Nowa Unitra
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A ja dla odmiany napiszę, że wcale nie jestem rozczarowany, ani zawiedziony ani nawet zdziwiony.
Aby z produktem niszowym wejść na rynek, należy skierować swoją ofertę do równie niszowych klientów.
Dziwię się, że ktoś mógł sądzić że "Nowa Unitra" będzie produktem popularnym, skierowanym dla mas. Wystarczy poczytać opinie ludzi pod wczorajszym artykułem na gazecie.pl - większości wystarcza mono pierdziawka BT, a przekonanie o jej jakości i ekskluzywności czerpią z ceny (bo za 1000zł, to jest ekstra i nie umywa się do tych za 200zł).
Rozumiem strategię właścicieli - chcą stworzyć bardzo dobrej jakości produkt, którego ekskluzywność ma podkreślać wykonanie i .. cena!
Aby osiągnąć 100.000zł dochodu to trzeba albo sprzedać albo 1000szt taniego produktu za 1500zł zyskiem 100zł albo 10 kompletów sprzętów z zyskiem 10.000zł od jednego zestawu w cenie 46.000 (kolumny + wzmacniacz + gramofon), co przy tych cenach daje łatwą do osiągnięcia marżę na poziomie 20-25%.
W naszych warunkach zdecydowanie łatwiej o to drugie. Pytanie ile takich zestawów trzeba by sprzedać by zaczęło się to spinać finansowo? 100, 500?
Na razie, bazując na marce i nawiązaniu do dawnej świetności Unitry, są w stanie przyciągnąć zainteresowanie mediów - dziś na gazecie.pl kolejny artykuł, tym razem wywiad z założycielem, który już pompuje sprzedaż wypowiadając się, że w stosunku do jakości to ceny są za niskie, no ale na początek chcą jakoś zachęcić do zakupów.
Zobaczcie co się wczoraj wydarzyło, gdy w artykułach prasowych na wspomnienie o nawiązaniu nowych produktów do wieży ZM1006 raptem strona "Diora ZM1006" wylądowała na topie, a zaraz za nią temat "Nowa Unitra". Widać, że temat jest nośny
Moim zdaniem, ta strategia produktu dla wybranych, produktu premium, wysokiej jakości i trwałości, drogiego ale z pokreśleniem polskiego rodowodu: projektu i wykonania, ma szanse się przebić nie tylko w środowisku "audiofili" ale także wśród osób nie mających większego pojęcia o temacie a za to dysponującymi odpowiednio zasobnymi portfelami.
Chińska półkę cenową chyba trzeba zostawić Chińczykom, ich w tej konkurencji nikt w EU nie pokona.
Teraz czeka nas zalew "entuzjastycznych" recenzji i sporów na forach, być może także sztucznie inspirowanych polaryzacji pt. "rewelacja" vs "śmiechu warte".
A jaki będzie efekt to się okaże, ale po za niszę raczej nie wyjdą.
Ale ja osobiście wolę obserwować takie inicjatywy, niż sprzedawanie OEM-owej chińszczyzny pod "polską marką" Manta czy inny "Kruger&Matz" i wmawianie w mediach jak to budujemy polskie marki i firmy rodzinne.
Przeczytałbym z chęcią ten wywiad na gazecie.pl, ale "artykuł płatny" a abonamentu nie mam. Jednakże, co nowego się stamtąd możemy dowiedzieć? Po tym co dotychczas opowiadają w innych mediach, widać że żyją w szklanej bańce i niezbyt kumają, czym była unitra kiedyś i czego oczekują od nich fani. Narobili ludziom złudnej nadziei na reaktywację marki, po raz kolejne zresztą i co? Znowu zawiedli.
Pozwolę sobie tylko nieznacznie przeredagować to, co napisałem na "Elektrodzie". Myślę bowiem, że do wielu nie dociera, że o żadnym sprzęcie "nowej Unitry" w obecnych realiach ekonomiczno- gospodarczych dla mas ludu pracującego miast i WSI nie może być mowy. Wbrew pozorom, nie wróżę temu przedsięwzięciu totalnej klapy, a założyciele "nowej Unitry" jednak gruntownie przemyśleli sprawę.
Od kilku miesięcy "cały postępowy polski internet" elektryzowała wieść o kolejnej próbie reaktywacji "Unitry". Wczoraj ukazał się nowy artykuł na ten temat:
https://biznes.wprost.pl/techn...rciem-michala-kicinskiego.html
W artykule czytamy między innymi:
"Unitra w końcu pokazała karty. Legendarna marka została wskrzeszona na nowo w 2021 r., a wsparcia inwestorskiego udzielił spółce współzałożyciel CD Projektu Michał Kiciński. Teraz Unitra po raz pierwszy pokazała przygotowywane w pocie czoła sprzęty, które mają zachwycić audiofilów."
Czytamy ponadto:
"Misją marki ma być „rozwijanie najlepszych tradycji polskiej myśli inżynieryjnej w zakresie audio”. Duża waga jest także położona na tym, że sprzęt jest projektowany i będzie powstawał w Polsce, z całą gamą autorskich rozwiązań. Dzięki temu ma zapewnić słuchaczom niezapomniane wrażenia przez długie lata. Urządzenia mają być też możliwe do samodzielnego naprawienia, a profesjonalny serwis będzie jak najbliżej klientów."
Odkryto także karty odnośnie cen. Zintegrowany wzmacniacz WSH-805 o mocy 2x 80W/135W będzie kosztował 14 999 zł. Odtwarzacz CD CSH-801 z wyświetlaczem E ink i pełną obsługą informacji z krążka będzie z kolei kosztował 6 499 zł. Wreszcie za gramofon GSH-630 Fryderyk trzeba będzie zapłacić 10 999 zł. Cennik kończy ostatnia pozycja: kolumny głośnikowe ZGZ-801, w 2,5-drożniej obudowie zamkniętej mają kosztować 19 999 zł.
Na forach i mediach społecznościowych (grupy facebookowe) fanów dawnej "Unitry" pojawiły się pierwsze komentarze. W znakomitej swej większości, rzecz jasna mało przychylne. Tu także. Czas więc na rozważania nad tym stanem rzeczy.
O tym, że "Unitra" jest dla wielu stara jak świat, nikogo chyba przekonywać nie muszę. Ale nie jest starsza niż "Żywot człowieka poczciwego" autorstwa Mikołaja Reja z roku 1567/1568. Księga II przedstawia m.in. wyidealizowany obraz życia ziemianina na wsi oraz czynności przypadających na każdą porę roku. Wzorem tego znanego poety i prozaika renesansowego nakreślę i ja (bardzo pokrótce) wyidealizowany obraz unitrowicza poczciwego.
Przede wszystkim jest to osobnik obdarzony dużą dozą sentymentu za starym sprzętem "Unitry". Nie dotyczy to jednak wyłącznie walorów zewnętrznych tego dawnego sprzętu. Unitrowicz poczciwy często jest zainteresowany tym, co jest w środku. Fakt ten będzie miał fundamentalne znaczenie nad dalszymi rozważaniami żywota unitrowicza.
Kolejną ważną cechą jest fakt, że w przeważającej swej większości unitrowicz poczciwy liczy sobie mniej więcej 55-40 wiosen. Za przyczyną tego doniosłego faktu unitrowicz poczciwy wyrastał w otoczeniu sprzętu "Unitry". Oglądał wieczorynkę na telewizorze z "Unitry", a najukochańsza matka jego puszczała mu do snu kojącą melodyjkę zespołu "Fasolki" z magnetofonu "Unitry". Z kolei babcia smażąc kotlety schabowe w kuchni słuchała radiowej jedynki z radia tego samego zjednoczenia. Jeśli zaś unitrowicz poczciwy jest starszy, to z rozrzewnieniem wspomina, jak oglądał dziennik telewizyjny lub cotygodniowe konferencje Jerzego Urbana. Młodszy zaś unitrowicz opiera swój sentyment na zasłyszanych tu i ówdzie historiach starszych.
Sprzęty "Unitry" z wyższej półki, dla obecnego unitrowicza dawniej w zasadzie niedostępne są zaś czymś mistycznym, jakimś świętym graalem.
Wreszcie, taki unitrowicz nie jest szejkiem naftowym i w znakomitej większości zarabia w okolicy średniej krajowej.
Ten przerysowany nieco obraz, istna mikstura cech ma jednak swe odbicie w pojawiających się komentarzach dotyczących "nowej Unitry".
Każdy, kto w jakikolwiek sposób zetknął się ze startupami czy w ogóle z biznesem wie, że przedsiębiorca robiąc choćby tylko wstępny biznesplan musi najpierw zdefiniować target- tych, do których kieruje swój produkt czy usługę. Zapewne też tak samo postąpili reaktywatorzy "Unitry". Nietrudno odgadnąć, że ich targetem nie są unitrowicze poczciwi, a audiofile, którzy w przeważającej swej masie posiadają przede wszystkim wspólną cechę posiadania grubego portfela, więcej zainteresowanych fajnym designem i chcących czymś zaskoczyć ludzi podobnymi sobie, aniżeli tym, co tam istotnie jest w środku. (Tak, wiem, że generalizuję w sposób krzywdzący dla niektórych). Sentyment niektórych z audifilów do "Unitry" jest tu tylko dodatkowym kwiatkiem do butonierki, dającym jakąś gwarancję, że da się coś niecoś uszczknąć z tortu- całego audiofilskiego rynku.
Postępowanie takie jest jak najbardziej racjonalne: tylko takie produkty mają jako taką szansę. Natomiast w dobie radyjek po 30 zł nie ma mowy o reaktywacji jakiejkolwiek masówki- sprzętu powszechnego użytku pod marką "Unitry". Ci, którzy myślą, że siła tkwi w masowo kupowanym sprzęcie za niedużą cenę najzwyczajniej tkwią w błędzie. W dobie wielu marek produktów masowych, dostępnych na rynku nie ma tu pola do konkurencyjności. Takie produkty, nawet gdyby dało się je sensownie zrobić w kraju (a nie da się, o czym dalej) kupiłby niezbyt duży procent konsumentów, a więc nie dałoby się sprzedać wyrobów w bardzo wielu egzemplarzach. Byli tacy, którzy tego próbowali. Z uwagi na niemożność produkcji w kraju, próbowali drogi do sukcesu przez nalepianie znaczka "Unitry" na chińską masówkę. Takie próby muszą się jednak skończyć tragicznie i tak stało się w istocie. Dowiodła tego słynna klapa- kilka lat temu miała miejsce bardzo nieudana próba reaktywacji Unitry ze "słynnymi" słuchawkami. W takiej niskiej cenie można co najwyżej zamówić w Chinach nadruk logo "Unitry" na jakiejś masówce o niskiej jakości. Odpowiedzią klientów, przywiązanych sentymentalnie do znaczka może być tylko jedno: niesmak i uprzedzenie do ewentualnych lepszych wyrobów, robionych pod tą marką. A ówcześni "reaktywatorzy Unitry" słusznie znaleźli się tam, gdzie musiało być ich miejsce: na śmietniku tej smutnej historii. Taki właśnie był finał słynnej akcji ze słuchawkami. Szkody wizerunkowe spowodowane tamtą akcją zapewne będą też jakoś oddziaływać na obecną nową próbę reaktywacji marki i będzie to wymagało podjęcia szerokich działań marketingowych, być może z pokazaniem produkcji "od kuchni". Bez tego ludzie mogą nie uwierzyć, że ten sprzęt jest montowany i uruchamiany w kraju i w tym widzę ryzyko ewentualnej klapy.
Chcę przez to powiedzieć, że w mojej opinii obecni reaktywatorzy podjęli się dość karkołomnego zadania: chcą zagospodarować niszę w niszy. Ilu bowiem może być audiofilów i ilu z nich wykazuje na tyle silne przywiązanie do "Unitry", by stać się nabywcą takiego sprzętu?
Każdy, kto umie liczyć pieniądze musi przyznać, że przytoczone w tym kontekście ceny z cennika "nowej Unitry" wcale nie są wygórowane. Nie są w ogóle wygórowane, biorąc pod uwagę, że nie będą to wyroby wielkoseryjne.
"Unitrowicze poczciwi" będą pomstować, że to drogo. W zasadzie już to robią. Ale nie oni są targetem reaktywowanej "Unitry" i tym moim wpisem chcę im to uświadomić.
Chcę im uświadomić coś jeszcze: Prawdopodobnie nie są w ogóle targetem dla nikogo, poza sprzedawcami dawnego starego sprzętu "Unitry".
Nie istnieje bowiem obecnie możliwość wykonania wyrobu, który mógłby zadowolić "unitrowicza poczciwego". Innymi słowy, przedsiębiorca, który oznajmiłby, że chce zacząć produkować masówkę pod marką "Unitry" musiałby być albo szaleńcem albo szarlatanem. Oto bowiem wyrób taki, dedykowany dla "unitrowicza poczciwego" musiałby spełniać znamiona "prawdziwej Unitry", spełniając pewne przesłanki łącznie, a nie oddzielnie. Przesłanki te są następujące:
-wyrób musi być polskim projektem w rozumieniu dokumentacji
-wyrób musi być wykonywany całkowicie w kraju
-wyrób musi być wykonywany na polskich komponentach (najlepiej wyłącznie na takich elementach, a jeśli to niemożliwe, to jasno musiałoby być zadeklarowane, co jest polskie)
-być dobrej jakości
Spełnienie łącznie już choćby dwóch z w/w przesłanek jest niemal niemożliwe.
Do tego dochodzi jeszcze warunek stojący w zupełnej sprzeczności z wyżej wymienionymi: wyrób musi być tani.
Zrobiłem nie tak dawno kalkulację, ile kosztować musiałby odbiornik radiowy AM zrobiony wyłącznie na krajowych komponentach i zapewniam: nie chcecie wiedzieć, ile mi wyszło.
Na zakończenie, kibicuję reaktywatorom "Unitry", aby ich projekt wyszedł finansowo na jakiś plus. Nawet jeśli wyjdzie na zero, będzie to w mojej opinii wielki sukces.
To po cholerę nazywać to reaktywacją Unitry?
Pozdrawiam
Grzesiek
Już się zaczynają niby porównania. Ale prawdziwego testu jeszcze nie ma.
https://www.dlahandlu.pl/technologie-i-wyposazenie/kontrowersje-...
Komentarze dużo ciekawsze niż ten artykuł. Bo artykuł tu stek bzdur.
Pozdrawiam
Grzesiek
Alek, świetnie ująłeś problem i jak najbardziej można się z tym wszystkim zgodzić. Również z tym, że jestem, jak to określiłeś, "unitrowiczem" z wieczorynką na monochromatycznym "neptunie" i "Fasolkami" na MK-232p, w głowie. Swoją drogą, ulubiona kapela z dzieciństwa. Gitarowe brzmienie Krzysztofa Marca - kompozytora większości nagrań "Fasolek", to wówczas dla mnie prawdziwy rock.
Proponuję zatem trochę żartobliwe, a może nie, hasło:
Dawniej "UNITRA" - Elektroniczny Sprzęt Powszechnego Użytku.
Dziś "UNITRA" - Elektroniczny Sprzęt Audiofilskiego Użytku.
Oby w przyszłości, obydwa dotyczyły sprzętu rodzimej produkcji, nawet z użyciem komponentów zagranicznych w 50%, ale jednak obydwa, a nie tylko to poniżej :)
Unitra będzie więc rywalizować na rynku głównie z markami audiofilskimi, które oferują sprzęt wyższej półki.
Hmm, zastanawiam się, jaki audiofil, szukając nowego sprzętu zdecyduje się na firmę w sumie niewiadomą, jaką jest ta Nowe Unitra.
Witam
Info. Pamiętacie Unitrę? Kultowa polska marka audio powraca. "To nie jest nostalgiczny skok na kasę"">https://next.gazeta.pl/next/7,151243,29868016,pamietacie-unitre-kultowa-polska-marka-audio-powraca-to-nie.html
Chore ceny sprzętu na portalach ogłoszeniowych. Ktoś kiedyś miał za drogo haha np. RADMOR 5100 za 3tys zł. itp. a czy to był audiofilski sprzęt, bo nowa UNITRA ma konkurować
Unitra będzie więc rywalizować na rynku głównie z markami audiofilskimi, które oferują sprzęt wyższej półki.
Produkty nowej UNITRY mają pojawić sie na jesieni 2023r.
1. Zintegrowany wzmacniacz WSH-805-cena (14 999 zł),
2. Gramofon GSH-630-cena (10 999 zł),
3. Otwarzacz CD CSH801- (6 499 zł),
4. Zestaw kolumn podłogowych stereo ZGZ-801- (19 999 zł).
Widze zainspirowali czasami PRLu bardzo bo ceny tez na stare pieniądze podają.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- …
- następna ›
- ostatnia »
Pewnie uda się to komuś sprzedać, osobiście jak wcześniej napisałem nie miałem w planie tego kupić, a po zapoznaniu się z cenami temat zwyczajnie przestaję śledzić.
Przestał minie interesować podobnie jak komercyjne loty w kosmos.