Eksperymenty odsłuchowe
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Da się to zrobić na zewnątrz, ale nie z domowymi zestawami - mają za małą efektywność. Tu trzeba zastosować zestawy estradowe i nie musi to być sprzęt profi, wystarczy "mała estrada" jaką produkowano pod marką Eltron czy Eltra.
W latach 90-tych znajoma prowadziła zespół taneczny w jednej z podstawówek. Zajęcia odbywały się w dużej sali gimnastycznej, a do nagłośnienia wykorzystywano wzmacniacz i magnetofon zestawu SSL432 plus Altusy140. Grało to słabo - sala duża, kolumny nie wyrabiały efektywnością (choć to Altusy), do tego odbicia, pogłosy itd. Pomimo to jakoś dawali radę. Wielki problem pojawił się, kiedy uroczystość miała odbyć się na szkolnym boisku: w żaden sposób nie dało się uzyskać jako-takiego dźwięku, żeby dzieciaki mogły zatańczyć z dobrze słyszalnym podkładem muzycznym.
Problem został rozwiązany w banalny sposób - po konsultacji wypożyczyłem od kolegi grającego w lokalnej "kapeli weselnej" ich sprzęt, naszej produkcji (kolumny kupowane już po 90r). Co to było - Eltron, Eltra (chyba jednak Eltra), nie powiem, zbyt dawne czasy, ale o ile pamiętam kolumny miały moc 60W, były stosunkowo niewielkie i nie miały sekcji wysokotonowej - miały jedynie gniazdo "duży Jacek" do podpięcia nadstawki wysokotonowej. Efektywność tych kolumn była tak duża, że jedna przekrzyczała oba Altusy. Muzykę słychać było aż za nadto, dzieciaki wytańczyły duże brawa.
Tyle historii. Myślę, że zestaw 4 Eltronów 60 (kolumn!) spokojnie zrobi kino na boisku do siatkówki. Problem w tym, że takie paczki są drogie.
Jank tu się muszę z Tobą zgodzić. Ja z Eltronami mam inne wspomnienie. Gdy w 2 połowie lat 80-tych z kolegami dostaliśmy się pod opiekę Ośrodka Kultury, jako młody zespół albo młodzieżowy. To jako nagłośnienie mieliśmy 2 Eltrony 100, z czego jeden był kolegi i na próby woziliśmy go razem z jedną kolumną 60W rowerami, i gdy robiliśmy sobie w ciepłe dni próby na dworzu to naprawdę ten sprzęt potrafił głośno i wyraźnie zabrzmieć. Kolumny to były klasyczne Eltrony 60, tylko w wersji z 2 wysokotonowymi. Tak samo podpięte pod decka po jednym wzmacniaczu na kanał robiły dobry łomot na dyskotekach. Faktem niestety jest, że cena dobrego Eltrona 100 z zestawem kolumn osiąga niestety już chory poziom. A szczerze to marzy mi się taki "Eltronik" pod gitarki ;-))
A swoją drogą, to każdy z nas ma jakieś swoje ulubione kolumny. Czy to stereo czy zestawy nagłośnieniowe. Może pochwalmy się przemyśleniami jakie to dla nas są. Mój zestaw "estradowy ;-)" to już napisałem. Wtedy to jedyny osiągalny no i przyzwoity w użyciu. Natomiast do użytku domowego to wciąż Zg 40c z membraną bierną. Jak dla mnie tych zestawów już nie udało się potem Tonsilowi niczym przebić.
A swoją drogą, to każdy z nas ma jakieś swoje ulubione kolumny. Czy to stereo czy zestawy nagłośnieniowe. Może pochwalmy się przemyśleniami jakie to dla nas są. Mój zestaw "estradowy ;-)" to już napisałem. Wtedy to jedyny osiągalny no i przyzwoity w użyciu. Natomiast do użytku domowego to wciąż Zg 40c z membraną bierną. Jak dla mnie tych zestawów już nie udało się potem Tonsilowi niczym przebić.
Temat dotyczy "eksperymentów" i dzielenia się wnioskami po ich wykonaniu. Nie wprowadzaj zamieszania. Rozważania na temat kto ma jakie ulubione kolumny są kompletnie bez sensu. Każdy z nas ma inny gust, a o gustach się nie dyskutuje.
Wywal to od razu.
Wywal to od razu.
Dobrze Damian niech tak będzie. Tylko wcześniej odpowiedz na pytanie ile zestawów głośnikowych przetestowałeś nie tylko przy naprawach, a przy poszukiwaniach tego co zabrzmiało najlepiej. Iloma zestawami się rozczarowałeś a iloma zaskoczyłeś. I czy to co masz teraz kupiłeś ze względu na faktyczne walory odsłuchowe, czy dlatego że to rzadkośc a niemalże biały kruk. Wszystkiego odsłuchujesz referencyjnie na jednym wzmacniaczu, czy szukając brzmienia porównujesz dźwięk z różnych.
Wracając do eksperymentów: gdzieś ok. 95r kolega zapytał mnie, czy możliwe jest zrobienie jakiejś "sztuczki" aby za pomocą klasycznego wzmacniacza stereo (miał wtedy WS503) uzyskać z sygnału mono sygnał "pseudo stereo" - właśnie wrócił z Niemiec i był pod wrażeniem "stereo z telewizora".
Po przekopaniu domowego archiwum znalazłem w którymś Radioelektroniku przedruk radzieckiego układu pseudo-stereo pracującego w układzie przesuwnika fazowego.
Układ całkowicie "na piechotę", nawet dość rozbudowany. Układ zadziałał prawidłowo od razu po uruchomieniu. Przesunięcie fazowe było płynnie regulowane potencjometrem.
Pseudo-stereo brzmiało zaskakująco dobrze, lecz wymagało dość precyzyjnego "ustawienia słuchacza" względem głośników - dokładnie pośrodku. Jakości i efektów stereo to oczywiście nie miało, ale w filmach z akcją dźwięk dodawał sporo atrakcji.
Mam sporo radioelektroników w wersji elektronicznej, jak znajdę czas to postaram się odszukać ten projekt - tak dla zaspokojenia ciekawości.
Moich eksperymentów ciąg dalszy.
Wczoraj porównywałem dwa wzmacniacze podpięte pod wymagające kolumny Rapsodia 200 - efektywność 85 db. Potwierdziło się, że mocne kolumny o niskiej efektywności wymagają mocnego wzmacniacza, aby grały tak jak mogą.
Ale nie uprzedzajmy wypadków.
Pod te kolumny podpiąłem Loewe hi fi sound project 6393, moc 2 x 40 W sinus.
oraz Onkyo integra 8290, moc 2 x 110 W sinus.
Efekt?
Loewe zagrało ładnie, z dużą ilością wysokich tonów i średnicy też. W miarę było przyzwoicie też basów, ale.. . Generalnie, jak niektórzy to określają, zagrał ten wzmacniacz "jasno"
Po podpięciu Onkyo.... bas mnie poraził. Naprawdę wykrzesał on z tych kolumn to co powinno chyba w nich być.
Akurat kolumny stoją na podłodze z paneli, więc dodatkowo pewnie podłoga "pracowała", ale mimo to efekt ucisku w klatce piersiowej z powodu basu się pojawił.
W sumie to maksymalnie testowałem to na połowie mocy, bo jeszcze nie zdążyłem sprawdzić stanu kleju w głośnikach basowych Rapsodii. Nie chciałem aby mi membranę wyrwało z cewki ;) .
Dawno nie słyszałem takiego basu, wszystko było fajnie zrównoważone, były też i wysokie, i średnica.
Owszem były utwory, w których ten bas wydawał się jakby "gumowy" - taki jakby minimalnie efekt uderzania w piłkę gumową do ćwiczeń :) ).
Nie wiem czy to muzyka obnażała pewne niedoskonałości kolumn, czy coś jeszcze innego.
Generalnie było super, oczywiście wszystkie gałki basu i sopranów ustawione za zero, więc jak coś było spore pole manewru z dźwiękiem.
Nie odkryłem tym Ameryki :), ale chciałem się podzielić osobistym doświadczeniem i potwierdzić ogólną tezę.
Pierwsze co trzeba kupić to dobre kolumny i wzmacniacz. Dopiero później dobierać resztę.
Loewe jest sporo starszym wzmacniaczem. Moc mocą, ale tu też dochodzi sprawność prądowa zasilacza. Są wzmacniacze o małej mocy ale mają tego "kopa". A są tez takie leniuchy którym trzeba dać trochę do pieca żeby pokazały co potrafią.
Rapsodie mają fajny bas, misiowaty momentami to fakt, ale głośnik który się w nich znajduje to konkret gnojek.
Lepsze wrażenie robi wyścig, młodego Anakina Skywalkera, na ścigaczach własnej produkcji.. ;-)) tylko potrzeba do tego naprawdę porządnego wzmaka, albo kilku wykorzystanych jako końcówka mocy. Tak jak chcesz to na podwórku zrobić to tak naprawdę gotowego takiego raczej nie wyprodukowali, bo chcesz napędzać częściowo otwartą przestrzeń, a systemu dźwięku przestrzennego są tworzone z myślą o przestrzeniach zamkniętych.
Pozdrawiam Wojtek
Unitra jest jak fasolki wszystkich smaków... Nigdy nie wiesz na co trafisz...