Ostateczne rozwiązanie kwestii głośnego kółka skaczącego
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam szanownych forumowiczów, wczoraj słuchając muzyki z mojej Arii przyszła mi do głowy pewna myśl, która zresztą nie dawała mi spokoju od dawna. Krótko: Czy dałoby radę coś zrobić z tym przeklętym kółkiem skaczącym żeby tak nie hałasowało? Bo moja Aria hałasuje jak kombajn Bizon :D I nie chodzi mi o jakąś bardzo prostą czynność typu nasmarowanie czegoś, bo tu nie o to chodzi. Jestem gotów dokonać poważniejszych przeróbek. Myślę, że nie tylko mi to nie daje spokoju, ale też i innym użytkownikom magnetofonów serii M24XX, Dama Pik, czy właśnie Aria. Byłbym niesamowicie wdzięczny za jakieś pomysły, koncepcje. Oczywiście jeśli sam coś wymyślę to również podzielę się tym w tym temacie. Pozdrawiam ;)
O właśnie! Też o tym pomyślałem. Spróbuję poszukać co kolekga Krecik pisał o tych łożyskach. No chyba, że sam się wypowie w temacie ;)
Co tam by chował dla siebie, wypowie się, wypowie...
To się daje przekonstruować na łożyska toczne, co rozwiązuje problem raz na długo (praktycznie na zawsze co do łożyskowania). To wymaga jednak warsztatowych warunków z uwagi na potrzebę toczenia precyzyjnego i szlifowania obrzeża gumowego kółka (baza już na nowej średnicy pod łożyska) jak również nowej, dłuższej osi łożysk. Tulejki ustalające dla pary dobranych łożysk także trzeba wytoczyć z dużą dokładnością dla ustalenia żądanego luzu osiowego zespołu.
Dużo lepszym, ale także niestety trudniejszym sposobem jest przeróbka na pasek płaski, współpracujący z nowym, dorobionym kółkiem pasowym stopniowym o kształcie umożliwiającym serwonapędowi z wodzikiem jego przeprowadzanie z jednej średnicy na drugą, 2 krotnie większą. Napinacz po stronie biernej paska jest nieodzowny, ale to proste i trwałe urządzenie. Takie rozwiązanie gwarantuje bezgłośny bieg przekładni i zadowalającą trwałość, gdyż za sprawą napinacza nawet wyciągnięty pasek nadal poprawnie pracuje - oby nie był brudny, lepki lub skruszały/sparciały.
Za to sam silnik buczy tak samo jak wcześniej...:-(
Ale to da się znieść, o ile amortyzatory jego zawieszenia są OK.
Rozwinięciem modyfikacji tego węzła jest łożysko toczne z tłumikiem szmerów jako górne w silniku i drobnomodułowy pasek zębaty na napędzie kółka przewijania.
Gdy do tego dodać jeszcze dobrą stabilizację lewego naciągu taśmy dla STARTu, rolkę dociskową na łożyskach kulkowych i osobny silnik napędu prawego talerzyka dla zwijania taśmy, to mechanika ZK 200 staje się zupełnie niezła...
Bardzo dziękuję koledze Krecik za odpowiedź w temacie. A więc potwierdziło się to o czym wcześniej sam myślałem ;) Czekam jeszcze na jakieś inne odpowiedzi.
Ja Tobie podpowiem, że szkoda zachodu na takie przeróbki chyba, że ma się czas, sprzęt i wiedzę. Lepiej nauczyć się z tym żyć.
Jakbym był w stanie z tym żyć, to bym nie zakładał tego tematu ;) Poza tym założyłem go też dla innych użytkowników magnetofonów z kółkiem skaczącym. Nie bez powodu dałem taki tytuł jaki dałem, ponieważ zależy mi na wyczerpaniu tematu do końca. Chciałbym aby pod tym tematem była skarbnica wiedzy na temat skaczącego kółka i tego co przerobić i jak, aby jego hałas zniknął :)
To powodzenia w przerabianiu...
Gdyby to było takie proste to byś nie musiał zakładać takiego tematu bo problem byłby już dawno rozwiązany.
...ale proste nie jest, więc tak jak słusznie napisałeś - po to założyłem ten temat :)
Jakbym był w stanie z tym żyć, to bym nie zakładał tego tematu ;) Poza tym założyłem go też dla innych użytkowników magnetofonów z kółkiem skaczącym. Nie bez powodu dałem taki tytuł jaki dałem, ponieważ zależy mi na wyczerpaniu tematu do końca. Chciałbym aby pod tym tematem była skarbnica wiedzy na temat skaczącego kółka i tego co przerobić i jak, aby jego hałas zniknął :)
Jeżeli chciałbyś zapomnieć o problemie głośnej pracy tego kółka, to podeślij mi go wraz z całą dźwignią/ramieniem po Nowym Roku. To jest najwyżej jeden dzień pracy i po sprawie.
PW jakby co.
Jak w tytule tematu ;-)...
Jako się rzekło tak i się zrobiło. To jest akurat najtrudniejsza do przeróbki wersja konstrukcyjna tego podzespołu. Tych wersji było chyba z siedem albo więcej w zależności od typu magnetofonu i okresu produkcji.
Tu akurat samo kółko było dość mocno zdeformowane i miało jedno głębokie wgniecenie od pozostawienia na dłuższy czas sprzęgniętego w bezruchu.
Kolega Krecik chyba coś pisał o przerobieniu łożyskowania tego kółka na łożysko toczne. Poszukaj w jego tematach, bo szczegółów nie pamiętam.
Człowiek uczy się całe życie.