M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
@marcin1939
Wiadomo coś? Pisałeś jakieś PW? Krecik zapowiadał, że zamierza się nieco wycofać, by zająć się projektem. Ja osobiście średnio się tym tematem interesowałem, co nie zmienia faktu, że los takiego fachowca jak Andrzej, nie jest mi obojętny w kontekście jego mistrzowskich umiejętności i jako użytkownika "UK", no i przede wszystkim człowieka. Mam nadzieję, że wiadomości będą dobre.
Będą dobre. Nie może być inaczej. Nie pisałem PW, bo jak się nie loguje to i tak nie odczyta.
Ale na adres e-mail, tak, czy inaczej otrzymuje info o nowej wiadomości prywatnej na "UK " :).
Jeśli ma włączone to tak. Bądźmy cierpliwi.
Śpieszę poinformować szanownych Kolegów, że z Krecikiem wszystko jest jak najbardziej w porządku. Miał po prostu awarię komputera (z tych raczej poważniejszych: piorun walnął w instalację i wszystko popaliło). Ale powoli sytuacja wraca już do normy i obiecał, że jak tylko będzie już miał techniczną możliwość, to odezwie się na forum. W każdym razie Andrzej ma się dobrze, praca nad Imprezą trwa, frezarka się buduje. Wszystko jest na dobrej drodze.
Przekazuję w Jego imieniu pozdrowienia dla wszystkich :-)
Dzięki serdeczne za info Kolego.
Przyłączam się do podziękowań. Zatem czekamy :)
Jestem, jestem, zdrów i cały jeno zapracowany nielicho...
Bardzo dziękuję Kolegom za zainteresowanie moją skromną osobą i przepraszam za przydługie milczenie. To wyładowanie wprost w przewód fazowy linii 15kV jakieś 300 metrów od mojej chałupy oszacowałbym na powyżej 50kA, może nawet bliżej 100kA. Udar fali naddźwiękowej niemal uniósł chatę a zwierzęta we wsi (1,8km) wpadły w amokalną panikę. Przewód linii upaliło przy izolatorze zawieszenia, energetyczne bezpieczniki mocy na trafoszczaku 250kVA odparowały i mój komp częściowo także. Impuls pola EM obezwładnił na trwale kilka (-naście?) smartfonów i dekoderów TV w promieniu kilkuset metrów.
Jak wiadomo, motywacje chadzają parami... Fiacina zwany też Brawatkiem ostatecznie zaniemógł na uszczelkę pod głowicą (silnika ;-)), domagając się także stanowczo naprawy zasadniczej skrzyni biegów z powodu domyślnych ubytków w uzębieniu jak również - co jeszcze gorsza - licznych poprawek destrukcji wniesionej przez różnych mechaników, w których łapy został oddany przez poprzedniego właściciela. Degenerka zębem czasu takoż domaga się jakiejś powstrzymki...
Czemu jeżdżę takim starym autem ? To dość długawy temat, choć powszechnie coraz boleśniej przez wielu poznawany. Otóż przy takim prawie truposzu mogę niemal wszystko sam naprawić za nieduże many many.
Bez łaski/niełaski krwiożerczych ASO i bez morderczych kosztów. Mogę sobie wprowadzić różne modyfikacje, zmniejszając koszty eksploatacji, np. ograniczając marnowanie energii paliwa przez to i owo. No bo czemu taki silnik 1.2 16V na testach zadowolił się 3,25 l/100km, a w sprzedażnych autach żłopie 5,7...5,9 ? W sumie to jeszcze nie tak strasznie, do przyjęcia...
A wiecie, że podwójnie uturbiony silniczek BMW M70B50 (V12 5000ccm, ok. 700 KM) może łykać niewiele ponad 11,5 literka benzynki na przelocie i 14 w mieście ? Bez turbosprężarek, jako wolnossący (300KM) niemal tyle samo.
To taki przerywnik w klimacie wytłumaczenia się, co głównie robiłem przez ostatnie 20 dni. Całą naprawę dało się przeprowadzić solo, więc trwało troszkę. Załączam fotki jako dowód tego wyczynu ;-).
Pracom myślowym nad Imprezą II ta harówka wcale nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie...
Super, że jesteś. Nie tylko Ty masz starsze auto. Ja również starym gratem się poruszam. Ważne, że auto jest sprawne.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- …
- następna ›
- ostatnia »
Andrzeju, można prosić o jakieś nowe informacje z pola bitwy?
Długo nie ma żadnych nowych informacji.
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie ok?