Co dzisiaj kupiliście?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ten model był składany w Belgii.
No i oczywiście Loewe to tylko jedna z marek polityki znaczkowej Philipsa, bo ten wzmacniacz był jeszcze oferowany pod kilkoma innymi markami, min. Erres, Siera, Curtis Mathes itd.
To model z linii miło brzmiącej dla ucha "Hi Fi Sound Project".
Jakbyś chciał głośniki to oddam za grosze + przesyłka. Mam chyba jedną parę luzem.
Dzięki,ale jak chcesz, to mogę Ci go wysłać na zamianę za coś typu płyty cd , winyl itp, a wysyłkę Artura wezmę na siebie. Będziesz miał kpl. do głośników. Mam GS-431 przy ssl-032 i w zupełności mi wystarczy, a poza tym nie mam już gdzie tego trzymać.
hehhe dziękuję. Mam dwa :) Tylko została mi się para głośników z jednego co miałem na części.
Ten model był składany w Belgii.
No i oczywiście Loewe to tylko jedna z marek polityki znaczkowej Philipsa, bo ten wzmacniacz był jeszcze oferowany pod kilkoma innymi markami, min. Erres, Siera, Curtis Mathes itd.To model z linii miło brzmiącej dla ucha "Hi Fi Sound Project".
Właśnie mocno mnie zaskoczył in plus dzwięk tego wzmacniacza. Z parametrów może to nie wynika, ale gra i brzmi naprawdę fajnie.
No cóż, może warto przyjąć za pewnik, że parametry nie grają, tylko sprzęt?
Doprecyzuję, "co autor miał na myśli":
- od wielu lat parametry sprzętu audio spełniają z nadwyżką parametry przyjęte kiedyś jako minimum dla "wiernego odtwarzania"
- "ślepe testy" wykonywane podczas imprez typu Audio Show wykazywały, że przeciętny człowiek nie słyszy w sygnale muzycznym - czy jakkolwiek to nazwać -"zbioru" zniekształceń (obecnie określanych jako THD+N) o poziomie poniżej 0.1%, a szumy własne dla odstępu sygnału od szumu (S/N) powyżej 60 są praktycznie niezauważalne (w końcu kto rozkręca volume na max i przykłada głowę do kolumny głośnikowej nie podając sygnału ;)
- słynny "lampowy dźwięk" to nic innego jak zniekształcenia nieliniowe (o wiele wyższe niż we wzmacniaczach tranzystorowych) lamp plus zniekształcenia wprowadzane przez transformator wyjściowy (cała gama) - przypadkiem nasza ludzka fizjologia słuchu odbiera je jako przyjemne, stad mowa o "ciepłym, łagodnym brzmieniu lampowym"
Oczywistym jest, że ilu osobników rodzaju ludzkiego, tyle odczuć odnośnie jakości przekazu dźwięku - wszak nie znajdzie się jakiejś liczby osób o 100% identycznej fizjologii słuchu. Dlatego producenci sprzętu audio MUSZĄ starać się, aby ich produkty posiadały parametry "z zapasem" - szczególnie dotyczy to najtrudniejszego do wykonania elementu audio, czyli zestawów głośnikowych, które powinny charakteryzować się jak największą liniowością i jak najmniejszymi zniekształceniami fazowymi. Przecież produkują nie dla zabawy, tylko dla zysku, więc ich produkt musi trafiać w potrzeby każdego potencjalnego klienta.
Na koniec najważniejsze: sprzęt audio kupuje się uszami, no bo po co operatorowi młota pneumatycznego jakieś super-hiper liniowo grające kolumny, skoro ma zryty słuch i musi ostro korygować pasmo żeby usłyszeć wszystko co trzeba? Czy nie jest możliwe, że dla niego drące ryja Altusy zagrają lepiej od liniowych B&W?
Podobać ma się dźwięk. a parametrami to sobie można d... podetrzeć....
Jank, podpisuję się pod twoimi wywodami obydwiema rękami. Ale spróbuj to napisać na forum audiofili, tych co słyszą grające bezpieczniki i kable zasilające.
Pozdrawiam
Grzesiek
Na szczęście na naszym Forum zdecydowana większą ludzi trzeźwo myśli i stara się działać racjonalnie.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- …
- następna ›
- ostatnia »
Ten Loewe to taki "skośnooki Niemiec" - można to poczytać jako zaletę :)