Wzmacniacz DA 4140- Jeden kanal gra bardzo cicho
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tyle w temacie, bo 3 strony i niewiele konkretów z tego wynika.
Słuszna słuszność, Kolega zrobi, co będzie chciał. Moderatorzy również. Ja czułem się w obowiązku zareagować, gdyż według mnie twoje rady to narażanie na niebezpieczeństwo czyjegoś zdrowia i życia. Kończę.
Pozdrawiam
GrzesiekP.S. We wzmacniaczu występuje napięcie 80V.
Ale on szuka zagubionego sygnału a nie zasilania końcówki mocy. Jak nie ma rozsądku w stosunku do urządzenia elektrycznego to niech nawet obudowy nie zdejmuje. A 80V trochę szczypie w paluchy i to trzeba się świadomie do niego podłączyć przynajmniej dwoma - nigdzie tego nie napisałem.
Witam, nie myślałem, że aż tak poruszę forumowiczów. Niestety nie mam zbyt dużo czasu by poświęcić na "naprawę" dlatego pytam o jakieś konkrety bo być może ktoś miał taki sam problem. Rozumiem,że można to zdiagnozować w 5 minut i nie męczyć nikogo, natomiast z naprawą wzmacniacza mam styczność pierwszy raz. To że się nie dotyka palcem zasilacza, wiem, natomiast napisałem tu z myślą, że amatorom w jakiś sposób też można pomóc.
Korzystałem od początku już z metody że śrubokrętem, kiedyś o niej słyszałem i "buczenie" jest już od c202. Wyczyściłem bez wylutowywania izopropanolem wszystkie potencjometry i włączniki. Dziękuję za pomoc, nie będę niepotrzebnie przedłużał jak znajdę problem dam znać może komuś kiedyś się przyda. Pozdrawiam serdecznie,
Kolego geelo, to Ty nic nie rozumiesz. To jest internet. Piszesz do Kolegi, zakładając, że potrafi czytać schematy, że się nie pomyli, że wie, że nie należy dotykać zasilania itepe itede. Może tak jest, może nie jest, nie wiem. Ale skąd masz pewność, że twoich wynurzeń nie przeczyta jakiś dwunasto, trzynastolatek i nie postanowi naprawić drutem jakiegoś innego urządzenia? Trzeba brać odpowiedzialność za to, co się tutaj wypisuje. A dotknij sobie - ale TY I TYLKO TY - wilgotnymi lub spoconymi rękami 80V. Tudzież zewrzyj je sobie drutem.
Pozdrawiam
Grzesiek
Za napięcie bezpieczne uważa się napięcie znamionowe 25 V wartości skutecznej prądu przemiennego lub 60 V nietętniącego prądu stałego.
80V NIE MIEŚCI SIĘ W WARTOŚCI NAPIĘĆ BEZPIECZNYCH.
... Niestety nie mam zbyt dużo czasu by poświęcić na "naprawę" dlatego pytam o jakieś konkrety bo być może ktoś miał taki sam problem...
I tu jest właśnie sedno problemu. Każdy był kiedyś początkujący. Nikt nie miał od razu generatora ani oscyloskopu. Zwłaszcza w czasach kiedy konstrukcje Unitry powstawały. Dysponowaliśmy mniej lub bardziej prymitywnymi miernikami uniwersalnymi. Ale nawet zwykły Lavo wystarczał żeby z tego typu problemami sobie radzić. Przecież takim miernikiem da się zmierzyć napięcie i określić mniej więcej sprawność diody lub tranzystora, określić wartość rezystora i czy kondensator nie ma przebicia. Nawet obserwując szybkość ruchu wskazówki omomierza oszacować czy "elektrolit" trzyma pojemność.
Ale niestety to nie trwało 5 minut tylko polegało na żmudnym przebijaniu się przez schematy, czasem nawet nie do końca od sprzętu który leżał na stole. Zrozumieć układ który się naprawia, a nie wymieniać wszystko jak leci bo i tak się okaże że winny jest zimny lut na złączu albo niewidoczne pęknięcie ścieżki.
Mierzyć, sprawdzać, wyciągać wnioski, potem wymieniać
Dziś dysponując w zasadzie każdym schematem i notą aplikacyjną, niezliczoną liczbą opracowań i poradników, nowi adepci żądają natychmiastowych recept. Podają typ sprzętu, opisują problem i pytają o "konkret".
Nie bądźmy jak te matki krzyczące na dzieci żeby nie biegały bo się spocą. Niech poczują na własnej skórze napięcie ponad bezpieczne, niech się dowiedzą jak gorąca jest temperatura topnienia cyny.
Da się przecież pokierować delikwenta na rozwiązanie problemu i zmusić przy okazji do ruszenia głową.
Wszystko zgoda, nie można jednak podawać rozwiązań potencjalnie zagrażających zdrowiu. Z drugiej strony - skoro technika oferuje dziś tanie rozwiązania, nieosiągalne kiedyś, czemu ich nie stosować tylko wracać do epoki kamiennej? Czy walicie w tam-tamy, czy kupujecie i korzystacie z telefonów komórkowych?
Pozdrawiam
Grzesiek
Wszystko zgoda, nie można jednak podawać rozwiązań potencjalnie zagrażających zdrowiu. Z drugiej strony - skoro technika oferuje dziś tanie rozwiązania, nieosiągalne kiedyś, czemu ich nie stosować tylko wracać do epoki kamiennej? Czy walicie w tam-tamy, czy kupujecie i korzystacie z telefonów komórkowych?
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja mam alergię na srajfony.
A no właśnie.. Telefon w kieszeni+ kabelek i mamy generator o klasie przewyższającej sprzęty naprawiane. I co po oscyloskopie, skoro użytkownik nie będzie wiedział co właściwie widzi i jak to zinterpretować? Jeżeli zapraszam sąsiada na piwo to mogę wysłać mu maila, może odczyta jutro albo za dwa dni. Albo użyć tam-tama i krzyknąć przez płot..
Ja mam alergię na srajfony.
No to bywa, nie nasz to problem. Ale nie narzucaj innym metod przypominających mi bardziej moje grzebanie przy mamy Kasprzaku mając 2 lata niż poważną naprawę. Raz zrobiłem zwarcie w magnetowidzie metalową końcówką sznurka od kaptura bluzy i od tego czasu trzymam metalowe rzeczy z daleka przy włączonym sprzęcie. Chyba że WIEM CO ROBIĘ, a tu tego raczej brakuje. Bez urazy do autora wątku mającego dobre intencje.
Słuszna słuszność, Kolega zrobi, co będzie chciał. Moderatorzy również. Ja czułem się w obowiązku zareagować, gdyż według mnie twoje rady to narażanie na niebezpieczeństwo czyjegoś zdrowia i życia. Kończę.
Pozdrawiam
Grzesiek
P.S. We wzmacniaczu występuje napięcie 80V.