ZK 246 Z - Biały kruk, dosłownie i w przenośni...
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Musiałem wejść na komputer bo z komórki się nie da.
Ostatnie logowanie 12 godzin temu.
Wchodzisz w profil i najeżdżasz na diodę.
Pzdr.
Ok. Dzięki. Zatem jest nadzieja na dalszy ciąg historii.
Oj jak nie chce go odrestaurować, to mogę go odkupić. :-)
[quote]Kiedyś jeden pajac z drugim, trzecim i czwartym pajacem, sobie ustalili niepisane zasady, że PRAWDZIWY KOLEKCJONER, to się nie chwali tym co ma, a już na pewno nie wrzuca do sieci, tylko w swoim gronie wzajemnej adoracji jeśli już, albo puszczą tak zdawkowe informacje żeby i tak nic nie było wiadomo, zasiewając tylko niepewność i otoczkę tajemniczości, oczekując jakiejś sztucznej uwagi i dociekliwych komentarzy łechczących ego owego tajemniczego posiadacza ónikata.
A kto się dzieli informacjami i uchyla rąbka tajemnicy to jest w ich oczach ktoś kto im szkodzi, "nieprawdziwy kolekcjoner", "zwykły zbieracz", "ciułacz", i co tylko jeszcze. Nawet tutaj na forum przewijały się kiedyś podobne stwierdzenia.
Teraz nikt nie chce niczym się dzielić, żeby w oczach innego SUPER MEGA POWAŻNEGO KOLEKCJONERA ze swojego kręgu wzajemnego bujania jajec, nie wyjść na tego, mniej poważnego o niższym stopniu...
Ja rozumiem że nie wszystkie informacje są dla wszystkich, ale po co ze zwykłego kawałka zapyziałej 45 letniej elektroniki robić takie żenujące widowisko i tworzyć różne legendy, prawdziwe bądź mniej...[/quote]
Masz sporo racji, kiedyś byłem dokładnie takiej samej opinii co Ty. Weź jednak pod uwagę inne zjawiska, także z tego forum. Po pierwsze, jak kiedyś niektórzy pokazywali zdjęcia prototypów, które były wiarygodne, to zlecieli się "fachowcy" i zaczęli jechać po sprzęcie, że "niechlujnie wykonane, bo ręcznie", że "coś krzywo", bo u Tomiego w firmie do zrobienia prototypów mieli gotową technologię i sitodruk itp. Po co ktoś, kto ma coś ciekawego ma się denerwować.
Druga sprawa, pokazywanie szczegółów nietypowych konstrukcji uruchamia zaraz produkcję unikatów. "Replik" amplitunera 5411 wyprodukowali już chyba tyle, co oryginałów. A to nie jedyny przykład. Jak jeszcze mówią uczciwie, że to kopia (chociaż fachowiec i tak rozpozna) to nic, ale ilu pojawiło się kolekcjonerów unikatów?
[quote]Przeczytałem cały wątek, ale zrobię to raz jeszcze, być może czegoś istotnego jeszcze nie wychwyciłem.
Na tę chwilę nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy to dość staranna praca własna indywidualnego Twórcy, czy przedpłód zespołu konstruktorów ZRK czy też model propozycyjny któregoś z pracowników ZRK, wykonany na drodze realizacji zgłoszenia wniosku racjonalizatorskiego. Jednak małe wskazówki są...
Wspomniano w którymś wpisie, że nasadki na potencjometry są frezowane z mosiądzu i chromowane. Otóż na pewno czegoś takiego nie dopuszczono by do serii produkcyjnej, nawet krótkiej wstępnej z uwagi na koszty. Można było wykonać kilka-kilkanaście takich nasadek, ale nie więcej. Praca wysoko kwalifikowanego frezera jest bardzo droga, a pierwszy lepszy raczej by sobie z tym nie poradził w wymaganej jakości. Powłoka galwaniczna Cr na połysk to też nie bułka z masłem do zrobienia "na mieście", ale dobrze wyposażona galwanizernia produkcyjna była na miejscu w ZRK i działała.
Można to traktować jako przesłankę, że owe nasadki były wykonane najprawdopodobniej na terenie ZRK.
@Matel, dałoby się z bliska pokazać te nasadki, zwłaszcza od spodu ?
W dwóch wpisach jest mowa o kółkach pasowych prowadzących pasek licznika. Określone zostały jako "toczone z białego tworzywa". To może być jakiś trop...
@Matel, jeśli nie możesz zdjąć tych kółek do dokładnego opstrykania z bliska (potrzebne są cążki do nakładek sprężystych Fi 3, taki specjalistyczny sprzęt nie każdy musi mieć pod ręką), to spróbuj może zrobić im zdjęcie z bliska w magnetofonie, ale po zdjęciu paska.
Chodzi o upewnienie się, że kółka są nie toczone, tylko wypraską z formy wtryskowej jak podejrzewam. Jeśli byłyby rzeczywiście spod noża tokarskiego, to mamy podobnie jak z w/w nasadkami - drogie, nie do pomyślenia w seryjnej produkcji. Tak jak nasadki, te elementy nie występują wcale w ZK 246 / M240xS, więc na etapie tworzenia działającego prototypu mogły byś wykonane jako drogie - toczone, bo coś zgodnego z rysunkiem było nieodzowne, nieważne jak i z jak drogiego materiału zrobione. Prototyp może być i zwykle jest bardzo drogi, na kilka sztuk jakiegoś elementu można sobie tu pozwolić.
Forma wtryskowa skrzynki z tworzywa Damy Pik ważyła ponad tonę i kosztowała dużo więcej niż nowe auto. Błąd wykonawczy lub projektowy ujawniony już po uruchomieniu serii wtrysków jest często niemożliwy do poprawienia, więc osoby odpowiedzialne mają nagły przybytek siwych włosów i ewentualnie stany przedzawałowe przy montażu próbnym pierwszych wyprasek. W takim przypadku ZAWSZE wykonuje się wcześniej model użyteczny takiej wypraski z czego bądź: drewna, dykty, blach, żywic czy metalu obrabianego skrawaniem bądź plastycznie. Wtedy błąd jest tańszy do poprawki, można też od razu wychwycić możliwości ulepszenia czy słabe strony projektu i coś z tym zrobić. W zakresie cech istotnych model musi być co najmniej tożsamy z przewidywaną wypraską.
Być może prezentowana tu skrzynka ze sklejki jest właśnie takim modelem.[/quote]
Masz całkowitą rację. Widać, że posiadasz wiedzę o dawnych sposobach wdrażania urządzeń do produkcji. Dodam jeszcze, że koszt zrobienia formy wtryskowej w tamtych czasach wynikał z długotrwałego i kosztownego procesu elektrodrążenia.
Warto jeszcze wspomnieć, że w modelu i prototypie bardzo dużo procesów wykonywano ręcznie, zarówno elementów mechanicznych jak i elektronicznych. Często widać to dopiero po rozebraniu urządzenia.
Przepraszam za OT w tym ciekawym temacie.
Bardzo mi miło, że ktoś tu się zastanawia nad moim losem ;) Żyje i wiedzie mi się całkiem nieźle. Mam teraz na głowie rzeczy ważniejsze niż udzielanie się na forum. Magnetofon wciąż stoi u mnie w suchym i ciepłym osłonięty przed kurzem. Jak dobrze pójdzie to wrzucę coś nowego gdzieś za miesiąc może dwa.
Ważne, że jesteś. Powodzenia.
MaTeL_98 żyje !!! Całe szczęście.
Ale pamiętajcie - Nie wolno ufać Niemcom - NIGDY !!!
Ale pamiętajcie - Nie wolno ufać Niemcom - NIGDY !!!
Chyba raczej polakom w Niemczech.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- następna ›
- ostatnia »
Jeśli wiesz, to napisz. Chodzi o to, by zrobić to w momencie, a nie grzebiąc w postach.