Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Temat odgrzebany po 7 latach, kiedy mnie jeszcze tu nie było. Przejrzałem go od początku, a tu nic na temat tapeciaków M531S i M532SD. Pomijając już bida-komplementarne końcówki mocy w tym pierwszym (ale też i w sprzęcie z dużo wyższej półki, z M2405S na czele) o których pisałem wielokrotnie - to ciężkim babolem był także obwód zasilania silnka (takiego jak ktoś słusznie ujął - zabawkowego, jak w większości a może praktycznie wszystkich polskich kaseciakach). I nie mam tu na myśli zastowowania archaicznego stabilizatora obrotów na dwóch tranzystorach i paru diodach, w tym ostrzowej germanowej(!) zapożyczonego jeszcze z MK125 (można było zrobić go nowocześniej, na UL1901N odpowiedniku ESM227), ale rozplanowanie połączeń. PMT zrobiła to tak zmyślnie że upiorne wycie o częstotliwości stu kilkudziesięciu Hz generowane przez komutator przenikało do toru sygnałowego. Jak przystało na bohaterów pracy socjalistycznej - stworzywszy problem zaczęto go wytrwale zwalczać. W tym celu naruszono obowiązujące normy na korekcję przy odtwarzaniu zapisu magnetycznego poprzez mniej więcej dwukrotne obniżenie stałej czasowej 3180us. W wyniku powyższego wzmocnienie zamiast rosnąć wraz ze spadkiem częstotliwości z nachyleniem 6dB/okt aż do 50Hz - ustalało się już poniżej 100Hz, co oczywiście skutkowało upośledzeniem odtwarzania basów poniżej 100Hz. Aby z kolei zniwelować ten efekt (ale już tylko przy odtwarzaniu taśm nagranych na tym samym lub innym tapeciaku) podbito w zamian przy nagrywaniu basy poniżej 100Hz, zamiast ewentualnie robić to dopiero poniżej 50Hz, jak to byłoby przy zastosowaniu właściwej korekcji przy odtwarzaniu. Skutkiem takiego kroku było z kolei łatwiejsze przesterowywanie taśmy podczas nagrywania; dla uniknięcia powyższego trzeba było zmniejszyć ogólny poziom nagrywanego sygnału, co w końcowym efekcie pogarszało odstęp sygnałów od szumu. "W sukurs" Asom PMT przyszła późniejsza odmiana tapeciaka M532SD z której wywalono precz parszywą wydalinę PMT w postaci czegoś co miało udawać końcówki mocy a w odzyskane po nich miejsce wstawiono bramkę szumową DNL, dzięki czemu w instrukcji można było odtąd podawać wyłącznie "poprawiony" przy użyciu tej bramki odstęp S/N. Abyt miejsce po bidaku dla drugiego kanału się nie marnowało, jak również aby można było posługiwać się sprzętem bez zewnętrznego wzmacniacza - wstawiono w nie dwukanałowy wzmacniacz słuchawkowy. Ale znów prymitywny aż do bólu, bo z oporowym stopniem końcowym. Zamiast trzeciego tranzystorka małej mocy na źródło prądowe PMT wolała zastosować potężny rezystor o mocy aż 3W, tym potężniejszy że węglowy jako że MŁT były w tamtych latach dedykowane do sprzętu wojskowego. Całość była zasilana napięciem niestabilizowanym(!) z głównego prostownika, toteż znów na słuchawki przedostawał się przydźwięk 100Hz, tym razem z zasilania. Nie wnikałem którędy tylko zbudowałem nową końcówkę słuchawkową dla tapeciaka, tym razem jako układ przeciwsobny klasy A na BC211/BC313 który dzięki kilkakrotnie mniejszemu poborowi prądu można było podpiąć pod istniejący w magnetofonie stablizator napięcia i problem zniknął.
Jak już o magnetofonach była mowa - to przypomnę jeszcze dwa radiomagnetofony: Jola i Maja. Pierwszy (jak na tamte czasy) - niczego sobie, to było właściwie połączenie magnetofonu MK125 z radiem powstałym przez odsyfienie Izabelli tj. zastąpienie germanowych syfów SF.T316 i SF.T357 (oraz również germanowego choć już wcale tak nie syfiastego AF106) przez tranzystory krzemowe BF214 i BF215. Ale PMT i tym razem stanęła na wysokości zadania, aby szczęśliwemu nabywcy tego sprzętu do reszty się we łbie nie poprzewracało od nadmiaru luksusu. Radio i magnetofon w jednym - toż to gorszący zbytek! Oddajmy może głos fachowcom z tamtych czasów:
https://archive.org/details/radioamator-i-krotkofalowiec-1961-19...
Ze strony 143 można się dowiedzieć że moment rozpoczęcia nagrywania audycji trzeba było wybierać na głucho, bowiem dźwięk radia znikał już w chwili ustawienia przełącznika Radio/Magnetofon w to drugie położenie, a pojawiał się ponownie dopiero post factum tj. puszczenia przesuwu taśmy klawiszami "Zapis" oraz "Start" (klawisza "Pauza" oczywiście nie było, tak jak i w MK125). Wprawdzie pro forma wytknięto delikatnie ten mankament, absolutnie jednak nie pozwalając sobie na konkluzję że jest to wada dyskwalifikująca sprzęt i powinna być niezwłocznie usunięta. Zamiast tego pochwalono kapitalną zaletę w postaci... natychmiastowej gotowości do pracy, dzięki zastąpieniu lamp tranzystorami. O ile jednak dobrze pamiętam - już radyjko Koliber wyróżniało się tą cechą na tle powiedzmy wcześniej produkowanego "Pioniera", ale w 1974 roku nie powinno to już budzić takiej sensacji...
Maja zaś była kto wie czy nie jeszcze większą kompromitacją PMT, choć ze zgoła innej przyczyny. Uparto się zastosować varikapowe strojenie na UKF, a za źródło napięcia przestrajającego służyła... osobna bateryjka 9V typu 6F22, która była niezbędna także przy zasilaniu z sieci.(!) Jako że napięcie ogniwa Le Clanche dalekie jest od stałości, nawet gdy pozostało w nim jeszcze niemało energii - stacje z czasem odpływały na skali, a jeśli bateryjka była już mocno wyczerpana (albo zleżała, nawet przy umiarkowanej intensywności użytkowania sprzętu) - potrafiło się to stać już w trakcie słuchania wybranej audycji. Oszczędność w postaci zwlekania z wymianą baterii nie zawsze zatem popłacała. Tępota Asa PMT który postanowił zabłysnąć racjonalizacją w postaci zastąpienia pokrętła strojeniowego trzema klawiszami (sytuacji że kiedyś oprócz "Dwójki", "Trujki" i "Czwórki" będzie na UKF nadawana także kojarzona jednoznacznie z falami długimi "Jedynka" nie brano w ogóle pod uwagę, o stacjach prywatnych a przynajmniej regionalnych już nie mówiąc) była tym większa że ponad jego siły okazało się dostrzeżenie w jaki sposób można było trzykrotnie(!) zmniejszyć obciążenie baterii przez programator:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic584205.html#gallery
Skoro Isostaty zastosowane do wyboru zaprogramowanych stacji miały dwa komplety zestyków - zamiast łączyć je równolegle można było wykorzystać jeden z nich do podawania napięcia na warikap z wybranego potencjometru, drugi - do załączania baterii na tenże potencjometr. Co więcej - nie byłoby wówczas przeciwwskazań do zwiększenia liczby możliwych do zaprogramowania stacji: na obciążeniu baterii by się to nijak nie odbiło.
Niejako echem tego poronionego pomysłu był artykuł na łamach późniejszego numeru RiK a może już Radioelektronika z serii "Pomysł i realizacja" w jaki sposób można wyeliminować baterię 9V z Mai. Też nie przynosił on zbytniej chwały pomysłodawcy, bowiem oparty był na wdrożonym nieco wcześniej do produkcji w CEMI układzie scalonym UL1520. Czyli z napięcia w okolicach 9V dostarczananego przez główną baterię znajdującą się w urządzeniu (6 ogniw R14) robiło się aż 30V bo tylko tyle potrafił wyprodukować UL1520 przewidziany do poważniejszych zastosowań, po czym na powrót zbijało się je dzielnikiem na napięcie 9V, tym razem niezależne od stanu baterii. W efekcie taka przetwornica zasilająca ową trójkę potencjometrów żarła przeszło trzykrotnie więcej prądu niż przetwornica dostarczająca od razu napięcia 9V. Ale aby taką przetwornicę skonstruować - trzeba było umieć cokolwiek więcej niż tylko przerysować schemat aplikacyjny z katalogu.
Fajnie się czytało, nie powiem.
Ją tam moją Jolę 2 lubię taką, jaką jest. :)
Nieprawdą jest, że - cyt.:
"moment rozpoczęcia nagrywania audycji trzeba było wybierać na głucho, bowiem dźwięk radia znikał już w chwili ustawienia przełącznika Radio/Magnetofon w to drugie położenie, a pojawiał się ponownie dopiero post factum tj. puszczenia przesuwu taśmy klawiszami "Zapis" oraz "Start".
Otóż podsłuch mającej być nagrywaną audycji uzyskuje się natychmiast po przytrzymaniu klawisza "Zapis" w pozycji pracy. Uruchamianie przesuwu taśmy nie jest (!) wymagane, by uzyskać podsłuch. Tym samym, nie ma żadnego problemu z rozpoczęciem nagrywania w odpowiednim dla nas momencie, a nie na "pałę", czy też przy ustawionym na daną stację innym odbiorniku. Potwierdzone doświadczalnie. Przed chwilą.
Na mini filmiku moja podopieczna "na gorąco".
W pierwszej wersji Joli było dokładnie tak samo.
https://www.youtube.com/watch?v=fRsK-x84k9o
Może więc w Kasprzaku należycie potraktowali uwagi na łamach RiK i w późniejszych egzemplarzach poprawili wskazany mankament, mimo że Redakcja wcale tego nie oczekiwała? Albo też pan inż. Janusz Justat (którego nb. bardzo cenię jako autora wielu sensownych książek o tematyce radiowej, nie to co szpeca od Nowoczesnej Zabawy w Elektronikę dla wszystkich) jakoś nie poważył się na wciśnięcie klawisza "Zapis" (a co dopiero klawisza "Start" wraz z nim) inaczej niż tylko przy całkowicie wyciszonym regulatorze poziomu zapisu (i zarazem regulatorze głośności radia), toteż problem w istocie tkwił w niepotrzebnym ustawieniu regulatora na zero? Taka bida-pauza poprzez przytrzymywanie klawisza "Zapis" przed wciśnięciem "Startu" też nie jest wygodna (palec może zdrętwieć gdy prezenterowi zbierze się na gadane i zamiast oczekiwanego utworu będzie trzeba jeszcze wysłuchiwać przez minutę a może dłużej co ma do powiedzenia), ale przynajmniej wiadomo co się dzieje na antenie bez posiłkowania się monitorem w postaci drugiego radia z zakresem UKF, np. wspomnianej Izabelli albo wręcz zawczasu nastawionego odbiornika lampowego.
Już wspomniałem. W pierwszej wersji Joli było dokładnie tak samo. Nie jest to jakieś późniejsze usprawnienie. Miałem z takim egzemplarzem do czynienia.
No i Jola to nie produkt ZRK, tylko bydgoskiej Eltry, choć sam kit magnetofonu zapewne z ZRK pochodzi.
Oczywiście, mogłaby istnieć blokada klawisza "Zapis". Bez tej blokady nagrałem dawno temu setki kaset i jakoś palec mi nie zdrętwiał. Zresztą, kto by w 1974 roku myślał o takich "wodotryskach".
Dodaję 3 zrzuty z instrukcji obsługi Joli, gdzie jest przejrzyście opisana procedura nagrywania, w tym i sposób użycia klawisza "Zapis".
Zapisy instrukcji są zgodne z tym, co napisałem w poście
https://unitraklub.pl/temat/12078?page=7#comment-128236
i potwierdzają niezgodny ze stanem faktycznym opis w "RiK", szczególnie w kontekście konieczności wciśnięcia klawisza "START" łącznie z klawiszem "ZAPIS". Takiej konieczności po prostu nie ma.
Amen.
PS. "Elektronikę w praktyce" J. Justata miałem na półce i czytałem, ale w odróżnieniu od Ciebie Tomku, za żadne skarby nie mogłem utrwalić sobie wiedzy zeń płynącej, dlatego też elektronik ze mnie żaden, choć sporą wiedzę ogólną o urządzeniach spod szyldu Unitry posiadam.
Co do Mai - miałem pierwszą wersje oraz tę z odbiorem Warszawy 1 czyli Maję 2. Potwierdzam - wykorzystanie baterii 6F22 do zasilania varikapów było co najmniej dziwne. W tym samym czasie była produkowana Luiza gdzie przetwirnicą zrealizowano na tranzystorze BC... i to działało. Poza tym w Mai był stosowany dobrej kasy głośnik eliptyczny jednak jakość dźwięku była taka sobie. Zasilanie z ogniw R14 też jakoś było słabe. W tymm samym czasie kolega miał MK2500 - mniejszy, bardziej energooszczędny, z trzema pasmami radia i dużo lepiej brzmiący. Nie posiadał bajerów (programowanie UKF, wymuszone kasowanie taśmy, przełącznik autoamtyki nagrywania, odrębna regulacja tonów niskich i wysokich) ale był bardziej ergonomiczny. A jakie moim zdaniem nieudane - np. pierwszy Amator a dokładnie końcówka mocy na UL1405 gdzie można było zastosować UL1481, szumiący UL1321 i potencjometr głośności w złym miejscu. W kilku przypadkach (w innych Amatorach z których najlepsza była moim zdaniem dwójka) włączyłem go bezpośrednio przed GML... co spowodowało dobrze słyszalne ograniczeniu szumów. O wynalzkach typu Pionier stereo czy Amor stereo nawet nie piszę bo ani z tego jakości ani stereo.... .
Dodaję 3 zrzuty z instrukcji obsługi Joli, gdzie jest przejrzyście opisana procedura nagrywania, w tym i sposób użycia klawisza "Zapis".
Zapisy instrukcji są zgodne z tym, co napisałem w poście
https://unitraklub.pl/temat/12078?page=7#comment-128236
i potwierdzają niezgodny ze stanem faktycznym opis w "RiK", szczególnie w kontekście konieczności wciśnięcia klawisza "START" łącznie z klawiszem "ZAPIS". Takiej konieczności po prostu nie ma.
Jest też o gwiździe który może pojawić się w głośniku po wciśnięciu Zapisu i co wówczas robić, a także o posługiwaniu się skokowym przełącznikiem głośności podsłuchu. O jednym i drugim nie pisał jednak pan inż. Justat. Nie przeczytał instrukcji, czy może jednak otrzymał do testów egzemplarz prototypowy gdzie możliwości podsłuchu przed uruchomieniem taśmy jeszcze nie było?
PS. "Elektronikę w praktyce" J. Justata miałem na półce i czytałem, ale w odróżnieniu od Ciebie Tomku, za żadne skarby nie mogłem utrwalić sobie wiedzy zeń płynącej
A co to za książka była, że zawartą w niej wiedzę trzeba było aż sobie utrwalać? Czyżby jaki podręcznik dla technikum lub wyższej szkoły inżynierskiej? Miałem jednak na myśli typowe książki dla radioamatorów, zwłaszcza "Półprzewodniki w urządzeniach radioamatorskich". Prezentuje ona stan techniki na przełomie lat 60/70. Można w niej odnaleźć schematy kilku urządzeń fabrycznych, w tym radio Izabella oraz sowiecki telewizorek "Junost", jeszcze z lampowym powielaczem WN oraz pełen germanowych petów w charakterystycznych dla CCCP nocnikach. Były też omówione poszczególne człony tranzystorowego odbiornika UKF, w tym nieśmiertelna głowica na dwóch tranzystorach wymyślona przez Philipsa jeszcze u schyłku lat 50-tych a powszechnie stosowana przez blisko pół wieku, także w odbiornikach zawierających układy scalone, np. Śnieżka czy Ania. Ale było też sporo typowych konstrukcji radioodbiorników amatorskich bezpośredniego wzmocnienia, w tym reakcyjnych i refleksowych. Niektóre z nich miały przeciwsobne stopnie końcowe (z transformatorami na parach tranzystorów tego samego typu, bowiem pary komplementarne dopiero co ujrzały światło dzienne, choć i beztransformatorowy wzmacniacz PP z wykorzystaniem telefunkenowskich acetek został zaprezentowany) i mogły uchodzić za pełnowartościowe odbiorniki Warszawy I na długich i co silniejszych stacji na średnich. Opisano też sposób dorobienia fal krótkich w pierwszej wersji "Guliwera". I tylko o stereofonii na UKF nie napomknięto ani słowem, to pojawiło się dopiero w książce Huberta Meluzina "Odbiorniki radiofoniczne i wzmacniacze" wraz z opisem przykładowego stereodekodera na Teges-teges z FP TEWA. Całkiem niedawno nabyłem ją w antykwariacie "Tezeusz", bardziej z sentymentu niż dla zdobycia wiedzy.
O tej książce napisałem tylko po to, żeby uzmysłowić, że generalnie nie mam wiedzy o elektronice w sensie zarówno teoretycznym, jak i praktycznym. Krótko - nie jestem nawet elektronikiem amatorem. Coś tam przylutować potrafię i na tym koniec. Moje zainteresowania sprzętem AV są szerokie, ale nie wykraczają poza czysto teoretyczne rozważania i ogólne opowieści o sprzęcie.
Amator a dokładnie końcówka mocy na UL1405 gdzie można było zastosować UL1481,
Albo końcówkę na tranzystorach "bida komplementarną" :)
W tym samym czasie była produkowana Luiza gdzie przetwirnicą zrealizowano na tranzystorze BC... i to działało.
Odbiornik został wręcz żywcem zerżnięty z Mai. Schemat można znaleźć w RE:
https://archive.org/details/Re070879OCR/Re_04_79_OCR/page/n13/mo...
Nie tylko ten sam UL1211 ale i współpracujące z nim filtry 10,7MHz. Ale przetwornica nie była wcale lepsza od tej radioamatorskiej na UL1520. Oprócz BC108 zastosowano w niej UL1550 a więc znów niepotrzebnie wysokie napięcie przestrajające redukowane opornikami. I jeszcze dodatkowe straty w równoległym stabilizatorze 33V których tam nie było. No i nadal nie pomyślano aby niewykorzystywane w danej chwili potencjometry przestrajające odłączać od zasilania, mimo że wolne styki isostatów były do dyspozycji.
W tymm samym czasie kolega miał MK2500 - mniejszy, bardziej energooszczędny, z trzema pasmami radia i dużo lepiej brzmiący.
Ten radiomagnetofon otworzył nową epokę nie tylko w mechanizmach (znalazły one zastosowanie np. w Finezji) Zamiast konglomeratu metalowych wytłoczek i słupków żmudnie łączonych na śruby i nity jak to było w thomsonowskich pochodnych MK125 - plastikowy odlew mający od razu wszystko co jest potrzebne. Także radio, mimo że w 100% tranzystorowe (łącznie z końcówką mocy na acetkach, UL1498 znalazł zastosowanie dopiero w późniejszych wersjach) dzieliła przepaść od takiej np. Joli. Zamiast filtrów 12x12 wprowadzonych jeszcze w epoce germanu (Minor, Dominika, Izabella, Fagot - miniaturowe filtry 7x7, i to w nowszej serii (120, 121, 221, 222, 223) w porównaniu ze 101, 201 itd obecnymi np. w Danie. I wraz z filtrami - tranzystory w.cz. nowej generacji (BF314, BF241) o ekstremalnie małych pojemnościach zwrotnych które zastąpiły standardowe B214 i BF215. I tylko obwodów p.cz. FM conieco poskąpiono (trzy pojedyncze plus dwuobwodowy w detektorze stosunkowym). Poprawiono to w RB3200 dostawiając szósty obwód tworzący filtr dwuobwodowy na wyjściu głowicy UKF.
A jakie moim zdaniem nieudane - np. pierwszy Amator a dokładnie końcówka mocy na UL1405 gdzie można było zastosować UL1481
Tylko czy UL1481 był produkowany w CEMI w latach gdy zapadła decyzja aby zaprojektować Amatora? Zapewne można było na okres przejściowy zaimportować je z enerdupka (A210) lub z Czechosłowacji (MBA810S TESLA). Przy granicznym napięciu zasilania 20V można było na 8 omach uzyskać podobną moc co na UL1405L zasilanym z 22V, ale przynajmniej dzwięk nie byłby aż tak toksyczny jak z UL1405.
szumiący UL1321
Z owym nieszczęsnym pojedynczym tranzystorem dla którego trudno było wykombinować sensowne zastosowanie we wzmacniaczu stereo. Prosiło się zastąpić 2 x UL1405L oraz wspólny dla obu kanałów UL1321 - dwoma układami scalonymi UL1461L z których każdy zawierał przedwzmacniacz niemal identyczny z połówką UL1321, oraz końcówkę mocy, niestety nijak nie lepszą od UL1405 (prawie ten sam schemat a więc z diodą zastępującą tranzystor końcowy pnp) i tym samym generujcą masakryczne zniekształcenia za sprawą rażącej nierówności wzmocnień dla obu połówek sygnału. A przy tym wyraźnie słabszą (znamionowo 3W na 4 omach) co zapewne przesądziło o odrzuceniu takiego wariantu. I tak oto UL1461L nie znalazł zastosowania w żadnym sprzęcie Unitry (przynajmniej nie jest mi znany takowy) i szybko wypadł z produkcji. Zachowałem sobie na pamiątkę 4 sztuki ale doświadczenia z UL1405L ostatecznie zniechęciły mnie do zrobienia jakiegokolwiek wzmacniacza na UL1461L To co napisałem wyżej mogłoby zmieścić się w temacie: Najbardziej nieudane wyroby UNITRA-CEMI, choć moim faworytem jest tutaj UL1212 (wysoce prądożerny wzmacniacz mocy - Icq=30mA z dwoma niezależnymi tranzystorami przeznaczonymi do użycia w roli stopni p.cz. AM/FM plus jeszcze jeden tranzystor dedykowany do roli wzmacniacza stałoprądowego na potrzeby ARW; to już wygodniej było użyć w tej roli tranzystorów dyskretnych zamiast ciągnąć długie ścieżki od filtrów koncentrując je przy jednej kości).
O wynalzkach typu Pionier stereo czy Amor stereo nawet nie piszę bo ani z tego jakości ani stereo....
Jak już pisałem - niedawno zgrzebałem pierwszy z w/w wynalazków konstruując pełnokomlementarną końcówkę mocy na BD354/355 pasującą pin to pin w miejsce zwolnione przez UL1405L. Obecnie kombinuję jeszcze conieco z zasilaniem, chcąc odzyskać dodatkowe ułamki wolta i polepszyć filtrację (4700uF 25V był aż nadto wystarczający w Jubilacie z pojedynczym głośnikem 25 omów ale przeniesienie go na żywca do Pioniera Stereo z dwoma głośnikami 4 omy było ciężkim nieporozumieniem, tam powinno być przynajmniej 3 razy tyle). Podobną końcówkę (ale na nieco innej płytce, uwzględniającej odmienną orientację UL1405L) można by zaprojektować dla Amatora, ale takiego sprzętu jeszcze nie posiadam. Przy czym napięcie zasilające przy 8 omach obciążenia można by śmiało podnieść przynajmniej do 30V co rokowałoby moc w okolicach 2 x 10W. Wracając zaś do Pioniera Stereo - o dziwo, prymitywny stereodekoder na dwóch tranzystorach (BC107 sterującego żarówkowy wskaźnik stereo nie liczę) i dwóch cewkach, w dodatku nadzwyczaj lichych bo na półotwartych rdzeniach działa zaskakująco dobrze, separacja kanałów jest bardzo wyraźna i nie słychać seplenienia za które odpowiada pasożytnicza modulacja amplitudy i fazy zregenerowanej podnośnej 38kHz przy niedostatecznym wyfiltrowaniu sygnałów MPX z toru pilota stereo przed podwojeniem częstotliwości. Mimo to zapewne zdobędę się poprawę tej filtracji poprzez wstawienie trzeciej podobnej cewki na 19KHz skoro przewidziano dla niej miejsce płytce, zaadaptowanej z Ateny Stereo. Niestety narobiłem sobie na próżno apetytu, napalając się na przebudowę radia na Jubilata Stereo. Ściągnięta z forum instrukcja serwisowa
https://unitraklub.pl/plik/29702
zawiera rysunek płytki wraz ze schematem montażowym gdzie można rozpoznać obecny w Jubilacie Stereo a nieobecny w Pionierze Stereo dodatkowy stopień p.cz. FM z tranzystorem T7 i filtrem rozpoznanym przeze mnie jako 1-24F3. Dałby on jakże cenne dodatkowe wzmocnienie p.cz. FM którego w Pionierze Stereo bardzo brakuje (zamiast standardowych w odbiornikach tranzystorowy FM trzech stopni rezonansowych p.cz. są dwa rezonansowe i jeden oporowy). Gdy jednak zajrzałem do radia - okazało się że na płytce Pioniera miejsca na dodatkowy stopień p.cz. FM nie przewidziano. Wychodzi więc na to że Jubilat Stereo oraz Pionier Stereo były montowane na różnych płytkach, chociaż instrukcja serwisowa dostępna na forum zdaje się mówić co innego. Najpewniej rysunek płytki został do niej dołączony omyłkowo.
Amator a dokładnie końcówka mocy na UL1405 gdzie można było zastosować UL1481,
Albo końcówkę na tranzystorach "bida komplementarną" :)
UL1405 też jest bida-komplementarny, z tymi tylko różnicami że mniejsze jest wzmocnienie dla połówki ujemnej a nie dodatniej, zaś zniekształcenia są większe przy niskich poziomach a mniejsze przy pełnym wysterowaniu niż w bida-komplementarnej końcówce tranzystorowej. Wynika to stąd że wzmocnienie w otwartej pętli UL1405L jest większe w porównaniu z końcówką na 5 tranzystorach dzięki czemu USZ skuteczniej redukuje zniekształcenia, zawodzi jednak przy słabych sygnałach wskutek tego że stopień końcowy UL1405 pracuje w klasie C i do zniekształceń wynikłych z asymetrii wzmocnień dochodzą wówczas jeszcze silne zniekształcenia skrośne.
Ale dlaczego nie pełnokomplementarną? Z Pionierem Stereo się udało ( https://unitraklub.pl/temat/23194?page=69#comment-114833 tak dla przypomnienia dla tych co chcieliby ulepszyć Pioniera w ten sposób), więc tym bardziej powinno się to udać z Amatorem. Miejsca wokół UL1405 jest w Amatorze więcej (inaczej niż w Pionierze miały one radiator) Tylko płytkę trzeba by zmodyfikować.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- …
- następna ›
- ostatnia »
Zdania nie zmienię - grafit plus pomarańcz i te tabelki to moim zdaniem obciach do kwadratu. A taka niewielka różnica graficzna względem - moim zdaniem udanej wzorniczo - ZM9000.