Pracownicy Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Kobiety lepiej rozróżniają kolory i mają wprawniejsze i drobniejsze ręce więc idealnie się nadawały do montażu, każdy powinien robić to w czym jest najlepszy a nie udowadniać coś komuś na siłę.
Co do kobiet to nawet nie chodzi o drobniejsze palce :) tylko o predyspozycje psychiczne do wykonywania rutynowych i powtarzalnych czynności. One są bardziej wytrwałe w tym :). Faceci tego z reguły nie wytrzymują. Sam pamietam kiedy w ogólniaku poszedłem na wakacjach zarobić na OHP do Lumelu ( fabryka przekaźników obecnie Relpol ) i wylądowałem na linii montażowej ( rozkręcałem braki do poprawki ). Praca polegała na odkręceniu 4 śrubek z podstawy przekaźnika. Tylko tyle :) prościzna, ale... wytrzymałem tylko 2 tygodnie !!! :(.
Za rok poszedłem pracować na wykopaliskach archeologicznych - praca w błocie, kopanie i przewalanie ziemi ( na poczatku ), w sumie niebezpieczna eksploracja studni itp itd i...... poprosiłem o przedłużenie pracy na drugi miesiąc !!! :) wakacji !!!.
Dlaczego ?, bo praca była interesujaca i odkrywcza :).
Myślę, że nei jestem wyjątkiem i oczywiście generalizuję, ale predyspozycje psychiczne tutaj są decydujące.
A wiecie dlaczego na suwnicach zawsze !!!!!! pracowały i chyba jeszcze pracują kobiety ??? - dokładnie z tego samego powodu. Faceci nie wytrzymywali "nudnej" pracy i powodowali wypadki - z ładunkami kilkutonowymi czesto śmiertelne.
Większość kobiet niestety wypada słabo pod względem umiejętności technicznych z precyzją i z pracami manualnymi też nie jest do końca tak super.
Och, teraz to pojechałeś po kobietach :)
Gdyby M. Skłodowska to przeczytała.... :)
Wiem co piszę bo dużo pracowałem z kobietami. Najgorzej jest z tymi w wieku 50+ Bardziej chodzi chyba o tą psychikę, że nadają się do wykonywania jednej i tej samej czynności.
O to teraz mnie zainteresowałeś, co z tymi 50+ jest nie tak ?
Czy, że własnie wtedy dochodza do wniosku, że całe życie robiły ciągle to samo i bez sensu, i z tego np. powodu są sfrustrowane itd. ?
Nie wiem o co chodzi, ale są jakieś takie bardziej nerwowe, rozkojarzone nie nie mają poczucia, że coś musi być zrobione dokładnie, tylko robią wszystko na odwal się. Jednym słowem mniej czują sprawy techniczne. Może te co pracowały w zakładach unitry jakoś bardziej się przykładały? Ja piszę o teraźniejszości. A zwróć tylko jednej uwagę to zaraz fochy, że właśnie dosyć w życiu się napracowała, nie lubią uczyć się nowych rzeczy itp.
Nie chcę Ciebie martwić :), ale jest takie jedno słowo "tłumaczące" takie zachowania - klimakterium.
Tyle, że ten wątek nie o tym i za offtop przepraszam.
Natomiast, to że człowiek ( w tym kobieta :) ) chce się uczyć nowych rzeczy to dla mnie oczywiste i to rozumiem :).
Nie, że chcą, tylko nie chcą się uczyć.
@Kaem, "Czy znały na tyle produkowany przez siebie sprzęt, że potrafiłyby naprawić to i owo?"
Myślę, że nie. Z tego, co widziałem na własne oczy, kobiety robiły najprostsze prace. Proszę nie myśleć, że ja tym paniom coś ujmuję, bo moim zdaniem wynikało to z tego, że facet na takim stanowisku by nie wyrobił.
Te najbardziej wymagające technicznej wiedzy rzeczy - tam, gdzie trzeba było diagnozować problemy - kobiety nie widziałem nigdy.
Ale żeby nie było: moją elektroniczną muzą jest Jeri Ellsworth. Chciałbym mieć tyle we łbie, co ona.