Kącik posiadaczy głośników oraz kolumn na gdn 16/10
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Tak, jestem z Inowrocławia. Na razie kompletnie nie mam czasu się zabrać za moje remonty, a mam A-17 i ZGZ 20/4 ZGZ 10/8 do zrobienia, wszystko na GDN 16/10 kobalt. Pozdrawiam
Tak, jestem z Inowrocławia, domyślam się teraz, że Ty jesteś z Piechcina ( ZG886 na Al.. ). Na razie kompletnie nie mam czasu się zabrać za moje remonty, a mam A-17 i ZGZ 20/4 ZGZ 10/8 do zrobienia, wszystko na GDN 16/10 kobalt. Pozdrawiam
Zgadza się.
Jak znajdzie się czas, zapraszam.
Witaj, a czym tak ładnie odnowiłeś gumowy resor ?.
Też jestem ciekaw jak to bezpiecznie i skutecznie wyczyścić. Konserwacja zawieszenia to obstawiam że preparat jakiś do konserwacji gumy.
MYDŁO.
Ooo, nie wiedziałem dotąd że jest na Unitrze klub Szambopompiarzy ;-) Swoje ZG10C nabyłem na Wolumenie celem pozyskania z nich dwóch szt. szmaciaków GDN16/15 (na potrzeby naprawy ZG25C w których rozsypały się gompcaki GDN16/12) a wybebeszone skrzynki wraz ze śrubsztakami GDW6,5/1,5 wstawiłem do piwnicy. Dopiero po paru latach trafiłem również na Wolumenie (w nieistniejącej już drewnianej chatce gdzie były również inne ciekawe rzeczy, np. duży wybór zabytkowych tranzystorów) na dwie leżące luzem szambopompy na kobaltowych magnesach (tych o mniejszej średnicy, z ukrytymi śrubami). Zaraz wyciągnałem z piwnicy niepotrzebne mi wcześniej zdekompletowane kolumny, i wstawiłem to co powinno w nim być od samego początku. Oryginalne GDW na śrubunku zachowałem, natomiast nie patyczkowałem się z kondensatorami. Zamiast żółtych MKSE 011 wstawiłem współczesne polipropylenowe MANTy 3,9uF. Mają po prostu lepsze parametry na czele z liniowością od szacownych, ale papierowych olejaków, po których pozostały jeszcze w płycie czołowej (zapewne z czasów przed pierwszą przeróbką, kiedy to wstawiono szmaciaki) dwie dziurki 3mm. Nie widziałem również sensu wstawiania zwrotnicy 12dB/okt której użyto w jednej z wersji tego zespołu, tym bardziej że nominały elementów LC wyglądały jakby wzięte z kalkulatora, bez uwzględnienia pasożytniczej indukcyjności GDN, na tyle dużej że może zastępować dławik w prostej zwrotnicy 6dB/okt, która tym samym redukuje się do pojedynczego kondensatora.
Zespoły (w których ponadto napakowałem więcej gąbki aby zwiększyć tłumienie GDN i zarazem nieco obniżyć częstotliwośc rezonansową) są obecnie użytkowane bardzo intensywnie, i to w szczególnie godny sposób bo z... lampowym radioodbiornikiem AM/FM Stereo, choć wciąż jeszcze w szkieletowym stanie, bez obudowy. Nie ma w nim ani jednego tranzystora, ani jednej diody półprzewodnikowej. Dekoder zawiera obwody LC na 19 i 38kHz, a demultipleksowanie sygnału MPX zachodzi na diodach próżniowych EAA91. Głowica - typu DEA, przebudowana na pełen zakres CCIR. Od sekty konwertytów, wyznających i głoszących dogmat że jedynym sposobem odbioru współczesnego UKF przy pomocy lamp jest poprzedzenie lampowej głowicy wykonanym z użyciem układu scalonego konwerterem trzymam się jak najdalej.
Zdjęcia, o ile będzie takie życzenie - mogę zamieścić wieczorem. Na razie mogę polecić zdjęcia z Triody:
Głośniki:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=284435#p284435
i radio
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.php?p=213399#p213399
Co prawda szczególnie te ostatnie są już mocno nieaktualne: wprawdzie płytki p.cz., dekodera oraz wzmacniacz i zasilacz na chassis są wciąż te same, ale doszedł przełącznik zakresów AM na fale długie, średnie i krótkie.
A co do postawionego pytania: jeden z nieżyjących już niestety Triodowiczów (też posiadający zespoły z tematycznymi głośnikami ale w trakcji podwójnej) doradził mi niemal 4 lata temu aby wysmarować gumowe zawieszenia olejem silikonowym (nie mylić z olejem silnikowym bo wówczas efekt na bank będzie przeciwny do oczekiwanego. :'-( Zmatowiałe już conieco gumy nabrały połysku, i jak dotąd odpukać - mają się od tamtego czasu świetnie.
Nie utwardziło zawieszenia nasmarowanie go czymś, czego nie powinno tam być? To się normalnie czyści.
One są dobre i zawsze będą poszukiwane, i jeśli tylko nikt nie przechowywał ich magnesem do góry, nie będą wymagały żadnego serwisu, prócz wspomnianego czyszczenia gum z nalotu, brązowego, lub białego, bo po nieumiejętnym przechowywaniu, resor dolny jest do wymiany.
Jeden przed serwisem dolnego zawieszenia, jeden po:
https://www.youtube.com/watch?v=Eh2mYQaYJMQ
Ale kto tu pisał o stwardnieniu gumowego zawieszenia? Moje jedynie zmatowiało, pewnie po tylu latach wszystkie tak wyglądają gdy się nic z nimi nie robi. Oczywiście zaszkodzić może im każdy olej tłuszczowy lub węglowodorowy (np. wazelinowy), benzyna ekstrakcyjna, nafta, ale też jak podejrzewam - osad z jaranych w mieszkaniu szlugów. To ostatnie na szczęście mnie nie dotyczy. Olej silikonowy ma zupełnie inną budowę cząsteczki niż wszelkie inne związki organiczne (zawiera łańcuchy krzemotlenowe zamiast węglowych), stąd jest wysoce prawdopodobne że nie niszczy gumy, za to skutecznie izoluje ją od dostępu tlenu, szczególnie agresywnego od zewnątrz, bowiem aktywuje go światło (na działaniu wzbudzonego tlenu, tzw. singletowego opierało się wybielanie bielizny wywieszonej na słońcu).
Natomiast beznadziejnej jakości okazała się być guma (a może to wcale nie była guma?) z której wykonano zawieszenia videotonowskich głośników niskotonowych HA13/13K użytych w zespołach Minimax 3 współpracującym z lampowo-tranzystorowym stereofonicznym odbiornikiem Chopin. One też przypominały szambopompy za sprawą masywnego, odlewanego korpusu oraz obfitego profilu zawieszenia. Na srebrzystych naklejkach pysznił się napis 20-7000Hz. Kupiłem 2 szt. jeszcze w czasach głębokiego PRL w warszawskim sklepie "Reskop" przy ul. Komarowej (tak się powszechnie wtedy mawiało :-D). Niestety już wiele lat temu zawieszenie zrazu spierzchło pokrywając się powierzchniowymi pęknięciami (jak wargi przy katarze) a od środka zesmoliło się, rozpływając się w lepką maź. Następnie stwardniało na kamień unieruchamiając membrany, a przy mocniejszym nacisku krusząc się na suchy wiór. Wciąż trzymam truchła tych głośników, w nadziei że kiedyś zdobędę się na próbę odlania nowych zawieszeń z elastomeru silikonowego, np. na formie z parafiny. Na znalezienie pasujących współczesnych zawieszeń gąbkowych nie liczę, głośniki te mają bowiem nietypowe gabaryty, zresztą gąbki są nietrwałe w podobnym stopniu. Może tylko jakieś gumowe zawieszenia głośników TESLA dałyby się podpasować, ale jak na nie trafić? Co zupełnie już bulwersujące - rozsypały się również obrzeża membran nabytych wraz z nimi dedykowanych głośników wysokotonowych (HD10/8K) mimo że te były wytłoczone z papieru razem z membraną, a jedynie zaimpregnowane czarnym, lepkim śmierdziadłem. W ich przypadku nie mam już żadnego pomysłu na naprawę, ale też szkoda niewielka, bo pierwsza z brzegu kopułka lub wysokotonowy papierzak (np. GDW7/15) nie powinien być gorszy niż oryginalny HD10/8K. Oglądając w google zdjęcia jednych i drugich ( https://www.google.com/search?q=g%C5%82o%C5%9Bnik+videoton+HA13%... ) można nabrać pewności że ten typ tak ma :-(
Zwymiaruj mi zawieszenie tego Videotona w wolnej chwili kiedyś.
A kto pisał o stwardnieniu gumowego zawieszenia? Ja pisałem. Smarowanie zawieszenia jakimkolwiek lepiszczem może przynieść więcej strat niż korzyści, jeśli materiał naniesiony na zawieszenie postanowi sobie, po jakimś czasie zmienić właściwości (czytaj stwardnieć, zżelować się lub cokolwiek innego), zmieni parametry całego głośnika, usztywniając układ drgający :)
Czy olej silikonowy w taki sposób zareaguje? Nie wiem, ale wykluczyć niczego nie można.
Ja to czyszczę, i jak na razie nalot nie włazi.
Głośniki z nagrania nadal mam, w kulach zg10c/5, i nadal są ładniutkie, jak nalot wejdzie na nie znów za 5, 10 czy 15 lat, to znów go wyczyszczę. :)
Inny Triodowicz zalecał dla odmiany glicerynę (ale taką chemicznie czystą, w żadnym razie nie kosmetyczną która niemal na pewno zawiera oleje tłuszczowe i inne dodatki szkodliwe dla gumy), której używał do konserwacji gumowych pasków w magnetofonach. Przypominam sobie że używali jej również modelarze w czasach gdy nie do pomyślenia były silniki elektryczne do napędu modeli samolotów (o niskosprawnych aerodynamicznie tzw. dronach już nie mówiąc) za to popularne były modele samolotów napędzanych skręconym pasmem gumy.
Tak czy inaczej, mleko się rozlało (a właściwie olej silikonowy), zawieszenia zostały wysmarowane niemal 4 lata temu i teraz pozostaje mi tylko systematycznie doglądać ich stanu. Fakt że głośniki grają praktycznie codziennie (choć raczej w ulgowych warunkach, moc wzmacniacza PP na 2 x ECL86 i transformatorach TGp5-5-666 w każdym z kanałów nie przekracza 2 x 6W) czyni taką próbę bardziej miarodajną, niż gdyby miały one bezczynnie się kurzyć.
Pewne jest natomiast jedno: co jak co ale olej silikonowy (w przeciwieństwie do np. oleju rzepakowego a także powszechnie znanych uszczelniaczy silikonowych zawierających reaktywne grupy powodujące żelowanie, np. acetoksylowe lub metoksylowe) nie zżeluje ani nawet nie zgęstnieje wskutek kontaktu z powietrzem. Już bardziej obawiałbym się pozostałości mydła: wchodzące w jego skład kwasy tłuszczowe zawierają długie łańcuchy węglowe zupełnie jak oleje mineralne, i tym bardziej nie mam całkowitej pewności że są zupełnie obojętne. dla gumy. Nadzieja w ich wypadku jedynie w tym że te łańcuchy są wyraźnie dłuższe niż w benzynie.
Nick twój wskazuje mi że jesteś z okolic Inowrocławia, jeżeli chcesz odnowić swoje kobalty to zapraszam.