Kolumny podłogowe SKART 140 - regeneracja
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
To w moich kolumnach tylko tor niskotonowy ma bipolarne kondensatory, reszta to foliowe MANT i Jamo.
W takich bolero 200 miałeś na niskim i na średnim, w moich classic też, zarówno tych starszych z UK jak i tych nowszych 2005r, (flagowe drogie kolumny, ale koszty cięli i tak, w Bolero 300 to samo).
Pomijając już wszelakie konstrukcje niepopularne to nie sposób nie wspomnieć o wszelakiej maści Altusach 75/110/140 z czasów zrzeszenia, włącznie z wersjami HX, które w całości są zrealizowane na Elwach, nawet zg80c115 miały takie bieda zwrotnice niektóre, które były w całości na bipolarach, albo jeszcze lepszy manewr, w jednej parze kolumn jedna zwrotnica cała na Miflexach, druga na Elwach... Altusy 120 to samo, 120A jeszcze częściej...
Tu się wszystko o koszty rozchodziło i o dostępność w tamtych czasach zapewne też - bo to popularne pojemności typu 1,5 - 2,2 - 3,3 - 4,7 itd. które nie były i nie są niczym nadzwyczajnie rzadko stosowanym, jak wszystkie te większe pojemności typu 47, 60, 100 itp.
Bipolarne kondensatory były używane przez różnych producentów (w tym oczywiście Tonsil) głównie dlatego, żeby obniżyć koszty wyprodukowania zestawu, a różnica jest duża...
Kondensatory foliowe mogłyby być o wiele tańsze, gdyby nie były... audiofilskie.
Po kiego te wszystkie polipropylenowe manty czy jantzeny robione są wyłącznie na 400V? Takim napięciem szczytowym cechuje się sygnał, który do obciążenia 8 omów dostarczyłby mocy... 10 kilowatów! I to jest dopiero przypadek ekstremalny.
Gdyby kondensatory MKP były robione na napięcie 100V (tak jak były wykonywane krajowe kondensatory poliestrowe MKSE, ich zagraniczne odpowiedniki to MKT), to sygnał o takiej wartości szczytowej dostarczyłby do obciążenia 8 omów moc 625 watów a więc nadal wystarczająco dużo aby po odpaleniu sprzętu z taką mocą w pokoju mieszkalnym natychmiast ogłuchnąć. Za to dzięki czterokrotnemu zmniejszeniu grubości dielektryka można by zmniejszyć jego powierzchnię również czterokrotnie, przy zachowaniu takiej samej pojemności. Ilość użytego polipropylenu natomiast zmalałaby aż szesnastokrotnie. Co prawda nie oznaczałoby to szesnastokrotnego obniżenia ceny a także objętości i ciężaru (w podanym wyżej przykładzie z 99,99PLN na 6,25PLN) choćby dlatego że liczy się także koszt, objętość i ciężar metalu użytego na okładziny a proporcjonalne zmniejszanie ich grubości byłoby niewskazane z uwagi na wzrost ESR a także niebezpieczeństwo upalenia cienkiej warstwy metalu przez silne prądy, ale oczekiwanie że kondensator na 100V będzie conajmniej 4-krotnie tańszy od kondensatora na 400V jest w pełni uprawnione.
Dlaczego zatem Jantzen nie oferuje kondensatorów polipropylenowych audio na 100V? Otoż śmiem twierdzić że te kondensatory wcale nie zostały pomyślane do zastosowań audio! 400V to akurat tyle aby z należytym zapasem wytrzymały napięcie sieciowe AC po jego wyprostowaniu przez mostek. Takie wyprostowane i wstępnie wygładzone napięcie zasilało następnie przetwornicę impulsową zapewniającą zarówno stabilizację napięć stałych jak i separację galwaniczną. Istotne było przy tym aby kondensatory za mostkiem wytrzymywały także silne prądy impulsowe płynące przez klucz przetwornicy i nie wnosiły przy tym strat, a wówczas kondensatory polipropylenowe są wręcz idealne. Konstruktorzy zespołów głośnikowych w pełni uzasadnienie zwrócili wówczas swoją uwagę na te elementy, ponieważ potrzebowali dokładnie tego samego... z wyjątkiem napięcia wynoszącego aż 400V. Ale jak się nie ma co się lubi... Toteż zaczęli stosować je w swoich konstrukcjach na skalę masową, a producent... zwietrzył zupełnie nowy rynek. Po co miał wdrażać produkcję kondensatorów specjalnie przeznaczonych do audio, na niższe napięcie a więc tańszych, skoro te większe i droższe, wdrożone już do produkcji dla zgoła innych celów sprzedawały się jak świeże bułeczki? A jak się pindrykło złoty napis "AUDIO" to cenę można było wręcz jeszcze podnieść, skoro nic lepszego w tych zastosowaniach się nie znajdzie.
Zresztą gdy się buduje kolumny jednostkowo na własny użytek (względnie upgraduje fabryczne), to się zysku nie liczy i można sobie pozwolić na kondensatory droższe, ale za to znajdujące się poza wszelkimi podejrzeniami...
No jasne że to jest dobry interes, a wszystkie te przedstawione kondensatory, są do zwrotnic głośnikowych właśnie... Więc ta teoria o innym przeznaczeniu, to tylko nietrafny domysł.
I oczywiście że są robione kondensatory zarówno z większym jak i mniejszym "prądem przebicia". Bo np. Silver Z-CAP mają aż 800V, są do zwrotnic audio i są ze 2x droższe ALE...
Kondensatory nazwane "typowo do audio", na 100V, są droższe ze 4 razy, a nie tańsze...
https://allegro.pl/oferta/jantzen-audio-alumen-z-cap-5-60-uf-100...
https://allegro.pl/oferta/mundorf-mcap-zn-kondensator-3-30-uf-ni...
Także tego, my serio wiemy o co tu chodzi... Biznes to biznes.
Dobrze że nikt nie zmusza nikogo do kupowania hi-endowych kondensatorów, i można kupić zwykłe za kilka złotych, które można powiedzieć, spełnią to samo zadanie...
Zwykłe podstawowe, ja ich używam w popularnych zestawach zamiast elw, i polecam.
https://allegro.pl/oferta/kondensator-jantzen-mkt-3-3-uf-160vdc-...
To w moich kolumnach tylko tor niskotonowy ma bipolarne kondensatory, reszta to foliowe MANT i Jamo.