Projekt: Studio unitra
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Oczywiście za magnetofon wielośladowy też się zabiorę ale myślę że to będzie na trochę dalszym etapie
Tu nie ma na co czekać bo sprzęty drożeją rok do roku.
Zapewne marzeniem był by Fostex R8 [...]
Nie polecam.
Jeśli już masz wydać jakieś dukaty, to raczej rozejrzyj się za Tascamem. Są w 8 śladach na taśmę 1/2 cala.
Owszem TSR8 to inna bajka ale i koszta eksploatacji też bajkowe, jak np cena taśmy 6 stówek. Chodź tu znowu rozwijają się nowe możliwości. Jak taśma 1/2" to i inny magnetofon np Fostex E16 czy B16 które rejestrują 16 kanałów.
R8 do fajowy sprzęt na zwykłą taśmę z wieloma funkcjami wyposażony w Dolby C a nie jakiś tam DBX który pozornie jest dobry. Owszem głowica może być zjechana ale na szczęście można takową czasem upolować nawet nową.
W najbliższym czasie też przyjdą szpule i Taśma magnetofonowa
Hej, bardzo się cieszę, że założyłeś ten wątek i relacjonujesz cały proces, bo sam też myślę o czymś podobnym :D
Tylko, że ja chcę używać starych mikrofonów, ale z współczesnymi interfejsami audio (Behringer UMC204HD i X-Air 18).
I tu pojawia się moje pytanie, czy te mikrofony które używasz potrzebują specyficznego zasilania, którego nie posiadają współczesne miksery / interfejsy?
Zrobiłem przejściówkę z DIN 5 na XLR 3 i podłączyłem te mikrofony, ale jestem bardzo nie zadowolony z samego brzmienia, sygnał jest słaby i ma dużo "brudów". W wolnym czasie jak wrócę do domu to wypiszę mikrofony które posiadam i w miarę możliwości załączę próbki brzmieniowe, bo może jest po prostu specyfika tych mikrofonów i tak ma to brzmieć.
Ojej, w którymś momencie myślałem, że to wszystko na poważnie, ale widzę, że idzie raczej w kierunku błądzenia po omacku.
Studio nagraniowe z takim magnetofonem i taśmami …… nawet dla takiego laika jak ja, wydaje się mocno awangardowe ( ale może takiego efektu oczekuje autor ?). Prawdziwego artystę często jest trudno zrozumieć, więc sądzę, że musi sam pewne sprawy przetestować ( zakładam, że ja mogę się mylić ).
Też tak zakładam, jednak nie bardzo rozumiem jak podpiąć to, co da się osiągnąć tym, co widać powyżej pod zamysł artystyczny. Ale w sumie to ja jestem starej daty, choć uroki trzeszczącej płyty do mnie docierają.
Oczywiście taki magnetofon nie jest jakimś super sprzętem i oto w tym tu chodzi, chciałbym mieć dosyć duże pole do eksperymentowania z różnymi gatunkami i sprzętami.
W tym przypadku powiedziałbym ze ten oto magnetofonu nadałby się do wcześniej wspomnianych "nagrań domowych" lub muzyki w stylu Garage rock, można powiedzieć że wykorzystuje wady lub braki w takim sprzęcie jak atut który dodaje autentyczności.
W końcu zebrałem się do napisania kolejnego małego uaktualnienia tematu, momentalnie zboczyłem z prac przy magnetofonie i nagrań z nim, żeby się zająć dość mocno eksperymentalnym albumem.
Cały pomysł na taki album jest głównie dla luźniejszej zabawy, eskperymentacji ze sprzętem i ekspresji artystycznej, nie spodziewajcie się jakiś wielce dopracowanych nagrań lub ogólnej struktury na tym wydaniu.
Album zostanie opublikowany około dwunastego marca dla tych wystarczająco odważnych/ciekawych ;D
Zaczynam obgryzać paznokcie w oczekiwaniu na premierę. Daj znać co i jak.:-)
Nie polecam.
Każdy stary magnetofon bez specjalnych zabiegów konserwująco-odnawiających to zwykle stan agonalny.
Jeśli już masz wydać jakieś dukaty, to raczej rozejrzyj się za Tascamem. Są w 8 śladach na taśmę 1/2 cala.
Po zakupie nienowego magnetofonu nie katuj go od razu, tylko przynajmniej nasmaruj co trzeba i czym należy. Albo sprawdź chociaż, czy nie jest sucho tam, gdzie powinno być tłusto. Praca precyzyjnych łożysk bez smarowania to ich koniec w kilka-kilkanaście godzin. Czyli całość na śmietnik albo... na sprzedaż ;-).
W muzyczce z YT, tej z #33 jakaś znana nutka pobrzmiewa. I dobrze jakby co ;-).