Co dzisiaj kupiliście?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tak, ten jeden egzemplarz co Pan ma widziałem na kanale. Ja osobiście mam 5 kompletnie nie wiem po co bo ani jednej nie używam pomimo że wszystkie w pełni sprawne. A korzystając z okazji pokaże co udało się dziś uratować ze złomu.
Do wymiany pasek, a nie ruszał przez korozję na bezpieczniku.
Wkładka uf70 wciąż sprawna.
Ja osobiście mam 5 kompletnie nie wiem po co bo ani jednej nie używam pomimo że wszystkie w pełni sprawne.
Zapewne wielu z nas ma po kilka sztuk jednego urządzenia. Czasem zupełnie nie różniących się i pewnie wielu z nas zastanawia się po co, używając zazwyczaj tylko wybranych. Widocznie tak musi być. Bo tak czujemy. Bo pełnimy pewnego rodzaju misję, kupując i naprawiając kolejne odrzucone przez innych radiomagnetofony, radioodbiorniki, gramofony, czy głośniki. Aby zachować coś, co być może, albo z pewnością, w przyszłości będzie poszukiwane i unikatowe. O ile już tak nie jest. Chcemy zachować kulturę techniczną naszego kraju. Wierzymy, że kiedyś ktoś podziękuje każdemu z nas, za to co robimy.
Najlepszym dowodem jest pozyskany przez Ciebie kolejny, dla kogoś bezużyteczny, a dla Ciebie mający wartość, gramofon. Sprzętu wprawdzie jeszcze nie brakuje, ale w większości przypadków są zaniedbanymi destruktami. Przywracając każdy egzemplarz, przywracamy coś, co zaczyna znowu istnieć.
Bardzo ciekawe Telkom Telcza, nie widziałem takiego.
W latach 90 w co drugim maluchu siedziały Scolty produkcji Telcza Czaplinek. Najczęściej model GX100/GX200, poprzednik tego ze zdjęcia. Pod względem jakości nic szczególnego, bo polskie tam były z tego co pamiętam tylko potencjometry. Niemniej fajna ciekawostka z dawnych czasów.
Dwie takie Scolty rozbebeszyłem dla miernika częstotliwości heterodyny. Generalnie tandetny plastik lat 90. i nie ma czego żałować po latach.
Dwie takie Scolty rozbebeszyłem dla miernika częstotliwości heterodyny. Generalnie tandetny plastik lat 90. i nie ma czego żałować po latach.
Może i tandetny plastik, ale takie było zapotrzebowanie rynku. Tak właśnie działa kapitalizm
Ja osobiście mam 5 kompletnie nie wiem po co bo ani jednej nie używam pomimo że wszystkie w pełni sprawne.
Zapewne wielu z nas ma po kilka sztuk jednego urządzenia. Czasem zupełnie nie różniących się i pewnie wielu z nas zastanawia się po co, używając zazwyczaj tylko wybranych. Widocznie tak musi być. Bo tak czujemy. Bo pełnimy pewnego rodzaju misję, kupując i naprawiając kolejne odrzucone przez innych radiomagnetofony, radioodbiorniki, gramofony, czy głośniki. Aby zachować coś, co być może, albo z pewnością, w przyszłości będzie poszukiwane i unikatowe. O ile już tak nie jest. Chcemy zachować kulturę techniczną naszego kraju. Wierzymy, że kiedyś ktoś podziękuje każdemu z nas, za to co robimy.
Najlepszym dowodem jest pozyskany przez Ciebie kolejny, dla kogoś bezużyteczny, a dla Ciebie mający wartość, gramofon. Sprzętu wprawdzie jeszcze nie brakuje, ale w większości przypadków są zaniedbanymi destruktami. Przywracając każdy egzemplarz, przywracamy coś, co zaczyna znowu istnieć.
Częściowo prawda, ale trzeba z tym uważać. Granica jest cienka i bardzo łatwo można przegiąć i popaść z zwykłe zbieractwo elektrośmieci, tłumacząc sobie to w taki sposób. :P
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- …
- następna ›
- ostatnia »
Fajne zakupy :)
"WILGA" - kolejna odmiana graficzna świadcząca o tym, że radiomagnetofon ten był najbardziej rozwojowy w kwestii urozmaicania wyglądu. Zarówno w wersjach krajowych jak i zagranicznych.
Pozwolę sobie skopiować fotkę "WILGI" do zasobów własnych.
Kolekcjonuję fotografie różnych wersji "WILGI" i uzbierałem już kilkanaście. Bo z prawdziwych wystarczy mi jeden egzemplarz :)