Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tę historię już chyba gdzieś opisywałeś. Pamiętam ją. Może kiedyś na "PW" lub na innym forum.
Tak, kiedyś już gdzieś o tym pisałem, tylko nie pamiętam gdzie.
Masz dobrą pamięć paulus :P
No i tych magnetofonów trochę miałeś. Żadnych problemów w okresie gwarancyjnym i krótko po nie było?
DoubleSuper8 myślę, że się trochę czepiasz, a zwłaszcza tego podświetlenia przygasającego i brzmienia w WS4XX. Są tacy którym brzmienie tego wzmacniacza nie przeszkadza i nie mam tu na myśli siebie.
Co do zębatek w mechanizmach licencyjnych (Grundig) to zębatki dają o sobie znać po kilkudziesięciu latach pracy. Więc to zmienia postać rzeczy.
Nie było jakichkolwiek (!) problemów a eksploatacja całkowicie normalna. Mam do dziś ZK246 z 1973 roku, normalnie w domu (zawsze w stałych warunkach) eksploatowaną, która ma wszystkie oryginalne elektrolity i pozostałe części. Wyjątkowo cichy, wręcz doskonały egzemplarz. Jedynie osłona szpul mi się stłukła i założyłem miodową z M2405S z logo "Unitra". Zdjęcia mojego magnetofonu są na Technique.pl w rozdziale poświęconym szpulowcom. Zamieniłem też dolne wkręty chromowane na panelu czołowym na wkręty krzyżakowe. Przynajmniej aluminium się nie kaleczy przy odkręcaniu. Te oryginalne oczywiście mam. Wymieniłem też parę razy pasek przewijania. Chyba miałem szczęście do moich egzemplarzy. :-)
Z częścią opinii DoubleSuper8 jak najbardziej się zgadzam - "Ósemka" w Fonomasterach;
- Wkładki na licencji Tenorela;
- Głowice ZRK - częściowo, przy systematycznym czyszczeniu toru przesuwu taśmy i samego czoła głowicy, mogły wytrzymać wiele lat eksplatacji (dbałem, wiem, mam do dziś egzemplarz z fabrycznie zamontowana głowicą i nie jest to stojak meblowy, a normalnie eksploatowany sprzęt);
- Kółka skaczące w Mister (i innych hitach), gramofon Artur sam w sobie - zresztą tak naprawdę, trudno to nazwać gramofonami. Dobre na start dla dziecka i gdy płyt nie szkoda;
- MSH 101 nie wiem - użytkowałem z 12 lat i zawsze dobrze działał.
DoubleSuper8 myślę, że się trochę czepiasz, a zwłaszcza tego podświetlenia przygasającego i brzmienia w WS4XX. Są tacy którym brzmienie tego wzmacniacza nie przeszkadza i nie mam tu na myśli siebie.
Co do zębatek w mechanizmach licencyjnych (Grundig) to zębatki dają o sobie znać po kilkudziesięciu latach pracy. Więc to zmienia postać rzeczy.
Jak to mówią: "Każda zmora znajdzie amatora". Sprzętów dziś jest tyle, że każdy coś dla siebie znajdzie. Mnie osobiście nie podoba się brzmienie WS 4XX i niejeden już o tym pisał. Tak samo te migające żarówki - mogę zacytować tu fragment piosenki "Mój Fiat" zespołu Kastracja: "Gdy muzykę dam na maxa, to aż przygasają światła". To jest moja opinia - można się z nią zgodzić lub nie.
Co do zębatek - one były robione z jakiegoś miękkiego plastiku i można je było nawet wyginać. Dla przykładu w magnetofonie MDS 456 też są zębatki i jakoś nie słyszałem żeby komuś któraś się rozwaliła. Są one wykonane z twardego plastiku. Te zaś z czasem potrafią zmienić się w wosk i rozlecieć na drobne kawałki. Dzieje się to zarówno w sprzętach Kasprzaka jak i tych z Grundiga. Nie wiem czy to miał być jakiś słaby punkt żeby delikwent kupił nowe czy może jakaś wada konstrukcyjna? Mój MK 250 jest z 1990 czy 91r i przez zębatkę robi jedynie za ozdobę. A nowych nie idzie nigdzie dostać. Wiem to z praktyki bo miałem te modele na serwisie a też i stąd co piszą ludzie - moje przypadki nie są jedynymi.
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Kasprzaki czy Grundigi z ową zębatką działały bez awaryjnie przez 15-20lat, może i więcej. Rozsypują się TERAZ po tylu latach.
Celowo była robiona z miękkiego materiału aby wyciszyć mechanizm. Miało to duże znaczenie podczas nagrywania z mikrofonu wewnętrznego.
WS4XX przygasały, grały jak grały ale działały i komu to kiedyś przeszkadzało? Nie można określić tego wzmacniacza awaryjnym czy nieudanym.
Zresztą przygasanie żarówek pojawiało się w wielu sprzętach tamtego okresu np. w Amatorze, PW3015 dioda "POWER" też mocno przygasała w rytm basów :P
Co do MK250 to totalny niewypał. Marna jakość odtwarzania, mechanizm rodem z "jamnika". Ogólnie bardzo awaryjne już jako nowe egzemplarze.
Co do zębatki to można dopasować z innych mechanizmów, tylko trzeba się postarać. Mnie się udało, można zobaczyć filmik na youtube.
Może i nie były awaryjne te WSy ale brzmią beznadziejnie. Jeden mnie pokonał bo wzbudzał się na oba kanały a sprawdziłem wszystko co było możliwe... cóż kliniczny przypadek i do tego chyba składak. Zaś do samych zębatek... w moim MK 232 przy korzystaniu z mikrofonu wbudowanego chyba nagrywał się silnik - było słychać takie jednostajne buczenie. Jak podłączałem mikrofon zewnętrzny - problemu nie było. Nagrywałem nim różne pierdoły bardziej dla zabawy niż do użytku. Ale nie zmienia to faktu że później pojawiły się inne magnetofony i bez tych miękkich zębatek radziły sobie dobrze. Takie są moje typy. Kiedyś spróbuję dorobić te zębatki z twardego materiału. Robiłem próby i wyszły obiecująco. Zobaczymy jak będzie w praktyce.
Co do zębatki to można dopasować z innych mechanizmów, tylko trzeba się postarać. Mnie się udało, można zobaczyć filmik na youtube.
Wiem że można podmienić tą od talerzyka, bo pasuje praktycznie z każdego typowego chińskiego mechanizmu, gorzej jest z tą na kole zamachowym z pięciokątem w środku.
DoubleSuper8 -
Tunery Meluzyna/Kleopatra/TSH 110 - w roku 1972 gdy powstawała ta rodzina nie było jeszcze scalonych dekoderów macierzowych, więc czego tu wymagać.... ba, nawet UL1601 jeszcze nie mieliśmy. Zagraniczne konstrukcje też nieraz budowano na piechotę. Głowica GFE 101 jest trudna w przestrojeniu, ale da się - sam to robiłem i udało się. Nawet wersje na eksport CCIR były, więc "dało się".
MSH 101 - wykonany lepiej jak szuflada - dużo miejsca w środku, dobry dostęp do wszelkiej elektroniki, mechanizm też w zasadzie na wierzchu. Można by się doczepić do modułu sterowania, który można by zrealizować na TTL, wyszłoby prościej. co ludzie widzą ? Wskaźniki i hebelki, ot cała prawda.
PA 1801 i 2801 - wskaźniki nie pracują "nerwowo" - po prostu taka jest konstrukcja układu, dołóż sobie kondensator to będą wolniejsze.
Wkładki MF - nieprawda że im wyższy numer tym gorzej - 102 była najlepsza ze wszystkich. Czepialstwo.
Ja ZK 240 wspominam dobrze,jak na lata 70 był dosyć wypasiony i nakładki chromowane,2 szybkości i te dwa głośniki takie pseudostereo-no i wygląd,szczególnie w pozycji pionowej-a po nim miałem ZK 246 pod eksportową marką Hifivox bodajże-to już była pełnia szczęścia,a najgorzej wspominam właśnie MK 125 i jego klony B 302 i B 303,no i nieszczęsny B 113 Kapral-pamiętam że kosztował wtedy 2.800 i kolega kupił,a 2.900 kosztował MK 232-wolałem poczekać aż ,,rzucą,,
Bardzo nieudaną konstrukcją jest Blues 150, coś takiego nie powinno ujrzeć światła dziennego.
Jakie szczęście że rozmontowane na części mogą służyć jako dawcy do np. altusów 110. :)
Powodem takiej oceny jest GDN 25 w 20 litrach ze szczelinowym wylotem, bas jak z jamnika, reszta fajna, stereofonia fajna, wygląd fajny, ale cały fundament dźwięku leży i kwiczy.
Zrobię niedługo test tego czegoś z GDN 25/55 i zamknę budę, ta 25 tka lubi małe obudowy, zobaczymy, tylko nie wiem czy wyciągać nówki nieużywane z kartoników z 1990r. :|
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Z mojej praktyki a sprzętów mam całą masę:
- magnetofony ZRK na licencji Grundiga czyli RM 121 i pochodne z tą mechaniką, MK 232, Finezje, MSD 1402 i 1405, MK 250 - na potęgę rozwalają się w nich zębatki;
- gramofon Artur - we wszystkich jakie miałem pływały obroty, o plastikowym talerzu bez gumowej maty nie wspomnę. Podobnie Mister (S)hity - tutaj kółka skaczące, których nie ma czym zastąpić. G601A i Fonomaster 76 - pękające plastikowe "ósemki" trzymające windę ramienia (mam dorobione metalowe).
- tunery Meluzyna, Kleopatra, TSH 110 i 111 - nawet serwisy je przeklinały ze względu na prymitywny stereodekoder. Zaś żadnej głowicy GFE 101 nie udało mi się przestroić - słaby sygnał brak stereo;
- MSH 101 - nie wiem co ludzie w tym widzą ale również jest kłopotliwy w serwisowaniu, skomplikowane sterowanie i więcej w nim obudowy jak elektroniki. Szału nie ma dupy nie urywa. Zdecydowanie lepsza jest szuflada;
- wzmacniacze serii 432 i 442 - beznadziejne brzmienie z powodu filtrów, mrugające żarówki od podświetlenia podczas słuchania na kolumnach, sam filtr konturowy. W eksportowym PA 1801 - zbyt nerwowo pracujące wskaźniki (nie wiem czy tylko mój tak ma ale jest obawa o ich uszkodzenie);
- magnetowidy MTV 10 - każdy miał inną głowicę (robione ręcznie) i taśma nagrana na jednym nie mogła być odtwarzana na innym.
Inne rzeczy:
- krajowe wkładki magnetyczne - im wyższy numer tym gorszy dźwięk i jest to kwestia m.in. poprawianych na siłę (żeby tylko nie wyrzucić) igieł;
- krajowe głowice magnetofonowe z ZRK - są marnej jakości i szybko się wycierają. Z opowiadań wiem, że taśma potrafiła wyrzeźbić w nich rowek. Dostaję również pytania czym je zastępować.
Nie masz cwaniaka nad Unitromaniaka!!!