M3201/3401SD Koncert - to może być naprawdę świetny sprzęt
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Potyczki ze sprężynkami kołków prowadzących (wpis #208) ciąg dalszy - po zeszlifowaniu ich czół było w miarę dobrze, ale nie idealnie. Losowa pozycja kątowa sprężynek nadal miała niewielki, ale zauważalny wpływ na równoległość talerzyków kołków.
Zdecydowałem się więc na wytoczenie odpowiednich tulejek prowadzących z mosiądzu. Luz tulejki na trzpieniu kołka ok. 0,01 mm, sprężynka w stanie swobodnym na lekki wcisk na tulejkę. Dopiero po ściśnięciu sprężynki do ok. połowy skoku pojawia się jej swoboda na tulejce, gdyż sprężynka ściskana zmniejszając swą długość zwiększa jednocześnie nieco średnicę.
Do tego pasztetu ujawnił się jeszcze jeden zerwany gwint w chassis, też na mocowaniu mostka. Ślady jakiegoś brutalnego narzędzia (kombinerki ? Żabka ? Klucz francuski ? - prawy dolny otwór w mostku na zdjęciach w #207 i #212) na powierzchni mostka wokół słupka wkręcanego w ten gwint trochę mówią, co tu się odbywało.
Więc znów gwintowana wstawka stalowa, tym razem łatwiejsza od poprzedniej, bo regularnie okrągła z kołnierzykiem, rozwiercenie otworu w chassis na dwa razy - do fi 5,0 i do fi 6,0 , usunięcie zadziorów i wiórów, wklejenie tej tulejki, powtórny montaż tego, co trzeba było rozebrać do tej operacji i... 5:15 rano się zrobiła, pracowita nocka zaliczona.
Trochę dłubania było...
Demontaż elementów z płytki o słabej przyczepności druku, gdy sztywne końcówki elementów są ciasno zagięte i krótkie to nie jest takie hop-siup, jeśli po wymianie ma nie być śladów ingerencji od strony druku.
A to właśnie jeden z podstawowych wymogów - estetyka po naprawie, nie tylko z zewnątrz.
Wesoła gromadka.
Gromadka to może i wesoła, ale ten co ją zebrał do kupy to już mniej...
To zbieranie trwa przeciętnie 22...25 godzin pracy dla jednego Koncerta. W tym oczywiście montaż nowych elementów z modyfikacjami, mycie, sprawdzenie i zabezpieczenie płytek. To dość upierdliwa robota, ale gdy potem widzę, jak dwa Meratroniki V640 jadą idealnie tak samo wskazówkami (kanały L/P toru akustycznego), to mi boleści ustępują same.
Czemu takich archaicznych mierników używam - zapytają pewnie niektórzy z przekąsem...
Odpowiem - zmierzcie dokładnie napięcie 500 uV przy 100 kHz. Czymś niedużym, niezbyt kosztownym i bez niepotrzebnych plączących się kabli na zewnątrz*. Powodzenia i dużo zdrowia życzę :-).
Do tego profesjonalni konstruktorzy z tamtych czasów nie zapomnieli o skali dBm. Dobrze wiedzieli także, ile to jest 1 mW na 600 omów i jakąż to normę o to oparto - to V640 także ma czarno..., nie sorki - czerwono na białym ;-).
*- z wewnętrznego aku ten miernik może pracować kilkaset godzin. Ma szybki test poziomu napięcia zasilania, bo przez taki czas da się zapomnieć, że on w ogóle wymaga jakiegoś prądu do pracy.
Odpowiem - zmierzcie dokładnie napięcie 500 uV przy 100 kHz. Czymś niedużym, niezbyt kosztownym i bez niepotrzebnych plączących się kabli na zewnątrz*. Powodzenia i dużo zdrowia życzę :-).
Tanie mierniki cyfrowe wymiękają powyżej 5kHz przy niższych częstotliwościach też nie jest lepiej. Mój w miarę wiarygodne pomiary robi tak mniej więcej do 1kHz. Jest to Unit-T UT139B.
Zapoluj na jak najstarszego M890G tejże firmy. Te dały się kalibrować, wewnątrz mają układ stricte dyskretny THT.
Potem za niewielkie grosiki nabądź coś małego czarnego firmy Analog Devices. Nóżek ma to tyle co pajączek, zgadnij co w środku...;-)
Moi kochani,
Jakieś dwa tygodnie temu odebrałem od prof. Krecika dwa moje Koncerty ( 3201 i 3401 ). Jeden z nich ( 3201 ) wymagał prac elektronicznych oraz mechanicznych ( w tym większości Krecikowych usprawnień ), natomiast 3401 doznał zmartwychwstania, gdyż nie żył od jakichś przynajmniej 10 lat.
3401 dostałem w prezencie właśnie 10 lat temu ( co w owym czasie było uczciwą ceną - właściciel pozbył się klamota zbierającego kurz i zajmującego sporo miejsca, a ja otrzymałem przedmiot moich młodzieńczych marzeń ).
3201 kupiłem w stanie działającym ok. 5 lat temu od córki zmarłego poprzedniego właściciela za 600 PLNów ( i przez dwa tygodnie miałem wyrzuty sumienia, że tyle forsy wywaliłem na hobby, którego nikt w rodzinie nie rozumie ( żona toleruje, ale nie jest zachwycona ).
Przez to forum poznałem Pana profesora, spotkaliśmy się i polubiliśmy ( mam nadzieję ze wzajemnością ).
Wracając do początku - dopiero wczoraj znalazłem trochę czasu na dokładniejsze sprawdzenie jednego z nich. Zrobiłem próbę nagrywania na 3401 i ZDĘBIAŁEM… nie mogąc uwierzyć własnym uszom. „Fugazi” Marilion zabrzmiało LEPIEJ niż płyty ( moim zdaniem ). Po wykładzie prof. Krecika okazało się, że to możliwe, gdyż tego typu sprzęt ( chyba układy L C ), mogą wygładzać sinusoidę przebiegów akustycznych i poprzez maskowanie nieparzystych harmonicznych sprawiają, że dźwięk staje się przyjemniejszy dla ucha. Moim zdaniem brzmi rewelacyjnie.
Może dzisiaj znajdę również chwilkę, żeby zrobić podobne doświadczenie z dwuśladowym. Dam znać, o ile przeżyję te emocje.
3201 kupiłem w stanie działającym ok. 5 lat temu od córki zmarłego poprzedniego właściciela za 600 PLNów ( i przez dwa tygodnie miałem wyrzuty sumienia, że tyle forsy wywaliłem na hobby, którego nikt w rodzinie nie rozumie
5 lat temu koncerty na chodzie chodziły już po 1500 - 2000 zł, więc dziwi mnie Twoja frustracja zakupem okazyjnym :) .
Generalnie dobrze zrobiłeś, bo masz sprzęty, których wartość będzie tylko rosła.
Od biedy możesz sprzedać jeden a drugi ( nawet wliczając w to koszty ich serwisów ) zostanie Tobie jakby za darmo :) .
Gratuluję takiego rozpasania w posiadaniu dwóch topowych polskich szpulaków.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- …
- następna ›
- ostatnia »
Dzięki, już je łowię ;-). Tanio nie jest jak dla złotówkowca ;-).
Więc podejmę zażarte negocjacje.