Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Gratuluję i zazdroszczę znalezisk. Szczególnie tej Sony. Sam mam gdzieś kasetę Basf chrome maxima z tym samym problemem łuszczenia warstwy nośnika. Zaś pomysł z użyciem kajtka do nawijania taśmy, genialny.
Kiedyś, w 1987 lub 88 roku zrobiłem eksperyment. Jak pewno pamiętacie, kiedyś po osiedlach, trawnikach, chodnikach walała się taśma magnetofonowa, przez kogoś wyrzucona, a rozwleczona przez dzieci. Trochę takiej taśmy właśnie w tamtych czasach pozbierałem, wwinąłem do kasety i dawaj przesłuchiwać - ciekawe co na niej jest? Przeczucie mnie nie myliło: gaworzenie jakichś dzieciaków przez mikrofon i fragmenty utworów Modern Talking. No bo kogóż by innego :)
To zadziwiające i być może zabrzmi nieprawdopodobnie, ale też tak zrobiłem! Rzeczywiście widywało się w tamtych czasach rozwleczoną taśmę magnetofonową. Lecz z fragmentu znalezionego przeze mnie, a sklejonego z resztą taśmy w kasecie dziesięć razy już rozkręcanej, dało się usłyszeć jedynie jakiś stłumiony bełkot. Pewnie dlatego hulała na wietrze. Za to miałem więcej taśmy w kasecie. Pamiętam, że akurat w miejscu klejenia wypadło mi nagranie zespołu Lombard i słychać było małą przerwę bo taśmę skleiłem od góry. Ale nie przejąłem się tym zbytnio. Wtedy Lombard było słychać często. Dawno nie widziałem rozwleczonej taśmy na wietrze :)
Jeśli jesteśmy już w temacie rozwleczonej taśmy to taka anegdota. Na studiach na "agiehu" nie pamiętam już na którym roku, chyba trzecim, mieliśmy dwukasetowca Sharpa. Takiego jamnika-nie jamnika, którego zadziwiającą cechą konstrukcji było to, że kieszenie nie były obok siebie tylko... jedna za drugą. Opracowaliśmy z kolegami kuglarski numer z taką rozbabraną taśmą. W wewnętrznej kieszeni była sprytnie ukryta działająca kaseta. Przychodził do pokoju nieświadomy konstrukcji magnetofonu delikwent i patrząc na magnetofon wykrzykiwał: o macie magnetofon (lub coś podobnego - takie były czasy, że posiadanie magnetofonu w akademiku było czymś niezwykłym), puśćcie coś. Wtedy któryś z nas z pietyzmem otwierał kieszeń(-nie) magnetofonu, brał taki walający się po podłodze kłąb wywleczonej z kasety taśmy, niechlujnie wciskał ją w kieszeń - im niechlujniej tym lepiej, a najlepiej jak jeszcze ją przyciął w kilkunastu miejscach przy zamykaniu kieszeni a następnie uruchamiał odtwarzanie. Mina delikwenta była bezcenna. A dodać należy, że akademik był dla studentów szeroko pojętego wydziału elektrycznego, w tym automatyków i elektroników.
Pozdrawiam
Grzesiek
Lecz z fragmentu znalezionego przeze mnie, a sklejonego z resztą taśmy w kasecie dziesięć razy już rozkręcanej, dało się usłyszeć jedynie jakiś stłumiony bełkot.
Może wwinąłeś ją warstwą czynną na dół?
@Grzesioj
No to nieźli z Was jajcarze byli :))
Ciekawe rozwiązanie z tym magnetofonem.
Przy okazji, ja też AGH, ale metalurgia. Na miasteczku nie mieszkałem, ale na Gramatyka w tzw. "Lipsku". Kupiłem wtedy tanio dosyć podniszczony M2404S i budził on sporą zazdrość o współspaczy. Był rok 1979.
Przy okazji, ja też AGH, ale metalurgia. Na miasteczku nie mieszkałem, ale na Gramatyka w tzw. "Lipsku".
No to witam Kolegę "po szkole". W "Lipsku" mieliśmy zajęcia z filozofii, fizyki, analizy matematycznej. Ale to już trochę inne czasy, lata 80/90. A ten magnetofon to chyba był WQ-T238 czy coś takiego, jak kto ciekaw.
pozdrawiam
Grzesiek
W latach 80-tych SHARP do radiomagnetofonów montował właśnie takie mechanizmy gdzie dwie kasety były ładowane jedna za drugą z tym że pełną funkjonalność miała ta położona głębiej, Mechanizm "z wierzchu" umożliwiał jedynie odtwarzanie. Kasety spokojnie dało sie kopiować a całość była bardziej kompaktowa od standardowych dwukasetowych konstrukcji. Jednego takiego Sharpa w pełni sprawnego posiadam do dziś.
No widzisz, to możesz na nim odtwarzać rozwleczoną po osiedlu taśmę 😂
pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- …
- następna ›
- ostatnia »
Jeszcze kilka innych - kiedyś bardzo drogich, jak i tych tanich, łatwo dostępnych kaset. Wśród nich, album Edyty Geppert z 1987 roku. Nośnik i nagrania w stanie idealnym. Tym bardziej się cieszę, bowiem jako młody mistrz nagrywania, dokładnie taką samą kasetę skasowałem po około roku od daty kupna - czyli w 1988 roku. Trzeba było "odświeżyć" kasetę nowościami muzycznymi z radia :)
Każdą kasetę warto przesłuchać przed skasowaniem, lub ewentualną wymianą nośnika. Okazało się, że FOTON zawiera unikatowe nagranie telewizyjne - fonia oczywiście, z wizyty papieża w Polsce, w 1979 roku. Choć sprawy religijne mnie nie interesują, to jednak przemówienia zarówno szacownego gościa jak i Edwarda Gierka - chyba nigdzie nie publikowane w całości, warto zachować. Ktoś nagrywał przez mikrofon, bo w tle słychać zegar wybijający godzinę drugą - co oznacza, że wizyta rozpoczęła się tuż przed 14:00. Była to chyba transmisja na żywo, bowiem spiker telewizyjny komentował moment oczekiwania. Bardzo dobra jakość zapisu, na o dziwo świetnie zachowanym nośniku. Fajny dokument. Może kiedyś opublikuję.