M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ale miałem na myśli Kevlar a nie płyty popularnie zwane carbonem. To zupełnie inny materiał, o olbrzymiej odporności na tarcie, spojony wiązaniami wodorowymi nie będzie się mikro wycierał.
PozdrawiamNo tak...
Gdzie to pozyskać / kupić / zajumać ;-)?
Da się to obrabiać jakoś ?
Moi klienci mieli płyty kevlarowe z Niemiec. Może po niedzieli odszukam te kontakty. Co do obróbki - ostrza diamentowe lub strumień wody.
Dzięki :-).
Trochę niepewny jestem obróbki, nie miałem bliżej do czynienia z kevlarem. Ale wszystko kiedyś robimy pierwszy raz ;-). Kształt talerzyków będzie podobny jak tych na zdjęciach, tylko średnica ponad 2x większa.
Talerzyki w projekcie nie wirują, wiruje napędzana taśmą cylindryczna rolka pomiędzy nimi nie mająca z nimi styku.
6,35 +0,02 mm to odległość pomiędzy talerzykami, nie mniejsza niż szerokość taśmy.
6,15 -0,02 to szerokość rolki.
6,35 - 6,15 = 0,20 mm.
0,20 : 2 = 0,1 mm - taki jest obustronny luz pomiędzy rolką a talerzykami.
Prawdopodobna średnica zewnętrzna rolki to 12 (max.14)mm, wyselekcjonowane łożyska EZO MR 62 są umieszczone wewnątrz niej.
Czemu i jak wyselekcjonowane mimo i tak standardowo bardzo dobrej jakości ?
Kąt opasania taśmy na tej rolce jest dość duży - ponad 20*, więc będzie miała duży wpływ na nierównomierność przesuwu taśmy. To zwykła euklidesowa geometria trójkąta równoramiennego.
W dodatku głowica wyjeżdżając "do roboty" kładzie taśmę na dwóch takich rolkach, aby zapewnić sobie właściwy i symetryczny kąt opasania. Dlatego niewspółosiowość tych rolek jest parametrem krytycznym w takim samym stopniu, jak dla wałka przesuwu i nie powinna przekraczać 0,001 mm (jeden mikrometr). Stąd potrzeba sprawdzania i ewentualnej selekcji nawet tak precyzyjnych łożysk jak w/w.
Samo wykonanie tak dokładnych rolek nie stanowi problemu nie do pokonania, pod warunkiem wytłumienia wibracji szczątkowych maszyny (tokarki) i użycia właściwych narzędzi oraz sposobu toczenia. W tym celu wykonałem specjalny, nisko wibracyjny silnik do swojej tokarki i subtelniejszą od zwykłych pasków klinowych przekładnię. Luz wrzeciona - zero, wszystkie jego elementy wirujące dobrze wyważone.
Dzięki :-).
Samo wykonanie tak dokładnych rolek nie stanowi problemu nie do pokonania, pod warunkiem wytłumienia wibracji szczątkowych maszyny (tokarki) i użycia właściwych narzędzi oraz sposobu toczenia. W tym celu wykonałem specjalny, nisko wibracyjny silnik do swojej tokarki i subtelniejszą od zwykłych pasków klinowych przekładnię. Luz wrzeciona - zero, wszystkie jego elementy wirujące dobrze wyważone.
No dobra, zapytam się tylko o jedno. Jaka to przekładnia?? Na zasadzie sprzęgła ciernego?? Czy wariatora?? Chyba że to będzie przekładnia hydrauliczna, albo hydrokinetyczna??
Dzięki :-).
Samo wykonanie tak dokładnych rolek nie stanowi problemu nie do pokonania, pod warunkiem wytłumienia wibracji szczątkowych maszyny (tokarki) i użycia właściwych narzędzi oraz sposobu toczenia. W tym celu wykonałem specjalny, nisko wibracyjny silnik do swojej tokarki i subtelniejszą od zwykłych pasków klinowych przekładnię. Luz wrzeciona - zero, wszystkie jego elementy wirujące dobrze wyważone.
No dobra, zapytam się tylko o jedno. Jaka to przekładnia?? Na zasadzie sprzęgła ciernego?? Czy wariatora?? Chyba że to będzie przekładnia hydrauliczna, albo hydrokinetyczna??
Drobnomodułowy pasek zębaty z mniejszym kołem o stosunkowo dużej średnicy, aby zminimalizować nieregularność biegu od osiadania paska. Ten numer występuje nie tylko w przekładniach łańcuchowych, praktycznie we wszystkich cięgnowych synchronicznych.
Przełożenie ok. 2,5:1, silnik to wiadomo jakiej budowy ;-). Do tego też się nadają. Jest płynna regulacja obrotów, jest regulowany ogranicznik momentu i jest bezgłośna praca.
Lubię, gdy najgłośniejszym odgłosem operacji skrawania jest chrzęst wióra. To jakby inna jakość pracy ;-).
Magnetofony serii ZK100 miały początkowo taki prosty i bardzo pożyteczny wynalazek - czyścik do taśmy. Wkładkę z tworzywa z dwoma tulejkami filcowymi wsuwało się w otwory w płycie czołowej po lewej stronie mostka głowicowego, przeplatając uprzednio taśmę przez te filce. To, co zostawało na nich po przejściu jednej szpulki taśmy nie pozostawiało złudzeń co do celowości tego zabiegu. Taśma była z grubsza czyszczona obustronnie. W takim domowym prostym magnetofonie z pasmem 12,5 kHz...:-o
Nagrałem sobie kiedyś sygnał 16 kHz na M2404S ze zdjętym floczkiem (to ten poliestrowy pasek z naflokowaną włókniną, dociskający brutalnie taśmę do głowicy uni). I obserwowałem sygnał na oscyloskopie. Taśma była nowa i niezłej jakości, naciąg taśmy przed głowicą zwiększony i mimo to wyraźnie widoczne były nieregularności tego i tak drżącego sinusa na ekranie. Przy 1 kHz też to występowało, ale w dużo mniejszym stopniu.
To samo powtarzałem potem na różnych magnetofonach z wynikiem o różnym, ale nigdy nie zerowym stopniem nasilenia.
Powodem okazał się kurz i rozmaite pyłki, wchodzące pomiędzy taśmę a czoło głowicy. Pomógł to odkryć wspomniany czyścik w jakiejś Zetce 140, a odkurzacz domowy dopowiedział swoje.
To jest drugie zastosowanie tej - wydawać by się mogło śmiesznej i nie na miejscu - sprężarki przepływowej w Imprezie II. Po prostu wyspecjalizowany i zainstalowany na stałe odkurzacz do taśmy. Ale odrzućcie precz widok grubego węża, ssawek i szczotek - tu będzie nieco inaczej.
Przed pierwszą głowicą kasującą będzie zainstalowany zespół ssąco-zdmuchujący i mechaniczny aktywny oczyszczacz też oparty na filcu, ale w postaci krążków wirujących przeciwbieżnie, z własnym niezależnym napędem małym silnikiem (prawdopodobnie dwoma - tak będzie prościej, silniki seryjne są bardzo tanie). Usunięte z taśmy zanieczyszczenia będą wsysane tam, gdzie trzeba - do małego zasobnika przed filtrem powietrza wewnątrz obudowy. Powietrze końcowo odmuchujące taśmę będzie pobierane oczywiście zza tego filtru.
Nie wyobrażam sobie dokładnie centrycznych krążków filcowych, toteż aktywne czyszczenie to raczej nie przy zapisie lub odtwarzaniu. Natomiast pasywne, ale z powietrzem czyszczącym to pewnie na bieżąco w trakcie ważnych zapisów będzie możliwe.
Nie widziałem takiego lub podobnego myku w żadnym ze znanych mi magnetofonów, ani w realu ani w prospektach czy innych obrazkach.
Nikt nie wpadł na tak oczywisty pomysł ?
Ani tyci-tyci mnie to nie onieśmiela. Widać zuchwały jestem ;-).
P.S.: jeśli ktoś wątpi w sensowność tego urządzenia, to proszę przypomnieć sobie smugę słonecznego światła wpadającego przez okno do pomieszczenia. Przecież powietrze jest całkowicie przezroczyste i para wodna też, więc smuga taka nie powinna być w ogóle widoczna. Spójrzcie przy okazji na taką smugę przez lupę choćby tylko X5...
Jak komuś jeszcze będzie mało, to niech sięgnie po laser. Tylko ostrożnie w pomieszczeniach z takim strumieniem fotonów, uwaga na refleksy, to nie jest bezpieczna zabawka.
W Damie PIK też to gniazdo na czyścik jest. W ostatnich sztukach ZK140T z Magmoru też było.
@marian1981.02
Toteż napisałem, że w serii M24... też jest. :)
Tak się przyzwyczailiśmy do nazw "Dama Pik" czy "Aria", że umyka nam, że to też M24...
Tak, zgadza się, chciałem zwrócić uwagę na to, że jest to stosowane od dawna, od pierwszych licencyjnych magnetofonów produkowanych przez ZRK.
Koncepcja jest prawdopodobnie dużo starsza i już przed Grundigami dobrze znana, co świadczy o świadomości konstruktorów wpływu kurzu na pracę elementów na drodze taśmy.
Ale super, że wzbogaciliście temat fotkami, akurat nie miałem pod ręką niczego z takim czyścikiem. Dzięki :-)!
Kolejnym krokiem na drodze ewolucji projektu jest próba rezygnacji z napędu pośredniego przesuwu taśmy. Przymierzam się do zamontowania silnika przesuwu wprost w kole zamachowym ZK 200, od spodu. Zaekranowanie pola rozproszonego, które na pewno tu wystąpi nie stanowi trudności. Potrzebny moment obrotowy silnika będzie przedmiotem doświadczeń, a będzie on na pewno większy niż ten wyliczony prosto na przykładzie innych konstrukcji.
Na przykład silnik magnetofonów rodziny ZK 200 ma nominalną moc 2,3W , co można przeczytać na jego tabliczce znamionowej (od pewnego momentu produkcji na stempelku czy tam sitodruku). Moc chwilowa jest dużo wyższa, pewnie 2...3 krotnie. W układzie napędu koła zamachowego tych magnetofonów, który jest kinematycznie dość sztywny w odróżnieniu od bardzo podatnego napędu paskiem gumowym, konstruktor użył kółka pośredniego z obrzeżem gumowym. Wiedział, co robi...
Wobec wspomnianej względnej sztywności układu przeniesienia napędu przekładnią cierną, szybko wirujący wirnik silnika też robi za koło zamachowe, wspomagając bieg układu własną bezwładnością. W ten sposób dało się uzyskać bardzo dobrą stabilność przesuwu taśmy przy względnie małej prędkości koła zamachowego. Im grubszy wałek przesuwu, tym wolniej musi wirować koło zamachowe. Przypomnę - wałek przesuwu ma tu fi 7.00 mm, więc dość sporo i to jest korzystne dla trwałości taśmy, gdyż jest gięta pod naciskiem rolki większym promieniem, mniej destrukcyjnie dla warstwy nośnika.
W konstrukcjach profesjonalnych spotyka się wałki ceramiczne o średnicy niekiedy powyżej 20 mm - właśnie z tego powodu. Ale tam koła zamachowe ważą po 3 kg i więcej przy jeszcze większych średnicach niż w ZK-ach.
Wobec opisanych okoliczności będę musiał prawdopodobnie nieco dociążyć to koło od Zetki, którego właśnie mam zamiar użyć. Jest to podzespół bardzo dobrej jakości, pomyślano tu nawet o wytłumieniu "dzwonienia" wkładką gumową. Także jego oryginalne podparcie (łożyskowanie), któremu niewiele można zarzucić, mam zamiar wykorzystać w Imprezie II. Podobnie cały zespół rolki dociskowej, IMHO projektowo lepszy niż w dużo droższych konstrukcjach renomowanych firm. Jedynie sama rolka otrzyma łożyska toczne kulkowe.
Tak więc będzie widać, że to UNITRA ZRK już na pierwszy rzut oka :-).
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- …
- następna ›
- ostatnia »
No tak...
Gdzie to pozyskać / kupić / zajumać ;-)?
Da się to obrabiać jakoś ?