Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Czytałem na jakimś forum, ze były jakieś dobre kasety z Kostaryki właśnie.
Ponoć rewelacyjnie się sprawowały i nie potrzebowały być odtwarzane na topowym decku. Wystarczał dobry deck do uzyskania przyzwoitego pasma.
Naprawdę byłbym wdzięczny gdybyś sięgnął do zakamarków pamięci i podał nazwę tych kaset.
Do przyzwoitego pasma to i nie zjechana ferrum forte wystarczy ;)
Ja pisałem o bardzo dobrym dźwięku, bez żadnych kompromisów - jak na kasetę magnetofonową.
Dla przykładu z mojego doświadczenia mogę podać, że np. basf reference maxima osiągała nawet ciut wyższy poziom dynamiki na nagraniu niż sygnał ze źródła, z b.dobrego CD.
Pasmo i jakość dzwięku, na słuch, było nie do odróżnienia nagranie/sygnał.
Oczywiście to podbicie dynamiki pewnie się wiązało z zawartoscią jakichś minimalnych szumów i zniekształceń, ale przy dynamicznej muzyce były niesłyszalne.
Natomiast dawały wrażenie bardziej naturalnego dźwięku. Takiego jaki właśnie występuje w naturze (z szumami) a nie sterylnego dźwięku z CD.
To chyba dlatego wiele osób twierdzi ( w tym ja ) , że dźwięk z kasety (topowej i na topowym decku) jest "lepszy" i milszy dla ucha niż z CD.
Co też może być oczywiście kwestią gustu.
Chyba coś mieszasz Staszku. Jak nagrana muzyka mogła mieć większą dynamikę od dynamiki muzyki źródłowej? To co, nagrywanie "dołożyło" nieistniejących w oryginalnym sygnale dzwięków cichszych od najcichszych i głośniejszych od najgłośniejszych? Co do szumu - a kto powiedział, że w nagraniach cyfrowych nie ma szumu? Jeśli on jest w nagrywanym sygnale (naturalne szmery otoczenia na przykład), będzie on i w sygnale nagranym cyfrowo. Cóż - zapewne jest tu analogia do wzmacniaczy lampowych i tranzystorowych. Procesy zapisu i odczytu z taśmy magnetycznej mogą wprowadzać specyficzne zniekształcenia odbierane przez niektórych jako dźwięk bardziej "naturalny".
Pozdrawiam
Grzesiek
Zamiast śmieszkować na temat kaset mongolskich, portugalskich, mozambijskich i rżnąć głupa, wystarczy pójść po rozum i poczytać. Magnetofony japońskie i europejskie były kalibrowane pod inne taśmy, dlatego wymienność ich nie zawsze jest w pełni zachowana. Niektórzy producenci oprócz wzorcowych taśm odniesienia, podawali nazwy konsumenckich taśm, do których producent kalibrował dany magnetofon. Receptury taśm w zależności od kraju, producenta czy lat produkcji potrafiły się bardzo mocno różnić.
Mądrego to i miło posłuchać. To właśnie próbowaliśmy ze Staszkiem zainsynuować drugiej stronie. Choć odnoszę nieodparte wrażenie, że ta druga strona doskonale o tym wie.
Pozdrawiam
Grzesiek
Tak wiemy, że dźwięk z kasety (topowej i na topowym decku) jest "lepszy" i milszy dla ucha niż z CD.
Otwieram ale proszę trzymać się tematu.
Otwieram ale proszę trzymać się tematu.
Dziękujemy Shamanie, zatem warto by było dokleić posty z nowego wątku do przywróconego (przynajmniej te nawiązujące do ostatnich) :)
Skoro nie da się przywrócić postów, to ja zamieszczam ten mój utracony. Całkiem nawiązujący i w temacie. :)
Otwieram ale proszę trzymać się tematu.
Dziękujemy Shamanie, zatem warto by było dokleić posty z nowego wątku do przywróconego. :)
Nie da się przenosić pojedynczych postów na tym forum.
Prawdopodobnie Paulus stilon to była licencja agfa lub basf, więc nic dziwnego, że na Twoim polskim decku grały niemieckie kasety lepiej.
Być może był pod nie strojony.
Jest to co piszesz, też może w pewnym sensie, odpowiedź na pytanie wcześniejsze : na jakich kasetach grały najlepiej polskie decki ? ;) .
Z moich doswiadczeń i obserwacji nie zauważałem jakiejś wyraźnej różnicy w nagraniach między niemieckimi a japońskimi kasetami ( nagrywanie na M7011 i "szuflada" ) .
Natomiast zauważyłem różnicę in plus japońskich kaset jeżeli chodzi o zachowanie jakosci nagrań i samej kasety w ciągu ok. 35 lat. Na plus japońskich. Lepiej zachowane wysokie tony niż na niemieckich kasetach.
Z racji tego, że trochę róznych używanych kaset jakiś czas temu zgromadziłem, to powiem, że agfa znosi chyba najgorzej upływ czas w stosunku do traconych wysokich tonów. Basf wiele lepszy nie jest :( .
Jeden basf LHextraI zakleił mi głowicę masakrycznie, wiec zostanie tylko dawcą części. Kupiłem go w pewexie ok. 1985 roku i był przechowywany w takich samych warunkach jak TDK czy maxell ( też typ I ) - i one grają wyśmienicie.
Drugi basf jaki mnie zaskoczył in minus, to basf chromdioxid super II - po prostu nośnik zaczął się z niego łuszczyć :( - vide foto.
Historii przechowywania tej kasety nie znam, ale nieco się zdziwiłem takim zachowaniem nośnika, którego wcześniej nie widziałem.
Taśma nie była w tamtym miejscu zagnieciona lub uszkodzona.
Gdyby ktoś wiedział na jakiej licencji były robione stilony, to proszę o info.
Ja stawiam na agfę, ponieważ kolor rozbiegówki ( czerwony ) był wtedy w agfie, kolor nośnika też b. podobny w typ I , szpulki/kółka też z podobnym wzorem i sposobem kotwiczenia taśmy, śrubki i wiele innych detali wg. mnie na to wskazuje.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- …
- następna ›
- ostatnia »
Proszę o trzymanie się tematu.
|[U]|
UNITRA-KLUB