Co denerwuje Unitromaniaków w sprzęcie Unitry?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Mnie denerwują blachowkręty, które jest ciężko odkręcić np. w WS315
Mnie denerwują żarówki w Radmorze 5102.
Ponieważ trzeba odkrecić pokrywę i układ z żarówkami,
a same żarówki są trochę drogie i prawie nigdzie się ich
nieda kupić.
witam
Zauważyłem również, że bardzo kiepskiej jakości są oprawy żarówek (plastykowe ala tulejki), które bardzo łatwa ulegają złamaniom. wtedy nic innego tylko Kropelka i kleić. ale wszystko jest OK.:)
Witam. Dziś sprzęty UNITRA, TONSIL, DIORA to już kult. Niestety z każdym dniem coraz ciężej jest dostać bardzo dobrze zachowane egzemplarze. Ja osobiście uwielbiam kolumny TONSILu, te z najlepszej serii ALTUS 120, HGS'y, Brandt'y (wersje eksportowe). Jedyną rzeczą która mnie irytuje to coraz gorsza dostępność tych "arcydzieł" na rynku.
Serdecznie pozdrawiam.
Witam!
Mimo że zdarza mi się posiadać cos technicsa czy kenwood to jednak mam sentyment do Unitry, bo jednak to nasze, Polskie.
Mnie denerwuje to, że Unitra robiła swojego rodzaju wynalazki: jak cos mi się zepsuje to idę do sklepu elektronicznego podaje symbol a sprzedawca tak patrzy i patrzy i mówi, że nie słyszał o czymś takim, a ja na to, że to unitry i wszystko jasne :D No i oczywiście brak większości elementów. Wkurza mnie też to, że większość z dużych segmentów innych producentów jest w tym samym rozmiarze, a ja mam WS502 i FS042 i są zupełnie innej wielkości i już całkiem nie pasują do decka technics i cd kenwood.
Ale skole jak otwieram noty katalogowe układów Unitra-Cemi i widzę, że są pisane na maszynie to mi się buzia uśmiecha :D
Witam, przy okazji wymiany potencjometrow w 7011 zaskoczyl mnie fakt, ze przyciski sa przyklejone do obudowy jakims klejem butaprenopodobnym. Odnosze wrazenie ze Panowie troche poszli na latwizne - przy zdejmowaniu panelu dwa guziki zwyczajnie odpadly, chyba zywotnosc kleju sie skonczyla :)
Wszystkie mankamenty, o których piszecie, to nic innego jak bylejakość produkcji tamtego okresu. Kupując jakikolwiek sprzęt elektroniczny produkowany obecnie przez solidne firmy, możemy być pewni, że materiały i podzespoły używane do produkcji są przesiewane przez kontrolę jakości dość skutecznie. Przekłada się to na jakość, która jest chwalona przez większość użytkowników. Tylko nieliczne egzemplarze w okresie gwarancyjnym ulegają awarii. W czasach PRL-u, jakość podzespołów była tak zróżnicowana, że chyba nie przesadzę wiele jak stwierdzę, że 30-40% była oceniana jako pozakatalogowa. Tranzystory nie miały założonego wzmocnienia, diody nie trzymały napięć, stabilność termiczna byłą żądna, itd. A sprzęt w okresie gwarancyjnym naprawiany był wielokrotnie. Nie do pomyślenia było, aby produkty wytworzone przez Polskie fabryki i Polskich robotników wyrzucić na śmietnik. I tak konstrukcje popularnego sprzętu RTV, opracowywane przez polskich konstruktorów, już na etapie produkcji były przerabiane w taki sposób, aby można było wykorzystać elementy, które w normalnych warunkach trafiłyby do kosza. A dzisiaj zastanawiamy się, dlaczego tak trudno ustawić ARcz, stabilne napięcie warikapowe czy inne parametry, które decydują o stabilnej pracy sprzętu. Jak ktoś spyta gdzie się podziały te sprawne podzespoły, to odpowiadam. Trafiły do wojska, na eksport, lub też do sprzętu produkowanego tylko na eksport. Jeżeli ktoś chce sprawdzić moją prawdomówność, to zalecam mu wymontowanie kilku półprzewodników i sprawdzenie na dobrym mierniku ich parametrów i porównanie z katalogiem. Minęło wiele lat i starość dopadła nawet tranzystory i diody. Ale wtedy wyniki pomiarów byłyby podobne. Pozdrawiam
Solidne firmy? Jakie masz na myśli? Ze współcześnie produkowanych mi tylko do głowy przychodzą jedynie drogie produkty wysokiej półki, reszta to w 70% szrot lub loteria.
Ja po dziś dzień używam polskich półprzewodników, gloryfikuję je i wywyższam ponad tranzystory oferowane obecnie w przeciętnym elektronicznym. Czasem nawet dopłacam do nowiutkich części CEMI, aby mieć pewność, że to zadziała. I jak na razie funkcjonuje to dobrze. Jedyne zastrzeżenia mam do części podlegającym zużyciom mechanicznym, erozji (przekaźniki, niektóre potencjometry, mechanizmy)
Zresztą nie wiem, czemu tak bardzo narzekacie na polski sprzęt. Nieraz słyszałem o leciwych japońskich produktach, które bez grzebaniny rzadko pracowały poprawnie dłużej niż rok, np. Technics RS-M5.
Tej dyskusji wogule nie powinno być - ustalmy coś raz na zawsze Unitra, to klasa sama w sobie, w takich warunkach w jakich były produkowane te urządzenia, to cud że wogule działały a za to że działają po dziś dzień i spełniają nadal normy, to naprawdę należy im się bezwzględny szacunek.
--
Szaman
Widzę, że największą wadą są te śrubko-blacho-wkręty, które powinny być zabronione jakąś międzynarodową konwencją :-D To jednak niewielki problem w skali Unitry że tak powiem (jeżeli popatrzyć się na ogół), było by jeszcze piękniej, ach… gdyby tylko nie te upiorne śrubki! ;-)
--
Szaman
Mydłem! Dobijemy go mydłem!