Kondensator 2x4700uF moje rozwiązanie
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam. Chciałem przedstawić moje rozwiązanie słynnego problemu czym i jak zastąpić często stosowany w sprzętach unitry kondensator 2x4700 uF. Metod oczywiście jest wiele od najprostszej podłączenia na pająka dwóch kondensatorów bezpośrednio do płyty choć mało estetycznej , po wykonanie płytki drukowanej na dwa kondensatory i wlutowanie jej w miejsce owych kondensatorów (bardziej estetyczne). Ale co zrobić gdy kondensator nie jest wlutowany w płytę a przykręcony do obudowy tak jak np. w Merkurym. Można oczywiście zastosować metody jak powyżej ale w każdym przypadku wiąże się to z jakąś mechaniczną przeróbką aby zestaw kondensatorów zamontować. Ja zrobiłem to inaczej: zrobiłem replikę kondensatora 2x4700uF na bazie kondensatorów o tej pojemności firmy Jamicon na 50V. Wyszedł mi minimalnie większy od oryginału. Przydałyby się jeszcze nanieść opisy.
A jak rozwiązałeś sprawę wyprowadzeń dwóch końcówek z drugiej strony kondensatora? Tak jak ma to miejsce w oryginalnym. Może jakieś zdjęcie.
Podobnie jak i od strony masy. ogólnie to jest obudowa w kształcie walca wykonana z cienkiej blachy ocynk w środek której są włożone połączone kondensatory. Jest to prototyp ;) Słabo to tu widać ale kondensator juz siedzi w Merkurym.
Tu można było ową płytkę wyposażyć w łączówki dla każdego wyprowadzenia (zamiast nóżek do lutowania), powiększyć, nawiercić otwory i przymocować za pomocą gwintowanych tulejek i śrub do chassis.
Podobnie jak i od strony masy. ogólnie to jest obudowa w kształcie walca wykonana z cienkiej blachy ocynk w środek której są włożone połączone kondensatory. Jest to prototyp ;) Słabo to tu widać ale kondensator juz siedzi w Merkurym.
Rozumiem, że wykonany przez ciebie "kondensator" jest szczelnie zamknięty. Czy zastanowiłeś się nad skutkiem zwiększenia ciśnienia wewnątrz w momencie wybuchu kondensatora będącego w środku?
Przepraszam ale co to za paści? Takie coś w sprzęcie unitry to profanacja? Lepiej dwa osobne kondensatory solidnie i fachowo zamontować i po sprawie.
Witam.
Jak robić to porządnie.Metod oczywiście jest wiele od najprostszej podłączenia na pająka dwóch kondensatorów bezpośrednio do płyty choć mało estetycznej , po wykonanie płytki drukowanej na dwa kondensatory i wlutowanie jej w miejsce owych kondensatorów (bardziej estetyczne).
Planuje 2x4700uF/40V na PCB drukowanej (z przelotkami)raster 10mm w piny na płytę główną i zatrzaskami. Zobaczymy, czy wyjdzie
Już odpowiadam na wszystkie wpisy. Jest to prototyp zrobiony na bazie tego co miałem pod ręką. Są to dwa kondensatory Jamicon zamknięte w rurce wykonanej z cienkiej blachy ocynkowanej. Nie jest to całkiem szczelnie osadzone. A co się stanie jak wybuchnie nam inny kondensator? Też narobi trochę szkód w środku. Co do porządności wykonania, to na płytce wykonywałem taki zestaw kondensatorów tam gdzie to można wlutować w płytę np. jak robiłem WS304S. W Merkurym kondensator jest zamontowany obejmą do spodu obudowy i do wyprowadzeń są przylutowane przewody. Więc montaż dwóch kondensatorów na płytce w to miejsce nie bardzo wyjdzie. Tym bardziej że nie chciałem przerabiać w żaden sposób mocowania kondensatora czy mocować go na jakichś trytytkach czy innych patentach więc wymyśliłem takie rozwiązanie. Sądze że jest to solidnie zrobione i idealnie pasuje w miejsce oryginału (większe jest jedynie o 2mm na średnicy i o 4mm na długości). Dla fetyszystów powiem że nawet zastosowałem na wyprowadzeniach przy lutowaniu "sprężynki" jak to w Diorze było robione. Jedynie co bym zmienił to samo wyprowadzenie, bo zrobione jest na drucie miedzianym 1,5mm2 ale innego akurat nie miałem pod ręką oraz termokurcz w czarnym kolorze bez opisów mało atrakcyjnie wygląda w porównaniu ze złotymi Nichikonami. A czy nie jest profanacją montować kapitalistyczne kondensatory? Dla krytyków chyba go wyciągnę i pomaluje na złoto i naniosę oznaczenia Nichikona :D
Dla fetyszystów powiem że nawet zastosowałem na wyprowadzeniach przy lutowaniu "sprężynki" jak to w Diorze było robione.
Feteszysta może przecież wybebeszyć oryginalny C i wewnątrz zamontować dwie sztuki 4700uF/40V lub 50V. Z uwagi na to że te współczesne są niedużę spokojnie "wejdą" do środka. Wewnątrz by nie "latały" umocować je jakimiś przekładkami. Z u;wagi na to, że aluminium trudno sie lutuje, elektrodę środkową wyprowadzić przez nawiercony otwór i ładnie przylutować do oryginalnego wyprowadzenia. "+" i "-" przylutować do wenwętrznych stron oryginalnych wyprowadzeń w oryginalnym kapslu. Całość zamknąć w oryginalnym kubku wklejając kapsel na np.silikon. Biorąc pod uwage warunki w jakich pracują te kondensatory nie powinny sie one grzać a nawet gdyby się zagotowały to oryginalna puszka zmniejszy niewatpliwy bałagan po eksplozji. Prawie oryginał - tylko po co?
Dla fetyszystów powiem że nawet zastosowałem na wyprowadzeniach przy lutowaniu "sprężynki" jak to w Diorze było robione.
Feteszysta może przecież wybebeszyć oryginalny C i wewnątrz zamontować dwie sztuki 4700uF/40V lub 50V. Z uwagi na to że te współczesne są niedużę spokojnie "wejdą" do środka. Wewnątrz by nie "latały" umocować je jakimiś przekładkami. Z u;wagi na to, że aluminium trudno sie lutuje, elektrodę środkową wyprowadzić przez nawiercony otwór i ładnie przylutować do oryginalnego wyprowadzenia. "+" i "-" przylutować do wenwętrznych stron oryginalnych wyprowadzeń w oryginalnym kapslu. Całość zamknąć w oryginalnym kubku wklejając kapsel na np.silikon. Biorąc pod uwage warunki w jakich pracują te kondensatory nie powinny sie one grzać a nawet gdyby się zagotowały to oryginalna puszka zmniejszy niewatpliwy bałagan po eksplozji. Prawie oryginał - tylko po co?
I tak to jest właśnie zrobione jak już pisałem wcześniej siedzą tam dwa Jamicony 4700uF/50V z tą różnicą że nie zastosowałem oryginalnych pozostałości kondensatora. Przy rozbieraniu kondensatora i tak część oryginalnej termokurczki czy co to tam jest na zewnątrz zostanie zniszczona. Tylko tubus jest wykonany z blachy ocynkowanej, a zamknięte to jest laminatem dopasowanym na lekki wcisk i objechane termokurczem. Szybciej było zrobić nową obudowe niż bebeszyć stary kondensator starając się go nie uszkodzić. Wiem że urodzonym malkontentom ciężko dogodzić, wiem że zawsze to można zrobić lepiej, estetyczniej i wiem że krytykanci zrobią to lepiej niż ja. Można nawet zamówić termokurczkę w dowolnym kolorze i z dowolnym napisem. Moje założenia ta konstrukcja spełnia: ma być podobnych gabarytów jak oryginał i bez większych dodatkowych kosztów. Czas wykonania jeden wieczór od pomysłu do zamontowania.
Od ponad 20 lat zajmuję się urządzeniami budowy przeciwwybuchowej oraz z racji wykonywanej pracy mam pojęcie o zachowaniu się eksplozji materiałów wybuchowych w zamkniętych przestrzeniach więc o potencjalnych skutkach wybuchu takiego maleństwa mam pojęcie. Ale ile takich eksplodujących kondensatorów widzieliście w sprawnie działającym sprzęcie, z 1%?
Po co? Jak pisałem po to aby wstawić w oryginalne mocowanie bez mechanicznych przeróbek mocowania i innych takich kombinacji.
Jak najbardziej Cię rozumiem. Proszę mojego poprzedniego wpisu nie traktować jako prawdy objawionej lecz z przymrużeniem oka. Myślałem, że ironia jest widoczna.
A jak rozwiązałeś sprawę wyprowadzeń dwóch końcówek z drugiej strony kondensatora? Tak jak ma to miejsce w oryginalnym. Może jakieś zdjęcie.
Elektronika użytkowa.