Zamiana licznika na elektroniczny w M9010
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Chyba chcecie mnie zdołować i pomału udaje się wam...Co to znaczy ESP8266 + ekran OLED??? Przecież napisałem ze nie znam się na tym a net podaje ze to jakiś moduł wi-fi... Widzę ze każdy jest mądry w swojej dziedzinie ale nikt jakoś nie chce się do końca pochylić nad tematem. No cóż,to już nie ta epoka! Mam już sześćdziesiątkę na karku i pewnie gdy zaczynałem swoją "przygodę" z elektroniką użytkową to was nie było jeszcze na świecie ;-) Dziś co niektórzy zaczynają doceniać sprzęt z minionego wieku jednak pewnie nie potrafią wyjść po za logiczne myślenie i sensowną naprawę bo cała swoją wiedzę opierają na komputerach i programowalnych procesorach.Najgorsze jednak jest to ze tą wiedzą nie potrafią się podzielić,ułatwić korzystania z niej...Pewnie tak musi być-takie czasy! Dlatego chyba zdecyduję się na zrobienie takiego licznika jaki zrobiłem już kiedyś na UCY - przynajmniej będzie to licznik z tamtej epoki a ze skasuję jakiś kalkulator z serii Brda...to już zło konieczne! Pozdrawiam wszystkich programowalnych z nowego pokolenia i życzę zdrowych i nie nudnych świąt!
Panowie, zaczynacie jakieś odloty. Czy licznik mechaniczny bądź ten elektroniczny, który w zamierzchłych czasach budował autor wątku zapewniały takie rzeczy? I były bez sensu? To po co twórcy magnetofonów je montowali?
Kolego Adalbert1702 - tak, takie czasy, komputery siedzą wszędzie czy nam się to podoba czy nie. Nie jest tak, że nikt nie chce pomóc. Chcesz nauczyć się programować takie rzeczy? Chętnie pomogę. Tylko u mnie ta nauka trwa już od dobrych 25 lat i ciągle natrafiam na coś nowego.
Pozdrawiam
Grzesiek
Raczej nie chcę już uczyć się czegoś nowego.Szczerze mówiąc wystarcza mi ta wiedza którą posiadam i daje mi możliwość obsługi współczesnych urządzeń a także manualną zdolność do ich mechanicznej naprawy,która pozostała z dawnych lat. Pamiętam ze w moich czasach przełomem było przejście z techniki lampowej na półprzewodnikową i wtedy też nie chciałem nauczyć się techniki lampowej,bo nie chciałem się cofać.dziś nawet nie wiem czy potrafiłbym ogarnąć temat programowalny?Prawdopodobnie jak większość z dzisiejszej "młodzieży" nie potrafi ogarnąć techniki z końca ubiegłego wieku...Ale zostawmy już ten temat. Nie ma opcji zmiany oprogramowania układu np z KITu AVT 1750/1 to nic nie zrobię...Może po prostu nie jest to opłacalne,bo zauważyłem ze dziś każdy patrzy przez pryzmat czasu pracy a to wiąże się z kosztami.Zamykam temat z żalem,bo miałem nadzieję ze ktoś mi w tym pomoże. Dzięki za odpowiedzi i podpowiedzi!
Trudno. Nie ma trzeciej opcji: albo ttl, albo mikrokomputery.
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie ma opcji zmiany oprogramowania układu np z KITu AVT 1750/1 to nic nie zrobię...
Tego nikt nie napisał. Jak najbardziej jest taka możliwość.
Można napisać nowy soft do tego układu, obsługujący tylko trzy cyfry. Tylko czy będziesz miał jak to wgrać do pamięci mikrokontrolera?
ps
Myślę, że jak zaczynałeś swą przygodę z elektroniką, to byłem już na tym Świecie.
Podobnie jak Ty miałem awersję do techniki lampowej. Zupełnie niedawno zacząłem się w niż wgłębiać. Zbudowałem nawet własnoręcznie prostą końcówkę lampową.
Programowania kontrolerów zacząłem uczyć się chyba naście lat temu. Nie jestem w tym orłem, ale jakoś radzę sobie w tym co mi potrzeba.
Nie ma trzeciej opcji: albo ttl, albo mikrokomputery.
Grzesiu, jest trzecia opcja: CMOS :)
Grzesiu, jest trzecia opcja: CMOS
To był skrót myślowy: chodziło o budowę z pojedynczych układów cyfrowych. Patrzyłem jeszcze w internety: arduino nano v3.0 w cenie 20-kilku złotych, wyświetlacz 4 cyfry (może trochę za wysokie 0,36") na tm1637 za 9 złotych plus czujnik optyczny z zepsutej myszki lub drukarki... no, ale jak kolega dał za wygraną to jego sprawa.
Pozdrawiam
Grzesiek
Dobry wieczór :)
Skoro temat praktycznie już zanika, to pozwolę sobie, niewielką dygresją, rozpocząć małą dyskusję na pewien temat. Mianowicie używacie liczników w kaseciakach? Bo osobiście nigdy tego nie robiłem, wystarczy rozpiska utworów. W szpulakach, gdzie do dyspozycji mamy prawie kilometr taśmy licznik ma sens, ale od dawna również nie korzystam z tego rozwiązania, na rzecz zwykłej rozpiski. A ja to wygląda u Was?
Pozdrawiam
Ja nie używam kaseciaków :) . Tak, już na samym poczatku dyskusji chciałem zapytać o sensowność istnienia liczników w takim sprzęcie ale ugryzłem się w język. Co do mnie - takie urządzenie mogło nie istnieć w magnetofonie kasetowym.
Pozdrawiam
Grzesiek
Dygresyjnie, sens istnienia licznika to w "pamięci kasetowej".
;-)
Licznik licznikiem, ale jak rozwiązana zostanie sprawa zliczania impulsów? Na podstawie obrotów talerzyków dokładność nie będzie zbyt wysoka. Do tego trzeba będzie pamiętać o jego resetowaniu na początku taśmy. A gdy będziemy chcieli w połowie taśmy wyjąć jedną kasetę i posłuchać innej, a następnie wrócić do pierwszej? Licznik traci wtedy jakikolwiek sens.
Trzeba by dorobić jakiś układ, który w postaci cyfrowej zapisze sygnał czasu razem nagraniem dźwiękowym - oczywiście tak, by nie wprowadzać zakłóceń. Wtedy po odgrywaniu taśmy licznik sam będzie się synchronizował, nawet, gdy zaczniemy słuchać w połowie taśmy.
Lub inne rozwiązanie znane z co lepszych Japończyków: na podstawie prędkości obrotowej obu talerzyków oraz długości taśmy mikrokontroler sam wykrywa w jakiej pozycji znajduje się taśma i na wyświetlaczu pokazuje czas w minutach i sekundach. Elektronicznie i mechanicznie nie jest to trudny układ: dwa czujniki np. halotronowe na każdym talerzyku, przełącznik wyboru taśmy (46,60,90), mikrokontroler i wyświetlacz. Cała sztuka polegać będzie na napisaniu odpowiedniego programu.
Pozdrawiam