikatnie nakręcić pokrętłem strojenia aby trafić w wybraną stację. Podczas strojenia pomiędzy pomiędzy stacjami słyszalny jest bardzo głośny trzask (tak jakby ktoś uderzał w kartkę papieru) i strojąc od stacji x do stacji y po y znów mam x potem znowu y (stacje dublują się naprzemiennie) i dopiero potem z. Gdy podłączę natomiast antenę zewnętrzną (dipol pętlowy w polaryzacji V na pasmo CCIR zawieszony ok. 3 m nad ziemią), to do niektórych stacji wcale nie mogę się dostroić, bo odbierane są stacje sąsiednie.
Czy powyższe problemy wynikają z kiepskiej selektywności tego typu odbiorników (brak filtrów ceramicznych, mała liczba filtrów p.cz., wzmacniacz p.cz. na UL1211 i detektor stosunkowy na diodach germanowych)? Na przenośnym odbiorniku Philipsa z podobnego czasu i z podobną głowicą UKF, w p.cz. jest jeden obwód strojony więcej i takie problemy nie występują.
Przy dzisiejszym tłoku w eterze nawet "Zodiak", "Tosca" czy "Aida" mają problemy, a co dopiero "Taraban". Pamiętam, jeszcze w czasach pasma OIRT, że 270 kHz w dół od Radia Gdańsk (67,85 MHz) była stacja radziecka/rosyjska z Kaliningradu na 67,58 MHz. I już zakłócało stereo na "Tosce" przy podniesionej propagacji.
Przy dzisiejszym tłoku w eterze nawet "Zodiak", "Tosca" czy "Aida" mają problemy, a co dopiero "Taraban". Pamiętam, jeszcze w czasach pasma OIRT, że 270 kHz w dół od Radia Gdańsk (67,85 MHz) była stacja radziecka/rosyjska z Kaliningradu na 67,58 MHz. I już zakłócało stereo na "Tosce" przy podniesionej propagacji.
To dzieje się najczęściej gdy sygnał z anteny jest zbyt silny, a już zwłaszcza w odbiornikach strojonych diodami. Varicapy nawet połączone przeciwsobnie wykazują nieliniowość na której zachodzi modulacja skrośna FM, możliwa tylko na nieliniowych reaktancjach. Dlatego odbiorniki strojone tradycyjnie (gdzie nieliniowy może być tylko tranzystor wzmacniacza w.cz ale nie obwód strojony) wykazują większą odporność, muszą jednak mieć dostatecznie selektywny tor p.cz.
To dzieje się najczęściej gdy sygnał z anteny jest zbyt silny,
Tak, sytuacja miała miejsce przy odbiorze z anteny zbiorczej. Przy dzisiejszej mojej wiedzy, zastosowałbym jakiś tłumik sygnału. Ale wtedy człowiek podniecał się, że stacje "zamykają" wskaźnik poziomu sygnału. Maksymalny sygnał uważany był za dowód dobrego odbioru.
No dobra, a w Tarabanie mam problem z dostrojeniem się w przypadku stacji odległych o 0,4 MHz, czasem nawet 0,7 MHz. Czy to może wynikać z kiepskiej selektywności i uproszczonego toru p.cz.?
No dobra, a w Tarabanie mam problem z dostrojeniem się w przypadku stacji odległych o 0,4 MHz, czasem nawet 0,7 MHz. Czy to może wynikać z kiepskiej selektywności i uproszczonego toru p.cz.?
Postaraj się może skrócić antenę, bądź zmienić jej kierunkowość np. jeśli mocna stacja nadaje w polaryzacji H i zagłusza słabszą stacje nadającą w polaryzacji V to ustaw antenę w polaryzacji V. Mówiłeś że jako antenę masz 1,5m drutu, a to jest zdecydowanie za dużo jak na zakres UKF
U mnie wszystkie stacje nadają z polaryzacją V, a 1.5 m drutu to dipol półfalowy dla 100 MHz.
Inny problem z tym odbiornikiem jest taki, że na zakresach D i S nic nie słychać (nawet zakłóceń) dopóki nie dostroję się do jakiejś stacji. Gdy podłączę kawałek drutu jako antenę (która jest konieczna do odbioru fal krótkich), to odbiór na zakresach D i S osłabia się (zamiast poprawić), ale nie przez zakłócenia (bo ich nie słychać), tylko ciszej słychać odbierane stacje. Czym to może być spowodowane i jak temu zaradzić?
Po kilku dekadach lat jakie upłynęły od wyprodukowania tego odbiornika, podstawą sukcesu jest prześwietlenie sobie toru p.cz. AM i jego kolejnych stopni wzmocnienia, bo z dużym prawdopodobieństwem obwody strojone rdzeniami ferrytowymi w p.cz. po latach trochę mogły już odpłynąć (ferrytom zmniejsza się z czasem przenikalność magnetyczna i obwód LC ucieka od zadanej częstotliwości) i masz zaniżone wzmocnienie toru p.cz. które może wymagać korekty. Albo coś po drodze nie sprzęga między kolejnymi stopniami wzmocnienia i masz na zamówienie osłabiony sygnał.
Może po latach filtr ceramiczny RF02 złapał większe tłumienie w paśmie przepustowym, itp.
Sklecasz generator LC na antenie ferrytowej jako symulującą nadajnik dla pasma D i S i stawiasz ją 20cm od istniejącej ferrytowej anteny odbiorczej, a potem (jak nie masz oscyloskopu) chociaż sondą w.cz. przemierzyć jak sygnał się zachowuje w kolejnych blokach przed mieszaczem, potem w p.cz. aż do demodulatora AM. Bez tego można tylko zgadywać co się tam dzieje złego.
Tor FM bez dwóch filtrów ceramicznych SFE10.7S (czyli wersja węższa, z pasmem -3dB 180kHz) zapomnij o miłym odbiorze słabszych stacji w obecności mocniejszych, w tym bezmyślnym przydzielaniu koncesji w powiatach i województwach, gdzie biurkowy założył, że stacja ma mieć zasięg max 15km, a powyżej tego dystansu niech się dzieje co chce, stąd jeden na drugim nadaje. W tego typu radyjkach z torem p.cz. szerokim jak drzwi od stodoły nawet nadajnik 60kW, którego maszt widać na horyzoncie w odległości nastu kilometrów, potrafi mieć brużdżone przez ryczący nadajnik nadający w centrum miasta z mocą 1kW 5km od odbiornika, na częstotliwości 300kHz obok. Mimo że oba nadajniki mają przeciwne polaryzacje H i V, to ten 1kW potrafi nieźle paskudzić temu 60kW na odbiorniku tarabanopodobnym. Nawet szerokie filtry polskie 2x FCM10,7MHz się tu już często poddają gdy któryś odbiornik je chociaż posiada, a stacje za blisko siebie nadają.
Za podwójnym obwodem LC na wyjściu głowicy (czyli za filtrem F5) dodajesz 2szt. wskazanych filtrów ceramicznych Murata + dodatkowy wzmacniacz tranzystorowy, który skompensuje tłumienie filtrów, bo bez dodatkowego stopnia wzmocnienia osłabiasz dodatkowo lichy tor p.cz. na UL1211.
Przy UL1211 trzeba się bardziej nagimnastykować, bo wspólne wejście p.cz. AM/FM i przy dodawaniu filtrów ceramicznych trzeba nadal zapewnić polaryzację stałoprądową wejścia, które w oryginale zamykane jest wtórnym uzwojeniem filtra F5. A po modernizacji przeważnie trzeba tam dodać opór polaryzujący nogę 5 UL1211.
Jak w pobliżu nastu kilometrów masz nadajniki o mocy liczonej w dziesiątkach kW, to bez tłumika antenowego się nie obejdzie jeżeli chcesz zbierać sygnał z anteny zewnętrznej.
Tu nawet mosfetowe głowicy diorowskie się wykładają, a dopiero co lipna głowiczka Tarabana.
Jako tłumik antenowy wystarczy nawet najprostsza podkówka 100 Ohm w roli dzielnika napięcia na wejściu antenowym i z suwaka odbierasz stłumiony sygnał dla głowicy, bez tego najmocniejsze stacje w głowicy, na prostym mieszaczu samodgrającym wygenerują jeden wielki mix stacji, że nawet szumu UKF już nie usłyszysz i wszystkie słabsze stacje wcześniej jako tako jeszcze odbierane znikną nakryte tym mixem.
Założenie konstruktorów "Tarabana" było zapewne takie: przy trzech stacjach nadawanych z kilkunastu istniejących w latach 80-tych centrów nadawczych taka selektywność wystarczy. Tym bardziej, że "Taraban" to odbiornik monofoniczny, a gwizdy i "ptaszki" interferencyjne w mono na UKF praktycznie nie występują. W Warszawie w latach 80-tych też były tylko trzy stacje (nie licząc fonii TV na początku zakresu UKF-OIRT).
Ja mam na to pomysł innego typu. Po pierwsze zestroić porządnie tor pośredniej na V-640 ( sonda w.cz.) Następnie w detektorze FM można wymienić kondensator 4,7 uF na taki sam ale tantalowy. Poprawia odbiór o 50 procent. Innym rozwiązaniem jest budowa anteny prowizorycznej ale "cichej". Ja to robię tak: Kupujemy jednożyłowy przewód np. linkę miedziana w igielicie. Taką cieniutką nie za grubą. Potem wykonujemy z tej linki trójkąt równoboczny o boku 115 cm W dolnym wierzchołku zamiast łączyć go na stałe podłączamy kabel symetryczny i łączymy z gniazdem antenowym. Taka antena jest cicha bo jest to antena rezonansowa pracująca od 88/108 MHz a przez to że jest anteną zamkniętą nie zbiera "śmieci " czyli sygnałów których tam być nie powinno. Trójkąt wykonujemy poprzez wbicie w ścianę np. kilku pinezek i złapanie wymiaru. Dolny wierzchołek wymaga dwóch pinezek bo w tym wierzchołku łączymy kabel symetryczny. Mozna zamiast kabla symetrycznego na niewielkiej odległości od radia wykorzystać dwa przewody luźne. . Próbowałem , jak to się mówi "daje to radę" a sygnał jest o niebo lepszy jak z "kawałka drutu. Rezonans to rezonans. Baw się dobrze!
Kiepska selektywność odbiorników z tej epoki niewątpliwie wynika z uproszczonego aż do bólu toru p.cz. zawierającego w sumie tylko pińć obwodów rezonansowych (filtr dwuobwodowy po głowicy, pojedynczy obwód międzystopniowy przy UL1211 i wreszcie dwuobwodowy filtr detektora stosunkowego). To o jeden obwód mniej niż miały standardowe odbiorniki lampowe, gdzie po głowicy również był dwuobwodowy filtr pasmowy oraz dwuobowodowy filtr pasmowy w detektorze stosunkowym, ale dwuobwodowy był też filtr międzystopniowy sprzęgający lampy ECH81 oraz E(B)F89. Możesz się tylko "pocieszyć", że istnieją jeszcze bardziej uproszczone odbiorniki z układem UL1211 (Asia, Biwak, Śnieżka) gdzie są tylko cztery obwody p.cz., jako że między głowicą UKF zastosowano, odmiennie niż w Tarabanie - tylko pojedynczy obwód. "Rekordowy" pod tym względem jest jakiś odbiornik zachodni (musiałbym go odszukać w swoich szpargałach) który ma tylko 3 obwody 10,7MHz: pojedynczy obwód między głowicą UKF a trzystopniowym oporowym wzmacniaczem p.cz. na tranzystorach dyskretnych, a na jego wyjściu - dwuobwodowy filtr detektora stosunkowego. Oczywiście efekty które opisujesz występują tam jeszcze silniej.
Owszem istniały też krajowe odbiorniki tranzystorowe (i to przenośne!) w których aż tak na obwodach p.cz. nie sępiono. Już pierwszy z nich: Izabella miał 7 obwódow, a więc o 1 więcej niż typowy odbiornik lampowy. 3 stopnie tranzystorowe, pojedynczy obwód po głowicy, pozostałe filtry dwuobwodowe. A nieco tylko nowsza, za to mniejsza "Mariola" miała nawet 8 obwodów, bowiem wszystkie filtry p.cz. były dwuobwodowe. Wracając do sprzętu nieco tylko nowszego, mianowicie Jubilata i pochodnych: znane są one z kiepskiej czułości, bowiem spośród standardowych tranzystorowych trzech stopni p.cz. jeden jest oporowy, ale tam przynajmniej wszystkie trzy filtry p.cz. FM są dwuobwodowe - jak w odbiornikach lampowych. I zarówno mój Pionier Stereo jak i Jubilat jakoś radzą sobie w Warszawie z blisko trzydziestką stacji. Całkiem zatem możliwe że ów szósty obwód p.cz. w Twoim Philipsie załatwia sprawę. A jesteś pewien że żadnego filtra ceramicznego tam nie ma? On może wyglądać jak zwykły kondensator ceramiczny, tylko po bliższym przyjrzeniu się można zauważyć trzecią nóżkę. Można by spróbować wcisnąć taki filtr (FCM 10,7) do Tarabana, ale raz że bez okrutnej rzeźby się nie obejdzie, dwa - że należy się wówczas spodziewać zauważalnego pogorszenia czułości, i tak już nienadzwyczajnej w sprzęcie gdzie całego wzmocnienia p.cz. dostarcza UL1211. A próbowałeś podstroić istniejące obwody p.cz., nawet i na słuch? Może któryś z nich jest rozstrojony lub uszkodzony (np. pękła mu gwitnowana oprawka rdzenia dostrojczego). Na dokładniejsze zetrojenie toru p.cz. pozwoli wpięcie woltomierza na kondensator elektrolityczny w detektorze stosunkowym, z tym że stacja nie powinna być wówczas nazbyt silna, aby UL1211 nie ograniczał ostro sygnału.