Zaciotowany amplituner - Zemsta Kasprzaka
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
No właśnie to jakim celem jest rejestracja tutaj użytkowników którzy tak nadają na ten sprzęt jak kolega Adam?Panowie, to jest Unitraklub czyli jak rozumiem klub zrzeszający miłośników bądź mających sentyment do sprzętu spod znaku Unitra
No to się porobiło....
Adam, jesteś tu jak najbardziej mile widziany i mam nadzieję, że jeszcze wiele razy podzielisz się swoim doświadczeniem i wiedzą.
Cóż jeszcze mogę dodać? No, to nasze forum, znaczy polskie, a jak polskie, to trochę piany i iskier być musi, taka nasza narodowa tradycja.
Oj, niezła gównoburza się tutaj zrodziła. Dodam też swoje 3 grosze, które mam nadzieję, że trochę złagodzą tutaj atmosferę, albo jeszcze bardziej pogorszą sytuację.
Chyba każdy z tutaj zebranych miał styczność z sprzętami Unitry i przyznam się, że naprawdę nie bywało idealnie, ale też nie ma co dramatyzować, że to była tragedia.
Wiele dziewiczych sprzętów Unitry jakie mi przeszły przez ręcę, dopiero teraz zaczyna szwankować i nie łączyć. Sprzęty które mają już 40 LAT.
Zachodnich sprzętów też wiele robiłem i większość z nich, która nie była hi-endem, tylko sprzętem klasy standard, cierpiała na takie same przypadłości jak Unitra, czyli trzeszczące potencjometry, przerywające przełączniki, zmęczone życiem elektrolity. W 95% przypadków na upierdliwe isostaty pomagało samo przemycie, żadnego czyszczenia srebra, tylko wpuszczenie alkoholu izopropylowego i wypłukanie.
Jeśli chodzi o pajęczynę kabli w polskich sprzętach, to rzeczywiście jak popatrzy się na Kleopatrę z lat 70-tych to można się przerazić. W latach 80-tych sytuacja się znacząco poprawiła, ale do ideału jeszcze było daleko. W drugiej połowie lat 80-tych można już dostrzec poukładane wiązki.
Abstrahując od tego to w pewnym radioodbiorniku zachodnim z lat 80-tych spotkałem się z łaczeniem potencjometrów przewodami, gdzie w Ślązaku z lat 70-tych jedyny przewód jaki tam był to przewód zasilający. Zachód był mocno różnorodny jeśli chodzi o jakość sprzętu i zawsze mnie śmieszyło to porównanie Polska vs Reszta Świata.
Co do zdjęcia tunera nadesłanego przez Pana Adama to w polskich tunerach lat 80-tych na pewno nie jest większy bałagan. Odsyłam do grafiki google.
Ogólnie podsumowując to w tworzeniu sprzętu klasy standard wcale nie byliśmy tacy najgorsi. Wiele rozwiązań było topornych, czasami trzymaliśmy się ciągle tych samych schematów, ale jednak tworzyliśmy sprzęt na lata i chyba wielu forumowiczów zna wszystkie zalety i wady sprzętów spod znaku Unitry.
Nikt tutaj nie wychwala sprzętów Unitry pod niebiosa jak to niektórzy tutaj twierdzą. W naszym polskim społeczeństwie przyjęła się taka zasada, że jak nie popierasz partii A, to na pewno musisz popierać partię B. Taka niestety przyjęła się u nas zasada i to nie tylko w polityce, ale we wszystkich sferach życia.
Jak ktoś fanatycznie nie krytykuje Unitry, to musi być jej zapalonym zwolennikiem. Nikt nie widzi głosu rozsądku leżącego pośrodku tego sporu i już naprawdę przestańcie się obrażać jak małe dzieci i strzelać focha.
Adaś strzelił focha a ja się tylko głośno zastanawiam po co takie tematy (patrz tytuł) na forum o unitrze.
Powiem tak. Każdy sprzęt nieważne czyjej produkcji można naprawić. Zależy to tylko od wiedzy, zdolności i nakładów finansowych. W latach 80-tych naprawiałem japońskie odbiorniki samochodowe wstawiając do nich nasze wzmacniacze mocy na własnoręcznie wykonywanych płytkach drukowanych. Jak to mawia jeden z moich znajomych: elektronika nie myśli inaczej. Trzeba ją tylko poznać i zrozumieć. Narzekać jest najłatwiej. Nawet nie wspomnę, bo nie pamiętam już, ile zabytkowych sprzętów, nie tylko Unitry, doprowadziłem do stanu prawie fabrycznego. Prawie, bo one nigdy już nie będą nowe.
A ja lubię naprawiać polski sprzęt . Większość rozwiązań jest prosta i bardzo logiczna , no może z wyłączeniem jowisza na podbudowie sovieckiego rubina 202 , śmiem również twierdzić , że gdyby nam nie rozłożyli naszej elektroniki na łopatki to nasz rodzimy sprzęt byłby ceniony na świecie .
A ja lubię naprawiać polski sprzęt . Większość rozwiązań jest prosta i bardzo logiczna , no może z wyłączeniem jowisza na podbudowie sovieckiego rubina 202 , śmiem również twierdzić , że gdyby nam nie rozłożyli naszej elektroniki na łopatki to nasz rodzimy sprzęt byłby ceniony na świecie .
W kraju nie był ceniony to gdzie tam świat.... każdy tylko patrzył aby coś zachodniego kupić.... Sami sobie rozłożyliśmy ten przemysł, napychając cudze kieszenie a nie własne.
A naprawianie polskiego sprzętu jest dobre na hobby czy naukę dla początkujących elektroników - łatwość w zdobyciu większości podzespołów, dokumentacja serwisowa czy schematy, konstrukcja w większości prosta. Nawet składanie jednego z trzech nie robi problemów.
i o to chodzi .
Panowie, to jest Unitraklub czyli jak rozumiem klub zrzeszający miłośników bądź mających sentyment do sprzętu spod znaku Unitra a nie klub twierdzących, że to hi-end czy też najlepszy pod względem zaprojektowania czy wykonania sprzęt na świecie.