M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Panie Andrzeju dziękuję za powiadomienie o poście na temat "Imprezy"
śledzę od jakiegoś czasu Pana opis i dyskusję, jestem pod wielkim wrażeniem osiągów sprzętu z tamtych lat. Jeżeli mógłbym jakoś pomóc lub wspomóc przy odtworzeniu egzemplarza to proszę dać znać.
Na razie trzymam kciuki i pozdrawiam Jacek
jestem pod wielkim wrażeniem osiągów sprzętu z tamtych lat.
Na razie trzymam kciuki i pozdrawiam Jacek
Jestem przekonany i potrafiłbym chyba wykazać, że gdyby nie pewne dobrze znane na przestrzeni dziejów typowo "polskie" zjawiskowe negatywy socjospołeczne, to bylibyśmy na światowym topie w wielu dziedzinach. Do tego sowiecka okupacja i standardowe "nielzja" Wielkiego Brata. Teraz to przynajmniej tego nie ma w tak jawnej formie.
Poznałem czy to z grubsza czy dokładniej sporo projektów, które zaawansowaniem technicznym czapką nakrywały wszystko to, co wówczas było znane na świecie. Z transportu drogowego, szynowego, lotnictwa, automatyki przemysłowej, technologii, budownictwa, elektroniki, energetyki, bioelektroniki, biologii, medycyny... Chyba z większości kluczowych dziedzin. Wiele projektów autorstwa ludzi młodych. Niektórzy z nich, bogatsi w doświadczenie, dochodzą do głosu dziś. Co z tego może wyniknąć ? To, co szkoda, że nie wyniknęło wtedy.
Przykład sprzed paru lat, świeży:
Polskiemu transportowi szynowemu potrzebna była silna i niezawodna lokomotywa elektryczna. Zakupy za granicą nie bardzo się udały, drogie i zaskakująco awaryjne Taurusy (polskie oznaczenie EU44 "Husarz") co i raz trzeba było ściągać ze szlaku ( https://www.rynek-kolejowy.pl/mobile/kolejne-klopoty-pkp-interci... ) lub stały w hangarze jako dawcy części do tych, które jakoś jeszcze jeździły.
Więc zebrała się grupa zdolnych - "Coo, my nie zrobimy lepszego elektrowozu?"
Niezbyt długo trwało, krócej chyba niż u Niemców.
E6ACT szybko przeszedł jazdy testowe i dostał wszystkie certyfikaty bez problemów. Potem pokazał, co może...
4000 ton na haku, kręty szlak (duże opory ruchu) i... jedzie. Żadna ze znanych maszyn w tej klasie nie była w stanie zmierzyć się z takim bruttem !!!
Piękna, nowoczesna sylwetka i niemal całkowita niezawodność. Łatwość serwisu, bo wszystko nasze i pod ręką.
Po grzyba było kupować dwa razy droższe Siemensy zamiast rozwinąć E6ACT do wersji ekspresowej ? Cudze chwalicie, swego nie znacie - nadal w pełni aktualne.
Dzięki za kciuki, dodaje mi to motywacji :).
Jak macie ochotę poczytać, to proszę: http://qannt.wikidot.com/zarys2
Mówisz o Dragonach to są piękne lokomotywy nawet produkowane są w wersjach jak by użyć nomenklatury z aut osobowych hybrydowej bo posiadają silnik diesla by mogły być używane nawet na odcinkach bez drutów by nie trzeba było rozpinać składu i wymieniać elektrowozu na spalinowóz by dodać się jakąś bocznicą czy nie zelektryfikowaną linią tam gdzie na dostarczyć ładunek. Widziałem kilka razy Dragona 2 w malowaniu PKP Cargo jak stoi na bocznym torze w oczekiwaniu na dalszą jazdę ze swoim ładunkiem. Tak więc oby się udało stworzyć ten kolejny egzemplarz imprezy :)
Ponad sto układów no to by napewno nie wszedł do produkcji bo to towar deficytowy.
Ponad sto układów
Koszmar serwisów.
Pozdrawiam
Grzesiek
Ponad sto układów no to by napewno nie wszedł do produkcji bo to towar deficytowy.
Nie do końca. Produkcja C-mosów w CEMI już była ogarnięta, tańsze były od zachodnich kilkanaście razy a równie dobre, nawet lepsze pod niektórymi względami.
Przemysłowa cena np. tranzystora BC109 była wówczas na poziomie 80 groszy, średnio wypasionego MCY-ka ok.4 złote. Dolar stał 100...140 zetów.
Ponad sto układów
Koszmar serwisów.
Pozdrawiam
Grzesiek
Koszmar pod tym względem, że nie dawał zarobić. To było praktycznie całkowicie niezawodne. Usterki wynikające z np. niestarannego montażu były łatwe do zdiagnozowania jak w każdym poprawnie zaprojektowanym układzie logicznym.
Wiadomo, że do tego też potrzebne są pewne kwalifikacje, ale rozmyślaliśmy o aneksie/-ach do serwisówki z opisem diagnostyki. Na rozmyślaniach się wtedy skończyło, jakiś czas później zachodni producenci idąc tą samą ścieżką - bo to się aż samo prosi - wprowadzać zaczęli samodiagnostykę do rozbudowanych układów elektryczno-elektronicznych. Użytkownicy zetknęli się z tym rozwiązaniem na początku w samochodach. Ale pierwsze auto z komunikatami tekstowymi, flagowa limuzyna pewnej znanej wytwórni ukazało się prawie 8 lat po IMPREZIE.
Mówisz o Dragonach to są piękne lokomotywy nawet produkowane są w wersjach jak by użyć nomenklatury z aut osobowych hybrydowej bo posiadają silnik diesla by mogły być używane nawet na odcinkach bez drutów by nie trzeba było rozpinać składu i wymieniać elektrowozu na spalinowóz by dodać się jakąś bocznicą czy nie zelektryfikowaną linią tam gdzie na dostarczyć ładunek. Widziałem kilka razy Dragona 2 w malowaniu PKP Cargo jak stoi na bocznym torze w oczekiwaniu na dalszą jazdę ze swoim ładunkiem. Tak więc oby się udało stworzyć ten kolejny egzemplarz imprezy :)
Tak, oczywiście o Dragonach. Maja opinię lepszą od renomowanych (podobno) Siemensów. Te hybrydy są bardzo ekonomiczne, w sam raz na polskie realia szlakowe.
Takie pożółkłe kartki dziś znalazłem. W tamtych czasach układy próbne montowaliśmy na płytkach uniwersalnych, dwustronnych bez metalizacji otworów fi 1,0 , z polami lutowniczymi ośmiokątnymi w rastrze 100 milsów (2,54mm). Schemat ideowy po złożeniu koncepcji podzespołu/modułu do kupy rysowało się na papierze kratkowanym dobrej jakości, żeby wytrzymywał wielokrotne wycieranie ołówka gumką "myszką" ;-). Jak już był narysowany i przemyślany kolejny raz, to tym samym sposobem rysowało się schemat montażowy. Ten często nie mieścił się na jednym rysunku z powodu mnogości linii, więc bywał rozłożony na dwa lub trzy rysunki. Na środkowych zdjęciach jest taki rozłożony na dwa schemat montażowy obydwu stron płytki. To ten z adnotacją "nie montowano..." wraz z tym obok, można je poznać po TO220 w prawym dolnym rogu płytki.
Nieźle to wygląda chociaż ze mnie słaby elektronik. Ale wygląda porządnie :) miło widzieć takie schematy ;)
Nieźle to wygląda chociaż ze mnie słaby elektronik. Ale wygląda porządnie :) miło widzieć takie schematy ;)
Dzięki za miłe słowa uznania, taka porządność w drobiazgach bardzo pomaga w tworzeniu czegoś tam. To może mieć coś wspólnego z utrzymaniem wyobraźni w stanie względnie wolnym od chaosu. Zapamiętany obraz schematu ideowego służy dalej wyobraźni jako podstawa kontynuacji procesu kombinowania "jakby to tu podłączyć, a tamto tam, to co będzie na wyjściu, gdy na wejście przyjdzie sygnał..." itd.
Łatwiej zapamiętuje się cegiełki uporządkowane niż kupę gruzu ;-).
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Proszę jednak do nie był to taki spam. I tak miło się czyta ten post o polskich układach scalonych ;)