Radmor - ulubiona pozycja biznesmenów
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Cześć,
Zachęcam jednocześnie do rozmowy na poziomie, chociaż może ten temat pozostać niezauważony, bo wielu z Was to może dotyczyć.
Zwykle staram się nie "odgrzewać" starych tematów, ale ten bezpośrednio mnie dotyczy, ze względu na markę, którą preferuję.
A co powiecie o tym co robi Natrixnatrix ?
To co robi to istne zdzierstwo. Nie znam tego człowieka i osobiście nic do niego nie mam, jednak sztuczna próba wykreowania (konieczny nick w tytule aukcji, numeracja sprzedawanych egzemplarzy [!sic] to przesada) jego osoby - cudownego wskrzesiciela, obrońcę Radmorów. Opisy aukcji (jak już wspomniał Kolega "Lung") to sprytny chwyt psychologiczny. Większości ludziom wydaje się, że kondensatory elektrolityczne muszą zostać wymienione, a po tym zabiegu odbiornik gra lepiej niż nowy A-S2000. Większość ludzi jest utwierdzona w przekonaniu, iż zabieg renowacji jest taki kosztowny. U Pana Romana w serwisie Radmoru(tym samym, do którego Natrix oddaje 5102)koszt regeracji panela to około 200zł, przestrojenie około 70zł. 5102, często sprawny po okolicznych wsiach, bądź u drobnych handlarzy można nabyć za kilkanaście złotych (wiem z autopsji). Gdzie więc ci ludzie, dla ktróych odnowienie było za drogie? Może poprostu to kwestia wmówienia nieświadomemu posiadaczowi odbiornika niebotycznych kwot za naprawy? Tak niestety działają handlarze, bez względu na to czym "obracają".
ajzabawniejsze były przeróbki z 5100 na krótkoseryjne 5102
Bywały różne "nietypowe", wersje, prototypy itp niekoniecznie u tego sprzedawcy.
Także nie popieram dewastacji - jestem Radmorfanem, serce mi śię kraje, kiedy widzę jak niektórzy skupują je, aby potem w częściach wystawić na aukcjach.
Często zdarza się, że takie niedobitki ratują "życie" innym egzemplarzom, które w rękach znawcy odzyskują dawny blask. Nie spotkałem się, aby ktoś kupował części od Radmorów w innym celu.
Podobno ktoś wykonuje kopie radmorów po 1000zł/szt i ma na to zamówienia,
Bzdura...
Według mnie gość robi świetną robotę, bo kupuje Radmory i doprowadza je do stanu z jakiego wyszły z fabryki, nic nie tuninguje.
Kupuje Radmory, zleca ich naprawę i renowację serwisowi, zarabia i... skutecznie winduje ceny. Cena zaporowa powoduje, że takie 5100/5102 trafiają tylko do zamożnych obywateli, ale przede wszystkim utrudnia nam - przeciętnym Polakom nabywanie ich, nawet w stanie opłakanym.
Odnośnie przeróbek - żadko który "burak" zajmujący się "tjuningiem" zapłaci za sprzęt Radmoru 300zł, bo za 200zł kupi w hipermarkecie "ChiFi"(błąd zamierzony) z MP3,diodami, pilotem, czytnikiem kart pamięci i kolosalną mocą 130x10^4 W PMPO !
A duża część ludzi którzy zaczynają interesować się Unitrą robi to dlatego że nie stać ich na nowy, porządny i zachodni (w dosłownym tego słowa znaczeniu) sprzęt podobnej klasy.
Masz całkowitą rację Kolego. Ludzie, którzy znają się na tyle, aby potrafić zinterpretować odpowiednio dane techniczne, ale nie stać ich na nowy sprzęt tej klasy, ze stopniem mocy opartym na tranzystorach. Często ludzie nie znają znaczenia HiFi, uważają jak Wikipedia, gdzie napisano "Obecnie takie możliwości dają wzmacniacze, skonstruowane przy pomocy jednego układu scalonego". Nie przytoczono niestety przykładów.
W swojej kolekcji mam obecnie trzy Radmory. Zaczynałem od 5102, później 5412, aż nadszedł czas wymarzonego 5510. Ten ostatni kupiłem od pewnego sympatycznego inżyniera z Gdyni, który był bardzo wporządku i nie chciał na nim zarabiać olbrzymiej kwoty, dzięki czemu stać mnie było na zakup w zestawie z 5521 i 5570. Na Allegro nie ma sensu szukać, właśnie dzięki takim ludziom jak Natrix itp. To temat rzeka...
Musiałem to z siebie wyrzucić, mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłem.
pozdrawiam,
Witam!!
Popieram Kolegów, przez to że Radmory są drogie musiałem zakupić amplituner Sony i jestem zadowolony ale nie o to chodzi. Najgorsze jest to że nawet mocno zniszczone, ale sprawne, przez swój wiek są nadal drogie. Dotyczy to również tych nie działających. Sony kupiłem tylko przez to że zaraz po kupnie mogłem podłączyć kolumny i użytkować oraz że ma pamięć stacji radiowych, czego nie ma Radmor wiadomo z jakiego powodu, swojego wieku i czasów produkcji.
Poza tym jak szukałem Radmora bo nie ukrywam był taki zamiar kupna (zanim kupiłem amplituner Sony) to wszystkie jakie widziałem na Allegro w cenie do 250 zł były albo uszkodzone albo takie gdzie musiałbym pierw złożyć w całość by użytkować a kasy nie miałem by kupić sprzęt postawić do szafy i czekać aż bedę miał znowu jakiś "grosik" by potrzebne części kupić.
Ale teraz mam możliwość zamienić wieżę "Made In China" na Radmora 5102-TE ze srebrnym panelem i wszystkim oryginalnym w środku tak jak wyszedł z fabryki :-) tylko muszę przekonać kuzyna by zechciał się wymienić :-)ładny by tworzył zestaw z moimi ZG 40C.
Pozdrawiam.
Cześć,
pamięć stacji radiowych, czego nie ma Radmor wiadomo z jakiego powodu, swojego wieku i czasów produkcji.
Pamięć stacji miał już 5100/5102 (aż osiem "komórek" pamięci), w 5412 zmniejszono liczbę zapisywanych stacji do czterech, aby w ostatnich modelach seryjnych zrezygnować z odbiornika.
idziałem na Allegro w cenie do 250 zł były albo uszkodzone albo takie gdzie musiałbym pierw złożyć w całość by użytkować a kasy nie miałem by kupić sprzęt postawić do szafy i czekać aż bedę miał znowu jakiś "grosik" by potrzebne części kupić.
No niestety dzięki handlarzom takie ceny się ukształtowały. Ze wzgledu na deficytowy charakter tego sprzętu, to właśnie sprzedający kreują ceny. Nie wspomnę o cenach "plastikowych" modeli na rynku wtórnym...
le teraz mam możliwość zamienić wieżę "Made In China" na Radmora 5102-TE ze srebrnym panelem
TE i T to najbrzydsza wersja 5102, ogołocony ze wskaźników ("nowoczesny desgin") 5100, ale pewnie i tak lepiej wyglądał będzie od zestawu Sony.
pozdrawiam
Przez wiele lat prowadziłem usługi elektroniczne dla ludności i wiele razy w latach 90 naprawiałem różny sprzęt, też Radmora w różnych wersjach. Oczywiście ten biznes wiele lat temu stał się nieopłacalny więc zająłem się innymi sprawami. Jednak z pół roku temu mnie jakoś natchnęło żeby kupić Radmorka 5102, no i kupiłem. Niestety nie tak okazyjnie jak co po niektórzy bo za 150 zł, nieprzestrojonego, ale za to od byłego pracownika Radmoru, praktycznie dziewiczy egzemplarz, z plombą serwisu i kocem z kurzu wewnątrz.
Tak bez bicia trzeba przyznać że faktycznie doprowadzenie go do używalności zajęło mi trochę czasu, choć grzebałem w nim tylko w wolnych chwilach i dla czystej frajdy. Jednak gdybym miał hipotetycznie wystawić go na sprzedaż to cena pewnie nie byłaby niska.
- Potencjometry. Te Telpody to niestety porażka. O ile jeszcze od tonów i balansu dało się je jakoś regenerować to już od regulacji siły głosu musiał zostać zmieniony na nowoczesny zachodni odpowiednik.
- Kondensatory elektrolityczne. Różne teorie snują różni ludzie na temat kondensatorów ale fakt jest faktem że pojemność i ESR to nie wszystkie parametry kondensatora. Procesy elektrochemiczne zachodzące w ciągu 30 lat w folii alu oraz dielektryku powodują przeróżne zachowanie się tego elementu. Nieraz objawia się to szumem, nieraz obcinaniem pasma a nieraz innymi zgoła nieprzewidywalnym objawami. Dlatego w torach sygnału wszystkie elektrolity zostały wymienione, a w torach zasilających tylko te które utraciły pojemność (a było ich z trzy).
- Kondensatory ceramiczne. W szczególności ruskie, czarne kondensatory blokujące. Przez ich upływności często nie daje się prawidłowo dostroić tunera, osłabiają też wzmocnienie toru p.cz. Profilaktycznie te czarne paskudztwa 10 - 100nF warto od razu wymieniać, choć ja ambitnie sprawdzałem upływność aby jak najwięcej zachować z oryginalnego urządzenia ;)
- Tranzystory mocy. W egzemplarzu który otrzymałem był straszny bałagan z tranzystorami końcowymi. Praktycznie każdy był innego producenta (Toshiba, Tungsram , Beta i jeden noname) W takiej postaci amplitunery te nie schodziły z taśmy montażowej (zapewnienie pochodzi od konstruktora tego urządzenia) więc jedyna możliwość to ich wymiana przez serwis jeszcze na gwarancji. Obecnie zdobycie nowego, porządnego 2N3055, a nie chińskiej podróby, graniczy z cudem. Udało mi się załatwić 10 sztuk oryginalnych amerykańskich 2N3055 RCA z 1978 roku i po sparowaniu cztery z nich chodzą w moim R5102.
- Głowica UKF FM. Jak wiadomo dwupłytkowa głowica PGUa,b jest upierdliwa do prawidłowego przestrojenia przez swoją pancerną konstrukcję. Może przy dużych ilościach przestrojeń tych głowic idzie to łatwiej ale przy jednej od święta to jednak sporo pracy.
- Dekoder STEREO. Oryginalny dekoder na UL1601 zapewnia separację międzykanałową na poziomie ledwo 30dB, i to o ile jest dobrze zestrojony. Faktyczna separacja starego dekodera wynosi około 20dB i wynika ze starzenia się elementów LC których wartości są wysoce krytyczne dla prawidłowej pracy dekodera opierającego się o separacje i powielenie podnośnych MPX. Sam UL1601 jest też kiepską kopią zachodniego układu scalonego Sanyo Electric, którego maska, jak większośc innych układów, została powielona przez CEMI z użyciem ruskiej, precyzyjnej szlifierki struktur krzemowych. Znaczącą poprawę w dokładności strojenia obwodów 19 i 38 kHz daje więc już wymiana na oryginalny LA3301, ale najlepiej zmienić cały ten moduł na na inne rozwiązanie oparte na syntezie PLL. NIE POLECAM sztucznych nerek w stylu "projektu" Trabiego z elektrody. Dekoder stereo to nie choinka. Wykonałem więc cały nowy moduł dekodera według projektu z Radioelektronika bodaj RE 1/87 i po zestrojeniu separacja skoczyła do 52dB. Nowym scalakiem stereodekodera jest teraz Motorola TCA4500A, choć chcę jeszcze zrobić próbę z LA3410 gdzie oscylator PLL synchronizowany jest piezorezonatorem minimalizując błędy fazowe PLL, ale zostawiam to sobie na zimowe wieczory :)
- Preomat. W zasadzie podstawowa bolączką tego modułu są helipoty Telpodu 100k/A, a w zasadzie ich brak w handlu. Regeneracja i inne modły nad tymi potencjometrami nie dają już jakiejkolwiek poprawy więc pozostaje wymiana. Niestety, w moich zbiorach nie mam takich nowych elementów, znajomi też nie mają a także sklepy nie posiadają w ofercie. Preomat czeka więc na regenerację bo na razie działa mocno nieprzewidywalnie. Przejadę się jeszcze do Radmoru może oni pomogą...
- Płyta czołowa. Konkretnie czarna płyta czołowa wiadomo jak wygląda po wielu latach. Tez nie mogę się z tym zebrać aby załatwić tą sprawę.
- Obudowa, to też kilka godzin pracy z konserwacją drewna, ale efekt jest naprawdę niezły.
Nie wiem czy chciało by mi się robić komercyjne renowacje Radmora za 1000 zł. Naprawdę, żeby doprowadzić ten amplituner do porządku trzeba się sporo napocić i może faktycznie lepiej w takim wypadku kupić Sonego z pilotem :)
Tak po krótce to co opisałem to pewnie i tak nie wszystkie problemy z jakimi się może spotkać "szczęśliwy" właściciel tego urządzenia. Ja jednak nie żałuje włożonej pracy, jednak nie chciało by mi się ślęczeć nad takim urządzeniem dla marnych kilku złotych :D
Cześć,
Nie wiem czy chciało by mi się robić komercyjne renowacje Radmora za 1000 zł.
Jak napisałeś komercyjne. Zlecanie kilku renowacji napewno jest tańsze, poza tym człowiek po przeskzoleniu u producenta, będący autoryzowanym serwisantem, mający profesjonalny sprzęt i wieloletnie doświadczenie napewno szybciej dokona zabiegu rewitalizacji, dzięki czemu cały proces stanie się tańszy. Wybacz, ale gdyby to nie był dochodowy interes Natric nie zajmowałby się tym (raczej zarabia na tym).
nie chciało by mi się ślęczeć nad takim urządzeniem dla marnych kilku złotych
Tak, zależy co dla kogo jest "marnym groszem".
pozdrawiam
Hej!
No i widzisz, jak dla mnie ceny z Allegro nie są takie wyśrubowane jeżeli weźmiesz pod uwagę ogrom pracy jaki trzeba włożyć w rewitalizację tego urządzenia, oraz jeżeli egzemplarz jest faktycznie dobrze odrestaurowany. Znając jednak życie pewnie i tak bym się do wielu elementów przyczepił i w takim egzemplarzu od pana N :)
Jeżeli zaś chodzi o cenę to niestety ona nigdy nie była niska. W czasach gdy urządzenie to było w sprzedaży kosztowało według cen sklepowych około 14 tyś zł. W tym samym czasie najprostszy i najtańszy samochód , czyli mały FIAT 126p kosztował około 50 tyś. Przekładając to na dzisiejsze realia taki nowy amplituner miałby wartość około 5-8 tyś zł, podczas gdy my się zastanawiamy nad ceną 300-700 zł za całkiem sprawny, choć już 30 letni, egzemplarz.
A dlaczego ja się nim zainteresowałem - według mnie oferuje on całkiem przyzwoitą jakość dźwięku przy bardzo niskiej cenie. Zapewniam Ciebie że żadna wieżyczka do 2 tyś zł mu nie podskoczy. Oczywiście, lepiej brzmią urządzenia z półki High-End (KRELL, NAD itp.) ale pytanie czy warto ładować grube tysiące w klocki które może i lepiej brzmią ale nie mają takiej historii "z duszą" jak stary, krajowy Radmorek ;)
Co do doprowadzania do stanu używalności to największym problemem nie jest zużycie ale to że niestety w wielu egzemplarzach ktoś majstrował. Można tam znaleźć różniste cuda, ja nabyłem 5100 z 1977 za sporą kwotę (głównie przez wzgląd na rocznik bowiem tylko do tego roku montowano potencjometry Alps i tranzystory Toshiba), ale niestety się rozczarowałem po pierwsze co tam znalazłem to mnie zszokowało - była to płytka z magnetofonu z filtrem Dolby wlutowana kabelkami pod któreś wejście i zawinięta w worek foliowy!
Dalej idąc - potencjometry od barwy i balansu były zaiste Alps ale już wzmocnienia był Telpod, co do tranzystorów to można zapomnieć o oryginałach… Dalszą rzeczą porysowany panel na którym ktoś pod sensorami programatora wyrył nazwy stacji (podziwiam pomysłowość).
Udało mi się jednak nabyć oryginalną płytkę od 5100 z Alpsem (niestety jakiś poszedł na części) i nowe 2n3055 Toshiba, nawet z tamtych czasów, bo z napisem "ręcznym pismem" ale nie miałem czasu ani umiejętności już doprowadzić np. źle zestrojonego tunera do ładu ani szukać żarówek do programatora (które jak widać były zawsze problematyczne, bo już od 79 w 5100 montowano diody).
Tak więc oddałem go w dobre ręce, skądinąd założyciela tego tematu, jak się kiedyś znów pojawi to może opowie jak go naprawił, wiem że chciał dopasować wszystkie płytki aby były z roku produkcji urządzenia (z tym też jest zmora, bo wielu niedzielnych elektroników z braku umiejętności je podmieniało z przeróżnych lat i modeli).
Cześć,
Wiedziałem, że na tym Forum znajdę sobie interlokutora, który cierpliwością podyskutuje na temat sprzętu Radmoru.
weźmiesz pod uwagę ogrom pracy jaki trzeba włożyć w rewitalizację tego urządzenia, oraz jeżeli egzemplarz jest faktycznie dobrze odrestaurowany.
Doskonale wiem, jak wielkim nakładem pracy przywraca się do świetności takie urządzenia.
. W czasach gdy urządzenie to było w sprzedaży kosztowało według cen sklepowych około 14 tyś zł. W tym samym czasie najprostszy i najtańszy samochód , czyli mały FIAT 126p kosztował około 50 tyś. Przekładając to na dzisiejsze realia taki nowy amplituner miałby wartość około 5-8 tyś zł,
Nowy 5102 kosztował wówczas, tak jak napisałeś, około 14tyś zł, a przeciętna pensja w ZR Radmor to kwota 2000zł (wg wypowiedzi pracownika). Podobnie jak nowe auto był ciężko osiągalny (na samochód otrzymywało się przecież przydział). Nie ma co jednak porównywać zamierzchłych czasów, do współczesnych.
apewniam Ciebie że żadna wieżyczka do 2 tyś zł mu nie podskoczy.
To jest akurat dla mnie oczywiste (w ocenie jakości patriotyzm nie wpływał znacząco). 5102 deklasował nawet późniejsze konstrukcje(5510 gra nieznacznie gorzej), szczególnie 5412 oraz 5512. Tak jak napisałeś sprzęt zachodni, mający zbliżone lub lepsze parametry to wydatek rzędu 1500zł wzwyż.
Oczywiście, lepiej brzmią urządzenia z półki High-End (KRELL, NAD itp.)
To jest rozpatrywanie sprzętu z prezentujących inne klasy. Pamiętać też należy, że postęp nastąpił też w jakości półprzewodników i elementów dyskretnych.
pytanie czy warto ładować grube tysiące w klocki które może i lepiej brzmią
Przede wszystkim nie warto wydawać olbrzymich kwot na sprzęt, w którym różnic nie usłyszy normalny człowiek.
nabyłem 5100 z 1977 za sporą kwotę
Nieraz ceny są zawyżane, aby nie "podpadało", że ktoś sprzedaje w cenie złomu.
Dalszą rzeczą porysowany panel na którym ktoś pod sensorami programatora wyrył nazwy stacji (podziwiam pomysłowość).
Ktoś sobie RDS chciał zrobić... :(
nowe 2n3055 Toshiba, nawet z tamtych czasów,
Jestem zwolennikiem oryginału, jednak 2N3055 raczej kupiłbym "nowe" ON semi. Współczesne mogą mieć nieco lepsze parametry jak np szum własny.
które jak widać były zawsze problematyczne, bo już od 79 w 5100 montowano diody
Czy to jest informacja potwierdzona? Nie spotkałem się nigdy z 5100 z diodami. Jaki był wygląd programatora? Podobny do tego, montowanego w 5102 (osobiście podoba mi się bardziej 5100), czy wygląd zewnętrzny pozostał bez zmian?
wielu niedzielnych elektroników z braku umiejętności je podmieniało z przeróżnych lat i modeli).
Niestety niedzielni "elektronicy" zabili wiele cennego sprzętu. Bezmyślna wymiana bloków, na "chybił-trafił" skutecznie zwiększa koszt naprawy i wyklucza oryginalne części z rynku wtórnego.
pozdrawiam
Nie ma co jednak porównywać zamierzchłych czasów, do współczesnych.
No ale jakoś trzeba to porównać. Nie każdy zdaje sobie sprawę że w tamtych czasach sprzęt ten był w zasadzie najdroższym amplitunerem w sprzedaży nie licząc Diory Senatora (?) i jeszcze jakiejś jednej pseudo - Elizabethki z dekoderem kwadro SQ (Cezar ?). Sprzętem popularnym były odbiorniki monofoniczne typu Ślązak, Beskid, a wszystko od Pioniera Stereo wzwyż to już był sprzęt ciężko dostępny i bardzo drogi dla przeciętnego obywatela.
To jest rozpatrywanie sprzętu z prezentujących inne klasy. Pamiętać też należy, że postęp nastąpił też w jakości półprzewodników i elementów dyskretnych.
To porównanie było jak najbardziej celowe gdyż co pewnie zauważyłeś na rynku elektroniki konsumenckiej nastąpiło niepokojące zjawisko rozwarstwienia sie klas sprzętu elektronicznego. Praktycznie całkowice zniknęła klasa Hi-Fi, ewoluując w zasadniczo droższą klasę High-End, a reszta sprzętu przeobraziła się w jakieś szkaradne, marketowe paskudztwa które wyglądem i dźwiękiem straszą a ceną śmieszą.
Przede wszystkim nie warto wydawać olbrzymich kwot na sprzęt, w którym różnic nie usłyszy normalny człowiek
Całkowicie popieram, to w zasadzie kwintesencja mojego podejścia do tego tematu :D
Jestem zwolennikiem oryginału, jednak 2N3055 raczej kupiłbym "nowe" ON semi. Współczesne mogą mieć nieco lepsze parametry jak np szum własny.
Wiesz, też tak myślałem. Poszedłem do Elmisu w Gdyni i kupiłem nowe 2N3055 po całe 1,50 sztuka. Po przyniesieniu do domu chciałem je sparować metoda techniczną, ale przy 2,5A nie mogłem znaleźć ŻADNEGO o zbliżonym współczynniku wzmocnienia, który i tak był jakiś niski (10-30) :) Przy próbie zwiększenia prądu C-E do 5A dwa z nich padły na amen ... Poszedłem po inne do sąsiedniego sklepu Magserv i tym razem kupiłem już tylko cztery sztuki ale ST. Te mimo że droższe (chyba z 8 zł /sztuka) padały już przy Ic 3 A :p Myślałem że mnie do Tworek wywiozą po tym doświadczeniu ;) W przypływie rozpaczy wygrzebałem z szuflady starego Tungsrama i ten bez problemu wytrzymywał Ic 12A. Większego prądu nie sprawdzałem bo nie było po co. Szczęściem trafiły się te RCA bo na tych "nowoczesnych" to bym daleko nie zajechał ...
A co do szumu to przy tych poziomach napięć nie ma to żadnego znaczenia.
Czy to jest informacja potwierdzona? Nie spotkałem się nigdy z 5100 z diodami. Jaki był wygląd programatora? Podobny do tego, montowanego w 5102 (osobiście podoba mi się bardziej 5100), czy wygląd zewnętrzny pozostał bez zmian?
Ja się spotykałem i to kilkukrotnie. Preomat był ten sam co w 5102.
Niestety niedzielni "elektronicy" zabili wiele cennego sprzętu. Bezmyślna wymiana bloków, na "chybił-trafił" skutecznie zwiększa koszt naprawy i wyklucza oryginalne części z rynku wtórnego.
pozdrawiam
Dobra, a więc i ja się muszę przyznać - robiłem to !! Z drugiej jednak strony zwróćcie uwagę na kontekst. W latach 90 nikt nie robił z R510x ołtażyka. Był to po prostu starszy, porządny amplituner, a klientom chodziło o jak najtańszą naprawę. Wywlekało się więc preomaty z -TE i wstawiało do 5100 i 5102 po drobnych zmianach. Klient chciał , ja miałem akurat w stercie z płytkami taki moduł i mu oferowałem tanio taka usługę. tak tez było z innymi modułami którymi często żąglowało się do uzyskania dobrego efektu. To samo z żarówkami. Jak się pojawiły diody wysokointensywne to sam wstawiałem w preomat z 5100 ledy. Dla klienta było to lepsze bo diody się nie przepalały, moduł się mniej grzał więc i plastiki więcej wytrzymywały, mniej grzały się SAS'y więc i malała możliwość ich awarii, a wyglądał taki programator z zewnątrz identycznie i identycznie się tez zachowywał. To że teraz R510x stał się sprzętem kultowym oczywiście zmienia też podejście do napraw, ale wtedy to był po prostu zwykły, nieco lepszy sprzęt grający.
Dlatego, zgodnie z powyższym, co wypowiadacie, jeżeli jesteśmy w stanie dobrze naprawiać ten zacny sprzęt, powinniśmy to bez wstydu robić i nie wstydzić się wystawiania tego na serwisach aukcyjnych. Robi tak się na całym świecie.
Wiadomo, że jeżeli coś zrobi się na tip-top i da plombę i gwarancję na określony konkretny czas, a komuś to się spodoba, to raczej na części tego tak szybko nie sprzeda.
Wystarczy ustawić cenę minimalną, żeby określić wartość swojej pracy i mamy wykładnik potrzeb rynku i możemy sterować przeznaczeniem tego sprzętu.
Do Natrixa można się przyczepić, że daje nowe egzotyczne obudowy - jego prawo, zawsze ktoś ma coś niepowtarzalnego i "osobistego".
Przy pomocy Zakładu Radmor na pewno jest mu łatwiej to robić.
Zresztą założeniem koncepcji Radmora była możliwość łatwej serwisowości i remontu dzięki panelowej konstrukcji i dlatego taka jest jego popularność.
Pomimo przekroczonej półmetrowej skrajni w stosunku do przyjętych klocków 44-cm chyba wyprzedził epokę, bo obecnie na rynku Audio nie ma królującej szerokości, firmy coraz częściej przyjmują autonomiczne rozwiązania bardziej zminiaturyzowane.
Podobnie jak z kitami do samodzielnego montażu, 5102 to rodzaj bardziej profesjonalnego DIY-owania.
Dla mnie ważne jest, żeby sprzęt nie trafiał na śmietnik, a jeśli ktoś zrobi replikę, bo miał wenę, to może właśnie lepiej, że uratował coś od śmierci na złomie
tekatka