Co się stało z Polską elektroniką?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam
W temacie pytanie brzmi "Co się stało z polską elektroniką?"
A ja chcę zadać je trochę inaczej: Co się stało z konstruktorami polskiej elektroniki? Gdzie oni teraz są, co porabiają, dlaczego nie udzielają się tutaj lub podobnych stronach? Może ktoś udzielić mi odpowiedzi?
Chętnie bym sobie poklikał z kimś takim!
Pozdrawiam
Nic się nie stało. Po prostu zanikło coś, co w produkcji było nieefektywne i zbyt drogie. Wspaniały i chwalony sprzęt elektroniczny PRL-u, choć zawodny, miał swój charakter. Piękne i dopracowane ergonomicznie obudowy i gałki, przyciski i podświetlenia. Ale nade wszystko wagę w kilogramach i dużo metalu. Radmor 5102TE, wspaniała płyta czołowa z piaskowanego i kadmowanego na czarno aluminium. Jak myślicie, ile by dzisiaj kosztowała? Pracowałem przy produkcji falomierzy, generatorów, przyżądów, mierników zniekształceń itp. Kto wie dzisiaj co to ZOPAN. Dobry to był sprzęt w swojej klasie, ale drogi ze względu na koszty materiałowe i zbyt małą produkcję. Kupowali to tylko bracia z naszego bloku komunistycznego. Porównywalny sprzęt zachodni był o wiele lżejszy i prostrzy w produkcji. Ale nasz był ładniejszy. Od plastików nie uciekniemy, a błędów przeszłości nie da się naprawić. I jeszcze jedno. Dzisiaj w każdej w miarę radzącej sobie rodzinie ktoś siedzi przed komputerem i chociażby tak jak ja teraz coś wspomina, lub bloguje. Dwadzieścia pięć lat temu USA wprowadziło embargo na sprzedaż komputerów i elektroniki zaawansowanej technilogicznie do polski i innych państw byłego bloku. Byliśmy odcięci od wszelkich nowinek, wymiany naukowej. Musieliśmy przegrać POLSKĄ ELEKTRONIKĘ.
Winna jest też edukacja, coraz mniej jest dobrze wyedukowanej kadry, brak jest ludzi z pomysłem...
Winna jest też edukacja, coraz mniej jest dobrze wyedukowanej kadry, brak jest ludzi z pomysłem...
Ma kolega racje ja uczęszczam to technikum o profilu technik elektronik i tak co roku na 40 osób egzamin zawodowy zdaje 4-5. Za duzo mamy w kraju ekonomistów.
Nie zgodzę się z stwierdzeniem że "musieliśmy przegrać polską elektronikę" nic nie musieliśmy! No ale co jak Wałęsa pierd...hasło zamknąć FONIKĘ bo co tam jakieś patefony będą produkować...To nie ma o czym rozmawiać w tym momencie!
Wszystko zależało od władzy naszego kraju, jak oni by jeszcze wiedzieli co my produkujemy to by było dobrze. Niestety tak w naszym kraju jest najlepiej zamknąć wszystko bo nic nie opłaca nam się produkować a gdzie indzej jakoś się opłaca. To jest chore! Radmor kosztował swoje i jak dalej by go produkowali to pewnie też nie za grosze ale służy lata a teraz co kupicie chińskie badziewie za parę złotych i za dwa lata na śmietnik!
Problem w tym, że teraz ludzie nie potrzebują pięknego, solidnego Radmora... Potrzebują tandetnego, plastikowego gównianego zestawu 5.1 z supermarketu
Problem w tym, że teraz ludzie nie potrzebują pięknego, solidnego Radmora... Potrzebują tandetnego, plastikowego gównianego zestawu 5.1 z supermarketu
Bo wolą mieć gówniane 5.1 jak bardzo dobre 2.0, żeby w razie co powiedzieć "a co to u mnie 5.1 nie ma" (przypomniał mi sie tekst z kogla mogla "a co to u solskich łazienki nie ma??" na jakość mało kto patrzy , aby grało, mimo ze te te 2.0 gra lepkiej niż te 5.1. Sub na głośniku 12cm porażka. Kumpel ma 5.1 Creative ale nawet jak by mi to za free dawali to bym nie wziął, chyba żeby potem opchnąć komuś (już nie będę mówił dokładnie bo bym kogoś obraził), kto wychodzi z założenia jak napisałem wyżej.
Po lekturze tego wątku trochę jestem zdziwiony wypowiedziami niektórych osób na tym forum. Pewnie to wina kolejnych rządów po tzw. zmianie ustrojowej, że naród ma takie widzenie tej niedalekiej przecież historii.
To są fakty:
po wojnie z jednej okupacji niemieckiej znaleźliśmy się w drugiej, wolno nam było tylko to produkować i rozwijać, co nam wielki brat pozwolił.
Nie ma się co oszukiwać w czasie kiedy my klepaliśmy Tarpana (jak Rolls Royce ręcznie robiony), lepsze lub gorsze głośniki Tonsila i inne ustrojstwa na świecie dokonywał się ogromny postęp w tych dziedzinach. (motoryzacji i elektroniki) Oczywiście zapóźnieni byliśmy nie tylko w tych dziedzinach. Po tej jak pisałem wyżej transformacji chcielibyśmy wszystko nadgonić. Niestety zostały tylko zgliszcza. Rabunkowa gospodarka lat minionych oraz pierwszych lat wolności doprowadziła te przedsiębiorstwa do bankructwa. Początkowo faktycznie ludzie nabierali się na cenowe okazje i kupowali buble (i pewnie niektórzy do dziś tak robią) jednak w miarę upływu lat i mnogości propozycji na rynku oraz możliwości edukowania się w interesującym nas temacie choćby za pośrednictwem różnego rodzaju stron internetowych, forów klient Polski stał się moim zdaniem bardziej wymagający. Uważam, że nie można lekceważyć ludzi, którzy chcą słuchać kina domowego na sprzęcie, który im podaje sygnał 5.1. Mają do tego prawo. Wielu z nich słucha z urządzeń kosztujących takie pieniądze, o których ja i być może wielu moich rodaków może tylko pomarzyć. A sprzęt doby PRL ciężko zdobyty, u mnie gra do dziś (przynajmniej niektóry). Mam wielki do niego sentyment, ale niestety odstaje już znacznie od obecnie oferowanych na rynku. Na pewno konkurować z takimi tuzami elektroniki popularnej jak Sony, Philips czy Panasonic nie jest łatwo i dlatego Polska myśl „elektroniczna” steruje raczej w stronę sprzętu dla niewielkiej grupy odbiorców (tej z zasobnym portfelem). Chociaż przykład Koreańczyków jest dowodem na to że można robić sprzęt nie najgorszej jakości w przyzwoitej cenie. Chodzę po sklepach z elektroniką -(a robię to zawsze w czasie dokonywania innych zakupów) – i mimo trudności dnia codziennego, głupich polityków czasem niesprzyjającej pogody to ogarnia mnie wielkie zadowolenie z faktu, że sprzęt, o którym marzę mogę zobaczyć, dotknąć i nawet posłuchać. Tę możliwość, kiedy byłem młody mi zabrano. Do dobrego, człowiek się szybko przyzwyczaja i uznaje to za normę. Nie zawsze jednak tak było. Przepraszam za przydługi tekst.
A ja myślę że nie jest aż tak źle.Powstały nowe zakłady sprzętu elektronicznego.Ceny też są do przyjęcia i wybór jest o niebo lepszy niż dawniej.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Myślę że sami o sobie myślimy negatywnie , a to ma swoje przyczyny ma w tzw. przemianach. No bo przecież trzeba było wmawiać Polakom, że nic nie umieją, nic nie potrafią, że są najgorsi, źli i w ogóle ... wtedy można było za grosze wykupić zakład, zamknąć go i sprowadzać chińszczyznę i uniznę. To się nazwywało "reforma BALCEROWICZA". Dlatego tak bardzo cenię sobie polski sprzęt HIFI, i mam nadzieję że jeszcze za mego życia będę jeździł samochodem nie dość że wypordukowanym w Polsce to skonstruowanym przez polskich inżynierów. Przecież to jest siła napędowa gospodraki, a nie budowanie sklepów i konsumpcja wewnętrzna która ma świadczyć o wzroście gospodarczym. Dlaczego nie powstają prywatne firmy - czy bedziemy skazani na "plastikowy sprzęt z Chin" ?