Gdzie kupowało się sprzęt Unitra w tamtych "pięknych czasach"?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ktoś już pisał że zachorował na magnetofonik szufladkowy. Mnie też to nie ominęło, ale i się poszczęściło. Byłem kiedyś na wczasach w takiej małej dziurze w której nikt takich poważnych sprzętów nie kupował. Wchodzę sobie do sklepu wielobranżowego patrzę i stoją dwa mds-442 i nikt na nie nie zwraca nawet uwagi. To sobie kupiłem dwa jeden miałem zaraz do kumpla. I tak mi się powiodło wbrew tamtym standardom.
No jak ktoś miał "szczęście" to mógł kupować w sklepach dla górników "G", chociaż ja swojego MK 232P kupiłem po prostu w sklepie na osiedlu. Ale to chyba tylko raz się pojawiły.
Jak opowiadał mój tata to sprzęty były drogie, ale też trudno dostępne. Mówił że trzeba było cały czas chodzić z pieniędzmi, bo akurat coś przywiozą... raz w Sianowie mój tata kupił srebrnego RADMORA 5102 TE którego mam do dziś, potem w Koszalinie z Saturnie kupił tuner do tego radmora, typ 5122, mam taki tylko że czarny i nie pasuje do 5102 TE. Czasem, gdy się kogoś znało w sklepie można było coś sobie załatwić, lub trochę dopłacić i sprzedawca wyjął z pod lady Tarabana 3 którego zdobył mój tata właśnie takim sposobem :)
W maju 1982r wziąłem kredyt dla młodych małżeństw. Poszedłem do sklepu RTV z papierami z banku i zapisałem się na "Amatora".
W kwietniu 1983r, miesiąc przed terminem ważności kredytu odebrałem swoje radio ze sklepu. Gra do dnia dzisiejszego.
Ja poszedłem do znajomego mojego ojca - w sumie to też go znałem bo bywał u ojca na imieninach. Gość był wicedyrektorem
jednego z oddziałów Unitry. Spytał się, co chcę kupić. Nie bardzo wiedziałem, co wybrać. Zawołał wtedy jakiegoś kierownika z magazynu, żeby mi pomógł. I tak w efekcie po kilku dniach oczekiwania kupiłem w magazynie :) po cenach detalicznych Radmora 5102, magnetofon szpulowy Aria 2011,
gramofon Altus P100 (wersja na eksport) i kolumny ZG40/C9
z membraną bierną. Teraz po latach gryzie mnie sumienie,
że pozbawiłem upragnionych sprzętów kilka osób, które grzecznie stały w kolejce.
Z tego samego źródła miałem wcześniej Meluzynę i Kleopatrę,
wzmacniacz WS-303, magnetofon szpulowy Uwertura.
Radmora, kolumny i gramofon mam do dzisiaj - niestety gramofon bez igły a Radmor był już u kilku fachowców na przestrajaniu i jest wiecznie popsuty. Tylko kolumny wytrzymały bez większych uszkodzeń.
Jak czytam,każdy z Was musiał kombinować aby dostać wymarzony sprzęt. Ja nie musiałem. Mój ojciec normalnie kupił szpulowca ZK-140T, jeszcze na początku lat 70-tych ubiegłego wieku. Tak samo było ze szpulowcem M 2404S i kasetowcem MDS 440. Mało tego. Przy zakupie kasetowca można było wybrać formę zakupu: za gotówkę lub na raty-i tu był dobry zwyczaj. Przy sprzedaży ratalnej kredyt brano na 5%, jednakże, gdy kupowano za gotówkę to cena towaru była obniżona także o 5%. Dzisiaj tego nie ma.
Bez kłopotów zostały kupione dwa gramofony Unitry przeznaczone na eksport do ZSRR(może dlatego,że nabyte zostały we Lwowie).Pierwszy to ARKTUR 006(pisane cyrylicą) z polskim logo UNITRA i symbolem G 2021 HIFI(także po polsku) oraz WEGA EP 110(pisane cyrylicą) z polskim logo UNITRA i symbolem G 602C HIFI(po polsku).
a ja pierwszego amatorka kupilem normalnie w sklepie stała kolelka za rubinami a przywiezli amatory stereo chyba ze 30 i ludziska zgupieli to kupilem kosztował chyba z polowe pensji ale warto było pozdrawiam
Mój pierwszy sprzęt z Unitry to radiomagnetofon JOLA 2, który w 1974 r. kupili mi moi rodzice w sklepie RTV w Skoczowie przy skrzyżowaniu ulic Targowej z Mickiewicza (na raty, kosztował 4100 zł). Sprzęt dostałem pod choinkę i zapakowany był w czerwone pudło z narysowanym schematycznie radiem. Cieszyłem się z niego jak wariat, tym bardziej, że dwóch moich kolegów już było posiadaczami wcześniejszej wersji tego radiomagnetofonu. Wtedy przenośny kaseciak z radiem to było coś. To był po prostu "szpan". Rodzice chcieli przede mną ten zakup ukryć, jednak jakimś trafem na kilka dni przed Wigilią znalazłem w szafie pudełko po zasilaczu ZMK-2 i "wyczułem pismo nosem". Bardzo mnie ten sprzęt ucieszył i wykorzystując go robiłem moje pierwsze próby prowadzenia dyskotek (choć właściwie fonotek, bo płyt wtedy nie miałem). Powiem Wam, że JOLA podłączona do NRD-owskiego lampowego wzmacniacza REGENT 60 (oczywiście przy współpracy z kolumnami REGENT), dawała dobrze brzmiący, monofoniczny dźwięk o niezłej dynamice, jakby zupełnie sprzeczny z deklarowanymi przez producenta radyjka parametrami.
Kolejne moje sprzęty z UNITRY nabywałem w zasadzie przypadkowo, z dużą dozą szczęścia. Końcówka lat 70 (chyba 1978 lub 1979 rok), miałem przy sobie "na wszelki wypadek" odkładaną na zakup sprzętu gotówkę i zwiedzałem sobie sklepy. W nich raczej pustki. Pojechałem PKS-owskim niebieskim "ogórkiem" do odległego o 10 km Skoczowa i odwiedziłem tam ówczesny Wiejski Dom Towarowy. Wszedłem i oczom nie mogłem uwierzyć: Zestaw Kleopatra (tuner + wzmacniacz), szpulowiec M2404S, gramofon bez wzmacniacza G601A z wkładką Shure M44MB stały sobie na regale jak gdyby nigdy nic. Miałem przy sobie tylko pieniądze przeznaczone na zakup magnetofonu, czyli ówczesne 8,5 tys. zł. ale jakoś przekonałem sprzedawcę, że jeszcze dziś na pewno przyjadę po pozostały sprzęt. Udało mi się na szybko pożyczyć pieniądze i wymarzony, prawie nieosiągalny sprzęt stał się moją własnością. Podobnie łatwo, kupiłem później magnetofon M1417S Uwertura, który po prostu był, bo w zasadzie specjalnie go nie potrzebowałem. Później lata 80 i totalny kryzys, puste półki w spożywczym i w RTV. Pewnego pięknego poranka około 1984 (może 85) roku moja nieżyjąca już dziś babcia dała mi wspaniały prezent urodzinowy, w postaci sporej ilości marek zachodnioniemieckich, które systematycznie od lat kupowała, zaś ja te dewizy od razu po korzystnym kursie zamieniłem na złotówki. Wszedłem do naszego ustrońskiego osiedlowego "salonu" RTV, a tam półki pełne srebrnych Radmorów 5102TE w astronomicznej cenie 62600 zł. Był to chyba sprzęt, który w całości wypełniał regały, bo innego, oprócz chyba radia "Junior" sobie nie przypominam. Po prostu inwazja Radmorów. Dzięki babci mogłem sobie ten amplituner kupić od ręki za gotówkę. Jakoś uparłem się by dokupić do niego tuner AM Radmor 5122 i w tym celu, wkrótce rozpocząłem systematyczne dyżury kolejkowe w sklepie RTV na rynku w Skoczowie. W trzecim dniu dyżurowania, w sesji popołudniowej (tak, było coś takiego, sprzedaż dzielono od 9.oo do 13.00 i od 14.00 do 17.00), tuż po otwarciu sklepu po przerwie spotkało mnie niemiłe zaskoczenie. Jeszcze kilka minut wcześniej widziałem na regale ten tuner, a po wejściu do sklepu pan kierownik z rozbrajającą szczerością powiedział, że tunera już nie ma, bo chwilę temu został sprzedany jakiemuś panu doktorowi (chyba przez telefon, czyli po prostu ukryty na zapleczu). Nie dałem za wygraną, powiedziałem szefowi sklepu, że zaraz tu będzie kontrola (skąd to w ogóle wzięło się w mojej głowie?) i jak chce z tego problemu wyjść obronną ręką, to musi tuner przynieść z zaplecza i mi go sprzedać. Gość się zawahał, ale tuner ostatecznie przyniósł, o dziwo zapakowany fabrycznie, więc musiało ich być więcej, przecież chwile temu widziałem go bez opakowania na regale. W ogóle do zakupu sprzętu Unitry miałem zawsze szczęście. Bez kłopotu w sklepie RTV w Ustroniu udało mi się zakupić moją pierwszą Arię, gramofon GS461 w jugosłowiańskiej wersji eksportowej, magnetofon kasetowy M532SD czy wreszcie kolumny Tonsil Zg-60-C115 w jasnej okleinie. Ostatnim łatwo zakupionym sprzętem z Unitry była srebrna Tosca AWS-303, którą w tym samym sklepie nabyłem w 1988 roku. Do dziś gra bezawaryjnie i oprócz przestrojenia na CCIR w ogóle w nią nie ingerowano. Współpracuje z kolumnami Tonsil Fenix II i jest jedynym sprzętem dawnej Unitry, który mi pozostał. Dlaczego tak się stało, po części wyjaśniam w rubryce "Kupię - sprzedam". Byłbym zapomniał, w 1988 roku wzięliśmy z żoną kredyt "dla młodych małżeństw" :-), cały ówczesny milion złotych i w jednej z zabrzańskich hurtowni za (!!) 995 tys. zł (przy średnim rocznym wynagrodzeniu 637 080 zł. Proszę niedowiarków o sprawdzenie na tej stronie: http://gospodarka.gazeta.pl/pieniadze/1,29570,1907570.html) kupiliśmy "po znajomości", a jakże by inaczej, telewizor Unitra WZT Helios TC503. Marzyłem o Jowiszu, bo mi się jakoś bardziej wizualnie podobał, za to Helios pełnił też rolę monitora i odbierał w 2 systemach, tak, że kasety z Zachodu śmigały w PAL-u aż miło. Na zakup Heliosa trzeba było wtedy wydać......prawie półtorej rocznej średniej pensji. Fakt, że woda, prąd i gaz były wtedy tanie. Żywność też nie była zbyt droga, ale ceny sprzętu RTV i AGD powalały. Mówiłem wtedy do żony, że nie spłacamy rat, tylko płacimy stały czynsz od posiadanego sprzętu. Paranoja.
Nie wykluczam, że ciąg dalszy wspomnień nastąpi.
Witam.Swoją przygodę ze sprzętem hi-fi rodzimych producentów zaczynałem od TOSKI AWS-303.Chciałem dokupić do kompletu MDS 442, ale akurat rzucili M-8047 produkcji ZRK.Magnetofon psuł się wielokrotnie więc był reklamowany w ramach gwarancji.Próbowałem załatwić za dopłatą "szufladę".Niestety dowieźli M-3016(nie miałem szczęścia do Dolby). Stopniowo awansowałem po wielkości "klocków".Szufladę 442 kupiłem w sklepie we Wrocławiu.Prawie dwa dni stracone.Były czasy...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Z elektroniką sterowania mechanizmem kondora też kiedyś walczyłem. Objaw był taki że, cały czas działał auto-stop okazała się uszkodzona led która pracowała jako foto-komórka czyli czujnik funkcji auto-stopu.