M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W M2405 jest inaczej i w danych technicznych też jest inaczej. Elektronika jest podobna, ale jednak to zupełnie inne magnetofony.
Panowie, to tylko sprawdzać w realu trzeba, bo rozgardiasz przy uruchamianiu "nowego" typu był dość znaczny i nikt nie ogarniał. Ci, co by ogarnęli uciekali gdzie się da lub nie ujawniali się na wszelki wypadek.
Pamiętajcie, że 95% załogi montażu to kobiety w różnym wieku, a dalej "obrabiali" to misie nie do końca kumający jak to działa i dlaczego. Może ze trzy - cztery osoby (na trzydzieści parę) wiedziały, co to jest impedancja, ale też nie do końca. Kto by się przejmował jakimś tam opornikiem... Działa ? Gra ? No dalej z nim jazda...
W PRL-u nie miało prawa istnieć bezrobocie, więc jak komuś z kieszeni wystawała żarówka, to już mógł zostać elektrykiem.
Sprawdźcie generatorem i miliamperomierzem m.cz. ile tam faktycznie jest przy 1 kHz. Ja nie pamiętam.
Dzięki :-).
Trochę niepewny jestem obróbki, nie miałem bliżej do czynienia z kevlarem. Ale wszystko kiedyś robimy pierwszy raz ;-).
Rozmawiałem z kimś, kto obrabiał kevlar. Niestety płyty są robione wyłącznie na zamówienie i to w ilości min. klika m2. Dostępne postać handlowa to cienkie płyty i tkanina. Zresztą grubsze płyty są robione metodą zespalania warstw tkaniny kevlarowej co niekoniecznie daje wyrób jednorodny, bez słabych punktów w spoiwie. Na przestrzeliny to dobre, ale nie na elementy konstrukcyjne.
W międzyczasie sprawdziłem tytan. Otóż użytkowe stopy tytanu są w cenie ok. kilkunastu zł/kg, bowiem tego pierwiastka jest w skorupie ziemskiej całkiem dużo a technologia produkcji została opanowana. Poszukaj w sieci; jest dużo ofert na pręty w stopach 3 generacji, które spełnią Twoje wymagania - są paramagnetyczne o olbrzymiej wytrzymałości na ścieranie, lekkie. Obróbka, poza hałasem nie gorsza niż stali stopowych.
Pozdrawiam
Dzięki, poszukam. Zresztą grzebiąc w sieci nie raz już natknąłem się na tytanopochodne wynalazki, ale nie wiedziałem nic o ich odporności na ścieranie.
Bardzo dziękuję Ci za zajęcie się moimi drobnymi problemami :-).
Miałeś może do czynienia bliżej z wolframem ?
Kupić łatwo, drogi jak diabli, obróbka dość trudna podobno...
Co do wolframu to niewiele wiem. Wiadomo; żarówki żarowe, dodatek do stali szlachetnych i tym podobne. Akurat w obrabiarkach nie stosuje się tego pierwiastka.
Jak chcesz, to sprawdzę, jaki gatunek stopu tytanu będzie się nadawał na rolki etc. i wyślę Ci adekwatne linki. Czasu akurat trochę mam. Tylko na wypadek obróbki tytanu zaopatrz się w t.zw. ochronniki słuchu bo jest to prawdziwa kakofonia.
Pozdrawiam
Są dostępne formatki z blach wolframowych o różnym stopniu czystości, spotkałem także gadżety w postaci polerowanych, zaoblonych na krawędziach kostek o objętości 1 cal sześcienny z grawerowanym "W" i liczbą atomową 74 - taki bardzo drogi fant dla ozdoby biurka chyba.
Dobry jest na obciążniki - ciężar właściwy prawie identyczny jak złoto - 19,3 g/cm^3. Wolfram podrożał ostatnio prawie dwukrotnie z powodu wdrożenia w Chinach przepisów ekologicznych, co wpłynęło na technologię jego pozyskiwania i wytopu.
Kiedyś był kluczowym surowcem dla elektroniki, wszystkie lampy elektronowe miały żarniki z wolframu.
Bardzo chętnie skorzystam z Twojego doświadczenia i pomocy w temacie tych rolek prowadzących. Samą rolkę też rad byłbym zrobić ze stopu tytanu o ile się to da wykonać w moich skromniutkich warunkach.
Te stopy poddają się szlifowaniu korundem bądź diamentem ? Też tak wtedy wrzeszczą ?
Sąsiadów się na szczęście nie obawiam ;-).
Bardzo chętnie skorzystam z Twojego doświadczenia i pomocy w temacie tych rolek prowadzących. Samą rolkę też rad byłbym zrobić ze stopu tytanu o ile się to da wykonać w moich skromniutkich warunkach.
Te stopy poddają się szlifowaniu korundem bądź diamentem ? Też tak wtedy wrzeszczą ?
Sąsiadów się na szczęście nie obawiam ;-).
Głośna jest tylko obróbka typu frezowanie czy toczenie. Przy szlifowaniu tarczami diamentowymi efekt jest znikomy.
Podaj mi proszę największą średnicę prętów jakiej będziesz potrzebował (tytanu nie wolno wycinać z płyt i potem toczyć, nie wiem dlaczego), będę coś kombinował.
Wpadłem też na różne inne pomysły; np. węgliki krzemu czy podobne substancje stosowane na narzędzia typu ("vidia"). Nie mam tylko pojęcia o ich własnościach magnetycznych - sprawdzę. To spieki proszków, najczęściej węglika krzemu czy tlenków tytanu itp. o niesamowitej odporności na ścieranie. Występują w postaci prętów do fi 30mm, długości 100 mm. Normalnie robi się z nich narzędzia t.zw. pełne metodą szlifowania. Niestety otwór np. pod łożysko trzeba wykonać metodą elektroerozji i ew. poprawić ściernicą diamentową.
Pozdrawiam
Muszę wybrać jakiś rozsądny kompromis pomiędzy osiągalnością, wykonalnością w moich warunkach, kosztem i czasem wykonania a jakością elementu finalnego - tak tą zażyczoną sobie pod kątem utrzymania klasy konstrukcji jak i realnie osiągalną. Rozważać należy oczywiście wszystkie, nawet najbardziej oryginalne ewentualności, jednak na chwilę obecną na podium kandydatów stoją tytan, ceramika, szafir, szkło krystaliczne, dural PA6ta anodowany (takie rolki mają m.in. Koncerty, są w miarę trwałe, ale przy byle uszkodzeniu łożyskowania i zatrzymaniu rolki szybko drą taśmę, to nie jest idealnie gładka powierzchnia tylko porowata, wszak to elektrochemiczny korund).
Przewidywana projektem średnica talerzyka rolki przygłowicowej to fi 14 w technologicznym minusie. Rolka pomiędzy talerzykami fi 11,0.
Ale czekają mnie też zmagania z rolkami czujników naciągu, a to już żwawsza polka, bo po nich idzie szybko przewijana taśma. Ponieważ przewijanie startują i hamują obydwa silniki, przyspieszenie liniowe taśmy może wyjść dość znaczne i stąd pożądany jest możliwie mały moment bezwładności tych rolek przy niezbyt małej ich średnicy, a więc jak najlżejszy materiał. I tu moja nadzieja właśnie w stopach tytanu. Te rolki mają mieć średnicę kołnierzyków (największa rysunkowa elementu) ok. 25 mm.
Rolki "stałe", te sąsiadujące z rolkami czujników naciągu nie będą takie stałe, tylko wysuwane ale mają mieć okładziny gumowe dla zwiększenia przyczepności taśmy, gdyż obsługują liczniki liniowe przesuwu. Więc ze zwykłego PA6, puste wewnątrz a nie pełne ciężkie mele jak w Koncertach. Widać toczenie w Kasprzaku było za trudne... Fakt, takie toczenie głębokich wybrań czołowych uchodzi za najtrudniejsze z powodu wymagań co do geometrii noża i jego ustawienia. Da się zrobić ;-).
Z góry dzięki za trud przy temacie :-).
Mając już wizję materiałową odnośnie tak krytycznych podzespołów magnetofonu, jakimi są rolki prowadzące taśmę zabrałem się za projektowanie tych najtrudniejszych - skrajnych stałych rolek wprowadzających taśmę przed głowice. Odpowiednikiem tego miejsca w popularnych magnetofonach są skrajne kołki prowadzące na mostku z głowicami. Tyle, że one tam zazwyczaj są nieruchome - nie wirują, przez co wprowadzają niepożądane siły oporów przesuwu, dodatkowo ścierając taśmę i same szybko też się ścierają. Toteż nanoszą na taśmę własny ścier, zwykle mosiądz. Jakby tego było mało, to jeszcze są zwykle dość małej średnicy, więc promień gięcia taśmy na nich jest mały, czego żadna taśma nie lubi.
Impreza II w zamyśle nie może mieć wspomnianych mankamentów, dlatego w tym miejscu ma przewidziane rolki o średnicy ok. 20 mm.
Ponieważ przy przewijaniu (przypomnę - dość szybkim, szybszym niż we wszystkich znanych mi magnetofonach ze studyjnymi włącznie) taśma może przekraczać prędkość liniową 30 m/s , aby poradzić sobie z pełną szpulą 26cm/ 720m w czasie nie dłuższym niż 40 sekund*, prędkość obrotowa tej rolki może przekraczać 30 000 obr/min. Żadne miniaturowe łożysko ślizgowe bez wymuszonego bieżącego smarowania nie wytrzyma tego na dłuższą metę. Zresztą opory hydrodynamiczne przy takiej prędkości są już spore nawet przy wałku małej średnicy.
Miniaturowe precyzyjne łożyska kulkowe są przewidziane do takich i wyższych prędkości pod warunkiem jednak, że wiruje ich pierścień wewnętrzny. Obciążenie siłą promieniową jest tu niewielkie jak na ich możliwości, więc trwałość powinna być zadowalająca. Ten ostatni wymóg dla całego magnetofonu też jest z górnej półki - 10 lat bez zabiegów serwisowych (nie dotyczy głowic permalojowych).
Tak więc konstrukcja takiej rolki nie jest całkiem banalna, gdy uświadomić sobie jeszcze, że ma mieć jak najmniejszy moment bezwładności i bicie promieniowe na poziomie pojedynczych mikrometrów. Luzy w łożyskach także muszą być utrzymane na podobnym poziomie.
Receptą na spełnienie tych wszystkich wymagań jest użycie możliwie cienkiego wałka (nie osi), podpartego obustronnie względem rolki. Tu przewiduję wałek fi 1,50 mm. Dla minimalizacji jego ugięcia łożyska będą umieszczone możliwie blisko rolki. Odpowiednie ich osłonięcie przed pyłem jest nieodzowne.
Selekcja tych łożysk pewnie mnie nie ominie. Fajne zajęcie zważywszy, że takie całe łożysko jest niewiele większe niż główka zapałki...
*- przy takich prędkościach niektóre taśmy wykazują nasilone efekty elektrostatyczne, stąd ten trójpozycyjny przełącznik wyboru prędkości przewijania. Jeżeli komuś nie zgadzają się przeliczenia podanych wartości, to proszę jeszcze uwzględnić czasy przyspieszania i hamowania.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- …
- następna ›
- ostatnia »
Trzeba by sprawdzić fizycznie, jak to jest połączone, bo w M2405 na schemacie jest inaczej, a to bardzo podobne elektroniki.
Człowiek uczy się całe życie.