Nie wiem ale zapytam, to się dowiem.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tutaj jest sporo n/t rozwiązań układowych stopni mocy w polskich magnetofonach, a także coś-niecoś o owym BCP140.10 ;-) :
Przeczytałem niemal cały ten wątek i nie oświecił mnie znacząco w temacie rozwiązania problemu końcówek mocy w serii ZK 246/M240xS. Słuchowo - o ile dobrze pamiętam - najlepiej wypadały te na AD670 (TG70), ale jakoś lekko zmienione układowo przez kogoś tam z Wydziału montażu ZRK, gdzie wtedy zaczynałem pracę. Nie wiem, czy chodziło o ślizgacz PR-ka i bazę T7 zamiast T6, czy również o dokładką termokompensacji. Pamiętam za to, że zasilone ze sztywnego źródła dawały czadu całkiem nieźle jak na tamte czasy, cztery głośniki się nie wyrabiały pod jedną końcówką.
Tomek, czy uwzględniając obecną bazę podzespołów (znaczy mówisz i masz, jest wszystko pod ręką) możesz zaproponować układ takiej końcówki, którego poprawiona mechanicznie i elektrycznie Zetka się nie powstydzi ?
Może inaczej - wskaż polskie głowice z "mosiężnym" czołem (poza U12 do szpulowców dwuścieżkowych i takie starego typu do Melodii). Te o których piszesz (P-4106) czyli stosowane w M532SD oraz takie z pierwszych wypustów MK235 i MK232 (S1AW3.8) z mosiężnymi czołami nie były polskiej produkcji
Oczywiście nie mogło ujść mojej uwadze że głowie Grundigów mają mosiężne czoło, tak jak owa P-4106 ale poza tym jednym szczegółem różniło je absolutnie wszystko. Głowica S1AW3.8 (niezależnie od tego że była monofoniczna w związku z czym oczywiście nie miała bo mieć nie mogła ekranów międzyrdzeniowych a czoła nabiegunników miały naturalny, prostokątny kształt bo nie było powodu dla którego by je deformowano tak jak to zrobiono w P-4106) była zamknięta w eleganckiej jednoczęściowej puszce hermetyzowanej od tyłu żywicą czym przypominała raczej stereofoniczne głowice nazywane przeze mnie zbiorczo U-32 natomiast P-4106 miała obudowę zgrzewaną z dwóch wygiętych blaszek, a od tyłu miała korpus wyglądający na wytłaczany z termoplastycznego poliestru (PET). Pod tymi względami przypominała raczej głowice pierwszych thomsonowskich kaseciaków MK122 i MK125, z tym że tamte od czoła miały nie mosiądz, ale plastik przypominający polistyren, i to z recyklingu :-> Więc uznałem że P-4106 musi linią rozwojową tamtego zabytku.
.i moim skromnym zdaniem od polskich były wiele lepsze odsłuchowo. Ekrany międzyrdzeniowe sa ważne, jednak nasze głowice z Lubartowa je miały a mimo to ich jakość nie zbliżała się do kasprzakowskich nie mówiąc o BRG
Jak już zasygnalizowałem wyżej - nie będę się więcej upierał że w tapeciaku siedziała od nowości akurat U-32 z Lubartowa. Przetrząsnąłem swoją kolekcję głowic i nie znalazłem żadnej U-32 a te które brałem dotąd za ten typ (oznaczenie to przypisałem im na podstawie obrazków z netu) noszą w rzeczywistości oznaczenia 103.7 oraz 104.2. Wszystkie oczywiście siedzą w identycznych wytłaczanych puszkach hermetyzowanych od tyłu żywicą, różnią się natomiast widokiem od czoła. Dwie sztuki 103.7 mają długie czoła nabiegunników (na ponad połowę długości czoła głowicy) ale czoło całej głowicy gładkie nie jest: tam gdzie kończą się nabiegunniki ciągnie się jeszcze plastik w którym je zatopiono, a między tym plastikiem a krawędziami puszki są niewypełnione dziury - wszyskie one tak mają, czy może trafiłem na buble które podrapią mi taśmę? Lepiej prezentuje się 104.2: okienko w metalowej ściance czołowej jest całkowicie wypełnione żywicą i ma półkoliste zakończenia, czoła nabiegunników i ekran międzyrdzeniowy zajmują niewielką tylko część okienka, ale... pod lupką można zauważyć że prawy dolny nabiegunnik liczy sobie 6 blaszek a wszystkie 3 pozostałe - tylko 5! Znów bubel, co z tego że taki ładny? Znalazłem też jeden egzemplarz BRG, ale i ten nie wygląda dobrze, bo ekran międzyrdzeniowy zlewa się z jedną z połówek dolnego systemu. W końcu, na obudowie stoi 2Y a nie 1Y. Zdecydownie lepiej od nich wszystkich prezentuje się głowica SONY PP185 SX JAPAN - warto wstawić ją na miejsce ruskiej ferrytówki? Niestety puszka jej jest mniejsza od każdej z pozostałych, więc logicznie rozumując można spodziewać się że daje słabszy sygnał, niż gdyby była większa, bo drutu zmieści się mniej.
A, i wczoraj, nie będę krył że zainspirowany naszą dyskusją skusiłem się na wystawiony w szmatexie za 57 PLN jakiś radiomagnetofon stereo. Nie pamiętam nawet jaki typ, ale oczywiście nie Unitra. Zanim zdecydowałem się na zakup, obejrzałem czoło głowicy: aż przyjemnie było popatrzeć. Doprawdy PMT nie potrafiła dochować takiej jakości wykonania czy tylko nie chciała?
Nota bene - oznaczenie 3D24... nosiły nie tylko węgierskie głowice ale też duża część sowieckich (oczywiście pisane cyrylicą). I z mojego skromnego, aczkolwiek wieloletniego doświadczenia wynika, że mając do wyboru węgierskie i ruskie wybrałbym te drugie.
Więc jak to w końcu z tymi głowicami było: kacapy produkowały głowice wzorowane na węgierskich, czy też było na odwrót? A może głowice były wyłącznie węgierskie, ale i tam obowiązywała hierarchia: najlepsze egzemplarze cechowano cyrylicą i oddawano kacapom, a gorsze zostawały w kraju lub szły na rynek pozostałych państw RWPG?
No to czemu dziwisz się różnicy pomiędzy dziełem inżyniera i tym, co z niego zostało po kreślarzu (czyt. Pani Kreślarz)?
Inżynier też zakładał, że jego odręczny rysunek zostanie poprawnie skopiowany.
Dla mnie natomiast było oczywiste że inżynier ogląda rysunek wykonany przez Panią Kreślarz, i dopiero wtedy firmuje go swoim podpisem. Oczywiście też jest tylko człowiekiem, i mógł mu ujść uwadze taki drobny na tle schematu całego magnetofonu szczegół że podkówka w końcówce mocy narysowana jest nie tak jak było na jego odręcznym rysunku. No, chyba że Pani Kreślarz cieszyła się szczególnymi względami Pana Derechtora i na rysunku figurował jej podpis a nie tamtego inżyniera, który miał tyle do powiedzenia co Żyd za okupacji.
Inżynier zaznaczył w projekcie, że te tranzystory muszą być dobierane parametrami i nawet napisał, jak to robić.
I słusznie zaznaczył. Zapewne to samo zaznaczył odnośnie BD354B. Ale "inżynier" który wymyślił końcówkę bida-komplementarną już takich skrupułów nie miał. Bo tam choćby się skichać - niedasie dobrać "par komplementarnych" złożonych z BC177A + BC354B oraz BD354C tak aby miały choćby tylko zbliżone wzmocnienie prądowe. Na zróżnicowaniu wzmocnień opierał się zresztą cały ten genitalny wynalazek: złożony tranzystor pnp o dużym wzmocnieniu pozwalał znacznie zmniejszyć prąd dostarczany przez źródło prądowe bootstrap, podczas gdy stopień sterujący z BC177B mógł pojedynczemu BD354C dostarczyć w razie potrzeby dowolnie dużego prądu bazy. Pobór mocy przez stopień sterujący równie mały jak w klasycznym układzie quasi-komplementarnym (albo w pełnokomplementrnym z wtórnikami dwutranzystorowymi) a o cały jeden tranzystor mniej! A że przy tym powstawały wyjątkowo parszywe zniekształcenia nieliniowe - co to kogo obchodziło? Mieszczą się w owym procencie czy nawet dwóch, jak to dane techniczne całego magnetofonu stanowią - więc w czym problem? Następny proszę!
Przeczytałem niemal cały ten wątek i nie oświecił mnie znacząco w temacie rozwiązania problemu końcówek mocy w serii ZK 246/M240xS.
Ponieważ zostały one (tj. końcówki quasi-komplementarne, bo się domyślam że o nie Ci chodzi) potraktowane w stopniu marginalnym. Spór toczył się o poprawność koncepcyjną końcówek bida-komplementarnych oraz ich parametry na tle innych rozwiązań, w tym scalonych. Końcówce quasi-komplementarnej na BD254 poświęciłem parę postów poczynając od:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=357773#p357773
i pomimo małej głębokości USZ (ponieważ całego wzmocnienia napięciowego dostarczyć musiał stopień sterujący na BC107B, osobnego stopnia wstępnego nie było), oraz celowego użycia tranzystorów niesparowanych (żeby było tak jak było: zachowałem takie tranzystory jakie fabryka dała) zniekształcenia okazały się mimo wszystko mniejsze (i nie tak paskudne) jak w bida-komplementarnym knocie.
Słuchowo - o ile dobrze pamiętam - najlepiej wypadały te na AD670 (TG70)
A to ciekawe: przecież Adeptki mogły się "poszczycić" fT zaledwie 100kHz. Tym samym powyżej paru kHz ich beta leci na łeb na szyję aby przy 10kHz zmaleć zaledwie do 10. Nawet AD161/162, choć też germanowe i stopowe były pod tym względem dziesięciokrotnie lepsze. Może to nie końcówki na ADP670 były takie dobre, tylko końcówki na BD354 okazały się tragicznie złe? W pierwszym poście wskazanym wyżej opisałem perypetie ze wzbudzaniem się wzmacniacza, a właściwie samego tylko wtórnika końcowego(!), jak się okazało - za sprawą użycia indukcyjnych druciaków 1 om. I to pomimo że z góry umasiłem oba radiatory i odizolowałem od nich obudowy tranzystorów, podczas gdy w oryginale jeden z nich wisiał na wyjściu! Jeżeli podobna przypadłość spotykała większość jeśli nie wszystkie quasi-komplementarne końcówki mocy na BD354B, to i nie dziwota że z mułowatymi adeptkami brzmiały mimo wszystko lepiej, ponieważ przynajmniej się nie wzbudzały. Od tamtego czasu udało mi się zresztą kupić jeszcze jedną końcówkę quasi-komplementarną na BD354 i ta w przeciwieństwie do tej przerobionej ma niepotrzaskaną oryginalną płytkę. Będzie można zatem uruchomić ją w stanie takim w jakim wyszła z fabryki, o ile oczywiście tranzystory się przy ewentualnym wzbudzeniu nie pogięły.
ale jakoś lekko zmienione układowo przez kogoś tam z Wydziału montażu ZRK, gdzie wtedy zaczynałem pracę. Nie wiem, czy chodziło o ślizgacz PR-ka i bazę T7 zamiast T6, czy również o dokładką termokompensacji
Może o to właśnie chodziło, ja jednak w pierwszym rzędzie zmniejszyłbym rezystory między bazami a emiterami adeptek ze 100 omów (takie same były z BD354) do max 33 omów. Wszak napięcie przewodzenia baza-emiter germanów jest tak ze 2 razy mniejsze, toteż takie zmniejszenie rezystorów bazowych nie zwiększy drastycznie zapotrzebowania prąd spoczynkowego pary komplementarnej, a przyspieszy proces zatykania się tranzystorów mocy gdy te powinny się zatkać.
Pamiętam za to, że zasilone ze sztywnego źródła dawały czadu całkiem nieźle jak na tamte czasy, cztery głośniki się nie wyrabiały pod jedną końcówką.
Ale jaka była ich wypadkowa impedancja? Jak to były cztery głośniki o impedancji po 25 omów (np. od Jubilata), to para adeptek powinna ich wysterować bezproblemowo.
Tomek, czy uwzględniając obecną bazę podzespołów (znaczy mówisz i masz, jest wszystko pod ręką) możesz zaproponować układ takiej końcówki, którego poprawiona mechanicznie i elektrycznie Zetka się nie powstydzi ?
Póki co nie pojawiły się przeciwskazania aby użyć wzmacniacza wykonanego wg schematu przytoczonego pod koniec 1 strony ( https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=355872#p355872 ) BC211 należałoby zastąpić dostępnym dziś tranzystorem npn który wytrzyma te 1W mocy strat, niechby i BD135. Za BD354/355 należy wstawić inną parę komplementarną o nie mniejszej mocy i prądzie kolektora, która zarazem będzie miała wystarczająco dużą betę aby prąd na poziomie 30mA zdołał ją wysterować. Przy maksymalnym prądzie wyjściowym nie przekraczającym 2A nie powinno być to większym problemem, nawet jeśli przy prądzie kolektora 15A beta spada do zaledwie 20. Można sięgnąć a choćby i po BD911/912 (mogą też być ich odmiany na niższe napięcie) o ile tylko nie okażą się podróbkami. Ale mają też poważną szansę wystarczyć słabsze i mniejsze BD435/436.
To da się wyczyścić. Użyj wąskiego paska papieru i karteczki z klejem (takiej papierowej lepiącej karteczki).
Sporo cierpliwości i uda się to zrobić. Już to przećwiczyłem z sukcesem.
To da się wyczyścić. Użyj wąskiego paska papieru i karteczki z klejem (takiej papierowej lepiącej karteczki).
Sporo cierpliwości i uda się to zrobić. Już to przećwiczyłem z sukcesem.
Ale do czyjego postu się to odnosi? Chodzi o przeczyszczenie głowicy magnetofonowej (ale o to akurat nie pytałem, mimo że czoło nieużywanej dotąd głowicy BRG pokryte jest jakimś podejrzanym nalotem), żarówki czy płytki Fryderyka?
A telpodowskie rezystory OWZ na tej ostatniej - mniód i malyna! Aż ich szkoda w takim prozaicznym towarzystwie, lepiej od razu zastąpić je nowocześniejszymi i lepszymi (choćby i MŁT, żeby z Omigu były), po czym wykorzystać w dowolnym urządzeniu lampowym bądź na Teges-teges.
Dotyczy wyczyszczenia głośnika.
Jeśli namieszałem - przepraszam.
Dotyczy wyczyszczenia głośnika.
Jeśli namieszałem - przepraszam.
To chyba paru dyskutantów powinno przeprosić za zaśmiecanie wątku. Na czele ze mną. Może (o ile nie jest już za późno) wskazane byłoby wydzielić nasze posty do osobnego tematu. Np. o poprawianiu ewidentnych baboli Unitry.
Co do głowic magnetofonowych - ciekawa rosyjska stronka:
https://magnetofon.ru/mechanics
Głowa mała co oni produkowali, byle tylko jakość była lepsza i powtarzalna.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- …
- następna ›
- ostatnia »
Poszukuję zdjęć płytki głównej w gramofonie G-620 "Fryderyk" :-)