Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
[quote=zumin72;12078.128312;29552]Taśmy metalowe były dostępne, chociaż oczywiście bardzo drogie. Chodzi mi o ekonomiczny i marketingowy sens używania korekcji typu trzeciego. Zwróćcie uwagę, że nawet w prototypach z lat 80 i 90 wciskano ten bezsens. Zwłaszcza, że magnetofonach serii 9000 płyta drukowana ma miejsce na przełącznik i korekcję typu IV, a schematy często zawierały jego implementację. Wykorzystałem to, modyfikując swój magnetofon.
O jakości głowic ZRK, zwłaszcza stożkowych, można się wypowiadać jedynie używając słów obelżywych. Średnio wymieniałem je co pół roku - zdzierały się bardzo szybko - po miesiącu już były widoczne ślady zużycia.
[quote=geelo;12078.128305;7243][quote=ml;12078.128297;1849]
A z czasem ZRK wypuszczało najwięcej M9108, czyli najbardziej zubożona wersja, i M9115. Obydwa z korekcją tylko Fe/Cr. Nigdy nie wypuścili np full opcji na "soft-touchu" czyli takiego "M9022" z RSD i czterema rodzajami korekcji, podobnie jak "M9020" czyli odpowiednika M7020. Może właśnie zamiast pchać się w serię ZM3000, którą osobiście uważam za paskudztwo stylistyczne nie wnoszące nic nowego poza dużym klawiszem sieciowym, to mogli rozwinąć temat właśnie tych wymienionych przeze mnie hipotetycznych decków.[/quote]
Niestety PRL, to rozwój wsteczny - czyli kolejne wersje były coraz uboższe. Niewielu wie, że pierwotnie seria 9000 miała RSD, obsługę czterech rodzajów taśm i timer. Funkcje, których próżno szukać w późniejszych konstrukcjach, będących tym samym schematem, w różnych obudowach.
Ostatnio na kanale Zabytki techniki, był pokazany projekt wieży, która była by przełomem we wzornictwie i technologii, niestety nie został on zrealizowany, mimo iż byłby hitem eksportowym. Oglądanie takich historii, powoduje u mnie wściekłość, że zamiast rozwijać nasz przemysł, był on tłamszony nie tylko przez ograniczenia zewnętrzne (COCOM), ale przede wszystkim, przez decydentów.[/quote[/quote]
Ja mam dwa decki ZRK - M9109 (jako pierwszy) i M7020 (jako drugi, RSD działa) przerobione na układ 3-head plus zaimplementowane układy HXPro z diory 506 i wzmacniacz słuchawkowy z Koncerta. Wymieniłem w nich trafa na TS40/52 żeby to wszystko dało radę i nawet w miarę przyzwoicie nagrywają. Nie wiem tylko czy HXPro dobrze zestroiłem, bo nigdzie nie znalazłem o tym najmniejszej wzmianki. A fabryczne decki bardzo dobrze współpracują z utwardzanymi stożkowymi Alpsami i szkoda że ZRK fabrycznie ich nie montowały tak jak Diora (choćby w 506), bo fabryczne głowice do kasetowców to niestety była porażka.
Większość utyskuje jakie to dziadostwo produkowano w PRL, a to źle, a tamto jeszcze gorzej itd... Mogło w ogóle nic nie być produkowane. Niejeden był szczęśliwy, że w ogóle mógł taki czy inny sprzęt posiadać, a było tego naprawdę sporo. Zresztą, gdyby było inaczej, to naszego forum po prostu by nie było. Bo i po co? Chwila refleksji i spokoju w tej nieustającej krytyce by się przydała Koledzy.
To takie ogólne spostrzeżenie. Bez personalizacji.
Altusy.
Zęby bolały wtedy, bolą i dzisiaj. Znajomy posiada, pielęgnuje i podczas imprezek jak podkręci, to gościom cierpienie zadaje. Jest bardzo z nich dumny i nikt się nie odważy, żeby powiedzieć, weź wyłącz to gówno ;)
Fakt. W pierwotnej wersji 140 to nawet nie widząc ich, da się od razu odgadnąć co gra. Wysokie tony niewiele różnią się jakością od taniego piezo.
Altusy.
Zęby bolały wtedy, bolą i dzisiaj. Znajomy posiada, pielęgnuje i podczas imprezek jak podkręci, to gościom cierpienie zadaje. Jest bardzo z nich dumny i nikt się nie odważy, żeby powiedzieć, weź wyłącz to gówno ;)Fakt. W pierwotnej wersji 140 to nawet nie widząc ich, da się od razu odgadnąć co gra. Wysokie tony niewiele różnią się jakością od taniego piezo.
A to ciekawe, bo przecież tubowe głośniki wysokotonowe (GDWT9/40) siedzą we wszystkich trzech odmianach krzykaczy. (75, 110 i 140). Aż tak na niekorzyść różniłby się GDWT9/40/5 (z Altusa 140) od GDWT9/40/3 (z Altusa 110)? Zresztą ten pierwszy występuje także w Altusie 75, i tam jakoś taniego piezo nie przypomina. Rzuca się natomiast w oczy że tylko w Altus 140 GDM jest cięty od dołu kondensatorem 6,8uF podczas gdy w pozostałych - 10uF. I jest to jedyna różnica w układach zwrotnic. Przecież to zupełny absurd: o ile mniejsze GDM10/60 i GDM12/60 są w Altusach 75 i 110 cięte na 2kHz (z poprawką in minus wskutek istnienia indukcyjności pasożytniczej GDM-ów, ale niewielką), o tyle największy GDM18/80/1 ze "140" jest cięty od dołu aż na 3kHz(!). Tymczasem GDN-y we wszystkich typach Altusów są cięte od góry teoretycznie na 530Hz, a w istocie zdecydowanie niżej, bo tutaj indukcyjność pasożytnicza GDN-ow (szczególnie dużej należy oczekiwać po GDN30/60/1 występującym tylko w "140") wywiera niepomijalny wpływ na górną częstotliwość graniczną, sumując się z indukcyjnością dławika w filtrze. Jest zatem ogromna dziura w charakterystyce przenoszenia niższych częstotliwości z zakresu tonów średnich, szczególnie duża w Altusach 140. Może właśnie katastrofalne upośledzenie tonów średnich sprawia że GDWT9/40 i tak już bijący na głowę efektywnością pozostałe głośniki wybija się w brzmieniu całego zespołu, szczególnie jeśli dla zagłuszenia kopiącego basem po uszach GDN-a podkręci się na maxa regulator sopranów.
Dlaczego zatem największy z GDM-ów, który powinien najlepiej przenosić tony nisko-średnie jest cięty najwyżej w wyniku czego prawie wcale ich nie przenosi? Jeżeli powodem była obawa o jego bezpieczeństwo przy deklarowanej mocy zespołu 100W - to należało zastosować filtrację 12dB/okt zamiast 6dB/okt przynajmniej przy dolnej częstotliwości podziału, a samą dolną częstotliwość podziału ulokować zdecydowanie niżej, gdzieś w okolicach 1kHz. Wybór w tej roli częstotliwości 3kHz to najgorsze co można było zrobić, leży bowiem ona w zakresie największej czułości słuchu. Dlatego w zespołach dwudrożnych częstotliwość podziału lokuje się powyżej tej wartości, przynajmniej na 4kHz zwykle jednak znacznie wyżej. A tu lekką ręką sklecono zespół "trójdrożny" obarczony wadą właściwą spartolonym zespołom dwudrożnym! Stąd biorą się takie desperackie projekty jak zwrotnica Alt18 o nachyleniu aż 18dB/okt (dla wszystkich zboczy w każdym z filtrów!) i lepiej dobranych częstotliwościach podziału, niestety zastosowane tam bipolarne elektrolity do tak wysokiego rzędu zwrotnicy pasują jak pięść do nosa.
Większość utyskuje jakie to dziadostwo produkowano w PRL, a to źle, a tamto jeszcze gorzej itd... Mogło w ogóle nic nie być produkowane. Niejeden był szczęśliwy, że w ogóle mógł taki czy inny sprzęt posiadać, a było tego naprawdę sporo. Zresztą, gdyby było inaczej, to naszego forum po prostu by nie było. Bo i po co? Chwila refleksji i spokoju w tej nieustającej krytyce by się przydała Koledzy.
To takie ogólne spostrzeżenie. Bez personalizacji.
Owszem, były produkowane w Polsce, jednak po pierwsze: całą elektronikę kupiliśmy jako licencja- co było dobrym ruchem, lecz po drugie - nie było rozwoju, tylko zastój. Skutki były opłakane po otwarciu na eksport. Zalały nas tanie azjatyckie wyroby, które - owszem były gorzej wykonane, ale technologicznie był to poziom Unitry.
Gdy zobaczyłem, jak jest wykonany walkman Sony - z EQ, Dolby i auto reversem, zrozumiałem, że technicznie byliśmy w średniowieczu. W tym urządzeniu nie było ani jednej śrubki, ani jednego wkręta. Wszystko było na zatrzaski, łącznie z głowicą. Elektronika zawierała jeden układ scalony, który zawierał wszystko, co było potrzebne.
Z wielkim podziwem patrzę na Chiny - zaczynali na naszym poziomie z lat 70, a dziś technicznie są o wiele dalej. Nie mówcie tylko, że zagraniczne koncerny, czy Balcerowicz zabił Unitrę. Zabito ją w latach 80. Cieszy mnie to, że dziś sporo firm z Polski zaczyna coraz śmielej wchodzić na rynki światowe. Niestety, gdy rozmawiałem z konstruktorem jednej z czołowych firm na świecie, która projektuje i wykonuje bardzo automatykę przemysłową, usłyszałem że nie chcą się tym chwalić, by ich rząd nie chciał zabić poprzez kontrole skarbowe.
[quote=zumin72;12078.128322;29552][quote=paulus60;12078.128317;3082]Większość utyskuje jakie to dziadostwo produkowano w PRL, a to źle, a tamto jeszcze gorzej itd... Mogło w ogóle nic nie być produkowane. Niejeden był szczęśliwy, że w ogóle mógł taki czy inny sprzęt posiadać, a było tego naprawdę sporo. Zresztą, gdyby było inaczej, to naszego forum po prostu by nie było. Bo i po co? Chwila refleksji i spokoju w tej nieustającej krytyce by się przydała Koledzy.
To takie ogólne spostrzeżenie. Bez personalizacji.[/quote]
Owszem, były produkowane w Polsce, jednak po pierwsze: całą elektronikę kupiliśmy jako licencja- co było dobrym ruchem, lecz po drugie - nie było rozwoju, tylko zastój. Skutki były opłakane po otwarciu na eksport. Zalały nas tanie azjatyckie wyroby, które - owszem były gorzej wykonane, ale technologicznie był to poziom Unitry.
Gdy zobaczyłem, jak jest wykonany walkman Sony - z EQ, Dolby i auto reversem, zrozumiałem, że technicznie byliśmy w średniowieczu. W tym urządzeniu nie było ani jednej śrubki, ani jednego wkręta. Wszystko było na zatrzaski, łącznie z głowicą. Elektronika zawierała jeden układ scalony, który zawierał wszystko, co było potrzebne.
Z wielkim podziwem patrzę na Chiny - zaczynali na naszym poziomie z lat 70, a dziś technicznie są o wiele dalej. Nie mówcie tylko, że zagraniczne koncerny, czy Balcerowicz zabił Unitrę. Zabito ją w latach 80. Cieszy mnie to, że dziś sporo firm z Polski zaczyna coraz śmielej wchodzić na rynki światowe. Niestety, gdy rozmawiałem z konstruktorem jednej z czołowych firm na świecie, która projektuje i wykonuje bardzo automatykę przemysłową, usłyszałem że nie chcą się tym chwalić, by ich rząd nie chciał zabić poprzez kontrole skarbowe.[/quote]
Ale te "toporne grajki" grają do dziś, a po tych tanich azjatyckich wyrobach, którymi się zachwycano 30 lat temu to już śladu nie ma.
Z całej trójki tj. 75/110/140, choć wszystkie z nich grają męcząco, to jak dla mnie właśnie 140 ma najbardziej "charakterystyczny" dźwięk będący wizytówką serii, przypominający megafon przystawiony do szlifierki i przesypywany piach - ja byłem zaskoczony, że w oryginalnej formie mają tak mało basu w neutralnym ustawieniu regulatorów, biorąc pod uwagę ich wielkość.
Z całej trójki tj. 75/110/140, choć wszystkie z nich grają męcząco, to jak dla mnie właśnie 140 ma najbardziej "charakterystyczny" dźwięk będący wizytówką serii, przypominający megafon przystawiony do szlifierki i przesypywany piach - ja byłem zaskoczony, że w oryginalnej formie mają tak mało basu w neutralnym ustawieniu regulatorów, biorąc pod uwagę ich wielkość.
GDN30/60/1 który powinien być dumą największego z Altusów jawi się jako budżetówka dla mało wybrednych. Już stożkowa karbowana membrana o tym świadczy. Powszechnie stosuje się ją w popularnych zespołach dwudrożnych (a niechby i ZG15C na GDN16/15), bowiem dzięki tym karbom dzieli się przy większych częstotliwościach i jest zdolna przenosić częstotliwości normalnie przynależne głośnikowi średniotonowemu. Ceną za powyższe jest mocno poszarpana charakterystyka częstotliwościowa w zakresie dzielenia się membrany, a pasożytnicze rezonanse jakie przy tym powstają mogą drażnić słuch. To się bardziej do robienia łomotu na estradzie nadaje niż do wiernego odsłuchu. Wszak typowe estradowo-gitarowe głośniki GD30/30 i GD30/50 też mają karbowaną membranę: nie zdziwiłym się gdyby w GDN30/60/1 użyto membrany dokładnie skopiowanej z membrany obu GD30, jedynie na innym zawieszeniu, zwłaszcza górnym. W przeciwieństwie do powyższego membrana GDN25/40/3 użytego w obu słabszych modelach jest gładka i ma przekrój wykładniczy, toteż jest niepodatna na dzielenie i drga jak sztywny tłok, za to w ograniczonym od góry zakresie. Może dlatego GDM18/80/1 jest cięty aż tak wysoko: postanowiono scedować odtwarzanie pasma poniżej 3kHz GDN-owi z karbowaną membraną, oczywiście mocno tłumionego przewymiarowanym dławikiem.
Znowu zacięła ci się płyta, czytamy już o tym na forum chyba setny raz.
Pieprzenie.
30/60/1 jest świetnym głośnikiem, został użyty w altusch ze względu na swoją wysoką efektywność. (93db)(tak samo jak kobalt w 886)
Nikt się nie przejmował tym, że pracuje w obudowie z otworami, a przeznaczony jest do zamkniętej, gdzie gra mocno, nisko i subwooferowo. W 140 stkach z otworami rezonansowymi, przy wysokich głośnościach, telepie nim jak szmatą na wietrze, co nie ma miejsca w obudowie closed. (kosztem wytrzymałości mocowej, zupełnie inne ciśnienie, zupełnie inna mechanika pracy)
I tak, ten głośnik jest modyfikacją licencyjnych GD 30, obcięte/zmienione zawieszenie i cewka. 25/40/3 piankowy też jest modyfikacją licencyjnego 25/40/1 (tutaj już zmieniono zawieszenie, i kształt membrany całkowicie się zmienił, wraz z jej grubością, i co za tym idzie wagą)
Altusy były wykonywane wg pewnych założeń, i wszystkie te założenia zostały spełnione, super jakości w założeniach nie było.
Starsze altusy grają dobrze i nie męczą, wysokotonowy ma tam filtrację 12-18 db i to wysoko ścinającą GDWT, a nie 6 db jak w 2 serii (i niżej ścięty), i do tego wpuszczając wszystkie męczące podbicia GDWT w tor, dlatego 2 seria męczy ucho.
Najprostsza metoda - zmieńcie sobie kondensator na 1 uF i przestaną świrgolić.
To tak w skrócie, bo sam już wiele razy pisałem o tym, i nie chcę się n-ty raz powtarzać.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- …
- następna ›
- ostatnia »
Taśmy metalowe były dostępne, chociaż oczywiście bardzo drogie. Chodzi mi o ekonomiczny i marketingowy sens używania korekcji typu trzeciego. Zwróćcie uwagę, że nawet w prototypach z lat 80 i 90 wciskano ten bezsens. Zwłaszcza, że magnetofonach serii 9000 płyta drukowana ma miejsce na przełącznik i korekcję typu IV, a schematy często zawierały jego implementację. Wykorzystałem to, modyfikując swój magnetofon.
O jakości głowic ZRK, zwłaszcza stożkowych, można się wypowiadać jedynie używając słów obelżywych. Średnio wymieniałem je co pół roku - zdzierały się bardzo szybko - po miesiącu już były widoczne ślady zużycia.
Niestety PRL, to rozwój wsteczny - czyli kolejne wersje były coraz uboższe. Niewielu wie, że pierwotnie seria 9000 miała RSD, obsługę czterech rodzajów taśm i timer. Funkcje, których próżno szukać w późniejszych konstrukcjach, będących tym samym schematem, w różnych obudowach.
Ostatnio na kanale Zabytki techniki, był pokazany projekt wieży, która była by przełomem we wzornictwie i technologii, niestety nie został on zrealizowany, mimo iż byłby hitem eksportowym. Oglądanie takich historii, powoduje u mnie wściekłość, że zamiast rozwijać nasz przemysł, był on tłamszony nie tylko przez ograniczenia zewnętrzne (COCOM), ale przede wszystkim, przez decydentów.