magnetofon Diora MDS 446
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam Forumowiczów . Zepsuł mi się magnetofon od 30 l. wieży Diora - po nac. "play", mechanizm elektromag. załącza się na na kila 5 - 8 s i wyłącza się (na obu kieszeniach - kiedyś wył. się czasem samoczynnie na kiesz."2" ).Należy dodać, że robi się to "tylko na obciążeniu"- tzn. gdy jest włożona kaseta, niezależnie czy jest na początku dowijania czy przy końcu ( zdarzało się czasem, że przy końcu dowijania tak się działo, zwłaszcza "90"-tki ), no ale to wiadomo - opór,a mag-n już stary .
Wszystkie funkcje ( play, przewijanie - dowijanie ) DZIAŁAJĄ PRZY BRAKU "OBCIĄŻENIA" (KASETY) ,licznik też . Już był naprawiany przy identycznej usterce - podobnej, lecz wtedy wszystkie funkcje nie działały, z kasetą lub bez - zał. się i od razu wyłączał. Kiedyś u nas takie rzeczy naprawiał pewien "fachman" za rozsądną
cenę - np. w Z.U.R i T - cie brali ok. 2x więcej , a i Z.U.R.T-y dawno pozamykane więc muszę spróbować sam ( nawet jak bym oddał do współczesnego serwisu, to bym tyle zapłacił, że gdzieś np. na allegro kupił działający). Jestem amatorem, a nie fachowcem ( z wyk. elektromechanik - a elektronika to moje hobby ), próbowałem na Elektrodzie - ale tam nic konkretnego mi nie poradzono, a większość się tylko przemądrza - ktoś np. napisał że "to częste w tych modelach" i że "to nie układ na bramkach logicznych i wątpliwe byś sam dał radę "
(jestem tu 1 raz i nie wiem czy jestem na prawidłowej stronie - czy jak zwał )
A zatem - pomożecie - Koledzy??
Zapewne chodzi o MDS-446 lub 445. Warto poprawić tytuł. Być może ktoś jeszcze będzie poszukiwał jakichkolwiek informacji na temat tego magnetofonu.
No cóż. Ja też mam przygody z tym magnetofonem, którego usilnie naprawiam. Jak dotąd, nie chwaląc się zbytnio, z dobrym skutkiem. Posługuję się jedynie schematem, trochę intuicją i doświadczeniem. Magnetofon jest bardzo trudny w serwisowaniu i trzeba go naprawdę mocno lubić, aby się nim zajmować i wciąż użytkować :D
Każdorazowa wymiana podejrzanego układu cyfrowego, powinna kończyć się wlutowaniem podstawki i dopiero wymianą układu. Zazwyczaj trafiam na uszkodzony, bo po wymianie magnetofon funkcjonuje normalnie. Do kolejnej usterki. Jedną z napraw można zobaczyć na stronie 133 w temacie: "Co ostatnio odnowiłeś/naprawiłeś/zepsułeś ;-) w swoim krajowym lub zagranicznym sprzęcie?". Dotyczyła podobnego niedomagania. Wymieniłem układ pamiętający. Z ważnych uwag, polecam ostrożne i staranne wylutowywanie każdego układu, bowiem nie każdy może okazać się uszkodzony i będzie można go ponownie wykorzystać. Podstawka znakomicie ułatwia operację dalszych ewentualnych wymian danego układu i testów magnetofonu, bez narażania punktów lutowniczych na uszkodzenie. Poza tym montaż nowego układu "na chłodno", sprzyja powodzeniu naprawy. Kołki stykowe układu przed umieszczeniem w podstawce, warto oczyścić. No ale do meritum. Z powyższego zagadnienia wynika jednak, że to nie kwestia logiki sterowania, lecz reakcji układu "auto stop" np. na spadek obrotów dowijania, przy większym nawoju taśmy. W tych magnetofonach nie ma impulsatora z kontaktronem czy hallotronu jak np. w MDS-454. Układ reaguje na zwiększone obciążenie silnika w chwili zatrzymania lub krytycznego spadku obrotów dowijania. Jednak w przypadku zacierania się silnika, lub zabrudzenia komutatora, układ również będzie reagował. Pierwszą rzeczą jaką polecam zrobić, to rozebranie silnika i oczyszczenie komutatora, oraz szczotek. Elementy te mogą być również zużyte mechanicznie. Wówczas konieczna będzie wymiana silnika. Ale najpierw czyszczenie. Demontaż silnika wymaga dużej cierpliwości, bowiem dostęp do śrub jest dość utrudniony.
Coś mi tu nie gra - MDS-442 ma dwie kieszenie?
Pozdrawiam
Grzesiek