Kondensator 2x4700uF moje rozwiązanie
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Płytkę można w razie czego powiększyć, nawiercić w niej 4 otwory, potem nawiercić 4 otwory w chassis i zamocować przy użyciu tulejek dystansowych. W miejsce, gdzie lutuje się nóżki do wlutowania w płytkę daje się wówczas łączówki i do tego przewody. Rozwiązanie można powiedzieć doskonałe i w razie potrzeby jest to naprawialne - wyjmujemy płytkę, wstawiamy nowe kondensatory i z powrotem na miejsce. Akurat mnie wydmuszki nie interesują. Są to części, które się zużywają i które się wymienia, nie zmieniają działania sprzętu. Tak, jak akumulator, sworznie, tuleje, drążki kierownicze i inne duperele w samochodzie.
Doskonale o tym wiem. Wiertarką umiem się posługiwać i o mechanice mam pojęcie, tylko założenia mojego pomysłu były inne. Nie chciałem robić przeróbek mechanicznych. Jak na innym zdjęciu pewnie zauważyłeś płytki wytrawiać potrafię. Moje rozwiązanie też jest jak najbardziej naprawialne. Wystarczy rozciać izolację, wyjąć i wymienić kondensatory i założyć nowy termokurcz. Nic nie jest wydmuszką, wszystko działa i spełnia swoją rolę więc co jest nie doskonałego w moim rozwiązaniu skoro jest prawie jak fabryczne? Ja wiem, ja rozumiem że niektórzy mają wrodzoną skłonność do krytykowania innych pomysłów niż swoje. Też tak czasami mam ;) Ale spokojnie, idzie wiosna, leczy mi się kontuzja i zaraz z grzebania w elektronice przerzucam się na grzebanie i jazdę motocyklami aż do następnej zimy i znów was będę męczył. :D
Rozumiemy, że szukasz poklasku dla swojego rozwiązania ale przyjmij do wiadomości, że nic fantastycznego nie stworzyłeś dwa kondensatory w termokurczu to każdy potrafi zlutować i nie każdemu musi się to podobać.
W Merkurym jest na tyle miejsca, że można wstawić ładną płytkę z kondensatorami.
Rozumiemy, że szukasz poklasku dla swojego rozwiązania ale przyjmij do wiadomości, że nic fantastycznego nie stworzyłeś dwa kondensatory w termokurczu to każdy potrafi zlutować i nie każdemu musi się to podobać.
W Merkurym jest na tyle miejsca, że można wstawić ładną płytkę z kondensatorami.
Za stary już jestem aby szukać poklasku (a na pewno nie w tej dziedzinie), celebrytą już nie zostanę. To rozwiązanie jest tak samo finezyjne i skomplikowane jak inne pozostałe łącznie z płytką drukowaną - czyli nic skomplikowanego. Ale też widzę że stare wygi czytają wybiórczo bo piszą jak by to można zrobić a nie czytają że dokładnie to napisałem wcześniej i są negatywnie nastawieni na inne rozwiązania niż te "jedyne słuszne". Ale coż Kopernik też miał pod górkę :D (no może przegiąłem z porównaniem). Jak byś szanowny kolego dokładnie przeczytał to jest trochę więcej niż termokurcz choć nie wiele bardziej skomplikowane, a widzę że też czytasz wybiórczo. Jak już koniecznie chcesz i uważasz że zastosowanie płytek PCB jest "wyznacznikiem profesjonalizmu" czy czegoś innego to też tam jest zastosowana plytka/płytki laminowana z wytrawionymi ścieżkami. W ogóle lutować to każdy potrafi, przecież nie mówię że to jest nadludzka umiejętność. I w Merkurym aż tak dużo miejsca nie ma, snap in-y wejdą ale jak już pisałem wcześniej a pewnie tego nie doczytałeś podstawowe moje założenie było: nie wykonywać żadnej ingerencji mechanicznej tylko wymienić 1:1 więc projekt uważam za udany bo spełnił założenia. A z kim się podzielić takim pomysłem zastosowanym w sprzęcie unitrowskim jak nie z użytkownikami forum Unitra, mojej żony to nie interesuje zbytnio co robię.
Też mnie zastanawia że post o tak banalnej rzeczy jak dwa kondensatory potrafią się rozciągnąć do prawie telenoweli. Ale to chyba taka nasza narodowa przypadłość że "gdzie dwoch polaków to trzy zdania".
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
Ależ nikt Cię stąd nie wygania. Po prostu patent się ludziom nie spodobał i tyle. Trzeba to przyjąć, ewentualnie przemyśleć a nie strzelać focha (takie odnoszę wrażenie). A po to się rzuca temat, żeby dyskutować.
Bardziej miałem na myśli, że owego kondensatora (podobnie jak jakiś sworzni, tulei czy akumulatora) praktycznie nie widać, podobnie nie ma różnicy w odsłuchu bez względu na to, czy jest to 2x4700µF od Elwy, czy będzie to zmontowane z innych kondensatorów. Podobnie jest z produkowanymi dzisiaj częściami do starych samochodów - będą spełniały tą samą funkcję, co oryginalne, których już się nie produkuje i ich nie ma. Czy ktoś będzie na to patrzył? Nie. To ma działać jak należy. Tak samo nie będzie widać 4 nawierconych otworów, których wykonanie jest tutaj jak najbardziej usprawiedliwione, gdyż kondensatorów leżących już się nie produkuje ponieważ zajmowały sporo miejsca. Technologia dzisiaj pozwala na uzyskanie tych samych pojemności, pracę przy tych samych napięciach i jednocześnie mniejszym gabarycie. Jak wymontuję 2 x 50µF z Turandot to sfotografuję dla porównania. Trzeba sobie jakoś radzić, jakkolwiek ładnie i estetycznie. Zaznaczam, że nie jestem ortodoksem i jeśli coś wymaga wymiany to wymieniam na produkowane dzisiaj, o takiej samej wartości jak zalecił producent.
[quote=DoubleSuper8;18978.59566;2393]Ależ nikt Cię stąd nie wygania. Po prostu patent się ludziom nie spodobał i tyle. Trzeba to przyjąć, ewentualnie przemyśleć a nie strzelać focha (takie odnoszę wrażenie). A po to się rzuca temat, żeby dyskutować.
Bardziej miałem na myśli, że owego kondensatora (podobnie jak jakiś sworzni, tulei czy akumulatora) praktycznie nie widać, podobnie nie ma różnicy w odsłuchu bez względu na to, czy jest to 2x4700µF od Elwy, czy będzie to zmontowane z innych kondensatorów. Podobnie jest z produkowanymi dzisiaj częściami do starych samochodów - będą spełniały tą samą funkcję, co oryginalne, których już się nie produkuje i ich nie ma. Czy ktoś będzie na to patrzył? Nie. To ma działać jak należy. Tak samo nie będzie widać 4 nawierconych otworów, których wykonanie jest tutaj jak najbardziej usprawiedliwione, gdyż kondensatorów leżących już się nie produkuje ponieważ zajmowały sporo miejsca. Technologia dzisiaj pozwala na uzyskanie tych samych pojemności, pracę przy tych samych napięciach i jednocześnie mniejszym gabarycie. Jak wymontuję 2 x 50µF z Turandot to sfotografuję dla porównania. Trzeba sobie jakoś radzić, jakkolwiek ładnie i estetycznie. Zaznaczam, że nie jestem ortodoksem i jeśli coś wymaga wymiany to wymieniam na produkowane dzisiaj, o takiej samej wartości jak zalecił producent.[/quote]
Cóż jak pisałem jednak jest problem z czytaniem ze zrozumieniem wśród starych użytkowników. Nigdzie nie pisałem że się obraziłem i sobie idę... Doskonale wiem że obecne kondensatory są mniejsze przy takich samych parametrach jak 40-50 lat temu. Też się zastanawiam jak idea przyświecała przy konstruowaniu kondensatorów 2x4700. Z samej estetyki wykonania tego też nie jestem zbyt zadowolony. Można ładnej, można zamówić termokurcz w dowolnym kolorze i z dowolnym napisem. Tylko po co skoro miało być budżetowo. Tylko tak jak mówię czy też piszę cel jaki przyświecał było nie wykonywanie przeróbek mechanicznych. Niechęć do wiercenia w oryginalnym sprzęcie bierze się umie z lat pracy przy starych motocyklach gdzie często stosuję lepsze rozwiązania niż oryginalne ale tak aby nie wykonać nie odwracalnej ingerencji mechanicznej w elementy motocykla. Uciąć coś, przespawać czy nawiercić można raz, a pojazd traci na wartości bo nie ma już powrotu do oryginału. U mnie też wszystko ma działać-motocykle 60-70 letnie mają jeździć, ale nie mają być zniszczone i ma być możliwość powrócenia do oryginału. Wartość i klasa sprzętu inna ale nawyk pozostał. Tam gdzie można wlutować w płytkę, gdzie nie trzeba wiercić i ciąć wykonuję zestaw kondensatorów na osobnej płytce i ją wlutowuję. Jak szanowne grono zagłębi się w treść wpisów to większość się tyczy dywagacji jak można to wykonać inaczej czy co się stanie jak wybuchnie a o wszystkim prawie wzmiankowałem w opisie - wniosek nie czyta się dokładnie tylko pisze aby pisać. Ja rozumiem że coś się może innemu nie podobać ale lepiej napisać jakieś konstruktywne porady, np. która firma wykonuje tanio termokurcze z napisami, czy jakie są nowe, małe konstrukcje kondensatorów etc... A tutaj wyszło zachowanie jak bez mała na Elektrodzie.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Męczydupa jesteś. Napisać ci trochę nie po twojej myśli, a ty zaraz jakąś litanię na całą stronę.
A co do elektrody to wszyscy narzekają, a przyznać się ilu stamtąd wiedzę czerpało, nadal czerpie i teraz zgrywa wielkich "fachoowców". Hmm?
Męczydupa jesteś. Napisać ci trochę nie po twojej myśli, a ty zaraz jakąś litanię na całą stronę.
A co do elektrody to wszyscy narzekają, a przyznać się ilu stamtąd wiedzę czerpało, nadal czerpie i teraz zgrywa wielkich "fachoowców". Hmm?
Zawsze dużo mówię i bardzo jestem męczący ale ma to też swoje plusy. A rozwiązanie wręcz poszło po mojej myśli bo pasuje i działa. Po to są takie fora jak Elektroda czy Unitraklub aby skądsc czerpać tą wiedzą i się nią dzielić. Ja na ten przykład z elektroniki jestem cienki, jestem elektrykiem. W szkole były podstawy elektroniki ale nikt się do tego nie przykładał ani nauczyciele ani ja, w końcu mieliśmy być tylko elektrykami choć dziedziny te korzystają z tych samych praw fizyki ale w innej skali. Przykładowo My informatykę w szkole mieliśmy na starych 286 a elektornicy już na 486DX... W każdym bądz razie do pracy wystarczała mi ogólna wiedza z elektroniki, jak działa dioda, jak obliczyć rezystory etc. Od jakiegoś czasu na nudne zimowe wieczory zacząłem wyciągać i leczyć sprzęty unitrowskie więc gdzieś trzeba braki uzupełniać. A że coś tego jeszcze mi zostało do porobienia to przykro mi bardzo jeszcze was pomęczę ;) Także pewnie głupimi pomysłami i rozwiązaniami.
Miłego popołudnia życzę.
Też się zastanawiam jak idea przyświecała przy konstruowaniu kondensatorów 2x4700.
To pytanie do konstruktorów. Jakkolwiek podejrzewam, iż jeden taki kondensator zajmował mniej miejsca, niż dwa. Ale 2x4700 to jest pikuś. Widziałem kondensator, który miał wewnątrz kilka kondensatorów o różnych pojemnościach, a na wyprowadzeniach oznaczenia jak w padzie od Play Station. Trójkąt to jedna pojemność, kwadrat to druga, kółko to jeszcze inna itd. I załóżmy, że padnie jedna z tych pojemności a wywalić musisz wszystkie. Przy 2x4700 i tak wymienia się oba, żeby zachować symetrię napięć.
Można ładnej, można zamówić termokurcz w dowolnym kolorze i z dowolnym napisem.
Przerost formy nad treścią. Nie będzie to już okrągłe a owalne jak się zaciśnie ten termokurcz. Tak samo zamiast trawić płytkę, możesz użyć uniwersalnej, która spełni swoją funkcję. Jest wówczas ładnie, estetycznie i naprawialnie.
Niechęć do wiercenia w oryginalnym sprzęcie bierze się umie z lat pracy przy starych motocyklach gdzie często stosuję lepsze rozwiązania niż oryginalne ale tak aby nie wykonać nie odwracalnej ingerencji mechanicznej w elementy motocykla. Uciąć coś, przespawać czy nawiercić można raz, a pojazd traci na wartości bo nie ma już powrotu do oryginału.
No to weźmy taką polską Syrenkę. Słaby punkt - przeguby. Można to dzisiaj obejść, stosując przeguby od VW, które są niezawodne ino trzeba wspawać czop od Syreny. Narusza to oryginalność, ale możesz zapomnieć o problemie urywania się oryginałów, wożenia w bagażniku zapasowych i dłubania przy tym co chwilę w najmniej oczekiwanym momencie. Podobnie prądnice - choć produkowano je u mnie w mieście, były do niczego i szybko szlag je trafiał. Podczas próby wytrzymałości (65h jazdy) wymienili ich aż 6, czyli wychodzi, że żyła ona ok. 10h, wydajność tego też była marna, iskrzące szczotki itd. Dziś można to wywalić, zapakować alternator (wówczas zmienia się biegunowość na zasilaniu) i mieć problem z głowy na wiele lat. A nie ma nic gorszego, jak brak zasilania w aucie. Tak samo nie bawiłbym się tu w opony z dętką. Nie jestem mechanikiem, wiem tyle, ile poczytałem w książkach, ile mi opowiedzieli mechanicy lub użytkownicy tego pojazdu. Dla mnie wymienione wyżej rzeczy to zalety a nie wady. Leżących kondensatorów już nie ma i nie będzie, dlatego trzeba pewne rzeczy przerabiać w taki lub inny sposób. Są przeróbki wybaczalne i niewybaczalne, uzasadnione i nieuzasadnione.
Dzis przy takiej technologii z wykorzystaniem obrabiarek CNC oraz drukarek 3D mamy duze możliwości ulepszeń swojego sprzetu.
W pierwszej kolejności naprawiamy, aby działało i zagrało następnie szukamy elementów Np. przy Toskach 303/306/307 w PCB (oraz przelotki do wlutu (+)i (-) )są trzy otwory w których mozna wkręcić plastykowe dystanse i na te dystanse umieścić (zamocować)PCB z kondensatorami 4700uF 40V np. SIEMENS 30mm x 40mm. Takie rozwiązanie ma służyć na dłużnej i łatwość wymiany kondensatorów.
Płytkę można w razie czego powiększyć, nawiercić w niej 4 otwory, potem nawiercić 4 otwory w chassis i zamocować przy użyciu tulejek dystansowych. W miejsce, gdzie lutuje się nóżki do wlutowania w płytkę daje się wówczas łączówki i do tego przewody. Rozwiązanie można powiedzieć doskonałe i w razie potrzeby jest to naprawialne - wyjmujemy płytkę, wstawiamy nowe kondensatory i z powrotem na miejsce. Akurat mnie wydmuszki nie interesują. Są to części, które się zużywają i które się wymienia, nie zmieniają działania sprzętu. Tak, jak akumulator, sworznie, tuleje, drążki kierownicze i inne duperele w samochodzie.
Nie masz cwaniaka nad Unitromaniaka!!!