Jak często naprawiacie swoje sprzęty?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Nie znalazłem takiego tematu. Wiele krąży opowieści o niezawodności dawnych sprzętów i jest w tym dużo prawdy. Ciekaw jestem, czy wasze Unitry kiedyś się poważniej zepsuły? Musieliście je naprawiać lub oddawać do serwisu?
U mnie Unitra przez wiele lat grała z czarnymi kolumnami - nie powiem teraz ich nazwy, bo nie interesowałem się tym zbytnio. Aż kilka lat temu nagle coś strzeliło i przestał grać prawy kanał. Po tygodniu znowu strzeliło i Unitra umilkła. Oddałem wzmacniacz do naprawy, został naprawiony. Wracam do domu, podłączam - gra trochę dziwnie, po paru minutach znowu bum - sprzęt znowu zamilknął. W końcu okazało się, że to wina kolumn - do dziś nie wiem co się właściwie stało, ale po kupieniu innych kolumn i kolejnej (chyba skończyło się na czterech) naprawie wzmacniacza teraz od paru lat gra to bez zarzutu.
Miałem jeszcze problem z nadmiernym grzaniem się wzmacniacza - w serwisie najwyraźniej nie zwrócili na to uwagi i po naprawie nadal tak było. Znalazłem jednak w internecie porady co do ustawiania prądu spoczynkowego i zrobiłem to sam, tak że potem wzmacniacz grał nadal dobrze, ale już się nie grzał - i tak jest do dziś.
Magnetofon - również parę lat temu coś mu się stało, że grał zbyt wolno. Nie umiałem sam tego ustawić, więc oddałem do serwisu. Sporo zapłaciłem za naprawę, bo jak mi powiedzieli jeszcze przed naprawą "dokonają pełnego serwisu ze smarowaniem itd". Pewnie mnie trochę naciągnęli, ale i tak sam bym tego nie zrobił, więc trudno. Teraz gra dobrze, choć ma drobne problemy z przewijaniem do tyłu, ale da się z tym żyć.
Gramofon - mam ten sprzęt od urodzenia (to znaczy, najpierw mieli go moi rodzice, a potem ja) i z tego co kojarzę kiedyś zaczął grać zbyt wolno i trafił do serwisu. Było to jednak co najmniej 20 lat temu i od tamtego czasu działa bez zarzutu. Choć podejrzewam, że naprawa była zbędna i pewnie chodziło tylko o przesmarowanie.
Radio - chyba nigdy nie było naprawiane, zostało tylko zapewne przestrojone do nowych fal.
Korektor - chyba też nigdy nie był naprawiany. Obecnie nie działa jeden, ostatni suwak, ale i tak z niego nie korzystałem, więc używam tylko pozostałych.
A jak jest u was? Mieliście jakieś większe naprawy swoich Unitr oprócz wymiany pasków, smarowania itp? Czy od dziesiątek lat ich nie ruszacie, tylko grają wam cały czas tak samo dobrze?
W ZK i Uwerturach to tyko paski (tak jest u mnie) oraz filc na głowicy Ale to z racji stanu taśm. W moich radiach to tak prawdę mówiąc nic się nie pasuje. Jak kiedyś wyczyściłem i wymieniłem żarówki skalowe oraz przestroiłem to gra. W kaseciakach tak samo (zębatki i paski). Jedynie co mi się popsuło i czeka na swoją kolej to M9115. Ale to z winy kasety.
A nie mieliście przypadków, że np magnetofon zaczął grać zbyt wolno? Umiecie to wówczas sami ustawić?
Ja wszystko naprawiam sam od 20-stu paru lat. Obroty żeby dobrze wyregulować to trzeba mieć taśmę zapisaną sygnałem o częstotliwości 3000Hz i częstościomierz do odczytu.
Generalnie to oprócz wymiany pasków, większych problemów z magnetofonami nie miałem. Teraz wyszedł problem z PW 9013, po podłączeniu gramofonu, działa trochę jak mikrofon ;-)) no i jeszcze dokończenie walki z Adamem co do braku jednego kanału. Ogólnie Unitra się psuje tak jak i inne stare sprzęty. Wiek robi swoje.
Po pierwsze to wiele zależy od PIERWSZEJ naprawy (regeneracji?).
Jeśli zrobi się to dobrze i dokładnie, to można liczyć się z długimi okresami między naprawami. Cóż, starocie lubią się wykrzaczyć, co ostatnio spotkało mojego MSH. Znajdę czas, to go przeglądnę. Najmniej problemów sprawiały mi zawsze tunery, najwięcej magnetofony ze swoją upierdliwą mechaniką. W Kleopatrze 1 skończył żywot programator. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy, Preomaty są solidne. Na szczęście mam dawcę...
Właśnie z mechaniką są głównie problemy czy to w magnetofonach czy gramofonach. Potem rzeczy mechaniczno-elektryczne czyli potencjometry, przełączniki, głowice, silniki.
Z mechanicznymi usterkami staram się radzić sobie sam, na tyle na ile pozwalają mi znalezione informacje i zwykłą spostrzegawczość - jestem amatorem. Z lutowania umiem tylko lutować kable. Gorzej jak uszkodzi się coś w elektronice, np coś się spali, wówczas robi się spory problem, bo to już wymaga wiedzy i narzędzi.
Naprawiam kiedy się coś zepsuje. Tego nie da się przewidzieć kiedy co padnie.
Warto jednak minimalizować ryzyko, chociażby przez okresowe włączanie magnetofonów czy gramofonów. Mechanika gdy stoi to niszczeje.
Ja daję do serwisu. Tyle że nic mi jeszcze nie nawaliło. Może dlatego żę co jakiś czas wymieniam sprzęt.
Mój stary cedek Philipsa 360 kupiony chyba coś ok. 93 r. od 18 lat pracuje nienagannie u mojej przyjaciółki, a amlituner 9100 u znanego mi maniaka Unitry też daje radę bezawaryjnie. Deck z kompletu też. Artura 2 mi ukradli. Jedyne co mi nawaliło to kamera 8mm Sony. Nie naprawiałem, bo era cyfry się zaczynała.
A głośniki naprawiałem. Był mój post, ale usunięto.
No i ostatnio tuner Faust. Ale też zamieniłem na sprawny u kolegi z Klubu Unitry.
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna ›
- ostatnia »
W sprzętach unitry, a konkretnie magnetofonach szpulowych co jakiś czas trzeba grzebnąć szczególnie w mechanice, aby to wszystko dobrze funkcjonowało. Elektronika raczej mało się psuła i psuje. Ja większych awarii nie miałem.