Seria ZK 200 - co by tu poprawić
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Przebijam się powoli przez gąszcz normalnych, codziennych trudności z tematem. Trochę jak w bajce "łańcuchowej" dla przedszkolaków: żeby wykonać kołnierzyki mocowania silnika, potrzebny jest specjalny, długi i wąski nóż tokarski przecinak. Na rynku nie znalazłem, trzeba zrobić we własnym zakresie. Jest z czego - z trzonków zużytych/połamanych wierteł węglikowych.
A wiertła węglikowe, nie są aby utwardzane w miejscu osadzenia spieków tylko?? Pytam z ciekawości, bo nie wiem, więc proszę się nie śmiać ;-))
Sądzę, że należy wystąpić z inicjatywą ustawodawczą o oficjalne wpisanie do kalendarza Świąt Państwowych !!!
Ja kiedyś chciałem poruszyć w ten sposób Sejm, aby ustanowił likwidację zimy i śniegu. Może dałoby się te dwie sprawy połączyć ?
Przebijam się powoli przez gąszcz normalnych, codziennych trudności z tematem. Trochę jak w bajce "łańcuchowej" dla przedszkolaków: żeby wykonać kołnierzyki mocowania silnika, potrzebny jest specjalny, długi i wąski nóż tokarski przecinak. Na rynku nie znalazłem, trzeba zrobić we własnym zakresie. Jest z czego - z trzonków zużytych/połamanych wierteł węglikowych.
A wiertła węglikowe, nie są aby utwardzane w miejscu osadzenia spieków tylko?? Pytam z ciekawości, bo nie wiem, więc proszę się nie śmiać ;-))
Mam na myśli wiertła węglikowe monolityczne, czyli w całości wykonane z kompozycji węglik wolframu-węglik boru. Największa średnica takiego wiertła jakie spotkałem to fi 4,5 mm. Cena ok. 70 euro za sztukę. Znam trzech wytwórców - Kemmer, Seco i jakaś litewska wytwórnia. Jest ich pewnie więcej, ale takich używam od wielu lat. Dedykowanym zastosowaniem tych wierteł jest dziurawienie płytek szkłoepoksydowych PCB. Przeciętna trwałość ostrzy - 10 000 otworów pomiędzy kolejnymi ostrzeniami (stalowego HSS - 20...30 otworów). Czas wiercenia jednego otworu w płytce 1,5 mm - osiągalny poniżej 50 ms (tak, tak: milisekund), prędkość napędu dla wiertła fi 1,0 - 15...40 k n/min.
Sądzę, że należy wystąpić z inicjatywą ustawodawczą o oficjalne wpisanie do kalendarza Świąt Państwowych !!!
Ja kiedyś chciałem poruszyć w ten sposób Sejm, aby ustanowił likwidację zimy i śniegu. Może dałoby się te dwie sprawy połączyć ?
Zdaje się, że poruszyłeś skutecznie...
Dobrze, że dzieciaki nie wiedzą, czyja to sprawka. Sanki ? Łyżwy ? Narty ? A co to takiego jest ? O kuligu z konikami to już nie wspomnę...
Tymczasem udało się wykonać takie niezbędności:
Zestaw na Świętego Nigdy spisuje się bez niemiłych niespodzianek, pierwsze koty nie wyskoczyły za płot. Nożyk ze złamanego freza widiowego fi 4,0 wyszedł dobrze od pierwszego podejścia.
Na ostatniej fotce już w docelowej oprawie, gotowy do założenia w imak i rżnięcia co trzeba ;-).
Jakby nie patrzeć - no forum ślusarskie znowu tu urządzam...
Dziś dojechały jeszcze takie fanty (obrazek).
Poza tym dzień następny po dniu Świętego Nigdy upłynął w znacznej mierze na rozważaniach: dwa, trzy czy może jednak vabank cztery silniki do Dam i Arii ? Hmmm...
Znowu niezbędne będą dość czasochłonne eksperymenty.
Na chwilę obecną przyklepane są dwa silniki - ten fabryczny SAZ, który będzie zatrudniony jedynie do przewijania taśmy a poza tym odpoczywa sobie i "kosmiczny" "zdiełano w CCCP" do napędu przesuwu i zwijania taśmy.
Próby i proste pomiary takiego układu wykazały jego faktyczne zalety, które przesądziły o "przyklepaniu" i podejściu do wykonywania wstępnej serii potrzebnych elementów. Milczący przy odczycie i zapisie SAZ to 5dB lub więcej dynamiki własnej wskutek zupełnego braku przydźwięku sieci. To także cisza, bo nic nie buczy ani nie terkocze, kółka skaczącego nie ma wcale. Również nic się nie grzeje dziko, za co zresztą trzeba było płacić PGE. Ponadto z zaoszczędzonego momentu obrotowego tego silnika magnetofon może przewijać taśmę o 30...50% szybciej, co zapewni odpowiednio większe kółko pasowe na jego wałku.
No dobrze, ale na co Krecikowi te chromowane na błysk rury fi 32 ?...
Rury do odkurzacza!
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja bym w nie wetknął parę soczewek i zrobiłbym lunetę do podglądania sąsiadek, ale ten pewnie to potnie na kawałki i zrobi jakiś szpej do magnetofonu :-))
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- …
- następna ›
- ostatnia »
Przez kilka lat zamysł wykonania zestawu oprzyrządowania do w miarę szybkiego i dokładnego dorabiania noży tokarskich z węglików spiekanych pozostawał odkładaną do Świętego Nigdy wizją.
Zdaje się, że dzień Świętego Nigdy jednak istnieje i właśnie nadszedł. Spory udział ma tu Wasze wsparcie projektu Impreza II, jest w nim już kilka przyklepanych elementów, których wykonanie bez owych precyzyjnych noży byłoby mało realne.
Widniejące na obrazku kubkowe tarcze diamentowe doszły w expresowym czasie, od ich wyklikania do telefonu od kuriera minęło mniej niż 20 godzin. Ta większa to polska ze starych zapasów magazynowych (tanio :-)), ta mniejsza pachnie ryżem ;-).
Czekając na inne zamówione fanty dorabiam wspomniane w poprzednim wpisie niezbędności. W sumie Świętego Nigdy jawi mi się jako dość miły dzień ;-)...