Testy Diory w niemieckim Stereoplay
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Może jednak zdradzisz z czym się kopiesz?
Pozdrawiam
Grzesiek
Bywało lepiej/śmieszniej. W amplitunerze RS555 i magnetofonie RC555 niemieckiego Siemensa z lat 70-tych wszystko to japońsczczyzna - Toshiba, Sanyo, Matsushita. Jednak oceniane jest to jako stara dobra niemiecka robota.
Tak wogóle - wiadomo coś o treści samego testu naszego wyrobu w tym numerze Stereoplay ?
Bywało lepiej/śmieszniej. W amplitunerze RS555 i magnetofonie RC555 niemieckiego Siemensa z lat 70-tych wszystko to japońsczczyzna - Toshiba, Sanyo, Matsushita. Jednak oceniane jest to jako stara dobra niemiecka robota.
Nie tylko Siemens ale także inne marki posiadały mniejszy lub większy wkład japoński, Saba, Teac, Grundig. Swoją drogą, ciekawe jak niemieccy pasjonaci podchodzą do tego, czy też mają takie rozterki, że to japoniec w niemieckiej obudowie?
Swoją drogą, ciekawe jak niemieccy pasjonaci podchodzą do tego, czy też mają takie rozterki, że to japoniec w niemieckiej obudowie?
Z tego co się zorientowałem to indywidualna kwestia.
Jedni psioczą że na łatwiznę i że składane z gotowca w Japonii.
Inni zaś doceniają walory użytkowe nie bacząc co się kryje pod niemieckim mundurkiem ;)
Dobra, pójdźmy na kompromis :) . Polska konstrukcja oparta w kluczowych miejscach o zachodnią elektronikę (zawrzyjmy w tym pojęciu wszystko - technologię, myśl techniczną).
Z tym, że myśl techniczną, także trzeba podpiąć pod "Polska konstrukcja". Bo To przecież nasi inżynierowie w Polsce zaprojektowali to urządzenie, choć wiele elementów do niego, kupili na zachodzie.
Przykład telewizora Panasonica z elementami Philipsa nie do końca jest trafny, bo pewien jestem, że zarówno Philips jak i Panasonic byłby w stanie wykonać wszystkie komponenty do budowy takiego telewizora. Nasze moce sprawcze w tamtym okresie (jak i później) nie były do tego wystarczające.
No dobra, każdy z nich potrafiłby i miał zaplecze by zrobić wszystko sam. Ale jest jeszcze pewien aspekt, o którym nie wspomniano.Po co robić wszystko od podstaw samemu? By zwiększyć koszty produkcji. Często, lepiej kupić jakiś podzespół u partnera, który jest już lepszy w tym temacie, niż samemu pompować kasę w odkrywanie, że jednak inni potrafią to lepiej zrobić.
Nie tylko Siemens ale także inne marki posiadały mniejszy lub większy wkład japoński, Saba, Teac, Grundig.
Podobnych przykładów można podawać naprawdę bardzo wiele.
Jedna sprawa, że taki produkt z Europy zawierał japońskie komponenty, ale bywało także tak, że taki niby "Europejczyk" na tylnej ściance posiadał napis "Made in Japan"; bo przecież cały tam był zrobiony i żadnej europejskiej myśli technicznej w nim nie było.
Dlatego z powyższych powodów, wszelkie dywagacje na temat, czy ostatnie Diory, Radmory, itp, były konstrukcjami Polskimi, czy też nie; uważam za zupełnie bezsensowne.
Uważasz, że to polskie konstrukcje i polska myśl techniczna? Czym tu się podniecać?
Jednak przykre te słowa, oj przykre.
Kluczowe jest pojęcie "konstrukcji". Rozdrabnianie się do poziomu pochodzenia poszczególnych jej elementów jest nonsensem. Kupując sprzęt A/V płacę firmie (której logo widnije na jego obudowie) za określone rozwiązania jakie zaprojektowała i wdrożyła do produkcji. Nie ma znaczenia jakich firma ma dostawców - byle dobrych a conajmniej poprawnych.
Uważasz, że to polskie konstrukcje i polska myśl techniczna? Czym tu się podniecać?
Jednak przykre te słowa, oj przykre.
Przykre, wiem ale taka jest rzeczywistość. Tymi powyższymi przykładami trochę odbiegliśmy od mojej tezy, która tu wywołała dyskusję. Cieszymy się z polskiego wzmacniacza, w którym elementy o największym zaawansowaniu technologicznym nie są polskie tylko z tego powodu, że nie byliśmy w stanie takich produkować. Po co tu zaklinać rzeczywistość? A ile tu inwencji polskich inżynierów? Poskładać aplikacje kilku układów do kupy. Wiadomo że do tego głowę też trzeba mieć, ale nie przeceniajmy tego. Przykre ale prawdziwe. A tak nawiasem mówiąc - może komuś udałoby się dotrzeć do tego testu, który jest tematem wątku...
Pozdrawiam
Grzesiek
A tak nawiasem mówiąc - może komuś udałoby się dotrzeć do tego testu, który jest tematem wątku...
Z tego co kojarzę, to oceny były całkiem dobre i przychylne.
A ile tu inwencji polskich inżynierów? Poskładać aplikacje kilku układów do kupy. Wiadomo że do tego głowę też trzeba mieć, ale nie przeceniajmy tego. Przykre ale prawdziwe.
No szczerze mówiąc, po koledze, to takich słów bym się nie spodziewał.
Mówisz, nie przeceniajmy.
Powiedz mi więc proszę, skoro tyle jest na rynku dajmy na to wzmacniaczy audio opartych na bardzo zbliżonych elementach, to jednak jedne grają lepiej niż inne??
Bo, "Poskładać aplikacje kilku układów do kupy" trzeba jednak potrafić. Ale zrozumie to tylko ktoś, kto wie o czym tu mowa.
Tak na marginesie, w kontekście toczonych w wątku dywagacji: od 2 tygodni w wolnych chwilach siedzę nad pewnym wynalazkiem Luxmana z lat 70-tych (nie napiszę co to jest, bo po uruchomieniu gonię za PLN dziada, tak mam go dość).
Powiedzieć, że jest zepsuty, to jakby nic nie powiedzieć. Usterek bez liku w prawie każdym bloku - 6 zlikwidowanych - i nadal jest nie w pełni sprawny. Dokumentacji do tego dziadostwa nie ma, wiązki kabli jak w lokomotywie, wszystko trzeba rozgryzać krok po kroku.
Nasz unitrowski sprzęt w porównaniu do tego DZIADOSTWA jest pancerny, a jeśli już pada, to zazwyczaj przez głupotę użytkownika.