M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
@Krecik:
To teraz zabawa dla Was:
- o co to mogłem zapytać tych chłopaków, ach o co...
- cóż tam się działo w tym silniku takiego, ach cóżżesz... Nie widzę tej konstrukcji ..ale jedno z Twoich pytań prawdopodobnie brzmiało tak ...."dlaczego pomiędzy chłodnicami brakuje dodatkowej pompki wspomagającej obieg cieczy ?"
Prawie trafiłeś w dziesiątkę z pytaniem, a dokładnie w dziesiątkę z diagnozą. Wprawdzie były to inne pytania, ale zmierzające właśnie do potwierdzenia/zaprzeczenia tezy o niewydolności pompy obiegu. Czyli ta sama ścieżka dochodzenia.
Zapytałem:
- w których miejscach i czym mierzyli temperatury w obiegu i jakie mają wyniki
- czy mierzyli prędkość cieczy w obiegu w funkcji rpm silnika
- czy mają rysunki szczegółowe konstrukcji tego silnika oraz/lub jego charakterystyki deklarowane przez producenta
- czy rozbierali już taki silnik do imentu lub chociaż zdejmowali głowicę...
Odpowiedzi były takie;
- przedstawili poprawne, łatwo czytelne tablice z wynikami pomiarów
- nie mierzyli, bo nie mieli czym
- mają charakterystyki z karty katalogowej, pokazali co było potrzebne do ustalenia punktu pracy tego silnika
- chcieli z ciekawości (to się chwali), ale im nie pozwolono
Wnioskowanie było niezbyt trudne - skoro na wyjściu drugiej chłodnicy jest dość chłodne powietrze, to ta chłodnica po prostu nie ma nic do roboty. Całą odwala pierwsza w stopniu wystarczającym dla takiej prędkości transportu ciepła, jaka właśnie tu jest. Czyli i ona może więcej niż robi, to prędkość transportu ciepła jest zbyt mała jak na postawione podwyższone wymagania. Szybki środek zaradczy - zmienić na próbę układ chłodnic z szeregowego na równoległy dla zmniejszenia oporów przepływu. Drugi - zmienić wirnik pompy w silniku na dorobiony o większej liczbie cieńszych łopatek i mniejszym kącie ich nachylenia, w razie konieczności przekonstruować całą pompę na dwukrotnie większy wydatek przy 1800 rpm (tak wychodziła prędkość najwyższej sprawności skandalicznie niedociążonego silnika, zaledwie 9%). Trzeci - podwyższyć wlot czerpni powietrza chłodzącego, powietrze 3 metry nad rozgrzanym piaskiem pustyni jest przeciętnie chłodniejsze niż na 1-nym metrze. Czwarty - zmienić twarde paski klinowe napędu alternatorów na jeden płaski wielorowkowy, dostępny wraz z zaleconymi kołami pasowymi w miejscowym sklepie. Dorobić odpowiednie tulejki redukcyjne ich osadzenia na wale silnika i wałkach nowych, innych alternatorów o dużo wyższej sprawności - zaleciłem szybką wycieczkę na najbliższy auto-złom i powrót z dwoma alternatorami od Mietka W123. Wykonali z powodzeniem.
Dwa dni później doniesiono mi, że ten silnik nawet przy otoczeniu 55*C i pełnym obciążeniu jakoś się nie przegrzewa, pracując na jednej chłodnicy...
Niestety, było już za późno i Malezyjczycy jeżdżą innymi "pojazdami specjalnymi". Straty poniesione wręcz nieobliczalne, rzędu miliardów, co odczuliśmy wszyscy nie znając źródła pogarszania sytuacji gospodarczej kraju. Podobnych historii znam więcej, na nieco mniejsze pieniążki, ale też utopione w morzu głupoty. O skandalicznym postępowaniu naszych indolentów w temacie sprzedaży lokomotyw ET22 do Maroka to być może słyszeliście.
No dobrze, my tu o historii, a Impreza stygnie.
Na chwilę obecną mam wolne ręce, nieskrępowane użyciem fabrycznego chassis Damy Pik i otwarty, szeroki horyzont z mnóstwem możliwych dróg do wyboru. Trzeba wybrać którąś z nich, możliwie sensowną.
Należałoby chyba pozostawić jakiś ślad Unitry w tej konstrukcji, widoczny z zewnątrz, rozpoznawalny wzrokowo dla wtajemniczonych. Jak na razie stoi na tym, że będzie nim damopikowa skrzynka i być może elementy górnej części pokrywy wierzchniej. Osłona głowic będzie już raczej inna, dłuższa niż w Damie. Chodziła mi przez chwilę po głowie zaawansowana konstrukcja mostka z dwoma kompletami głowic dwuśladowych - dwuścieżkowym i czterościeżkowym, ale na razie odłożyłem to na bok, pozostając przy jednym komplecie dwuścieżkowym.
Gdybyście mieli jakieś pomysły czy uwagi co do konstrukcji tego nowego, polskiego magnetofonu - bo na takiej drodze stoi teraz sprawa - to zgłaszajcie proszę. Wszystko da się zrobić, zakres niemożliwego jest znacznie mniejszy niż mogłoby się wydawać.
@Krecik:
A tak w sumie to czemu akurat wybrałeś do tej przeróbki Damę-pik, a nie np. Arię?
@marian1981.02:
Miałeś na myśli "wybraliście", to dokonało się wtedy, przy tworzeniu Imprezy opartej na chassis, pokrywie dolnej, częściowo wierzchniej i skrzynce Damy właśnie. Skrzynka Damy jest mniejsza niż Arii i okazało się przy wstępnym planowaniu, że jest wystarczająco duża, żeby pomieścić wszystko co chcemy, żeby tam było.
Teraz mógłbym rozważyć zmianę na te elementy od Arii, pewnie tak zrobię. Sądzisz, że w proporcjach Arii nowa Impreza będzie zgrabniejsza, będzie lepiej wyglądała ? Być może większy sprzęt wygląda poważniej niż mały, ale stwarza inne uciążliwości swoimi gabarytami.
@Krecik:
Aria to taki kolos więc gdyby się Impreza zmieściła do Damy to moim zdaniem było by lepiej. Pytałem bo się zastanawiałem właśnie czy się pomieści.
- i jeszcze tak z dziesięć podobnych "kwiatków", kur... mać !!!
cdn.
O ile chce się komuś (prócz @Dino2 i @JacekB) to czytać...
Czytam Andrzeju Twój wątek w kazdej wolnej chwili.
Tym bardziej, że w 2 poł lat 90 tych i 1 poł lat 2000 odpowiadałem za rozwój sieci sprzedaży Bosch Elektrowekzeuge w Pd-Zach Polsce.
Pamięta jak walczyłem z zarządzie w Wa-wie , aby nie zabierać rabatów dealerom Bosch'a za sprzedaż Celmy w salonach. Bo przecież to licencja Bosch itp itd.
A te sunkinsyny komusze sami sobie gnoili firmę :( .
Jak się domyślam ta zacieraczka do betonu ( z symbolu wnoszę ) o średnicy 380 mm ;) , byłaby mega hitem.
Dlatego, ze 80 % reklamacji na szlifierki oscylacyjne lub mimośrodowe dotyczyła zacierania sie silników przy .... zacieraniu łączeń płyt gipsowo kartonowych i generalnie szlifowaniu gipsu.
Skoro Twoja dawała radę z betonem, to gips byłby bułką z masłem dla niej.
Nawet gdyby była przewodowa to byłaby hitem.
Bosch przespał lata 90 te i nie rozwijał mocno elekronarzędzi aku, dopiero w latach 2000 sie obudził, kiedy Makita byla juz krok dalej :( .
Ten Twój projekt to była szlifierka oscylacyjna czy obrotowa - jak szlifierka kątowa ?
Do jakich tarcz szlifierskich była dedykowana ? - czy to były tarcze diamentowe czy papier ścierny ? i czy była opcja przezbrojenia jej ?
[quote=staszek66;23673.94836;10444][quote=Krecik;23673.94699;17433]
- i jeszcze tak z dziesięć podobnych "kwiatków", kur... mać !!!
cdn.
O ile chce się komuś (prócz @Dino2 i @JacekB) to czytać...[/quote]
Czytam Andrzeju Twój wątek w kazdej wolnej chwili.
Tym bardziej, że w 2 poł lat 90 tych i 1 poł lat 2000 odpowiadałem za rozwój sieci sprzedaży Bosch Elektrowekzeuge w Pd-Zach Polsce.
Pamięta jak walczyłem z zarządzie w Wa-wie , aby nie zabierać rabatów dealerom Bosch'a za sprzedaż Celmy w salonach. Bo przecież to licencja Bosch itp itd.
A te sunkinsyny komusze sami sobie gnoili firmę :( .
Jak się domyślam ta zacieraczka do betonu ( z symbolu wnoszę ) o średnicy 380 mm ;) , byłaby mega hitem.
Dlatego, ze 80 % reklamacji na szlifierki oscylacyjne lub mimośrodowe dotyczyła zacierania sie silników przy .... zacieraniu łączeń płyt gipsowo kartonowych i generalnie szlifowaniu gipsu.
Skoro Twoja dawała radę z betonem, to gips byłby bułką z masłem dla niej.
Nawet gdyby była przewodowa to byłaby hitem.
Bosch przespał lata 90 te i nie rozwijał mocno elekronarzędzi aku, dopiero w latach 2000 sie obudził, kiedy Makita byla juz krok dalej :( .
Ten Twój projekt to była szlifierka oscylacyjna czy obrotowa - jak szlifierka kątowa ?
Do jakich tarcz szlifierskich była dedykowana ? - czy to były tarcze diamentowe czy papier ścierny ? i czy była opcja przezbrojenia jej ?[/quote]
Dobrze wnioskujesz po symbolu - średnica nominalna tarczy roboczej 380 mm, ale można było założyć mniejszą lub większą w zależności od potrzeb lub upodobań / wygody pracy.
Maszyna wirująca, podobna do dużej szlifierki kątowej, zresztą głowica z zębatą przekładnią kątową pochodziła od takiej właśnie polskiej maszyny po pewnych modyfikacjach. Tarcza płaska do wyboru - z poliamidu zbrojonego włóknem lub pancerna z duralu malowanego proszkowo na biało. Było wiele możliwości uzbrajania, np. do zacierania tynków (bardzo żmudna i pracochłonna praca ręczna) na tarczę nakleić należało promieniście kilka szerokich pasków samolepnego rzepa, drugą część tego rzepa nakleić na gruby plaster z gąbki pożądanej gęstości, połączyć rzepy plask-plask, zwilżyć gąbkę wodą (praktycznie - zanurzyć w wiadrze z jakąś przypadkową breją) i dawaj... Tarcza wiruje z małą prędkością (120 obr/min max), regulowaną płynnie do połowy zakresu (60 - 120), z bardzo dużym momentem obrotowym i stabilizacją prędkości ustawionej.
Można było też założyć handlową tarczę typu "jeż", nieco mniejszą, ze sterczącymi kilkom setkami ostrych i twardych kolców. W najtańszych wersjach były to po prostu twarde blachowkręty zatopione w tworzywie, ale i to dawało radę. Akcji takim sprzętem ceglana ściana była w stanie opierać się mniej niż pół godziny bez napinki i powstawała w niej dziura (znaczy otwór) o średnicy tarczy i dość równych i gładkich krawędziach.
Mimo "potężnej" mocy maszyna pracowała niemal bezgłośnie. Prototypy produkcyjne były nieco głośniejsze od tych pierwszych trzech informacyjnych, w nich zaszalałem z przekładnią i całym przeniesieniem napędu - mają rozgałęzioną drogę przekazania momentu ze sprzęgłem przeciążeniowym w każdej z dwóch gałęzi, prócz wszystkich zabezpieczeń elektronicznych. Wszystkie zazębienia śrubowe, kąt pochylenia zębów 17*. Samego silnika nie słychać wcale i nie za bardzo da się wyczuć, że pracuje - jest dokładnie wykonany i dobrze wyważony. Moc ciągła niezbędna do zacierania...
UWAGA!
Jeszcze raz uwaga!
90 W. Tak, zaledwie dziewięćdziesiąt watów, bo całkowita sprawność jest powyżej 85% (sam silnik - 97,5%), dlatego całość nie wymaga chłodzenia i może być hermetycznie zamknięta, co jest musowe dla takiej maszyny kąpanej ciągle w wodzie, wapnie i błocie. Dla porównania, praktyczna całkowita sprawność dwubiegowej wiertarki nie przekracza 35% (sam silnik komutatorowy sieciowy około 45...55%).
Toteż można było pracować z niewielkiego akumulatora ponad godzinę. Ręce i tak tyle nie wytrzymywały, na testach katowało pięć osób na zmianę całą dobę i po drugiej wszyscy wymiękli - maszyna nie.
Moc górna silnika - 2700W. Nigdy nie wykorzystana, zabezpieczenia odcinają na 1/10 tej mocy. Toteż silnik ma lekko i jest niezwykle trwały.
Wymieniany wyżej ówczesny prezes "C...y" zdawał sobie sprawę, że to będzie hit i to złotonośny. Miał bliskie kontakty z Boschem, który był tą maszyną zainteresowany.
Może po prostu odkopię jeden z tych trzech prototypów i zrobię zdjęcie. Trochę OT będzie, mam nadzieję ujść z życiem ;-).
[...]
Wymieniany wyżej ówczesny prezes "C...y" zdawał sobie sprawę, że to będzie hit i to złotonośny. Miał bliskie kontakty z Boschem, który był tą maszyną zainteresowany.Może po prostu odkopię jeden z tych trzech prototypów i zrobię zdjęcie. Trochę OT będzie, mam nadzieję ujść z życiem ;-).
Odkopuj czym prędzej, opstrykaj ze wszystkich stron i wrzucaj na forum :) To się w pale nie mieści po prostu, że takie cudo nie weszło do masowej produkcji.
Myślę, i to całkiem serio, że temat Twojej maszyny z powodzeniem można by nagłośnić publicznie, np. w programie typu "Sprawa dla reportera".
[...]
Wymieniany wyżej ówczesny prezes "C...y" zdawał sobie sprawę, że to będzie hit i to złotonośny. Miał bliskie kontakty z Boschem, który był tą maszyną zainteresowany.Może po prostu odkopię jeden z tych trzech prototypów i zrobię zdjęcie. Trochę OT będzie, mam nadzieję ujść z życiem ;-).
Odkopuj czym prędzej, opstrykaj ze wszystkich stron i wrzucaj na forum :) To się w pale nie mieści po prostu, że takie cudo nie weszło do masowej produkcji.
Myślę, i to całkiem serio, że temat Twojej maszyny z powodzeniem można by nagłośnić publicznie, np. w programie typu "Sprawa dla reportera".
Tak sądzisz ? Być może masz rację, dla świętego spokoju pewne sprawy ole... ignoruję, nie zaprzątając sobie głowy zajętej czymś ciekawszym. Z uwagi na przyjazne kontakty z kierownictwem nikt wówczas nie myślał o ciąganiu się po sądach, choć sprawa się na taką drogę ewidentnie kwalifikowała - moje straty nie mieściły się w milionie, straty "Celmy' przewyższały miliard złotych. Efekt odgórnych decyzji...
O ile dobrze pamiętam, w magazynie powinno być sporo gotowych podzespołów do tej zacieraczki. Dokumenty są na pewno i wiem, gdzie - cztery metry ode mnie.
Dwa prototypy też są na pewno, trzeci został przerobiony na napęd do pokazowego silnika BMW M70B50 (V12 5000ccm z uwidocznionymi, powoli pracującymi tłokami i rozrządem) do salonu dla kolegi, ale jest dla mnie dostępny, także do sfilmowania przy pracy.
Zajmę się tą sprawą jeszcze dziś. Może coś mi uświadomiłeś ?
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- …
- następna ›
- ostatnia »
@Krecik:
To teraz zabawa dla Was:
- o co to mogłem zapytać tych chłopaków, ach o co...
- cóż tam się działo w tym silniku takiego, ach cóżżesz... Nie widzę tej konstrukcji ..ale jedno z Twoich pytań prawdopodobnie brzmiało tak ...."dlaczego pomiędzy chłodnicami brakuje dodatkowej pompki wspomagającej obieg cieczy ?"