Fonica CDF-002 nie czyta płyt
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Wracając do tematu głównego rozważań: nie miałem za bardzo okazji do zweryfikowania zachowania odtwarzacza po wymianie głowicy. Raz że nie miałem po prostu czasu, dwa - przeprowadziłem we wnętrzu obudowy zabiegi... zabezpieczenia antykorozyjnego i nie chciałem od razu wkładać tam mechanizmu. Ale gdy wszystko już podeschło przeprowadziłem kilka prób z płytą, której odtwarzacz poprzednio ani razu nie odczytał. Odczytał raz, drugi, trzeci. Zaczął nawet poprawnie odtwarzać i wyszukiwać. Po jakimś czasie znowu spróbowałem. Znowu ok. Złożyłem cały mechanizm do kupy i... E. Ale spróbowałem kolejny i kolejny raz i za każdym razem było ok. Mam nadzieję, że ten jeden błąd na 20-kilka prób to po prostu czysty przypadek.
Pozdrawiam
Grzesiek
Zastanawialiście się, dlaczego pierwsze odtwarzacze CD z mechanizmami CDM-0 i CDM-1 działają do dzisiaj? Odpowiem, bo nie mają silników prowadzących laser, porusza się on na poduszce magnetycznej. Silnik kręcący płytą nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o silnik przesuwający głowicę zgodnie ze ścieżką na płycie.
Zastanawialiście się, dlaczego pierwsze odtwarzacze CD z mechanizmami CDM-0 i CDM-1 działają do dzisiaj? Odpowiem, bo nie mają silników prowadzących laser, porusza się on na poduszce magnetycznej. Silnik kręcący płytą nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o silnik przesuwający głowicę zgodnie ze ścieżką na płycie.
Jako posiadacz dwóch napędów CDM1 odpowiem - to nie jest prawda.
Silnik w CDM 1 do napędu płyty jest bez szczotkowy, fakt trwałe, mechanicznie prawie idealne, ale nie jest niezniszczalne, elektronika może się popsuć. W CDM 0 jest szczotkowy, o dziwo jest trwały, w porównaniu z innymi szczotkowymi silnikami.
Ramię lasera poruszane radialnie, podparte jednym łożyskiem, napędzane jest przez silnik bez szczotkowy. Tam nie ma żadnych "pól magnetycznych, poduszek powietrznych, magnetycznych" i innych fików mików.
A dlaczego te napędy są trwałe i chodża tyle lat? Główny powód to soczewka lasera, która jest szklana, a nie jak w nowszych modelach, plastikowa. Na dodatek budowa kolimatora powoduje to, że dostaje się tam stosunkowo mało kurzu. Więc raczej rzadko brudzi się od środka. Tak, to tez jest częsty powód niesprawnych laserów - one po prostu są zakurzone w środku. Przemycie górnej soczewki to tylko promil czynności konserwacyjnych.
Żeby zmierzać powoli do końca (choć zwycięstwa jeszcze nie ogłaszam, niech odtwarzacz będzie choć z tydzień poeksploatowany) parę może mało istotnych szczegółów wymiany :)
Starą głowicę wyjąłem wysuwając po uprzednim zeskrobaniu starego kleju metalową prowadnicę wykonaną w postaci stalowego pręta (osi). Druga strona głowicy wysunęła się z plastikowego uchwytu sama. Nowa została włożona w sposób odwrotny: włożona najpierw w plastikowy uchwyt a następnie "nawleczona" na wsuwaną metalową prowadnicę, którą po fakcie unieruchomiłem kilkoma kroplami kleju na gorąco. Wymagało to oczywiście kilku sztuczek z obracanie głowicy. Dodatkowo pomogło mi to, że w trakcie tych operacji wypadła mi na stół szuflada.
Wyczyszczone w międzyczasie elementy prowadzenia głowicy po jej założeniu zostały przeze mnie potraktowane: metalowa oś - oliwką do maszyn, plastikowo-mosiężny układ poruszający głowicą - olejem silikonowym do smarowania łożysk wykonanych z tworzyw sztucznych. Zrobiłem to następująco: upuściłem kilka kropli oleju na blaszkę i przenosiłem go w docelowe miejsce małymi porcjami przy pomocy wykałaczki.
Po podłączeniu wtyczek przyszła pora na usunięcie zwory na płytce głowicy. Trochę obawiałem się tej operacji z kilku względów - bałem się uszkodzenia folii na której nadrukowane są ścieżki. Pożyczyłem sobie grzałkową lutownicę 50W z regulowaną temperaturą, ustawiłem ją na minimum (200°), w drugą rękę wziąłem miedziany oplot i... nic. Zwora się nie topi. 250° i nic, 300° i nic... Poddała się dopiero przy 350 stopniach ale folia nie ucierpiała. No i w zasadzie to tyle. Złożyłem wszystko do kupy bez zakładania blachy obudowy no i... pożyjemy, zobaczymy.
Pozdrawiam
Grzesiek
'Jako posiadacz dwóch napędów CDM1 odpowiem - to nie jest prawda.'
Jako posiadacz odtwarzaczy GRUNDIG i PHILIPS z CDM-0, odpowiadam, to nie jest prawda.
Dorobiłem właśnie przejściówkę z gniazd CINCH na DIN i rozpocznie się dziś prawdziwe testowanie cd. Odtwarzacz w swe władanie dostaje młodzież. Na razie jest ok i wygląda, że będzie ok. Z podziękowaniami za merytoryczną pomoc jednakowoż wstrzymam się kilka dni ;) .
Pozdrawiam
Grzesiek
Jest dobrze. Zgodnie z obietnicą dziękuję wszystkim za te trafne i te mniej trafne sugestie :P .
Pozdrawiam
Grzesiek
Minął prawie miesiąc spokojnego, poprawnego użytkowania odtwarzacza. W międzyczasie przeprowadziłem renowację blaszanej części obudowy - zdarłem papierem ściernym całą farbę do gołego metalu, pozbyłem się mniejszych i większych ognisk korozji, odtłuściłem i wymalowałem samochodowym sprejem w kolorze cynk-aluminium. Odtwarzacz po tym wszystkim wygląda prawie jak nowy, no jeśli nie liczyć plastikowego nieco sfatygowanego przodu. Zdążyłem też w międyczasie wychwalić jego wyższość nad innymi odtwarzaczami :) w wątku
Odtwarzacze CD Unitra a tu nagle... odtwarzacz obraził się na jedną płytę. Płytę wielokrotnie bez problemów odtwarzaną przez ostatni prawie miesiąc. Ni z tego ni z owego na utworze 10 i 11 zaczął skakać to w jedną to w drugą stronę. Fakt, płyta nowa nie jest (Aya RL czerwona wydanie Pomaton a więc ma 28 lat) ale stopniem sflekowania (raczej jego braku) nie odbiega od innych moich płyt. Owszem jest delikatnie porysowana ale tak jak i inne moje płyty. Po wychuchaniu i wytarciu płyty problem z 10 kawałkiem zniknął ale z 11 pozostał. Dokładnie w tym samym miejscu z dokładnością co do sekundy następuje małe czknięcie. Dalsze próby "głaskania" płyty ani smarowanie prowadnic lasera nic nie dały. Płyta jest bez problemu odczytywana bez najmniejszego zająknięcia w 17-letnim czytniku DVD firmy LG w starym komputerze. Jest również bez problemu kopiowalna na równie starej nagrywarce CD. Co najciekawsze kopia już bez problemu odtwarzana jest na mojej (no teraz już syna) Fonice. Co o tym myśleć? Płyta? Odtwarzacz? Jedno i drugie po trochu? Przecież płyta sama się nie uszkodziła.
Pozdrawiam
Grzesiek
Z płytami bywa różnie, niekoniecznie wada odtwarzacza. Mam taki problem z nową płytką niedawno zakupioną. Po dokładnym obejrzeniu jakieś tam ryski/wady są. Tak jak pisałeś, nagrywajka w PC odtwarzała normalnie, więc zrobiłem kopię 1/1 i ta już poprawnie jest odtwarzana na moim CD.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- …
- następna ›
- ostatnia »
a ja 15 lipca 1991 roku zaczałem prace :) , ale wtedy kupiłem sobie używanego trabanta :) :) za 8 mln złotych :) i sprzety rtv poszły w odstawkę :( .
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień