Sprzęt z bratnich państw
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
olimp to 1988 rok rozpoczęcia produkcji
No dobra ale co jest lepsze? Olimp czy Koncert? Oczywiście mowa o egzemplarzach bez żadnych poprawek z licznymi babolami fabrycznymi których w Koncercie jak się okazuje wcale nie jest tak mało.
No dobra ale co jest lepsze? Olimp czy Koncert? Oczywiście mowa o egzemplarzach bez żadnych poprawek z licznymi babolami fabrycznymi których w Koncercie jak się okazuje wcale nie jest tak mało.
Trzeba byłoby zapytać Krecika. Chłopak zna Koncerty od podszewki, a obecnie „wałkuje” mojego Olimpa.
Ponieważ niedawno z nim rozmawiałem, więc wnioskuję, że nie padł śmiertelnie z zachwytu, ale raczej dobrze wyrażał się o „Rusku”.
Natomiast nie pytałem o to co lepsze.
Moim zdaniem wyposażenie fabryczne dużo lepsze ma 005 C-1.
Jeśli chodzi o radzieckie szpulaki, to była ich cała zgraja: Elektronika 004, Sojuz 110 i kupa innych.
Generalnie szpulaki ZSRR były na prawdę dobre. To samo głowice w szpulowcach jak i magnetofonach.
Sam poluję na tzw. ruskie szklanki bo można z nich wycisnąć 23kHz na taśmach typu II! I to dla głowicy ze zwykłym czołem a nie stożkowym.
Ruskie szklanki? Raczej japońskie z napisami ruskimi.
Chodź lubię serwisować rosyjski sprzęt audio i mam co nie co wyrobioną opinię to mogę śmiało powiedzieć "jedynie co maja dobre to rezystory i lampy no i niektóre półprzewodniki w wykonaniu dla armii CCCP"
Natomiast pomysły czy rozwiązania układowe są tak skomplikowane niepotrzebnie że masakra.
Ruskie szklanki były ruskie to fakt
Swojego czasu były dostępne jako "seria testowa" na Warszawskim wolumenie
W całkiem niezłej cenie , zaciekawiony kupiłem jedną i zastosowałem w telefunkenie
jedynie co trzeba było zmienić to dać jej wyższy prąd podkładu (dobrać doświadczalnie) , zadowolony zastosowałem takowe w technicsie a potem w MDSach442 Diory - wszędzie sprawdzają się dobrze (albo bardzo dobrze) - szkoda że już nie ma tego człowieka co je sprzedawał (a sprzedawał w eleganckim pudełku z gąbką i instrukcją - w języku producenta ...
Co to są "ruskie szklanki"? Co prawda dobrze pamietam przełom lat 80/90 i widziałem, że handlarze zza wschodniej granicy przywozili sporo artykułów wyposażenia mieszkań ale jakoś szklanek nie pomnę... . Dobra - dość żartów. Nie sądzę by rosjanie produkowali głowice z rdzieniem ze szkła amorficznego, nigdzie nie znalazłem do takowych dokumentacji a tym bardziej na nie natrafiłem. Owszem - były głowice z rdzeniem sendust a także z rdzeniem ferrytowaym i takowe posiadam. Owszem są i były niezłe pod warunkiem, że trafiło się na egzemplarz z właściwie złożonym rdzeniem. W latach 1990-92 na targowiskach zdarzały się pudełka pełne tych głowic za niewielkie pieniądze (1/5 ceny stożkowego ALPSa) niestety nie wszyskie precyzyjnie wykonane. Ale nawet jak jedna na 5 była dobra to i tak sie opłacało biorąc pod uwagę że były trwalsze od tych alpsów. Niekiedy żałuję że nie zakupiłem na zapas.
Natomiast tezę, że rosjanie kupowali głowice od japończyków chyba trzeba między bajki włożyć biorąc pod uwagę wartość nabywczą rubla i jego międzynarodową niewymienialność. Raczej mogło wchodzić w grę szpiegostwo przemysłowe i zrzynanie z lepszych. W początku lat 90-tych w tanich przenośnych radzieckich/rosyjskich zdarzały się głowice produkcji dalekowschodniej takie jak stosowane w "jamnikach" a jednyny import jaki widywałem w stacjonarnych to węgierskie BRG. Ale faktem jest, że widziałem niewiele typów magnetofonów produkcji ZSRR.
Tutaj taka rosyjska głowica ferrytowa
Znam takich co próbowali stosować te głowice w jamnikach (np. International czy inny szajs) tylko nie wzięli pod uwagę że taka głowica absolutnie nie sprawdza się z podkładem prądu stałego - a taki tam był stosowany - dlatego bardzo źle się o nich wypowiadali ( cóż - mimo szczerych chęci z g...a bata nie ukręcisz ... )
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- następna ›
- ostatnia »
Mimo rzeczowego wyjaśnienia nadal jakoś nie przemawia do mnie i mam dreszcze odnośnie tych bratnich państw, co prawda, to rodziny(rodzeństwa) się nie wybiera.
Pewnie wszyscy wiedza jak RWPG w ramach statutowej pomocy dzieliła dobra.
Taka przerysowana zależność współpracy RWPG
"otóż Polska wyrabia gliniane kogutki, które potem wymienia z Czechosłowacją na małe kurczaki. Z kurczaków wyrastają dorosłe kury, które wyjeżdżają do NRD. W zamian za to Polska dostaje malutkie świnki. Ze świnek wyrastają dorodne wieprze, a potem wywozi się je do Związku Radzieckiego. Wtedy zaś, w zamian za te wieprze, do Polski nadchodzi transport pierwszej jakości radzieckiej gliny, potrzebnej do wyrabiania kogutków”.