Ciekawe artykuły
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Po mojemu cyfra zabiła profesjonalne audio i fotografię.
Może lepiej tak: "cyfra" dała nowe możliwości kreacji i rozwoju a "analoga" podniosła dopiero do rangi prawdziwej sztuki. :)
No w sumie wyjdzie na to, ze ten kto słucha dobrego analoga to audiofil :) a ten co cyfrę to ..... ( do wyboru :) - .... wygodnis ?
W sumie teraz dopiero jest większy wachlarz możliwości - "cyfra" albo "analog" i jego dotychczasowe wytwory. Zamiast tracić czas na jałowe dyskusje "co lepsze" - lepiej delektować się jednym i/albo drugim :-) Więc cyfra niczego nie zabiła, a wręcz przeciwnie - dała wreszcie możliwość wyboru.
Nie zabiorę przecież wysokiej klasy gramofonu z workiem audiofilskich winyli "na majówkę" albo "do samochodu". Na podobne okoliczności wręcz rozsądkiem jest obniżenie lotów jakościowych do mp3. Bo najzwyczajniej w świecie w takich sytuacjach nie ma to znaczenia. Z kolei w domowym zaciszu .... słuchanie muzyki można sprowadzić do "rytuałów i ceremonii".
I dokładnie ja tak robię :).
Ten rytuał ma też swój urok i zalety - (kosci trzeba rozprostować przy zmianie strony winyla :) ) .
A tak poważnie to tez "zmusza" do wysłuchana całosci płyty zwykle i być może odnalezienie sensu i zamysłu układu wszystkich utworów oraz klimatu płyty - bez możliwości skakania pilotem po utworach w te i nazad.
Dla mnie takim sensownym układem są płyty Dire Straits i uwielbiam je słuchac właśnie w całości. No i muzyki elektronicznej lat 80 tych oczywicie to inaczej sie nei da :) a na pewno nie powinno.
Zabierało się boomboxa i kasety :)
O tym zabiciu mówię w ten sposób, że ludzie wydawali dużo pieniędzy na nośniki z muzyką, i na takie gdzie sami sobie nagrywali (trzeba było inwestować w taśmy i sprzęt). To samo w fotografii.
Teraz tego nie ma. Mi to nie wygląda nawet na strzał w stopę, a w kolano.
Włąsnei dlatego sobie niedawno Condora kupiłem, mam sporo kaset to bedzie na piknik jak znalazł :)
Da się żyć bez cyfry :) :)
Jeszcze da się znośnie żyć bez cyfry.
Takie mamy niestety czasy. Masowy rynek odpowiada po prostu na masowe zapotrzebowanie. Zapotrzebowanie to sprowadza się ogólnie do pośpiechu i bylejakości - więc "po co przepłacać" za czas i jakość ? One zawsze kosztowały i kosztują - więc zepchnięto te pojęcia do rynku niszowego. Kto chce ten znajdzie. Reszta bez sentymentów (bo ich po prostu nie mają) zadowala się tym co jest. Czas to pieniądz. Chcieliście - macie. Problem w tym że ta "reszta" nie zna już bardzo często innej alternatywy.
Jeszcze da się znośnie żyć bez cyfry.
Weź jesdnak pod uwagę, że obecnie praktycznie całe audio powstaje w zapisie cyfrowym, a jedynym źródłem analogu są stare płyty winylowe i kasety (taśmy).
Dokładnie :)
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień