Magnetofon M2405S - słychać przydżwięk
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Miałem kiedyś M 2405S w wersji z dwoma pojedynczymi wskaźnikami wysterowania z końcówką mocy na tranzystorach BD 354. Dziwne to było, standardowe gniazdo słuchawkowe DIN-5, a słuchawki i tak przyłączało się poprzez przejściówki do gniazd głośnikowych. Mało zrozumiała filozofia konstruktorów. Owo wyjście słuchawkowe miało służyć wyłącznie do podsłuchu przy nagrywaniu przy użyciu słuchawek piezoelektrycznych? Któż tak czynił?...
Jaka znowu mało zrozumiała filozofia? Spaskudzili końcówki mocy w imię zaoszczędzenia jednego BC107 (lub pary komplementarnej BD354/355) zatem również w imię oszczędności nie zastosowano osobnego wzmacniacza słuchawkowego. Dołączenie słuchawek dynamicznych do gniazda DIN (przy pominięciu rezystorów 10k) przeciążyłoby wzmacniacz korekcyjny, nie mówiąc już o tym że słuchawki nie miałyby regulacji głośności. Jeszcze w miarę sensownym kompromisem między funkcjonalnością a kosztami byłoby powierzenie roli wzmacniacza słuchawkowego owemu wzmacniaczowi napięciowemu sterującemu końcówkami mocy (T11 i T12) ale widać nawet zastąpienie BC237 przez BC211 z równoczesnym zwiększeniem prądu emitera (celem uzyskania sensownej mocy w słuchawkach) PMT uznała za zbytnią rozrzutność.
Tutaj nie trzeba było żadnego wzmacniacza słuchawkowego! Wystarczyło tylko istniejące gniazdo słuchawkowe DIN-5 poprzez dwa rezystory dołączyć do końcówki mocy - tak jak w innych konstrukcjach np. w amplitunerach, Julii Stereo, itp. Odpowiednie włożenie wtyczki odłączało by głośniki lub nie i w porządku. A tu jakieś dziwne, "piętrowe" kombinacje z podsłuchem zapisu na słuchawkach, której to funkcji i tak nikt nie używał podobnie jak "przepisywanie" w Arii.
Nadal twierdzę, że to dziwna filozofia!
Tutaj nie trzeba było żadnego wzmacniacza słuchawkowego! Wystarczyło tylko istniejące gniazdo słuchawkowe DIN-5 poprzez dwa rezystory dołączyć do końcówki mocy - tak jak w innych konstrukcjach
No właśnie nie tak do końca i stąd ten temat.
Wyjście słuchawkowe w M2405 znajduje się zaraz za wzmacniaczem korekcyjnym a przed regulatorem głośności, po którym następuje dwutranzstorowy wzmacniacz napięciowy i owe fatalne końcówki mocy. Zapewne więc przydźwięk przenika gdzieś za wyjściem słuchawkowym. Owo wyjście słuchawkowe jednak miało służyć wyłącznie do podsłuchu przy nagrywaniu przy użyciu słuchawek piezoelektrycznych, bowiem tylko do takich się nadawało z racji szeregowo włączonych szeregowo rezystorów 10k. Zapewne współpracujący ze słuchawkami bezprzewodowymi nadajnik również ma wysoką impedancję wejściową, dlatego normalnie działa dołączony do tego wyjścia. Ówczesne słuchawki dynamiczne takie jak SN50, SN60 i SN62 miały impedancję 400 omów i można było dołączać je tylko do wyjść głośnikowych.
Proponując wyposażenie magnetofonu w specjalny wzmacniacz słuchawkowy miałem na myśli jakąś prostą konstrukcję, na 2 max. 4 tranzystorach. Z racji tego że mają być użyte słuchawki o impedancji zaledwie 50 omów warto rozważyć zastosowanie przeciwsobnego stopnia wyjściowego klasy A. Przykładowo, z takiego stopnia pobierającego 40mA uzyska się moc ok. 150mW co w zupełności powinno wystarczyć, podczas gdy w stopniu pojedynczym obciążonym źródłem prądowym uzyskanie takiej samej mocy wymagałoby prądu dwukrotnie większego. Taki wzmacniacz byłby sterowany z wyjściowych wtórników wzmacniacza napięciowego.