Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Nawet na 3 milimetrowej podkładce z filcu (grubsza już nie może być) uderzenie jest nadal nieakceptowalne.
Ale pozazdrościć Ci można zaradnej żony :-)... Zdaje się, że z przebłyskami jasnowidzenia*.
Próbowałem z różnymi materiałami tłumiącymi, takimi powszechnie spotykanymi i takimi mniej znanymi. Postawionemu wymaganiu bezgłośnego powrotu klawisza żaden nie sprostał. Lub też wykazywały inne, nie do przyjęcia mankamenty jak np. niestabilność wymiarowa pod stałym naciskiem ("siadanie").
Ponadto efekt wizualny kontrolowanego, spowolnionego pod koniec skoku powrotu klawisza jawi mi się jako akcent kultury technicznej urządzenia. Przywołam tu wprowadzone po jakimś czasie ewolucji konstrukcyjnej kaseciaków tłumiki wiskotyczne kieszeni kaset, nawet w tych przenośnych średniej klasy (np. RB 3200). Wykazały one jednak wadę: niedostateczną stabilność długoterminową wskutek wypełzania medium tłumiącego z komór tłumika. Uszczelnić zapomniano... Zresztą po co, przecież nowy działa doskonale. Klient zapłaci za nowy.
A potem dopłaci za naprawę już nie nowego, pogwarancyjną. Sam nie da rady tego naprawić.
Powietrza dla tłumików pneumatycznych nie zabraknie, a zasób oleju we wkładce *filcowej pomiędzy stalowymi pierścieniami roboczymi tłoczka wystarczy na co najmniej 10 lat (być może 20). Wobec znikomo małych sił poprzecznych zużycie cierne tulei (CuSn4Zn4Pb4) i pierścieni tłoczka (stal 100Cr6 [1.3505] min.60 HRC, szlif+poler) praktycznie nie wystąpi wcale.
O tych w kieszeniach kaseciaków już wspomniałem, o powodach ich dyskwalifikacji także. W gramofonach jest zdaje się właśnie hydropneumat (np.firmy DUAL) lub wiskotyczno - pneumatyczny (krajowe).
Jest tu jakiś ekspert od mechaniki gramofonów ? Potrzebowałbym info o żywotności tych tłumików w krajowych sprzętach. W zachodnich to różnie spotykałem...
W serii ZK200 to by się przydało wspomaganie włączania funkcji (soft touch), a nie tłumiki. Jeśli magnetofon stoi w pozycji pionowej to wcisnąć ZAPIS i START jednocześnie jest niezłym wyczynem.
Jak sądzicie, to samoróbka (samoprzeróbka), czy oryginalne wykonanie?
Pytam, bo niemal taki sam widziałem w Rumunii w 2009 roku. Pomijam różne nakładki przełączników i zieloną naklejkę na osłonie pod mostkiem głowic.
Zdjęcie z naszego forum 2018 roku, z dopiskiem "Według rumuńskiego sprzedającego to Zk 246"
Tak, tak. Teraz kojarzę temat.
[...] Lub też wykazywały inne, nie do przyjęcia mankamenty [...]
[...] tłumiki wiskotyczne kieszeni kaset, nawet w tych przenośnych średniej klasy (np. RB 3200). Wykazały one jednak wadę: niedostateczną stabilność długoterminową wskutek wypełzania medium tłumiącego z komór tłumika. Uszczelnić zapomniano...
To potwierdzenie umiarkowanej słuszności stosowania tłumików wiskotycznych w sprzęcie pretendującym do miana klasy wyższej. Olej przekładniowy zmienia swoje właściwości dość szybko, nie nadaje się tu. Jeżeli już, to olej silikonowy, ale i tak trwałe utrzymanie go tam, gdzie powinien być jest wątpliwe.
Co rozumiesz pod terminem "krańcówki" ? Rozłączniki krańcowe ?
No dobrze, a skąd siła do pokonania oporów mechanizmu i sprężyn przy włączaniu np. STARTu ?
Całkowita eliminacja przełącznika prędkości w wersji ZRK jest na czołowej pozycji w planie modyfikacji.
Dzięki Wam za cenne uwagi, jak widać wszystko zmierza do... sensorów lub microswitch'ów. A to oznacza tę samą ścieżkę, którą kiedyś przedreptaliśmy tworząc Imprezę I z Damy Pik (tylko ten model mógł przyjąć szpulki 26 cm po zmianie pozycji talerzyków). Trzy silniki (albo i cztery, postęp się dokonuje cały czas; tak szczegółowo to razem chyba 16 ich było w tym magnetofonie, ale poza trzema wiadomymi - napędy szpulek i DD koła zamaszysteego - reszta to serwomechanizmy funkcji i takie tam...), microswitch'e, cyfrowy licznik - z gumy zostaje jedynie rolka dociskowa przesuwu, pasków i przekładni już nie ma wcale. Prościej i pewniej jest pójść tutaj "na całość", eliminując hurtem wszystkie bolączki mechaniki niż łatać kulejącą mechanikę ZRK wyszukanymi i niewiele tańszymi sposobami.
Póki co, takie tłumiki klawiszy wykonam na próbę dla sprawdzenia skuteczności i zorientowania się w kosztach.
Wyglada mi na to, że z Damy Pik może zostać chassis i może pudło obudowy :-)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- …
- następna ›
- ostatnia »
Wrócę na chwilę do kwestii tłumienia hałasu klawiszy. Chcąc uniknąć dyskusji o odparciach, zaparciach itp. , tym razem z wypiekami na twarzy zrelacjonowałem mojej żonie pomysł z tuleją, kalibrowanymi otworami i zaworkiem, na co ona zaproponowała takie samoprzylepne podkładki filcowe lub silikonowe do mebli ( z tym jak widać miewa do czynienia :-)).