Radmor 5102 Stereo HiFi Quasi Quadro
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Na ostatnim zdjęciu widać, że prąd spoczynkowy dobrze ustawiony - powinien się utrzymywać na poziomie między 27-33 mA. Oby tak trzymał!! Co do elektrolitów. Wczoraj wyjąłem z modułu końcówki mocy amplitunera Merkury HiFi wszystkie elektrolity by je wymienić na nowe. Używając identycznego testera - tragedia, "nóż w kieszeni się otwiera"! Niestety nie były to polskie kondensatory ELWA, no poza jednym. Kondensator 1 µF wskazuje 2,8 µF ESR jednakowo wysoki. Potwierdza się mit o konieczności wymiany wszystkich "małych" elektrolitów. Jutro jak znajdę czas zamontuję świeżo zakupione Nichicony i ELNY ale i te małe 1 µF też maję ESR na poziomie 1,6Ω. Chyba zamiast nich wsadzę foliowe 1µF WIMA bo nie wykazują żadnego ESR.
Na ostatnim zdjęciu widać, że prąd spoczynkowy dobrze ustawiony - powinien się utrzymywać na poziomie między 27-33 mA. Oby tak trzymał!! Co do elektrolitów. Wczoraj wyjąłem z modułu końcówki mocy amplitunera Merkury HiFi wszystkie elektrolity by je wymienić na nowe. Używając identycznego testera - tragedia, "nóż w kieszeni się otwiera"! Niestety nie były to polskie kondensatory ELWA, no poza jednym. Kondensator 1 µF wskazuje 2,8 µF ESR jednakowo wysoki. Potwierdza się mit o konieczności wymiany wszystkich "małych" elektrolitów. Jutro jak znajdę czas zamontuję świeżo zakupione Nichicony i ELNY ale i te małe 1 µF też maję ESR na poziomie 1,6Ω. Chyba zamiast nich wsadzę foliowe 1µF WIMA bo nie wykazują żadnego ESR.
Ja bym ich nie wymieniał, pojemność większa od deklarowanej a esr na przyzwoitym poziomie jeżeli chodzi o kondensatory elektrolityczne tej pojemności. Większa pojemność nie będzie nic złego czynić co najwyżej dolna częstotliwości będa lepiej przenoszone czego i tak nikt nie usłyszy... .
Nie wiem jak Autor tematu dokonywał pomiarów prądu spoczynkowego, przed wyjęciem kondensatorów czy już po. Bo jeżeli przed, to rzeczywiście nie warto ich ruszać chociaż ich rezystancja szeregowa ESR jest stanowczo za wysoka !! One długo już "nie pożyją". Ale jak już są wymontowane, to warto wlutować nowe.
Możesz rozwinąć swoją powyższą wypowiedź?
Pomiar prądu spoczynkowego był wykonany już po wymianie kondensatorów. Nie ma się co z nimi szczypać, koszt znikomy a szukanie potem winowajcy zajmuje dużo czasu. Ostatnio walczyłem z PW 9013, wzmacniacz wzmacniał nierówno z tym że w całym zakresie, winny okazał się kondensator w przedwzmacniaczu 2,2uF którego pojemność to .. 12nF, w kilku innych ESR na poziomie 10R. Oczywiście zanim do tego doszedłem straciłem sporo czasu na sprawdzenie wielu innych możliwości. Także te małe kondensatory tak do 4,7uF to się nie ma co zastanawiać tylko wymieniać jak leci. Jest to oczywiście moje zdanie, ale poparte jakimś tam doświadczeniem.
Wracając do 5102, przygotowałem płytki z tranzystorami mocy do zamontowania. Wszystko zostało rozebrane, wyczyszczone, nowa pasta pod wszystkie tranzystory. Płytki zabezpieczone roztworem kalafonii w izopropanolu. Jutro może uda się zamontować.
Witam Kolegę!
Bardzo staranna robota, baaaardzo !!! Godna pochwały i naśladownictwa !
Widzę małą niepokojącą mnie rzecz. Jeżeli te cyferki na tranzystorach mocy to wartość bety (wsp. wzmocnienia prądowego), to trochę nie bardzo. Ważne chyba by były przynajmniej w poszczególnych kanałach jednakowe. W swoim Radmorze wymieniłem tranzystory mocy na KD 502 wszystkie o identycznej becie = 62. Przy zdjętych plastikowych osłonach na radiatorach po ok. 4 godz. grania na vol. 4-4,5 (że, sąsiedzi mnie nie przepędzili ?...) ich temperatura tyle co ciała ludzkiego.
Parowanie T mocy to - w zasadzie zbędna czynność. Dlaczego?
1. pomiar hfe zwykłym miernikiem jest całkowicie bez sensu, bo wzmocnienie należy mierzyć przy prądach z jakimi tranzystor mocy pracuje w układzie - różnice są ogromne, np konkretny egzemplarz KD503 mierzony zwykłym miernikiem pokazuje hfe ok. 50, przy pomiarze z dużym prądem bazy i odpowiadającym mu dużym prądem kolektora hfe spada do 13. No a z jakimi prądami ten tranzystor pracuje w stopniu prądowym?
2. rozrzut parametrów tranzystorów tego samego producenta ze zbliżonego okresu produkcji jest stosunkowo niewielki i można go pominąć.
3. Wpływ niedokładnie sparowanych tranzystorów mocy na sumaryczne zniekształcenia wzmacniacza jest dużo mniejszy niż niedobranie pary różnicowej lub zastosowanie kiepskiego tranzystora w stopniu wzmacniacza napięciowego.
Jeśli już ktoś ma potrzebę - choćby dla aspektów poznawczych - badać hfe tranzystorów mocy niech zrobi to jak należy: z zasilaczem o odpowiedniej wydajności prądowej, z regulowanym obciążeniem, regulowanym prądem bazy i stałą kontrolą Ib i Ic.
Te cyferki to faktycznie wyniki pseudo pomiaru hfe wykonane tym testerem, którym testowałem kondensatory, traktuję ten wynik czysto poglądowo. Cztery tranzystory, które były zamontowane oryginalnie pomierzyłem i zamontowałem w taki sposób w końcówkach aby miały podobne współczynniki, dodać jednak trzeba że kilka pomiarów tego samego tranzystora dawały inne wyniki około +/- 3.
Witam Kolegę!
Bardzo staranna robota, baaaardzo !!! Godna pochwały i naśladownictwa !
Widzę małą niepokojącą mnie rzecz. Jeżeli te cyferki na tranzystorach mocy to wartość bety (wsp. wzmocnienia prądowego), to trochę nie bardzo. Ważne chyba by były przynajmniej w poszczególnych kanałach jednakowe. W swoim Radmorze wymieniłem tranzystory mocy na KD 502 wszystkie o identycznej becie = 62. Przy zdjętych plastikowych osłonach na radiatorach po ok. 4 godz. grania na vol. 4-4,5 (że, sąsiedzi mnie nie przepędzili ?...) ich temperatura tyle co ciała ludzkiego.
W przypadku parowania, rozrzut bety powinien być nie większy niż 10-15%. Nie trzeba tego robić na 0,000001% dokladności. Jednak w przypadku tranzystorów stopni różnicowych, warto, by rozrzut był możliwie jak najmniejszy. Zmierzyłem kiedyś z ciekawości dual-feta. Parametry były jednakowe + - 1 cyfra.
Płytki końcówek mocy praktycznie zakończone, do wymiany pozostał jeden kondensator, ale akurat takiego na składzie nie posiadam. Z siedmiu PR'ków wylutowanych z czterech płytek, do ponownego użycia nadawały się po wyczyszczeniu dwie sztuki, reszta jest skorodowana, zostały 2 sztuki 22K do regulacji wskaźników, do ustawiania prądu spoczynkowego dałem dwa nowe 2K2. Gniazda bezpieczników również zostały wymienione na te wylutowane z tych płytek co były w amplitunerze. Płytki podłączyłem, zamontowałem zasilacz gdzie wymieniłem również wszystkie elektrolity i Radmorka odpaliłem, oczywiście przez żaróweczkę, która to rozbłysła i za chwilkę przygasła co bardzo mnie ucieszyło :) Ustawiłem w zasilaczu +40V oraz + 18V i zabrałem się za prąd spoczynkowy, który również udało się wstępnie ustawić. Wrzucam kilka fotek, dwie fotki najciekawszych kondensatorów.
Kolejna sprawa to płytki z tranzystorami, okazuje się iż ten Radmor to niezły składak, dobrze że właściciel zakupił kompletne końcówki, będzie z czego poskładać go jak w oryginale.
https://www.youtube.com/channel/UCGHcmBbc4jJsyfxgXurphYg/