Wieczór płytowy - powraca
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A ja, po całodziennym ogarnianiu domowych zaległości i wysłuchaniu (taka mania, że jak coś robię to słucham radia) po raz 2001 jakiegoś eunucha uporczywie lansowanego we wszystkich stacjach - chyba im płacą za puszczenie każdego kawałka - stwierdziłem, że mam dość. Co to za cholerna moda, żeby lansować samych kastratów? Gdzie ci wykonawcy z normalnym męskim głosem?
Tak czy inaczej, zaparzyłem kufel kawy i postanowiłem wykopać coś instrumentalnego. Padło na Laserdance "Around The planet".
Tak więc siedzę sobie z kawą w łapie i mam swój wczesny wieczór płytowy.
Potencjalnym malkontentom powiem, że pierwsze albumy Laserdance były na wysokim poziomie, muzycznie zróżnicowane, same płyty prezentują b. dobrą dynamikę i stereofonię.
Szkoda, że późniejsze albumy są jak koń z jednym kopytem....
Próbka dla leniwych: https://www.youtube.com/watch?v=WKtvKvbw7jE
Popieram kolegę w stu procentach :) Muzyka z pierwszego okresu ich twórczości jest ponadczasowa.
Laserdance? O nie wiedziałem że są tutaj forumowicze którzy słuchają Laserdance. Ja sobie nagrałem na szpulkę składanke M.Biliński, Koto, Jarre i właśnie Laserdance. Na szpulowcu to niesamowity klimat. A wieczorem czas mi umila (wiem jak to zabrzmi pomimo rocznika 77) RMF MAXXX lub Radio Jura aktualnie na Beskidzie.
2003 i też słucha laserdance:)
Fajne są miksy Koto. Muzyka idealna na altusy wzmocnione subwooferem ( też altus ) i oczywiście nośnik szpula.
Laserdance? O nie wiedziałem że są tutaj forumowicze którzy słuchają Laserdance. Ja sobie nagrałem na szpulkę składanke M.Biliński, Koto, Jarre i właśnie Laserdance. Na szpulowcu to niesamowity klimat.
No jak to ? :) muzyka elektroniczna lat 80 tych to moja pierwsza miłość i chyba nie tylko moja.
Nawet załozyłem kiedyś temat zwiazany z pseudoquadro i było trochę o efektach takiej muzyki . Po to też kupiłem merkurego aby na pseudoquadro słuchać takiej muzy.
Od paru dni słucham JMJ China concert oraz Vangelisa na kasetach :). To w ramach testów naprawianego decka diory :) .
Niestety płyt z wieczoru nie nagrywam, bo mi strasznie świerszczy dwójka :( . Jestem na granicy zasięgu stacji i muszę kupić jednak dobrą antenę zewnętrzną za wzmacniaczem.
Ale słucham na sporej mocy ( radek + altony 110 - jest mega bas i mocne wysokie :) ) , po ciemku i do tego colorofon podpiałem dla wzmocnienia efektu :) .
Ps. zresztą właśnie ta płyta Kraftwerk'u tak trochę brzmi :) i efekty ciekawe są - na słuchawkach lepiej je słychać .
Wieczór płytowy był wczoraj przedni. Palce lizać.
Za tydzień muzyka z filmu „2001: Odyseja Kosmiczna”. Mój ulubiony film.
„Ridley Scott miał stwierdzić nawet, że Kubrick pogrzebał science-fiction, ponieważ już nigdy nikt nie nakręci nic lepszego”
Polifonia Ligetiego to arcydzieło, a połączenie muzyki z obrazem jest takie jakiego nigdy w historii kina nie było. Genialny film, genialna muzyka. Choć pierwotnie Kubrick zamówił kompozytora do napisania muzyki, a tej co użył, miała służyć tylko jako robocza. To potem zrezygnował z napisanej muzyki a zostawił tę robocza, adaptowaną muzykę klasyczną. Od Odysei wzięło się u mnie zamiłowanie do muzyki klasycznej.
Ciekawe jest jeszcze to, że przez wiele, wiele lat gardziłem tym filmem, uznawałem go za dno, aż któregoś dnia niczym małpolud dotykający czarnego monolitu, olśniło mnie i film stał się dla mnie cudownym przeżyciem.
Miał rację red. Tułodziecki z Reduktoru Szumu, że nagrywając na polskie szpulowce, a w szczególności Arię, że przy nagrywaniu można mocniej podkręcic sygnał wysterowania, i nic nie szkodzi, że strzałka mierników lata po czerwonym polu nawet do trzech, bo potem przy odtwarzaniu i tak gdzieś o połowę wskaźniki tracą wigor, i ledwo a nawet prawie wcale nie dochodzą wskazówki wysterowania do czerwonego pola.
Wczoraj tak nagrywałem, bałem się nawet, że przesteruję dźwięk, a tu potem przy odtwarzaniu było tak, że ledwo a nawet prawie wcale nie dochodziło do czerwonego pola. Nawet żałuję, że jeszcze mocniej nie podkręciłem, bo wysterowania nie było i minimalnie jest za cicho.
Jest jeszcze jedna ewentualność, że 40 letnia Stilonka, nie ma siły tak mocno się namagnesować i to wina tej taśmy po prostu, mimo że taśma była nowym leżakiem i tylko raz rok temu nagrana by sprawdzić czy działa.
Szkoda bo pierwotnie chciałem użyć nowej taśmy Thommana.
Chyba, że nie ma co narzekać, bo red. Tułodziecki ma rację?
Kraftwerk nagrywałem jak zwykle na TDK SUPER CDing (mam ich kilka z drugiej ręki z bazaru) i jak to bywa z kasetami z drugiej ręki, trochę spada lewy kanał. No i akurat była podniesiona propagacja i w cichych momentach słychać lekkie "pierdzenie" jakiejś dalekiej stacji.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- …
- następna ›
- ostatnia »
To współczuję słabego sygnału. Ja na szczęście mam dość dobry a nawet bardzo dobry sygnał na UKF.