Taraban - dziwne burczenie na UKF
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ostatnio sobie sprawiłem Tarabana jedynkę. Radio było niesprawne - uszkodzony był zasilacz, naprawiłem usterkę i radio odżyło. Po włączeniu UKF wpierw była kompletna cisza, później jak poprawiłem luty kondensatorów ceramicznych przy UL1211 zaczął normalnie szumieć. Gdy włączyłem go ponownie na drugi dzień sprzęt po włączeniu UKF wydawał taki dźwięk jak na filmiku https://youtu.be/FuTPk5fJH44 . Co może być przyczyną takiego burczenia? Bardzo proszę o poradę.
Jak nie masz czym pomierzyć sygnałów w bloku p.cz. (lub nie jesteś otwarty na sklecenie sobie prostych mierników sygnału) to pozostaje wróżenie ze szklanej kuli. Efekt akustyczny przypomina śmiecącą przetwornicę lub ściemniacz do żarówek. Na start (bez przyrządów) można potwierdzić sprawność samego bloku p.cz. przez "pożyczenie" sygnału p.cz. 10,7MHz z innego sprawnego odbiornika i wstrzyknięcie go przez szeregową pojemność kilka nF na kołek K5 (masy obu odbiorników także połączone ze sobą). Jeżeli zagra tutejszy demodulator to będzie oznaczać, że problem w głowicy UKF.
Nie wiem co mnie tknęło ale postanowiłem go przestroić. Przestrojenie polegało tylko na wymianie kondensatorów ceramicznych w głowicy więc w sumie przestrojeniem jeszcze nie można tego nazwać. Po wylutowaniu kondensatorów wskazanych w instrukcji eksperymentalnie włączyłem radio i zaczęło normalnie szumieć. Po wlutowaniu nowych kondensatorów radio nadal szumiało poprawnie jednak nie złapało ani jednej stacji.
Nie złapało stacji, bo albo stoisz heterodyną gdzieś w przysłowiowych burakach, albo heterodyna w ogóle nie pracuje. W dodatku jak napisałeś już nawet nie szumi tylko burczy. Czyli tak jakbyś jeszcze bardziej się pogrążył z usterką. Może coś nadmiarowo przypadkiem przysmarkałeś cyną (lub jakiś odłamek, kuleczka cynowa błądziła po obwodzie drukowanym) i bubel ujawnił się w późniejszym czasie, bo zaczęła nam zwierać użyteczne punkty, sygnały. Stąd pozostaje sobie blok po bloku przeanalizować. Jak ściszysz na 0 potencjometrem regulacji głośności to rozumiem, że w głośniku wtedy cisza. Pytam bo się okaże, że wzmacniacz m.cz. ci burczeć zaczął. Napisz co w ogóle obecnie poczyniłeś po wykryciu burczenia, bo inaczej będziemy się ciągnąć przez rok zlecając w kolejnych wypowiedziach kolejne czynności dla każdego pojedynczego elementu RLC, T w układzie.
Sprawdzamy wzmacniacz końcowy, karmiąc go zewnętrznym sygnałem m.cz. Jeżeli odsłuchowo gra prawidłowo to przechodzimy do bloku p.cz. (jak napisałem pożyczamy sygnał z innego odbiornika jeżeli nie masz generatora), ostatecznie kończymy na głowicy UKF.
Tych przynajmniej 2 pierwszych zadań jak nie wykonasz to nici z naprawy, możemy tylko zgadywać. Inaczej pozostaje liczyć na cud, bo bez diagnostyki samo się nie zrobi. Kluczem wszelakich serwisów są pomiary kluczowych punktów układu, gdzie mamy się spodziewać określonych sygnałów. Pomiar wówczas mówi jasno gdzie idziemy dalej. Bez pomiarów dalej macanka na zgaduj zgadula.
[quote=Andrzej L.;23486.87629;5349]Nie złapało stacji, bo albo stoisz heterodyną gdzieś w przysłowiowych burakach, albo heterodyna w ogóle nie pracuje. W dodatku jak napisałeś już nawet nie szumi tylko burczy. Czyli tak jakbyś jeszcze bardziej się pogrążył z usterką. Może coś nadmiarowo przypadkiem przysmarkałeś cyną (lub jakiś odłamek, kuleczka cynowa błądziła po obwodzie drukowanym) i bubel ujawnił się w późniejszym czasie, bo zaczęła nam zwierać użyteczne punkty, sygnały. Stąd pozostaje sobie blok po bloku przeanalizować. Jak ściszysz na 0 potencjometrem regulacji głośności to rozumiem, że w głośniku wtedy cisza. Pytam bo się okaże, że wzmacniacz m.cz. ci burczeć zaczął. Napisz co w ogóle obecnie poczyniłeś po wykryciu burczenia, bo inaczej będziemy się ciągnąć przez rok zlecając w kolejnych wypowiedziach kolejne czynności dla każdego pojedynczego elementu RLC, T w układzie.
Sprawdzamy wzmacniacz końcowy, karmiąc go zewnętrznym sygnałem m.cz. Jeżeli odsłuchowo gra prawidłowo to przechodzimy do bloku p.cz. (jak napisałem pożyczamy sygnał z innego odbiornika jeżeli nie masz generatora), ostatecznie kończymy na głowicy UKF.
Tych przynajmniej 2 pierwszych zadań jak nie wykonasz to nici z naprawy, możemy tylko zgadywać. Inaczej pozostaje liczyć na cud, bo bez diagnostyki samo się nie zrobi. Kluczem wszelakich serwisów są pomiary kluczowych punktów układu, gdzie mamy się spodziewać określonych sygnałów. Pomiar wówczas mówi jasno gdzie idziemy dalej. Bez pomiarów dalej macanka na zgaduj zgadula.[/quote]
Pomierzyłem wszystko już wcześniej - przed burczeniem i po burczeniu. Nie mogłem jednak zmierzyć w pełni UL1211 bo na skanie dostępnym na forum jest ucięty kawałek kartki i nie widać napięć. Myślę jednak, że muszę się skupić na głowicy UKF bo po podaniu sygnału do wejściowego gniazda DIN wszystko ładnie gra.
A czyżby to nie :( jakiś przydzwiek spowodowany np. od jakiegoś urządzenia.Mialem tak w tarabanie gdy zapaliem swietlowki w warsztacie zaczynal buczec gdy gasilem problem znika.Posprawdzaj sciezki tam gdzie lutowales.regulowałes cewkami L3 zakres, a L4 wzmocnienie.
Jak nie masz czym pomierzyć sygnałów w bloku p.cz. (lub nie jesteś otwarty na sklecenie sobie prostych mierników sygnału) to pozostaje wróżenie ze szklanej kuli. Efekt akustyczny przypomina śmiecącą przetwornicę lub ściemniacz do żarówek. Na start (bez przyrządów) można potwierdzić sprawność samego bloku p.cz. przez "pożyczenie" sygnału p.cz. 10,7MHz z innego sprawnego odbiornika i wstrzyknięcie go przez szeregową pojemność kilka nF na kołek K5 (masy obu odbiorników także połączone ze sobą). Jeżeli zagra tutejszy demodulator to będzie oznaczać, że problem w głowicy UKF.