Pracownicy Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Właśnie na tym polega atrakcyjność magnetofonów z tzw. mechanizmem jezdnym: można słuchać i tak i tak. W magnetofonach z tradycyjną kieszenią takiego wyboru nie ma. Kolejnym plusem mechanizmu jezdnego jest doskonały dostęp do głowic dla czyszczenia czy demagnetyzacji oraz doskonały wgląd w ilość taśmy na szpulkach kasety. W Technicsie RS-BX501 który mam obecnie, za przeproszeniem g...wno widać (tym bardziej, że ten deck nie ma podświetlenia kieszeni).
W wypowiedzi p. Ćwirko pod jednym z filmów, negatywnie uderzyło mnie co innego. Konstruktor stwierdził, że jest pod wrażeniem zabiegów naprawczych i konserwatorskich, ponieważ ten mechanizm nie był planowany na tak długi okres eksploatacji (najstarsze egzemplarze tych magnetofonów będą wkrótce miały 40 lat, a wszystkie przekroczyły już 30 lat). Czy oznacza to, że także w PRL mieliśmy do czynienia z tzw. planowym postarzaniem produktu?
ponieważ ten mechanizm nie był planowany na tak długi okres eksploatacji (najstarsze egzemplarze tych magnetofonów będą wkrótce miały 40 lat, a wszystkie przekroczyły już 30 lat). Czy oznacza to, że także w PRL mieliśmy do czynienia z tzw. planowym postarzaniem produktu?
Nie. Każdy mechanizm ma swój resurs, a urządzenie szacowany czas między awariami. Producent zapewne oszacował, jak długo mechanizm będzie działał w przypadku eksploatacji przez określoną liczbę godzin na dobę. Tak jest do dzisiaj, a "planowane postarzanie" to taki "chemtrails"
Każdy mechanizm ma swój resurs, a urządzenie szacowany czas między awariami. Producent zapewne oszacował, jak długo mechanizm będzie działał w przypadku eksploatacji przez określoną liczbę godzin na dobę. Tak jest do dzisiaj, a "planowane postarzanie" to taki "chemtrails"
Dokładnie, nie rozumiem zdziwienia poprzednika. Każdy kto choć raz zetknął się bezpośrednio lub pośrednio z procesem tworzenia jakiejś konstrukcji powinien wiedzieć że inżynierowie muszą przyjąć jakieś założenia dotyczące tego ile czasu dana konstrukcja nie będzie wymagać naprawy/przeglądu lub po prostu jaka będzie wytrzymałość. Na tej podstawie dobiera się potem materiały a po stworzeniu prototypu robi się badania np. starzeniowe by stwierdzić czy dana konstrukcja spełnia początkowe założenia. Nawet samochody z tzw. złotych lat motoryzacji też miały z góry określony przebieg po którym wymagany był remont silnika, a cóż mówić o dużo prostszym mechanizmie magnetofonu.
Napiszę więcej, instrukcje serwisowe polskiej elektroniki w załaczniku dot.podzespołów podawały ilość każdej części zamiennej na powiedzmy 1000 egzemplarzy danego sprzętu jaki wszedł na rynek. Było to jakieś szacowanie awaryjności. Ponadto - nic nie jest wieczne, te sprzety w większości maja kilkadziesiat lat i przypuszczam, iż ich konstruktorom nie śniło sie, że będą jeszcze działać po takim czasie. Nawet pretensje, że grundigowskie koła zębate w mechanizmach a'la MK235 się sypia po tylu latach są jak uważam niepotrzebne. Cieszmy się, że te urządzenia jeszcze da się reanimować, z dzisiejsza elektroniką jest to niemożliwe/nieopłacalne/niepotrzebne.
Bo ludzie tego nie rozumieją. Nie rozumieją, dlaczego coś powstało, z czego coś powstało i dlaczego akurat tak. W pierwszych MK235, a także oryginalnym C235 duża zębatka była twarda i ona się nie sypie. Przecież małą też można było zrobić twardą i nic dzisiaj by się nie łamało. Czyżby tacy szacowni inżynierowie z nobilitowanej firmy odstawili badziew, umyślnie? Tylko że hałas mechaniki na twardych zębach a miękkich, jest nieporównywalny. Zębatka, która była projektowana, że po 10 czy 15 latach zrobi się twarda jak kamień i się posypie, sypie się po 30-40 latach i jeszcze ludzie mają o to pretensje.
Przyczyn zapewne jest dużo takiego myślenia, ale jedną z nich pewno jest to, że ludzie dali sobie wmówić że "te dawne to się nie psuje, działa wiecznie, a dziś robią szajs". Tylko że ten szajs sprzed 40 lat, do dzisiaj już nie dotrwał.
A mechanizm z szuflady przecież karierę zaczynał w MSH 101. Czyli 45 lat temu. Jak to dobrze, że Diora już wtedy pomyślała o elektronicznym sterowaniu, zamiast iść drogą ZRK i robić do upadłego zwykłe twarde klawisze.
[quote=kaf;16313.128483;1044]Bo ludzie tego nie rozumieją. Nie rozumieją, dlaczego coś powstało, z czego coś powstało i dlaczego akurat tak. W pierwszych MK235, a także oryginalnym C235 duża zębatka była twarda i ona się nie sypie. Przecież małą też można było zrobić twardą i nic dzisiaj by się nie łamało. Czyżby tacy szacowni inżynierowie z nobilitowanej firmy odstawili badziew, umyślnie? Tylko że hałas mechaniki na twardych zębach a miękkich, jest nieporównywalny. Zębatka, która była projektowana, że po 10 czy 15 latach zrobi się twarda jak kamień i się posypie, sypie się po 30-40 latach i jeszcze ludzie mają o to pretensje.
Przyczyn zapewne jest dużo takiego myślenia, ale jedną z nich pewno jest to, że ludzie dali sobie wmówić że "te dawne to się nie psuje, działa wiecznie, a dziś robią szajs". Tylko że ten szajs sprzed 40 lat, do dzisiaj już nie dotrwał.
A mechanizm z szuflady przecież karierę zaczynał w MSH 101. Czyli 45 lat temu. Jak to dobrze, że Diora już wtedy pomyślała o elektronicznym sterowaniu, zamiast iść drogą ZRK i robić do upadłego zwykłe twarde klawisze.[/quote]
Ludzie dali sobie wmówić, że stare jest lepsze, ale też teorie spiskowe i celowym postarzaniu znalazły mądrych odbiorców.
Sam brak miękkiego sterowania w ZRK nie był przyczyną upadku zakładu. Jak konstruktorzy szukali mechanizmów do magnetofonu 5430, to ZRK oferował toporne mechanizmy kiepskiej jakości za wielkie pieniądze. Wybrali japońskie, bez soft touch, ale mechanicznie o niebo lepsze.
Na zachodzie też nie robiono wiecznych rzeczy. Przykładem jest Philips który stosował zębatki z tego samego materiału co my, a nawet pchał to do swojej ostatniej serii szpulowców. Większość z nich już nie działa bez wymiany tych zębatek z powodu kruszenia.
Na zachodzie to tym bardziej nie robili wiecznych, jak coś to na wschodzie tam były legendarne gniotsa nie łamiotsa ale też nie zawsze np. silniki do samolotów pasażerkich robili takie sobie jak wiemy.
silniki do samolotów pasażerkich robili takie sobie jak wiemy.
To swoją drogą, ale równie dobrze wiemy, że, hmm, zakładaliśmy, że te silniki będą pracowały dłużej niż producent przewidział ;)
Zamknięcie szuflady podczas słuchania powoduje redukcje szumów (mechanicznych - taśmy i napędu ) :)))