Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Czyli zachłysnęliśmy się sprzętem z zagranicy, po logo Technics czy Sony oczekiwano nie wiadomo czego, tymczasem większość miała te najtańsze, przeciętne konstrukcje, które brzmiały w miarę poprawnie ale bez rewelacji. Choć i tak uważam, że lepiej od wszechobecnych wtedy wzmacniaczy Diory.
Tak naprawdę Technics i Sony to były budżetowe marki na zachodzie, tylko u nas wykreowane na cuda, bo nie było nic lepszego. Wzmacniacze Diory na hbrydach STK nie ustępowały Technicsom na SVI, tylko seria 700 na dwóch hybrydach miała trafo o zbyt małej mocy.
A Fonica nie robiła lepszych wzmacniaczy od Diory?
No i doszliśmy do wniosku że wszystko jest kwestią gustu (albo czegoś w podobie),dla jednych sprzęt (wzmacniacz + kolumny ma dobrze brzmieć a dla innych głośno grzmieć i tego się nie zmieni ale ma to swoje dobre strony bo jakby wszystkim się to samo podobało .... to by było nudno ...) :)
Fajnie się czytało, nie powiem.
Ją tam moją Jolę 2 lubię taką, jaką jest. :)
Nieprawdą jest, że - cyt.:
"moment rozpoczęcia nagrywania audycji trzeba było wybierać na głucho, bowiem dźwięk radia znikał już w chwili ustawienia przełącznika Radio/Magnetofon w to drugie położenie, a pojawiał się ponownie dopiero post factum tj. puszczenia przesuwu taśmy klawiszami "Zapis" oraz "Start".Otóż podsłuch mającej być nagrywaną audycji uzyskuje się natychmiast po przytrzymaniu klawisza "Zapis" w pozycji pracy. Uruchamianie przesuwu taśmy nie jest (!) wymagane, by uzyskać podsłuch. Tym samym, nie ma żadnego problemu z rozpoczęciem nagrywania w odpowiednim dla nas momencie, a nie na "pałę", czy też przy ustawionym na daną stację innym odbiorniku.
Przepraszam że wracam do tematu sprzed kilku stron, ale dopiero teraz doczytałem. Serio w tym radiomagnetofonie jest tak, że nie można po prostu podczas słuchania radia wcisnąć klawiszy zapis+start żeby zacząć nagrywanie, tylko trzeba przełączyć na magnetofon i trzymać wciśnięty zapis a głośność nagrywanej wtedy audycji reguluje się tylko dwustopniowo potencjometrem od barwy tonu? Kto to wymyślał i tak skomplikował ? Nie dało się normalnie jak we wszystkich innych radiomagnetofonach? Przecież to wygląda jakby ktoś na siłę chciał to urządzenie skomplikować, podobnie jak wymysł z baterią 6F22 do wytwarzania napięcia strojenia... Wygląda jakby ten radiomagnetofon projektował ktoś, kto nigdy wcześniej z żadnym takim urządzeniem nie miał styczności i dostał tylko informację "co to ma robić" i tak sobie to wymyślił na około :)
Jest banalnie prosto. Ustawiasz radio na stację, z której chcesz nagrywać. Wciskasz przycisk R/M w pozycję "M" (bo albo słuchasz radia, albo korzystasz z magnetofonu). Wciskasz klawisz "ZAPIS", słychać radio, przytrzymując "ZAPIS" wciskasz "START" i nagrywasz. Wciśnięcie klawisza "START" blokuje (!!!) klawisz "ZAPIS" i podczas nagrywania nie musisz niczego przytrzymywać. Nagrywanie trwa. Tak samo, jak w MK-125 (wersję MK-125FM pomijam), tyle, że do niego sygnał idzie po kablu z radia zewnętrznego, a w Joli z wbudowanego. Tyle. Mnie to nie przeszkadza i wcale nie jest uciążliwe. Od nagrywania na innych radiomagnetofonach różni się tylko jednorazowym użyciem przycisku "R/M". W niczym to nie utrudnia obsługi.
Jeśli nie korzystasz z automatycznego poziomu zapisu, to poziom ten reguluje się potencjometrem głośności w sposób płynny, patrząc na wskaźnik wysterowania. Właśnie Jola ma możliwość wyboru miedzy ręcznie ustawianym poziomem zapisu a automatycznym. W linii Grundiga, np MK232p jest tylko automatyczny. Dwustopniowa głośność podczas nagrywania dotyczy podsłuchu i jest regulowana potencjometrem, podczas słuchania radia I nagrań służącym do regulacji barwy dźwięku.
W artykule jest niestety trochę namieszane. W tym przypadku nie jest to rzetelne źródło informacji.
Wrócę jeszcze na chwilę do tematu Technicsa.
Miałem okazję słuchać modelu SU-V500 oraz jakiegoś amplitunera z końca produkcji serii SA-GX.
W obu przypadkach, pokrętło basu musiało być przekręcone do końca, żeby grało to podobnie do "normalnego" wzmacniacza ustawieniu zerowym. Przy wyłączonej korekcji brzmienie w Technicsie było zupełnie pozbawione głębi. W zasadzie te niskie modele to jest sprzęt klasy "mini wieża" lecz wsadzony do większej obudowy. Choć niektóre miniwieże grały zdecydowanie lepiej. Pewnie stąd też przekonanie wielu, że do Technicsa musi być korektor i to najlepiej ustawiony w V-kę.
Co do popularności Technicsa - na pewno kult Peweksu, ale jest jeszcze inny aspekt. Te urządzenia (zwłaszcza kanciasta seria) są po prostu ładne. O ile dźwięk niekoniecznie, o tyle design jest mocno udany i te urządzenia po latach nie zieją archaizmem. Podejrzewam, że z tego samego powodu Altusy są wciąż tak popularne. Miło się patrzy na klasyczne szafy z polerowanymi pierścieniami. Ponadczasowy design, który trochę stracił swój urok z modelem 380.
Z moich doświadczeń z Sony - modele z budżetowej klasy (nawet mini wieże) zazwyczaj miały całkiem niezły dźwięk, mimo że w środku siedziały proste STK.
Jest w tym wszystkim trochę autosugestii, być może po sprzęcie wyglądającym solidnie (Technics) spodziewamy się podświadomie dźwięku lepszego, potężniejszego niż ze sprzętu mini (miniwieża Sony). A tu - te same STK-i, te same wzmacniacze operacyjne, te same układy korektorów... Średnie modele Technicsa były raczej sprzętem powszechnego użytku i ich nie demonizujmy, nie aspirowały do sprzętu klasy najwyższej, w odróżnieniu od naszej, nieco megalomańskiej Unitry, nierzadko noszącej dumny napis Hi-Fi. Na żadnym klocku Tecgnicsa, które mam, takiego napisu nie ma.
Pozdrawiam
Grzesiek
Jest w tym wszystkim trochę autosugestii, być może po sprzęcie wyglądającym solidnie (Technics) spodziewamy się podświadomie dźwięku lepszego, potężniejszego niż ze sprzętu mini (miniwieża Sony). A tu - te same STK-i, te same wzmacniacze operacyjne, te same układy korektorów... Średnie modele Technicsa były raczej sprzętem powszechnego użytku i ich nie demonizujmy, nie aspirowały do sprzętu klasy najwyższej, w odróżnieniu od naszej, nieco megalomańskiej Unitry, nierzadko noszącej dumny napis Hi-Fi. Na żadnym klocku Tecgnicsa, które mam, takiego napisu nie ma.
Pozdrawiam
Grzesiek
Sugerujesz że grajki naszej "Unitry" były do dupy?
Skoro wracamy do Unitry i najbardziej nieudanych pomysłów/konstrukcji, to moje podium wygląda tak:
1. Układ "redukcji" szumów CNRS-2 z magnetofonów ZRK
2. Szeregowy układ zasilnia w TV CZ-B
3. Stereodekoder i p.cz. w Radmorze 51xx - ex aequo - ULY7741N w WS354
Uzasadnię tylko 1 miejsce:
układ ten szumiał sam w sobie o ładnych kilka dB bardziej niż Dolby na LM/NE, dodatkowo obcinał pasmo od góry. Kiedy stałem się szczęśliwym posiadaczem CD i mogłem wreszcie korzystać z wypożyczalni płyt, okazało się, że ani wymiana głowicy na BRG a potem ALPS, ani stosowanie kaset chromowych z PEWEXU nie dało takiego efektu jak własnoręczne wykonanie płytek z NE645 i ich zastosowanie zamiast tych erzaców na BC238. Wreszcie magnetofon pokazał co potrafi, a ja nie miałem poczucia marnowania cennych "bonów PKO".
Wrócę jeszcze na chwilę do tematu Technicsa.
Miałem okazję słuchać modelu SU-V500 oraz jakiegoś amplitunera z końca produkcji serii SA-GX.W obu przypadkach, pokrętło basu musiało być przekręcone do końca, żeby grało to podobnie do "normalnego" wzmacniacza ustawieniu zerowym. Przy wyłączonej korekcji brzmienie w Technicsie było zupełnie pozbawione głębi.
Też miałem styczność z tym sprzętem i trudno się z Tobą nie zgodzić. Porażka totalna, nie chciałbym nawet tego za darmo.
1. Układ "redukcji" szumów CNRS-2 z magnetofonów ZRK/.../
układ ten szumiał sam w sobie o ładnych kilka dB bardziej niż Dolby na LM/NE, dodatkowo obcinał pasmo od góry. Kiedy stałem się szczęśliwym posiadaczem CD i mogłem wreszcie korzystać z wypożyczalni płyt, okazało się, że ani wymiana głowicy na BRG a potem ALPS, ani stosowanie kaset chromowych z PEWEXU nie dało takiego efektu jak własnoręczne wykonanie płytek z NE645 i ich zastosowanie zamiast tych erzaców na BC238. Wreszcie magnetofon pokazał co potrafi, a ja nie miałem poczucia marnowania cennych "bonów PKO".
W pełni usprawiedliwiam Asów PMT że chcieli przełamać embargo na układy scalone dla systemu Dolby i pokazać że Polak potrafi ale elektroniczna regulacja poziomu sygnału (nieodzowna w każdym układzie redukcji szumów*) oparta o tranzystor bipolarny pracujący w nasyceniu (T16A na schemacie https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3681844.html#gallery-1 ) to najgłupsza rzecz jaką mogli zrobić. Oprócz klasycznego analogowego układu mnożącego z dwoma wzmacniaczami różnicowymi (tzw. hahnodyny, kto się uczył na Elektronice PW ten wie na czyją cześć jest ta nazwa ;-) ) który można było sklecić na UL1102 albo symetrycznego tłumika diodowego (z powodzeniem użytego w bramce szumowej DNL) zupełnie już najprostszym wyjściem był podobny schematowo tłumik tranzystorowy, ale na JFET, niechby i BF245, obowiązkowo linearyzowany przy użyciu dwóch rezystorów w sterowaniu bramki. A to co wymodzono i nazwano CNRS-em nie tylko szumi (zapewne za sprawą rezystora R15A - 47k w regulowanym tłumiku) ale jeszcze i wpuszcza do toru audio nieustalone przebiegi z układu regulacji doprowadzane do bazy T16A, i żeby jeszcze tego było mało - wnosi zniekształcenia nieliniowe, wynikające z przebiegu charakterystyk tranzystora na pograniczu stanu nasycenia oraz aktywnego. To już tłumik diodowy w automatycznej regulacji poziomu zapisu w kaseciaku MK125 (niestety niezrównoważony dla napięć regulacyjnych) był wolny przynajmniej od tej ostatniej wady, dzięki kompensowaniu się nieliniowości parzystych rzędów tranzystora regulacyjnego oraz diody BZP687 będącej w istocie także złączem B-E tranzystora.
*Tzw. układu RS zastosowanego w Finezji 3 nie sposób uznać za układ redukcji szumów. Polegało to ni mnie ni więcej jak na chamskim podbiciu wysokich tonów przy nagrywaniu a osłabianiu podczas odtwarzania (za pomocą dodatkowego kondensatora dołączanego do wzmacniacza korekcyjnego przyciskem "RS"). Niezależnie od poziomu sygnału! Tymczasem układ Dolby B (oraz nieudolna ich podróba zwana CNRS-em) poddaje wysokie tony kompresji podczas nagrywania a ekspansji podczas odtwarzania, nie narażając taśmy na przesterowanie głośniejszymi sopranami w nagraniu, a skutecznie tłumiąc szumy gdy podczas odtwarzania takich składowych nie ma. Gdy się jeszcze zważy że w porównaniu z prawowitą Finezją 1 skąd usunięto Dolby zastępując je nic nie kosztującym ale bezużytecznym "RS"-em - wyposażono Finezję 3 w również bezużyteczne bo generujące toksyczne dźwięki bida-komplementarne końcówki mocy - to właśnie Finezji 3 dałbym prymat nad M8011 i innym sprzętem wyposażonym w CNRS.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- następna ›
- ostatnia »
Tak naprawdę Technics i Sony to były budżetowe marki na zachodzie, tylko u nas wykreowane na cuda, bo nie było nic lepszego. Wzmacniacze Diory na hbrydach STK nie ustępowały Technicsom na SVI, tylko seria 700 na dwóch hybrydach miała trafo o zbyt małej mocy.